Skocz do zawartości
Nerwica.com

gwidoniusz

Użytkownik
  • Postów

    226
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gwidoniusz

  1. Wstałem z łóżka, ubrałem się i jestem w robocie.
  2. Podumałem, wysuszyłem szklaneczkę, idę więc spać. Miłego czuwania.
  3. Ja Kiya, chciałbym do tego wrócić.
  4. Kilka lat temu jak spędzałem wakacje w Gdyni uwielbiałem łazić nocą po plaży z kapturem na łbie i słuchawkami na uszach. Niesamowita sprawa. Blisko mnie jedynie zasyfiona Wisła.
  5. Obym luk_dig, jutro w robocie był zdrowy.
  6. Więc chłepcę taniego whiskacza z Biedrony
  7. Mam lęki przedwieczorne. Przednocne. Zastanawiam się czy sobie nalać czy wsiąść procha.
  8. [videoyoutube=EqFoqtpUFY8]Ten głos, tekst, minimalizm muzyczny powoduje, że mam ciary na plecach[/videoyoutube]
  9. gwidoniusz

    Czy masz?

    Mam, obecnie jest to "1916" Motorhead. Czy masz słuchawki w uszach idąc do pracy / szkoły ?
  10. Miałem negatywne emocje, bo przecież faceci nie płaczą, że to nie przystoi, że jest oznaką słabości, wstydem i wiele innych. W końcu dzięki terapii dotarło do mnie, że wcale tak nie musi być. Przewartościowałem to sobie. Coraz mniej mnie interesuje co kto sobie o mym płaczu myśli i potrafię być ponad to. Choć czasem w samotności, bezsilności wracają te negatywne myśli.
  11. Płaczę jak nie radzę sobie z emocjami, jak jestem przy kresie wytrzymałości. Wczoraj łzy mi popłynęły w pracy. Nie udało mi się ich powstrzymać. Po wypłakaniu czuję się lekko wyczyszczony, oczyszczony. Pracuję w biurze gdzie jestem jedynym facetem ( ośrodek pomocy społecznej) więc łzy są dla mnie bardzo krępujące. Od czasu gdy dowiedziały się co mi doskwiera mogę z mniejszym poczuciem wstydu pozwolić sobie na łzy.
  12. Selma, już odpowiadam bo nie mogłem znaleźć "mojego tematu". Terapeuta ma certyfikat PTP. Minęło troszkę czasu ale i tak mam wiele negatywnych emocji. Dowiedziałem się, że nie tylko mnie to spotkało. Po prostu placówka w której terapeuta pracuje i dokąd ja jeżdżę nie ma już punktów dla nas pacjentów. Dowiedziałem się, że tak naprawdę mogli by już ją zamknąć, gdyby nie to, że psychologowie mają tam również odpłatne terapie oraz, że są tam też inni lekarze. Mam po prostu pecha (
  13. bedzie.dobrze, ja miałem wieczorem. Chwaliłem to sobie. Kalebx3, doświadczenie mam coraz większe, wykorzystuje to w pracy ze swoimi klientami. Dzięki Wam inaczej już patrzę na tą przymusową przerwę
  14. Wiesz co Candy14, drańciuszek już chyba wiedział co się święci bo cztery tygodnie temu proponował mi by spotykać się co dwa tygodnie. Nie zgodziłem się na to, bo nie czułem się gotowy. Z retrospekcji wynika więc, że nie powiedział mi całej prawdy i stąd się wzięła cała ta moja sytuacja. Tą przerwę sobie rzeczywiście wykorzystam na radzenie sobie bez wspomagania terapeutycznego. Kurcze, nie wiem gdzie jest Marcinowo, mam ochotę Ci wysłać zimne piwko za słowa otuchy.
  15. Dziękuję Candy14, za głos rozsądku. Na całą sytuację jestem zły i rozżalony. Na terapeutę trochę też bo mi to przekazał w ostatniej chwili. Pewnie to tez nie jego wina. Rozdrażniony jestem. To, że napisałem posta i to, że mam od Was cenne odpowiedzi i rady pomaga mi.
  16. Mam w stosunku do sprawy ambiwalentne odczucia. Jako terapeuta sprawdził się. Owszem, na pierwszym spotkaniu przedstawił mi sprawę mówiąc, że możemy się spotykać tylko 30 min. tygodniowo i jeśli chcę za kolejny czas mam dopłacić. W większości chodziłem na spotkania przygotowany i starczał ten czas dla mnie. Z tego co sobie przypominam to 4 razy wychodziłem z gabinetu z poczuciem, że nie zakończyliśmy rozgrzebanego tematu. Byłem ostatnim pacjentem w poniedziałki więc miałem możliwość dopłaty za brakujący czas. Nigdy jednak, nawet w tej chwili, nie zdecydowałbym się płacić za terapię. Taki już jestem i chyba się nie zmienię.
  17. Nie lubiałem, nie lubię i nie będę lubiał szufladkowania. Niezależnie czy to chodzi o jednostkę chorobową czy o rodzaj muzyki. Mam w karcie dwa symbole. Jakieś zaburzenia i coś z depresji. Na własne potrzeby nazywam ją Zmorą. Zapoznałem się z nią i walczę. Ma sprzymierzeńca w postaci Cienia, który wykorzystał moją słabość zagarnął większą przestrzeń niż dotychczas. Gdzieś tam w pierwszych moich postach opisywałem co mi jest. Terapia bardzo mi pomagała. Jestem pracownikiem socjalnym. To co nie było dopowiedziane na terapii sam analizowałem, doczytywałem itp. Raz przyszedłem z książką do terapeuty gdzie czytałem akapit o superwizji. Dużo by pisać.
  18. Widzisz bedzie.dobrze, ja nagromadzoną złość wyładowywałem na siatkówce i na koncertach. Bardzo silno atakowałem wystawiane piłki i z poświęceniem broniłem ataków rywali. Na koncertach zaś zabezpieczony jednorazowymi soczewkami wchodziłem w największe pogo rozrzucając włosiska we wszystkie strony nie bacząc na siniaki czy innego typu urazy. Moja Zmora jak mnie dopadła spowodowała, że przestałem grać i przestałem jeździć. Dzięki m.in terapii wróciłem do siatkówki. Byłem już na dwóch treningach. Przeżywanie muzyki na żywo, które uwielbiam musi jeszcze poczekać. Kupiłem np bilet na Dead Can Dance, ale odsprzedałem go. Braknie mi coponiedziałkowych spotkań.
  19. Dzięki bedzie.dobrze, za radę. Ze względów charakterologicznych nie umiem kogoś opieprzyć, wyrażać złości. Jestem raczej osobą, która bez końca tłumaczy i przekonuje. A, że złość, emocje i to wszystko co powinno wypchnięte być na zewnątrz kumuluje się we mnie, pojawiły się u mnie problemy. Pracując kilkanaście lat w pomocy społecznej i lubiąc tą pracę zastanawiam się nad poważnymi zmianami zawodowymi. Nie wiem czy wytrzymam kolejne kilkanaście. Zwłaszcza, że szykują się kolejne niezbyt korzystne, ale konieczne zmiany, a public relations mamy bardzo kiepski.
  20. Dzięki. Właśnie z optymizmem i pozytywnym myśleniem mam największy problem. Nie jest to przytyk wobec Ciebie, ale jak słyszę radę, że muszę myśleć pozytywnie to mnie ogarnia coraz większy dół i Zmora zwycięża. Z większym czy mniejszym skutkiem walczę. Lepiej czy gorzej funkcjonuję w pracy zawodowej. Obawy mam takie, że nie poradzę sobie bez profesjonalnego wsparcia w okresie jesiennym, przedświątecznym, noworocznym, który zamiast radości i rodzinnego świętowania kojarzy mi się z czymś zgoła odmiennym - sztucznością, blichtrem, pierdzielonym tirem Coca coli z melodyjką "coraz bliżej święta".
  21. Od stycznia przyszłego roku mogę mieć przyznane to świadczenie. Z tym, że mam negatywne odczucia co do współpracy z dotychczasowym terapeutą. Czuję się wystawiony do wiatru. Wmawiam sobie, że jest to kopniak by się przemóc i zawalczyć mocniej z moją Zmorą, ale kiepsko mi to wychodzi.
  22. Od maja br chodziłem na terapię, nieważne do jakiego miejsca, mając spotkania z psychoterapeutą 30 minut raz w tygodniu. Za to wsparcie nie płaciłem nic gdyż było finansowane w ramach kontraktu z nfz. Dwa dni temu, po pracy, już prawie wychodziłem na busa zadzwonił do mnie terapeuta mówiąc, że dziś wyjątkowo musi wyjść wcześniej i, że w tym roku nie spotkamy się gdyż przekroczyłem limit? skończył się kontrakt? nadebrałem godziny? Nie wiem. Byłem zbyt zszokowany i straciłem zdolność myślenia. Była to terapia podtrzymująca na którą dojeżdżałem troszkę ponad 20km. Pomimo tego, że czas dojazdu był dłuższy niż czas spędzony w pokoju na foteliku bardzo mi te spotkania pomagały. Minęły dwa dni. W dalszym ciągu czuję złość i niechęć do współpracy z tym panem. Powiedział, że mam do niego zadzwonić przed świętami i umówimy terminy na przyszły rok, ale ja na tą chwilę nie chcę go już widzieć. Zaproponował mi oczywiście kontynuację spotkań za które miałbym płacić, ale niestety bariera finansowa na to mi nie pozwala. Trochę się wyżaliłem. Miał ktoś podobne doświadczenia z terapeutą? Jakieś rady ?
  23. gwidoniusz

    Nieodbyta wizyta

    Tak skonstruowane są kontrakty w NFZ.
  24. gwidoniusz

    Nieodbyta wizyta

    Raczej dostanie. Był w gotowości do pracy. Nie jego wina, że pacjenta nie było.
  25. Policja nie może zlekceważyć przymusowego doprowadzenia. Mimo wszystko warto z nimi w tym zakresie współpracować. A co do tego jak odebrałaś rozmowę z funkcjonariuszem to powiem Ci, że z mojego doświadczenia życiowego i zawodowego są różni policjanci, tak jak różni są lekarze, psychologowie, pracownicy socjalni, pacjenci czy kioskarze. Nie przejmuj się tym za bardzo. Daj znać choćby na priv jak to się potoczyło. Sukcesu w rozwiązaniu sprawy !
×