Skocz do zawartości
Nerwica.com

oliwkazp

Użytkownik
  • Postów

    69
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez oliwkazp

  1. O to to. Niby są ludzie wokół, ale i tak zajebista pustka i przygnębienie.
  2. Ja się czuję tak MEGA zdenerwowana i pobudzona... i te nudności, po Parogenie zwymiotowałam Mam mega parcie, żeby zacząć już brać jakieś leki, bo mam dość tego ciągłego złego samopoczucia... Mam tą wenlafaksynę i korci mnie, żeby do niej wrócić. Żałuję, że ją w ogóle odstawiłam...
  3. Ale, że nigdy, czy ostatnio? :)
  4. W sensie powstrzymywać się, czy nie?
  5. oliwkazp

    nowa ;)

    Ja walczę w sumie prawie 7 lat. Oczywiście z przerwami, mniejszymi lub większymi. W chwili obecnej jestem w Polsce, wrócę kiedy poczuję się na tyle dobrze by móc zadbać o siebie i nie prosić nikogo o pomoc, no i mój chłopak mieszka w UK... (smuteczek). Jakie doświadczenia i przeżycia masz na myśli? Ile masz lat? :)
  6. Nie lubię o tym rozawiać, bo właśnie powoduje lęk. To, że łatwo się z kimś o to pokłócić to swoją drogą. Z tym w sumie mam problem i nie wiem w jaki sposób zmniejszyć ten lęk, modlitwy nie próbowałam w tym aspekcie. Spróbuję tego. Co do tych wyrzutów sumienia, to jest to mega dziwne. Myślę, że jest to wpływ otoczenia... na pewno nie mój wybór. Moja rodzina jest bardzo wierząca i musiałam to wynieść z domu. Ale nie przeszkadza mi to bardzo... póki co nie powstrzymuje mnie to przed zbliżeniami.
  7. On ci tego nie powie, bo skąd ma wiedzieć :) Poza tym to ty musisz sam to zrozumieć. Nie znam twojej sytuacji, ale myślę, że terapia by ci poukładała dużo w głowie.
  8. oliwkazp

    nowa ;)

    Tylko, że teraz bez pozytywnych emocji u mnie, zobaczymy.
  9. Kurde, ale zła jestem damn.... Byłam dziś u lekarza (kiedyś byłam u niego kilka razy) i przepisał mi Rexetin (20mg rano i 20mg wieczorem), potem poszłam do innego i zmienił mi lek na wenlafaksyne i muszę przyznać, że napisałaś było dobrze. Później inny lekarz przepisał mi większą dawkę wenladaksyny (150 rano i 150 wieczorem) i po tej zmianie zaczęłam się źle czuć ale lekarz nie chciał mi zmniejszyć dawki, więc się wkurzylam i przestałam go brać całkowicie... Okolo dwa tygodnie temu byłam na pogotowiu i dostałam parogen 10mg przez 4dni a następnie 20mg plus Spamilan 5+10... Po Parogenie czułam się fatalnie, odstawiłam po dwóch tabletkach... Dziś mi przepisał ten Rexetin i kazał odstawić Spamilan. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja cały czas myślałam iż dostałam wenlafaksyne Nie wiem dlaczego... Kurde, skoro po Parogenie się źle czułam to po Rexetinie będzie to samo.... Aż się boję go zazyc i tylko się zdenerwowalam Czasami mam wrażenie, że lekarze w ogóle nie słuchają pacjenta. Lecze się już długo i na samym początku brałam taki lek, który bardzo mi pomógł i chciałam to zasugerować lekarzowi, że może warto by było spróbować a on na to, że dlaczego my mówimy lekarzom co mają robić i żeby zaufać tym, którzy się na tym znają.... Ale uważam, że chyba ważne jest to co mówią pacjenci i należy współpracować... Znowu mam poczucie beznadziejnosci, bo pewnie skończy się jak z paro, ciągle tylko nowe leki... Już mam tyle opakowań leżących bezuzytecznie w szafce... W dodatku jeszcze musiałam zapłacić za wizytę. Masakra.... Mam nadzieję, że z tym lękiem będzie inaczej chociaż... Naprawdę jestem mega zła -- 01 kwi 2016, 11:34 -- P.S. Można edytować tekst? Bo widzę, że dużo literówek mi się wkradło.
  10. oliwkazp

    nowa ;)

    Rany boskie, 4 lata temu, jak ten czas szybko leci!!!!
  11. Ciężko się przebić przez te wszystkie posty. :) Mam takie spostrzeżenie, że generalnie warto iść na oddział?! Coś jednak daje i rzeczywiście są prowadzone jakieś zajęcia... Mam w sumie niezbyt pozytywne wyobrażenia co do tego szpitala. Za dużo się nasluchalam negatywnych historii o tym szpitalu (choć pewnie nie ten oddział ). Gdzie jeszcze oprócz tego leczą nerwicę i zaburzenia osobowości? (w okolicach Krakowa)
  12. Ta liczba związana jest ze śmiercią Papieża.... Wiem, dziwne i nie rozumiem dlaczego to mam. W zasadzie unikam liczby 37 ale i godziny 21:37 (czyli właśnie godzina jego śmierci), natomiast z liczba 21 nie mam problemu. Nie jestem przesadnie wierzaca, ostatnio w Kościele byłam na Pasterce, generalnie to jestem tam ze dwa razy w roku, do spowiedzi byłam z 5 lat temu... Po prostu wierzę w Boga, ale nie celebruje tego. Natomiast moja mama ma w domu oltarzyki i to przez jej wpływ chodziłam do Kościoła regularnie aż do Bierzmowania, potem odpuscilam. Generalnie nawet pisanie tego powoduje lęk, nie lubię o tych sprawach rozmawiać. Boję się, że jak powiem coś złego to spotka mnie za to kara albo śmierć... Strasznie dziwne to wszystko, ktoś tu pisał o opetaniu przez szatana....też się tego boję. Czasami mam wyrzuty sumienia zaraz po seksie (a raczej po orgaźmie), że nie powinnam przecież tego robić... Nie wiem czym to jest spowodowane.
  13. Mam w domu jakieś książki o lęku, nerwicy itd... Ale nie chciałam ich czytać, żeby się nie nakrecac dodatkowo. Ale może rzeczywiście powinnam się zaznajomić z tematem... Chodzę do psychiatry, ale z psychoterapia poki co muszę zaczekać.
  14. Ja też cierpię na nerwicę natręctw, czasami mam natrętne myśli....jakieś nieprzyzwoite dotyczące świętych, religijnych osobowości, albo jakieś powtarzające się zwroty, liczenie, mycie rąk, czasami dotykanie przedmiotów, rytuały, boję się liczby 37 (nawet jak to piszę to czuję lek), nie zostawiam skrzyzowanych sztuccy... W sumie to nauczyłam się z tym żyć, zaakceptowalam to i traktuje to jako nieodłączną część mnie. Dzisiaj natomiast pojawiły się myśli że mogłabym kogoś albo siebie skrzywdzić...np moich rodziców, a przecież ich kocham... To akurat jest okropne, co jeśli rzeczywiście coś zrobię głupiego? Bardzo mnie to niepokoi....
  15. Nie za bardzo wiem co się ze mną dzieje, generalnie wstałam z dobrym humorem i z godziny na godzinę czułam się coraz gorzej.... Aż dopadł mnie mega dół, beczalam chyba przez godzinę, poszłam spać i poczułam się lepiej, ale jak się obudziłam to poczułam dziwne otepienie, zaczęłam się czymś strasznie denerwować, czuję dziwne pobudzenie, mam jakieś chore myśli że zaraz się zabije albo coś sobie zrobię, czuję taki strach ze coś sobie dziwnego zrobię albo komuś....Jezu to jest straszne!!!! Mega się denerwuje, piecze mnie ciało i czuję się tak dziwacznie..... Natężenie leku 10/10!!!! Serce mi wali i czuję się bardzo nieswojo.... Od tygodnia biorę 15 mg Spamilan, przez dwa dni brałam parogen 10mg ale odstawiłam z powodu silnych skutków ubocznych.... Teraz się czuję mniej więcej podobnie ale te myśli... Boję się
  16. Tak dużo piszecie o tym benzo... Na co to pomaga? Bierzecie go tylko doraźnie, czy stale?
  17. Ja nie rozumiem, brałam kiedyś Rexetin i skutki uboczne nie były aż tak nasilone jak teraz przy Parogenie. Jestem drugi dzień dopiero i to połowę dawki bo zaledwie 10mg i już dziękuję. Nigdy się tak źle nie czułam po żadnych antydepresantach. A miałam różne jazdy....
  18. oliwkazp

    Beznadzieja

    No szukam nowej pracy. Ja też za bardzo nie lubię tego miejsca... Więc to dodatkowa motywacja. Na przykład w zeszłym tygodniu zrobiłam więcej godzin (24) i dziś już ledwo żyłam... Czuję każdy mięsień, jestem tak zmęczona, że nawet leżenie boli...
  19. oliwkazp

    Beznadzieja

    Pisałam o tym w innym wątku, ale jednak postanowiłam założyć osobny wątek, ponieważ chcę to przedyskutować. A więc, tak jak pisałam wcześniej mieszkam w UK, mam 23 lata i depresję oraz zaburzenia nerwicowe. W ogóle nie radzę sobie z moim życiem...:/ Oto to, co napisałam w poprzednim wątku: "Witajcie, właśnie chcę sie komuś wyżalić, ale chyba nie ma sensu zakładać nowego wątku. Więc doczepię się tutaj. :) Dopadło mnie znowu to dziadostwo. Może wyjaśnię, od 3 lat choruje, mam depresję i nerwice lękową oraz zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Największy lęk wywołują u mnie kontakty z innymi oraz lęk przed śmiertelną chorobą. Jestem hipochondryczna do granic możliwości choć staram się to kontrolować na tyle, ile potrafię. Izoluję się w domu, wychodzę tylko, jak muszę! Czyli do pracy, ewentualnie zakupy żywności, czy jakieś spotkanie. Pracuję w dziale obsługi klienta....i niestety moje zaburzenia wpływają na efekty mojej pracy:( Mogłabym być dużo lepsza.... Brałam antydepresanty i nawet miałam (3miesieczna) psychoterapię (grupową, w Krakowie:) Gdy skończyłam dostałam zalecenie kontynuacji, a co ja zrobiłam?! Po prostu olałam sprawę, bo czułam się na tyle dobrze, ze stwierdziłam, iż więcej pomocy nie potrzebuję. Po roku wyjechałam za granicę i jestem tu już 2 lata. Gdy przyjechałam moje samopoczucie było dobre. I nastawienie pozytywne. Niestety różne sytuacje sprawiły, ze ten stan się zmienił....I dawne samopoczucie wróciło i to ze zdwojona siłą!!! Pogłębiły się moje natręctwa i lęki. Samopoczucie tez noestety jest gorsze. Walczę z tym od zeszłego roku i ciągle przerywam terapię lekową (z tym też się wiąże mój lęk). Miałam jedno podejście do terapii indywidualnej (bylo to refundowane przez NHS i zawierało coś około 10-12 spotkań raz w tyg) Zrezygnowałam w połowie z braku jakichkolwiek efektów. Branie leków przerwalam w grudniu zeszłego roku. Najgorsze jest to, ze nie mam siły sama z tym walczyć, nie mam siły iść do lekarza, nawet nie mam siły tam zadzwonić i ustalić termin. Mieszkam z siostrą ktora mnie denerwuje już od samego patrzenia na nią. Nasze relacje są po prostu koszmarne. W doku jest również jej 15 letnia rozpieszczona córka i facet mojej siostry, który mysli, ze pozjadał wszystkie rozumy. (choć on stara się mnie zrozumieć najbardziej z nich wszystkich). Generalnie noe rozmawiamy dużo i noe lubię przebywać w och towarzystwie. Mam ich już dość, wszędzie tylko oni......Zaraz ich znajdę u siebie w szafie. O wszystko wypytuja, wszystko chcą wiedzieć i wszystko komentują. Moja siostra to nawet mi zabrania....Dodam, ze mam 23 lata. Kompletnie sobie nie radze ani ze swoim życiem, ani z nimi. Ciagle tylko chodzę zdolowana, becze i mam wszystkiego dość. Dodam, ze mamy potężne problemy z pieniędzmi, ja pracuje tylko po 8h tygodniowo, a facet mojej siostry od pol roku jest bezrobotny (tzn...w pon zaczyna nowa prace). Przytłacza mnie wszystko, nie wiem co robić......Nie chce wracać do Polski:( Tam nic na mnie nie czeka, tak bardzo chciałam iść tu w Anglii na studia... Ułożyć sobie życie. Chciałam, żeby w końcu wszystko zaczęło mi się układać a tymczasem wszystko jest po prostu tak beznadziejne, że nawet nie chcę o tym myśleć."
  20. Vifi, Prywatna póki co nie wchodzi w grę. Muszę wypełnić papiery na grupową (leczenie państwowe). Gdybym tego nie zaniedbała to pewnie juz był dawno na nią uczęszczała..... Oszukany, mamy wiele wspólnego.....
×