Skocz do zawartości
Nerwica.com

vik

Użytkownik
  • Postów

    352
  • Dołączył

Treść opublikowana przez vik

  1. vik

    Wyraz z wyrazu

    wieniec kompensata
  2. vik

    X czy Y?

    w tej chwili koszula nocna czy piżama?
  3. vik

    Czy masz?

    mam czy masz ochotę kogoś udusić?
  4. vik

    Czy masz?

    tak masz jakiś instrument muzyczny?
  5. vik

    X czy Y?

    czwartek samochód sportowy czy terenowy?
  6. vik

    X czy Y?

    czysta Wielkanoc czy Boże Narodzenie?
  7. vik

    Czy masz?

    nie czy masz dziś dobry humor?
  8. vik

    X czy Y?

    brutalnie szczery i prawdomówny iść czy nie iść???
  9. vik

    X czy Y?

    czapka brunetki czy blondynki?
  10. vik

    Na co masz ochotę?

    na pewnego niedostępnego faceta
  11. vik

    X czy Y?

    brokuł pączek czy kremówka?
  12. vik

    X czy Y?

    z kapustą i grzybami koka czy cola
  13. vik

    Ostatnia litera

    tętno (a co jeśli na ostatnią literę nie ma słowa? np. tytoń
  14. vik

    Czy masz?

    tak czy masz tatuaż?
  15. vik

    Terapia

    U mnie z listem (mailem) nic nie wyszło, nie chce przeczytać. A po ostatniej sesji też się strasznie denerwuję spotkaniem i albo nie pójdę albo żeby mieć odwagę i mu powiedzieć co o nim myślę strzelę sobie jakiegoś drinka... albo lepiej dwa, albo trzy... bo oni mają nas gdzieś, prawdopodobnie. jak wychodzimy od terapeuty, to on dalej już o nas nie myśli. może nam mówic, że "cieszy się, że nas widzi", ale to gówno prawda Monar, no właśnie... na początku nawet mi się podobało to, że zależy mu na moim zaufaniu, że jest zadowolony, że się do niego przywiązałam, ale właśnie jak zaczęłam czuć się bardziej swobodnie, to w taki zimny i sztywny sposób mnie "usadził". Wkurzyło mnie to jednostronne przywiązanie, takie uzależnianie, terapia terapią ale kurcze jest też człowiekiem. Kiedyś usłyszałam, że mu zależy na mnie, w sensie terapeutycznym oczywiście i nawet mu uwierzyłam ale jak mnie ostatnio wkurzył, a potem powiedział znowu coś o moim zaangażowaniu się, to mu wywrzeszczałam, że wcale się nie angażuję... Bo faktycznie nie chcę się bardziej do niego przywiązać. Nie rozumiem tego leczenia przez relację. A może to właśnie ma boleć? Tylko co z tego jeśli "przerobię" taką sytuację z nim, a znowu spotkam kogoś innego, podobnego do niego i zacznę się przywiązywać i znowu dostanę kopa itd. itp.
×