no coz... ale nie mozesz miec wtedy pretensji, ze sie nie domyslaja. Zmiany na lepsze trzeba zaczac jednak od siebie. Czyli nauczyc sie prtosic. To nie takie trudne jak sie okazuje. Ja sie nauczulam gdzies w rok
Rafka, ja nie mam bo czy sie lecze czy nie to moja sprawa a nie rodzicow. W koncu naprawiam to co oni spieprzyli i tu mozliwe ze wola nie dopuszczac do siebie mysli, ze byli kiepskimi rodzicami... stad ta zlosc
zazwyczaj mam swoje zdanie nie ogladajac sie na innych... takie moje prawo. Mam prawo nie zgodzic sie z Toba a Ty nie masz prawa mnie obrazac w zwiazku z tym. Dla mnie caly ten Twoj problem jest glupi ale nie napisalam tego zeby Cie nie urazic.