Skocz do zawartości
Nerwica.com

ona*

Użytkownik
  • Postów

    84
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ona*

  1. Klasyczny syndrom czekania na księcia( księżniczkę) z bajki Nikt nikogo nie zmusza do seksu, związków itd mamy wolny wybór ale czami nasze oczekiwania przerastają rzeczywistość a z wiekiem coraz trudniej będzie się przystosować do jakiegoś związku bo ludzie posiadają już silne nawyki związane z życiem w samotności. Znam przypadki osób które weszły w związek małżeński grubo po 30-ce czy 40-ce i nie potrafiły się w nim odnaleźć bo nie potrafili zmienić swoich przyzwyczajeń choć oczywiście nie zawsze tak musi być. Ok. jest dużo racji w tym co piszesz. Nie jestem jednak aż tak naiwna żeby czekać na księcia z bajki. Po prostu znam swoją wartość.
  2. Ten wymiar duchowy doprpwadził Cie właśnie do takiej sytuacji w jakiej się teraz znajdujesz. No i nie powstrzymał Cie od tego, że cierpisz na depresje i jesteś na tym forum. Czaje bazę. Bo mam doświadczenia z takimi ludzmi nawiedzonymi religijnie. Którzy narzucają swoje kazania i traktują człowieka jak kogoś gorszego bo Bóg dla nich jest ważniejszy niż człowiek. Są przmądrzali i zadufani w sobie. A 90% z nich to ludzie, którzy maja problemy emocjonalne i szukają w religii ratunku. Jestem na tym forum, leczę depresje bo w swoim życiu trafiam na facetów, którzy są słabi duchem a co za tym idzie ciałem, uczepiają się mnie i działają jak toksyna. Istnieje zdecydowany niedobór "facetów z wartościami". Przykre ale prawdziwe.
  3. A ja wierzę że Ci, którzy żyją bez ślubu się kochają. Takie związki nie są oparte tylko na seksie. Mimo wszystko wydaje mi się że usprawiedliwianie seksu przed ślubem "dopasowaniem" jest bez sensu- trzeba mieć odwagę powiedzieć, że robi się to dla przyjemności. Tak, na pewno mogą się kochać - nie przeczę. Tylko jeśli ich miłość nie ma solidnych fundamentów to jest też podatniejsza na zdrady itp. ) miłość -jak bąbel na wodzie.. -- 19 maja 2012, 10:53 -- Zrozumiem. Religia ma dla mnie tak naprawdę JEDYNE uczciwe wytłumaczenie z czekaniem do ślubu. Ale nie żadne dopasowanie. No właśnie..to skąd ten pesymizm ? Cierpliwości..
  4. To ma wymiar duchowy (znaczenie też w sensie duchowym) ale widzę nie czaisz bazy więc nie zrozumiesz. Pozdrawiam i więcej optymizmu !!
  5. Ja mam 34 lata i czekam :)) Wyglądem nie straszę dodam Słuchaj, co to znaczy kurcze niedopasowanie do jasnej cholery ?? (za przeproszeniem) Jeżeli kochasz drugą osobę to się z nią liczysz, żyjesz dla niej prawda ? I ta druga osoba żyje dla Ciebie. To działa na zasadzie wzajemności. To wzajemny szacunek i rozumienie potrzeb tej drugiej strony. W dzisiejszych czasach miłość jest traktowana bardzo powierzchownie - sprowadza się do seksu i na tym kończy. Ludzie gdy już sobie "ulżą" w takim "związku" to oczywistą oczywistością jest, że szukają nowych wrażeń, doznań bo się znudzili sobą... Nie było wzajemnego poznawania się, zdobywania tej drugiej osoby - była namiętność, pożądanie - to jest zgubą ! Gdyby najpierw poznali się duchowo, psychicznie to by więcej o sobie wiedzieli i świadomie "wchodzili" w związek. Oczywiście, nie ma reguły - zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że któraś ze stron zechce zapragnąć "wrażeń dodatkowych" ...ale nikt nie powiedział, że będzie lekko. Miłość trzeba pielęgnować bo usycha, zanika. Trzeba mieć tego świadomość. -- 19 maja 2012, 10:39 -- Tylko uważaj na nerwicę eklezjogenną... spoko - wszystko pod kontrolą
  6. hej, oczywiście, że warto czekać !! :) W życiu trzeba kierować się wartościami, zasadami moralnymi a nie emocjami, które prowadzą na manowce ! Tym różnimy się od zwierząt, że oprócz popędu mamy rozum !! Szukać należy takiej osoby, która też ma te wartości i rozumie o co w tym wszystkim chodzi. Znam małżeństwa, gdzie oboje "wytrzymali" z tym do ślubu i teraz po kilkunastu latach bycia razem ich miłość cały czas ewoluuje i cementuje związek. Pozdrawiam czekających na właściwą osobę ! :) Nie dajcie się zwieść zmanipulowanym masom !! Przy okazji polecam stronę przeznaczeni.pl buźka !
  7. dominia86 możliwe, że Twój facet działa na Ciebie toksycznie, jest taki typ facetów, którzy lubią podporządkowywać sobie kobietę. Tkwiłam w podobnym "związku" a teraz leczę depresję. Zastanów się czy warto pchać to dalej.
  8. hej, racja, nie oddawaj do zadnej adopcji !! Jest wiele samotnych matek wychowujacych nie tylko jedno ale dwojke, trojke dzieci (wiem bo zawodowo jestem troche w temacie) Na pewno znajdzie sie (lub juz jest) ktos kto zaoferuje pomoc. Nie poddawaj sie ! Musi byc zle zeby moglo byc dobrze !
  9. ona*

    Kij w plecach

    No ale to "ziarenko gorczycy" skądś się wzięło, coś było jego przyczyną. W wielu przypadkach człowiek nie potrafi wyrazić np. pokory, wyciągnąć ręki do zgody, zapomnieć, przełamać się. Często problem stwarzamy sami, tzn. to od nas w dużej mierze zależy czy pięlęgnujemy w sobie to ziarenko, czy usuwamy je z siebie. Nie można być "pamiętliwym" - wtedy człowiek gorzknieje. O to chodzi ?
  10. ona*

    Kij w plecach

    hej, szczerze mowiac nigdy nie czulam takiego "kija" ..moze wynika to z tego, ze ja wszystkie problemy, spory czy inne tego typu rzeczy od razu probuje rozwiazac rozmowa z osoba, ktora "ma cos do mnie". Nie wiem w sumie czy dobrze rozumiem co masz na mysli, wiem, ze najgorzej zaciac sie, zamknac w sobie z problemem czy czyms co mi nie odpowiada i czekac na samoistne rozwiazanie, ktore nigdy nie przyjdzie. W taki sposob powstaja konflikty, ktore latami tylko poteguja sie, niekiedy konczac jakas tragedia. Spokojna, obiektywna dyskusja, w ktorej widzi sie swoja sytuacje a takze sytuacje drugiej osoby to klucz do sukcesu (moim skromnym zdaniem) pzdr !
  11. hej, mysle, ze dobrze robisz motywujac swoja dziewczyne do dzialania - dobrze, ze ma w Tobie wsparcie...ale mysle, ze powinna "dzialac" spokojniej, malymi kroczkami, w swoim tempie...moze fakt, ze 'tyle' przed nia do zrobienia juz ja zniecheca na starcie do wszystkiego. Mozliwe, ze jest po prostu slabsza psychicznie od Ciebie i takie tempo zycia jakie prowadzisz nie do konca jej odpowiada jednak nie chce sprawic Ci zawodu. pozdrawiam
  12. PaulaW - trzymam kciuki !! Leczylam sie zawsze najmniejszymi dawkami wenla a teraz mirtazapina i 2 razy odstawialam leki - udawalo sie byc 'silna' przez jakis czas (najdluzej rok) ale gdy wrocily problemy, ktorych nie umiem rozwiazac i stawic im czola musialam znow do nich wrocic. kurcze jak nauczyc sie "byc silna" pozdrowienia
  13. Nie, moja lekarka ma gabinet w domu, nie widzialam tam zadnej dodatkowej obslugi.
  14. No chyba tak zrobie..albo pojde do apteki i poprosze o lek z zastrzezeniem ze "doniose" recepte...ale wiocha..no trudno.
  15. Dzieki... ale problem polega na tym, ze lecze sie prywatnie i gabinet jest zamkniety, nie mam dostepu do karty leczenia Wczesniej umowilam sie z babka, ze bedziemy na telefon i przegapilam ten moment..mialam recepte na lek, mialam zaczac go brac gdy poczuje sie juz b. zle. Zaczelam go brac i pomyslalam, ze gdy bede konczyc opakowanie zadzwonie do niej po nastepne...Ona gdy ma juz umowione wizyty i gdy cos jej wypadnie dzwoni do pacjentow i je przeklada. Ze mna nie byla umowiona... nie przwidzialam takiej sytuacji cholerka...
  16. Czesc, moze ktos z Was mial podobna sytuacje...bo zalatwilam sie na cacy.. Biore od miesiaca mirtor, zostalo mi 6 tabletek a moja babka psych pojechala gdzies na wczasy i bedzie dopiero 30.04 ..Myslicie, ze lek. rodzinny przepisze mi w takiej syt lek? Wolalabym kontynuowac leczenie a nie nagle przerwac lykanie tabletek na tydzien... Jak wyjsc z takiej sytuacji... moze znacie jakies rozwiazanie?
  17. ona*

    Marihuana

    Dzięki za wyczerpującą odpowiedź, no cóż..myślę, że kolega pali to i owo...zbyt wiele z opisanych tu objawów zgadza się z rzeczywistością Zastanawia mnie to czy można samemu przestać, czy to silnie uzależnia, czy musi się komuś świat na łeb zawalić, żeby sobie uświadomił, że nie tędy droga (tak jak we wcześniejszych wypowiedziach) czy to jest jak alkoholizm ?? Konieczna jest jakaś terapia, detoks czy coś w tym stylu? pzdr
  18. ona*

    Marihuana

    No troche ma przekrwione i dosc czesto slysze, ze go bola i ze razi go swiatlo, np. podswietlenie licznika w samochodzie albo monitor - mowi, ze ma sciemniony - ale to moze znowu jakas inna przypadlosc... kurde..zeby wiedzial, ze ja to tu tak rozkminiam ...
  19. ona*

    Marihuana

    Zgadzam się z Tobą.
  20. ona*

    Marihuana

    ok...wiem coraz wiecej..ale jeszcze nie jestem pewna.. Wyjatkowo trudno rozszyfrowac tego czlowieka ..."zawiasow" nie ma wrecz przeciwnie jest bardzo bystry i szybko, inteligentnie reaguje..jest wrecz jak kuzwa strus pedziwiatr... Ale ok. juz dosc bo go uszy pieka. intel tez jestem przeciwna paleniu
  21. ona*

    Marihuana

    Yhm...dzieki za odpowiedzi, yyy...no kolezka jest troszku zbzikowany choc b. sympatyczny, nie powiem nie palilam nigdy wiec trudno mi cokolowiek wyczuc, hmm...z tym buziakiem..czuje cos w rodzaju slodkawego zapachu w jego otoczeniu - on twierdzi, ze woda toalet...(niech mu bedzie w ogole pali/palil od 5 lat. Nie wiem czy po takim czasie mozna to rzucic ot tak - skoro to dziala odprezajaco wiec mysle, ze raczej ciagnie go do zapalenia...no i nie wiem ile czasu mozna wytrzymac niepalac. Mi glownie chodzi o to, ze on ma b. chwiejna osobowosc, raz mowi tak, za chwile inaczej, ma slaba pamiec, nie pamieta o czym rozmawialismy 2 dni temu. Nie jest ze mna do konca szczery chyba albo chce ukryc swoj nalog. Trudno wyczuc czy to zachowanie to nerwica czy efekt nalogu czy wszystko razem wziete. Chyba maryske traktuje jako lek na nerwice a to powoduje jeszcze wieksza nerwice - bledne kolo. Gdzies czytalam, ze THC jest mozliwe do wykrycia w organizmie ludzkim do roku od zaprzestania palenia - wezme za chachy na badania i wyjdzie szydlo z worka (zart)
  22. ona*

    Marihuana

    siemka, mam do Was pytanko..jakie sa objawy palenia marihuany ? tzn. jak rozpoznac gdy ktos ja pali?? Mam znajomego, ktory twierdzi, ze "juz" nie pali...ale gdy rozmawiam z nim mam wrazenie, ze jednak bucha po katach ....cierpi na zaburzenia nerwicowe i twierdzi, ze ona pomaga "na dola". Smiem w to watpic.. Kilka razy w rozmowie zauwazylam, ze jest pobudzony, prawie podskakuje na krzesle, kreci sie, rozglada po bokach..inny razem jest bardzo spokojny...cholera go wie... Takie podstawowe objawy to? jakbyscie je ujeli ? dzieki z gory pozdro
  23. tahela, zalezy jakie masz objawy...mnie wenla aktywowala b. dobrze - wracal humor i chec zycia, minely lęki, ktore tez mialam. Moge powiedziec, ze dzialala na mnie bardzo ok. Musialam odstawic ze wzgledow ginekologicznych - gdyby nie to brala bym dalej. Mirtazepina widze tez jest ok co do moich przypadlosci. Generalnie im nowszy lek tym lepiej bo ma mnie uboczynych skutkow - chociaz to nie regula, co organizm to inna reakcja. Z ta utrata wagi (chodzi o zatrzymanie wody) po odstawieniu antydepr. - racja. Po odstawieniu lekow w miesiac z okraglej zdrowej buzi zrobily mi sie dziury w policzkach - charakterystyczne dla osob z depresja...
  24. ona*

    Moja muzyka

    don't ever look back ...ma ciotka racje http://www.youtube.com/watch?v=NX47lHIJ2GQ
×