Skocz do zawartości
Nerwica.com

Saanna

Użytkownik
  • Postów

    985
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Saanna

  1. a muszą być? chcesz niezbitych dowodów? Znajdziesz w książce do psycjhopatologii. Ja ci i przytoczę konkretów tzn. linków odnosników itd, bo nie chce mi sie szukać. ja tow iem z doświadczenia, z terapii i ze studiów. Osoby, które mają trudności z wejscie w blizsza relacje przejawiają cechy narcystyczne (a to nie to samo co osobowośc). nerwicowiec jest tak skupiony na swoich objawach, ze nie widzi niczego innego, podobnie depresant. DDA/DDD ze względu na pcozucie krzywdy tez często postrzegają tak swiat poprzez rodziców. Narcyzm to skupienie na sobie - moze być albo wielbienie siebie pod niebiosa, albo permanentne ponizanie. A czemu pytasz o dowody, czyzbyś się oburzył, bo sciebie to dotknęło osobiście? nie chcesz być postrzegany jako narcyz? Ja tez się kiedyś przestraszyłam . Mnie brakuje osoby by moc sie wyplakac. Skonczyla mi sie terapia, ktora dla mnie byla nie dosc, ze nieskuteczna, to i skzodliwa. Z narcyzmu w jakimś sensie da sie "wyjsc",. albo usporawnic pewne umiejetności, ale to lubi powracac.
  2. A ja nie. Wolę "coś" niz pustkę. Chciałabym aby te wewnętrzne robaki zaczęły pełzać, poćwiczyłabym wyrażanie emocji . teraz nie ma czego
  3. Większość DDA/DDD, nerwicowców, czy depresyjnych ma w sobie dużo elemntów narcystycznych.
  4. ja też nic nie czuje. ZBliskie mi osboy sa dla mnie bliskie bo tow iem intelektualnie. pamietam co do nich czułam. teraz tez nic. Ja zdusiłam w sobie złość i to jest przyczyną moich problemów. Nie mam dostępu do żadnych emocji.
  5. Saanna

    Terapia szkodzi?

    A ja jestem przykłądem, ze tarapia może i pomóc i cholernie zaszkodzic!!!!! Mnie "zaszkodziła" właśnie psychodynamiczna. Nie mam/mialam wykształconych pewnych umiejętności zamiast się wspinać do góry (choć wiedziałam, ze czasem trzeba zejsc w dół) to ja wciąż się zapadałam i zapadałam. Z perspektywy czasu myślę, że ta terapia w ogóle nie była mi potzebna. sżłam ( na grupę) w miarę ułożona (wcześniej mialam indywidualną), anpewno dawałam sobie rpawo na wiele - na uczucia, mysli i działania. Czułam pewnosć siebie!!! Wyszłam poraniona. Wczensiej bylam na terapii DDA i to byl strzal w 10, wyszlam podbudowana i na nowo ułozona. Powrót był w moim odczuciu czyms dziwnym. Chciałam wsparcia - kilku konsultacji, ale skonczylo sie na terapii :/ nie wiem,czemu nie domówiłam. Pewnie coś trafiło w moje potrzeby i sie zgodzilam. Nawet po czasie stwierdziłam, ze ma to sens. natomaist pozniej zapdalam sie w analizie do n-tej potęgi i zamiast czuc, analizuje. I depresja na nowo. Co rpawda patrzac na mnie z zew. mozna pomyslec, że jest ze mna ok, ale jestem emcojonanym glazem. Z osoby wyrażające (trochę lekliwie, ale jednak) uczucia a nawet mialam sukcesy, to teraz jestem deprechą z maską na twarzy. PS> coz a dużo to neizdrowo. gdybym iała możliwość cofnięcia czasu to napewno nie pwotórzyłabym tego błędu.
×