Skocz do zawartości
Nerwica.com

missgrabelinka

Użytkownik
  • Postów

    125
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez missgrabelinka

  1. Kto tnie się ten wie, czy ból jest zbędny czy niezbędny. Czasem tylko przez cięcie się można coś poczuc. Dla mnie osbiście ból psychiczny jest cięższy od fizycznego...
  2. U mnie każdy dzień to walka z jedzeniem
  3. Jak w temacie... Tyle, że u mnie ta niechęc do pracy przeradzała się w myśli samobójcze. Można powiedziec, że teraz mam problem z głowy. Całkowita niezdolnośc do pracy do 2015r.
  4. zielona miętowa, powiedz mi jaki jest Twój stosunek do używek, seksu, czy się okaleczasz...?
  5. zielona miętowa, ja dostaję szału jak nie mam diagnozy czarno na białym;)
  6. Ja po prostu mam bulimię.Więc kwestia przytycia czy nieprzytycia jest dla mnie ważna... Btw. Dzisiaj po ataku senności zrobiło mi się strasznie słabo. Dziwie się, że nie zemdlałam. Następnie zesztywniał mi kark, coś okropnego. Tak zareagował mój organizm przy ataku lęku i zażywaniu chloroprotixenu... -- 09 mar 2012, 16:50 -- Dzisiaj było jeszcze gorzej, bo już nawet zwykłe wychodzenie z domu sprawia mi trudnośc. Nie wiem już czy tak mam po chloroprotixenie, czy po fluoksetynie...
  7. Mam pytanie odnośnie tego leku. Czy ktoś przytył po chloro? Mam brac chloro razem z fluoksetyną. Tak jak wcześniej miałam przyjemny brak apetytu, teraz po chloroprotixenie chce mi się strasznie jeśc i apetyt wzrósł.
  8. Po dzisiejszej wizycie u lekarza dalej nie wiadomo co mi jest. Po zgrupowaniu wszystkich moich objawów można wyodrębnic kilka jednostek chorobowych, a jak tak się wszystko połączy w całośc wyjdzie jedno- schiza. Btw. Dzisiaj przyszło orzeczenie z komisji lekarskiej- całkowita niezdolnośc do pracy do 2015r. Nie spełniam wymagań do renty socjalnej. Na inne chyba też nie. Jestem udupiona przez cudowną rzeczywistośc... Ciekawe skąd mam teraz wziąc środki do życia. Skąd wziąc pieniądze na terapie, by móc normalnie funkcjonowac i w przyszłości pójśc do pracy... to wszystko zaczyna mnie przerastac.
  9. Ja mam bordera, zdiagnozowanego przez lekarzy.
  10. Jakie zaburzenie osobowości konkretnie?
  11. Na terapie na razie nie chodzę, bo na to mnie tym bardziej nie stac. A i tak musiałam dojeżdżac 100km, nic bliżej tu nie ma. Jedynie mogę pójśc do psychiatry, do którego chodzę. Jest na NFZ.
  12. Nie załamuję się tym, że mam bordera. Nie mam tego od wczoraj tylko podobno od 7 lat. Wcześniej było gorzej i jakoś żyję. Załamuje mnie to w jakiej jestem sytuacji. To, że boje się iśc do j....j pracy. Nie wychodzę prawie z domu, bo stresuję się ludźmi i każdą sytuacją związaną z nimi...
  13. Może zacznę po kolei... Około lipca 2010 roku trafiłam do szpitala na intensywną terapię- zatrucie lekami. Byłam wtedy w Niemczech. Po powrocie do Polski, w sierpniu, poszłam od razu do "swojego" psychiatry i dostałam skierowanie na oddział zamknięty. Zdecydowałam się tam pójśc, bo już nie wiedziałam co mam ze sobą zrobic. Przebywałam tam 12 dni, miałam robione testy diagnostyczne- stwierdzili, że mam borderline. Oczywiście wszystko się zgadza... Tam dostałam zalecenie podjęcia psychoterapii grupowej. Załatwiłam wszystko, czekałam na termin. W międzyczasie po raz kolejny spotkała mnie kryzysowa sytuacja i przed samym pójściem na terapie trafiłam do szpitala na płukanie żołądka. Na terapie jednak poszłam, z opóźnieniem kilkudniowym. 3 miesiące uczęszczałam na terapie. Wtedy zaczęłam się obżerac, wymiotowac. Skończyłam terapie niby z poprawą, jednak z czasem zaczęłam czuc się gorzej, coraz gorzej. Nie zdąrzyłam oczywiście wszystkiego przepracowac, nie zdąrzyłam zając się każdym problemem. Wiadomo, na to trzeba czasu. Na dzień dzisiejszy czuję się okropnie. Jestem w kiepskiej sytuacjii finansowej. Nie bogę iśc do pracy, bo się boję. Nie jestem leniwa, poprostu boje się cholernie. Dochodzi do tego, że mam myśli samobójcze z tego powodu. Po skończeniu terapii grupowej zapisałam się na terapię indywidualną. Byłam tylko 2 razy, bo nawet na to mnie teraz nie stac. Czekam też na odpowiedź z ZUS-u w sprawie renty socjalnej... We wtorek idę do psychiatry. Nie wiem już co mam mu mówic, martwie się coraz bardziej o siebie, o swoje zdrowie. Chciałabym pracowac, życ jak normalni ludzie, ale strach bierze górę nad wszystkim.
  14. missgrabelinka

    Dzień dobry...

    Ehhhh... naprawdę nie wiem co Ci powiedziec. Jedynie mogę Ci doradzic, żebyś zwróciła się o pomoc do rodziców, jeśli możesz na nich liczyc. Zawsze znajdzie się jakieś w wyjście z każdej sytuacji. Rozumiem, że jesteś już zmęczona tą sytuacją, ale musisz byc dobrej myśli. To jest bardzo ważne i pomaga nam w działaniu.
  15. missgrabelinka

    Dzień dobry...

    Twoja sytuacja jest mi dobrze znana, tyle, że ja byłam tym dzieckiem pomiędzy walczącymi rodzicami... Mieszkasz w małej miejscowości? Rozumiem, że szukasz pracy w jakimś większym zakładzie pracy/ firmie? Może miałabyś choc jedną życzliwą osobę, do której możesz się zwrócic o pomoc osobiście? Czasem warto odnowic jakąś starą znajomośc...
  16. missgrabelinka

    Dzień dobry...

    Pamiętaj, że wina leży zawsze po obu stronach w związku, nie powinnaś się obwiniac za wszystko. Czy uważasz, że Twój partner (były partner) jest na tyle odpowiedzialny, by wychowywac samemu waszą córkę? Poza tym nikt nie karze Ci jej odbierac ojcu. Nawet gdyby dziecko miało byc z Tobą to nie jest to odebranie jej ojcu. Przeciez zawasze może się z nią widywac. Nie wiem jak to wygląda w praktyce ale przeważnie matka sprawuje opiekę nad dzieckiem. Niestety... W dzisiejszych czasach jest bardzo ciężko o pracę. Ja osobiście bałabym się wyjechac za granicę przez agencję. Za dużo się słyszy o oszustwach. Za granicą też wcale nie jest lekko. Wiem to, bo moja matka mieszka w Niemczech i tam pracuje. Powiem Ci, że gdy moja matka wyjechała to najbardziej to przeżyłam. Wpłynęło to na mnie bardziej niż to, że ojciec jest w domu np. co pół roku. Teraz jestem dorosła i został mi uraz...
  17. Ja chodzę po tym świecie tylko dzięki swoim zasadom. Btw nie boje się śmierci.
  18. missgrabelinka

    Dzień dobry...

    Witaj olllga.d! Dlaczego chcesz się wyprowadzic? Czemu nie możesz wychowywac córki?
  19. missgrabelinka

    Cześć!

    Hej Magda. "Lęk to połknięta złośc". Ja miałam lęki tylko w nocy, teraz biorę nowe leki i znów mi się uaktywniły. Tym razem nie boję się tego tak jak wcześniej, bo wiem, że to tylko lęk... Nie znam się na lekach, ale wiem, że teraz są "bezpieczne", nieuzależniające leki. Może świadomośc tego Ci pomoże. Też się kiedyś bałam, że się uzależnię... Pozdrawiam, Miss G.
  20. Dziwne przyzwyczajenia? Witam. Na wstępie powiem, że naprawdę nie wiedziałam, w jakim dziale założyc ten temat, więc robię to tutaj. Zacznę od tego, że mam pograniczne zaburzenie osobowości typu borderline zdiagnozowane we wrześniu ubiegłego roku oraz bulimię zdiagnozowaną niedawno( podobno tylko jako "skutek uboczny" bordera). Cóż... Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy wszystkie moje zachowania są spowodowane moim zaburzeniem osobowości, czy może dolega mi coś jeszcze. Głupio mi o tym rozmawiac, nie chcę wyjśc na hipohondryczkę, dlatego też nie mówię o tym do lekarza... Zastanawia mnie wiele rzeczy dot. mojego zachowania, jednak tutaj chciałam opisac czynności, które towarzyszą mi hmmm od lat. Nigdy się nie zastanawiałam nad tym, że coś co robię jest nienormalne, głupie czy chore. Dopiero czytając rożne informacje dochodzę do wniosku, że chyba jest coś nie tak. Chciałabym wymienic częśc z tych rzeczy, które pamiętam. Może zacznę od tego co robiłam jak byłam dzieciakiem. Wychodziłam do koleżanki i na konkretną godzinę miałam stawic się w miejscu, gdzie czekała na mnie matka. Mieszkaliśmy kawałek od wioski, więc po mnie wychodziła, żebym nie musiała sama wracac. Notorycznie się spóźniałam, w zasadzie nie przychodziłam. Wiedziałam, że ona na mnie czeka i mam wrócic do domu, ale nie szłam w umówione miejsce, co powodowało u mnie strach i czasem bywało, że w końcu matka szukała mnie po wiosce, bo nie przychodziłam nawet po kilku godzinach. Kiedyś miałam fazę na stawianie krzywo stopy przy chodzeniu. Wmówiłam sobie, że nie mogę jej postawic prosto choc mogłam. Przez jakiś czas obrywałam końcówki włosów sobie lub koleżankom. W zasadzie one też to robiły. Cały czas nosiłam w plecaku spleśniałe kanapki, bo bałam się, że dostanę ochrzan, że nie zjadłam i przyniosłam do domu. Przez jakiś czas przechodząc przez pasy szłam tylko po białej części zebry, bo wymyśliłam sobie, że ta czarna to zło. Rzeczy, które robię od kilku lat do teraz. Czasem robię to często, czasem jakieś przestaję robic... Wąchanie różnych rzeczy: palców po dotknięciu czegoś, mleka przed wlaniem do kawy,itp. itd.; nerwowe mruganie, marszczenie nosa, wycieranie zębów ręcznikiem po umyciu ich, zdrapywanie strupów, wyciskanie każdej krosty (nie tylko u siebie), zdrapywanie/ obrywanie skórek na palcach, piętach; wycieranie deski papierem zanim usiądę (w miejscu publicznym nigdy nie usiądę, bo boje się, że dostanę grzybicę); wszystko musi byc zrobione idealnie (jak już coś robię); jak nie wyczyszczę uszów to boje się, że ktoś zobaczy, że są brudne nawet jak nie są; jak wracam do domu wieczorem to wchodzę szybko do domu ze strachem, że zaraz ktoś mi coś zrobi; sprawdzam czy drzwi są zamknięte przed snem; jak jestem w miejscu publicznym to sprawdzam czy nie ma kamer, jak już są czuje się obserwowana; czuje się też jak złodziej, jakbym coś ukradła i zaraz mnie złapią( chociaż tak nie jest); boje się niemowląt- że mi upadnie, że go połamię; innym razem wyobrażam sobie jak widzę dziecko, jak dzieje mu się krzywda i to mi trochę sprawia przyjemnośc; myśli, że komuś stanie się krzywda; wyzywanie kogoś w myślach, wbrew własnej woli, obelgi, bluźnierstwa; w towarzystwie mężczyzny mam myśli na tle seksualnym- jest mi wtedy głupio i wstyd; gdy widzę księdza myślę sobie, że on myśli, że jestem opętana; czasem jak staję przed lustrem boje się, że się okarze, że ja to nie ja... Tego wszystkiego jest dużo, naprawdę dużo. Przepraszam za chaotycznośc. Przeskoczyłam z dziwnych czynów do chorych myśli, ale jak już zacznie mi się coś przypominac to leci cała wiązanka... Jeśli coś jest niezrozumiałe proszę o pytania. Chciałabym się poprostu dowiedziec czy powinnam tym zawracac głowę lekarzowi, czy może dac sobię spokój... Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi, Miss G. -- 02 mar 2012, 13:41 -- Czy ktokolwiek może napisac choc jedno zdanie nt. mojego problemu? Czy może to forum nie żyje?
  21. missgrabelinka

    Cześć!

    A ja w pewnym momencie nie wiedziałam czy mam schizy czy naprawdę mam do czynienia z czymś niezwykłym... Do tej pory nie wiem niestety. Niby w borderze są psychozy, ale dałabym sobie rękę uciąc, że mi się pewne rzeczy nie wydawały.
  22. missgrabelinka

    Cześć!

    Witaj Partyzantko! Też interesowałam się ezoteryką jak i spirytyzmem. Lecz niestety to przeszłośc, bo chyba źle to wpływało na moją psychikę
  23. Ja jestem na tym drugi dzień. Tak jak myślałam lepiej się czuję niż wczoraj, ale... Muszę wciskac w siebie jedzenie na siłę. Dosłownie chce mi się rzygac jak mam coś zjeśc i jak już jem. Uaktywniły też się lęki nocne i przemiły głosik w mojej głowie.
×