Nie wiem co to może być, dlaczego i jak itd., nie będę się cisnęła do schizofrenii, skoro nie jestem tego pewna. Postaram się Wam pokrótce opisać co mi "ostatnio" dolega, bardzo nieprzyjemna sprawa.
Jestem osobą, której ciężko jest mówić o uczuciach. Nigdy nikt mnie tego nie nauczył, więc nawet powiedzenie ukochanej osobie "kocham cię" sprawia mi ogromną trudność, inaczej: w ogóle tego nie robię. Nie rozmawiam z mamą na temat tego co czuję, jest to temat TABU. Dlatego więc nie wie, co się dzieje w mojej głowie...
Jestem strasznie nerwowa. Nawet błahostka jest w stanie doprowadzić mnie do czystej histerii. Moja histeria wygląda obrzydliwie: zaczynam się robić cała czerwona, płaczę, krzyczę, biję się, staram się wyrwać sobie włosy, walę pięściami o ścianę, jedyne czego pragnę, to po prostu się zabić. Kiedyś nawet nałykałam się leków, właśnie po to, by dać sobie święty spokój i po prostu umrzeć - chwilę później przestraszyłam się i pobiegłam do domu. Po tym wszystkim emocje opadają i zaczynam cichutko sobie chlipać z OGROMNYM bólem głowy.
Boję się, a zarazem pożądam samotności. Prawie codziennie mam dość ludzi wokół mnie: moich znajomych, rodzinę. Przyjaciół już nie uważam za ludzi, którym mogę ufać. Wiecznie mam wrażenie, że to wszystko to bujda, mają mnie serdecznie dosyć i zostają ze mną na przerwach itd. tylko z litości. Przez to wszystko straciłam najlepszego przyjaciela, stracił do mnie cierpliwość, strasznie za nim tęsknię. Codziennie wydaje mi się, że wszyscy się ze mnie śmieją, jestem ich głównym tematem podśmiechów. Przez to czuję się bardzo nieswojo i zawarcie nawet krótkiej konwersacji sprawia mi trudność. Mam często zmienne nastroje.
W domu, w chwilach kiedy są tylko dla mnie w każdej minucie przypominam sobie najgorsze chwile mojego życia: porażki życiowe; straszne ale to straszne wspomnienia z mojego trudnego dzieciństwa; wpadki itd.
Miewam okropne bóle głowy, czasem silne na tyle, że nie ma dla mnie żadnego ratunku. Ogarniają mnie drgawki, zaczynam płakać.
Babcia ze strony mamy nienawidzi mnie, często w aktach nienawiści krzyczy, że miało mnie tu nie być, że mama miała poddać się aborcji. A babcia (mama ojca) jest schizofreniczką. Mój ojciec nie żyje odkąd skończyłam dwa lata i wychowuje się z psychicznym ojczymem.