Skocz do zawartości
Nerwica.com

wiola249

Użytkownik
  • Postów

    109
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wiola249

  1. Ja mam tak samo z tymi worami pod oczami. Mam je od zawsze. Też mnie to wkurza. Do tego powieki mam często opuchnięte, małe oczy i wyglądam jak wiecznie niewyspana, naćpana albo nie wiem co jeszcze. Jak zombie
  2. wiola249

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=AFVlJAi3Cso&feature=BFa&list=WLAC6300A10760113F&lf=plpp_play_all][/videoyoutube]
  3. Laima, tak jakby tyłek nagle zaczął ważyć z 200 kilo i nie dało się go podnieść nawet w stronę telewizora się nie byłam w stanie odwrócić i w ogóle nie wiem o czy był Teatr telewizji, który sobie włączyłam. Jutro trzeba się zmobilizować, bo jakaś dziewczyna na korki z angielskiego ma przyjść, a wstyd do takiego syfu wpuścić :)
  4. ..że siedzę już nie wiem od jakiego czasu (z przerwa na zrobienie kolacji)jak przyklejona do krzesła i gapię się bez sensu w monitor, i jak zaprogramowana odświeżam non stop forum..a miałam posprzątać dziś w pokoju i to że tak siedzę i siedzę, a przecież strasznie się mi chce już spać (jak zwykle po "nerwach", stresowych sytuacjach), zamiast do spania się zbierać
  5. wiola249

    czego aktualnie słuchasz?

    The White Stripes - Jolene[videoyoutube=H4rYaLBUpLA&ob][/videoyoutube] -- 18 mar 2012, 19:53 -- kurde, nie umiem załączyć wideo.. czemu jest puste pole
  6. amelia83, O, dobry pomysł z tym rowerem :) Ja w dalszym ciągu będę musiała zadowalać się moim iluśtamletnim góralem, ale najważniejsze, że jeździ Pogoda jak najbardziej odpowiednia na wypad :) Też może się mi uda w niedziele w góry z kimś zabrać, do Wisłu lub Ustronia. A mi dziś radość sprawiła nowa bluzka z Orsaya Chociaż tak właściwie miałam płaszczyk sobie kupić, ale we wszystkim wyglądam jak kościotrup (nie wiem czy tak schudłam już czy te lustra takie). Z resztą niewiele sklepów w tych galeriach w tej mieścinie. A oprócz tego oczywiście słońce, no i też trochę chirurg szczękowy, który powiedział, że jestem fajna dziewczyna hipochondryczka, ale że se przynajmniej zdaję z tego sprawę hehe
  7. to, że idzie wiosna :) Właśnie oglądałam pogodę i weekend ma być słoneczny i prawie 20 stopni Przynajmniej w moich rejonach
  8. Carlsberg, Też miałam ostatnio chyba coś takiego. W ogóle to już się boję chodzić spać. A zanim jeszcze zaczęłam terapię, to takie rzeczy się nie działy. Bez sensu... Mój dzisiejszy dzień polegał głownie na gapieniu się w monitor i czekaniu aż w końcu będzie wieczór. Teraz kolacja, a za pół godziny obejrzę sobie chyba poraz kolejny "Kosmiczne jaja" na dwójce :) Może się trochę pośmieję
  9. że pada deszcz a za 1,5 godziny muszę jechać na terapię, a z przystanku mam jeszcze 15 minut pieszo tam
  10. Ooo! To tak, jak moje To ja dołączam do grona osób z życiem na zmianę stresującym i nudnym Teraz wkurza mnie trochę to, że siedzę nadal w piżamie i nie mogę się odkleić od krzesła, żeby się przebrać. A jeszcze włosy by się przydało w końcu umyć, żeby wyschły na 16 do kościoła. Bo potem to zostaje mi tylko 21. Najchętniej bym w ogóle nie szła, ale u mnie w domu to nie przejdzie (mimo mojego wieku!); już wole iść świętego spokoju niż, żeby się działo to co by się działo gdybym nie poszła.. I to mnie też oczywiście wkurza
  11. ladywind, Tak, np dziś w nocy jak się obudziłam, to mnie cała szczęka bolała. No a kilka dni temu miałam usuwaną szóstkę, więc się, boję, że przez to zgrzytanie coś sobie tam uszkodziła. Miałam krew albo rope na poduszce i mnie cała okolica tego dziąsła bolała bardzo Potem się bałam znów zasnąć przez 3 godziny chyba.. Jutro chyba pędzę do lekarza, bo już się boję że jakieś zakażenie i umrę Chyba zeświruje do tego czasu. Tajemnica, No no, bruksizm sie to nazywa. Moja siostra to miała ostatnio zdiagnozowane przez lekarza od schorzenia stawu skroniowo-żuchwowego (czy jakoś tak). Bo jej przeskakuje, mi z resztą też, ostatnio tak boleśnie, wczoraj jak ziewnęłam to myślałam, że potem ust nie zamknę! No ale ja na razie kasy na leczenie nie mam, bo leczenie drogie (nie refundowane przez nfz) i mało jest w ogóle takich dobrych specjalistów od tego schorzenia (z resztą ja chyba od aparatu zacznę). W Gliwicach moja siostra sie leczy i ten lekarz od razu jej powiedział że to przeskakiwanie stawu ma spowodowane bruksizmem i że jest to choroba psychiczna. Ona w ogóle tez w stresie zaciska zęby (bo to też objaw tej choroby), ja niedawno też zaczęłam..i przy zasypianiu czuje jak mi się same zaciskają. No i drugi staw też już przeskakiwać zaczął czasem -- 11 mar 2012, 10:46 -- A że zgrzytam w nocy zębami, to mi siostra powiedziała już lata temu...
  12. Tajemnica, Ja to chyba przez sen gryze (może przy okazji zgrzytania zębami), bo się czasem budzę rano z poranionymi policzkami
  13. Radość mi dziś sprawiło oglądanie Opola '97 :) Przez przypadek zobaczyłam, że leci na TVP Kultura. Piosenki Osieckiej śpiewali. Tak się wsłuchiwałam w nie i jakaś taka radość mnie ogarnęła :) Wszyscy Ci wykonawcy jeszcze tacy młodzi. Kiedyś Opole to było jednak coś..te lata '90 :) A teraz? Chłam jakiś i tyle.
  14. ladywind, Ja też właściwie jakihś problemów z trądzikiem nie mam. To znaczy przez to wyciskanie to teraz w sumie tak. Ale jeszcze mogę mieć poważne z tym problemy, mimo tego że juz 25 lat na karku, bo u mnie to rodzinne- np. siostra 29-letnia ma teraz taki wysyp na twarzy, brat 3 lata młodszy ode mnie z braku poprawy po chyba 100 róznych antybiotykach, bierze teraz taki lek już "ostateczny", drogi, bardzo szkodliwy na organizm, wśród działan niepożadanych np. sa próby samobójcze (z jakiegoś kraju to wycofali właśnie z powodu somobójstw), i ostatnio właśnie przez ok.2 tygodnie miał takie jazdy, na relanium był, bo się bał, że sobie coś zrobi, trząsł się cały itd. No ale przestać brać tego nie chciał, do psychiatry też z tym nie poszedł, taki stres miałam przez niego. No ale mu przeszło. W ogóle to on nie powinien tego brać, bo podejrzewa że ma depresje i inne takie, a wtedy się nie powinno, bo tylko można pogorszyć swój stan. No ale on chce się pozbyć tego trądziku za wszelką cenę..No cóż.. Kurczę, ale sie rozpisałam nie na temat! Już kończe
  15. ladywind, No, z jednej strony upust złym emocjom, ale z drugiej strony potem jest złość, że się sobie tylko krzywdę robi... Ja właściwie nigdy wcześniej nie patrzyłam na to w ten sposób, myślałam sobie że wyciskam i tyle. Dopiero chyba jak zaczęłam to robić coraz częściej i byłam wkurzona na siebie przez to, no i jak brat zaczął mnie opieprzać, że mam przestać, bo będę miała blizny..a ja mimo tego nie mogłam
  16. Ja. Jak już wcześniej gdzieś pisałam. Teraz się wkurzam, bo zrobiłam sobie na czole masakre. Szczególnie nad jednym miejscem się od wczoraj już znęcam. A nie mam już korektora, żeby to sobie wszystko pozakrywać. Bo nawet w domu nie mogę patrzeć na to co sobie z twarzą robię i się tylko korektoruję i udaję, że nic nie ma. Ehh..
  17. wiola249

    moja historia

    emi333, Często jest tak, że kobiety paradoksalnie wiążą się z mężczyznami podobnymi do swoich ojców, którzy w jakiś sposób wyrządzali im krzywdę. Czy u Ciebie też tak nie było? I ojciec i mąż używali/ją wobec Ciebie przemocy. Bardzo możliwe, że jego agresja, nerwowość, wyzwiska mają związek z jego dzieciństwem, wychowaniem, ojcem itd., ale moim zdaniem nie można w ten sposób usprawiedliwiać jego zachowania. Ja też nieraz usprawiedliwiałam moje zachowanie itd. tym jak wyglądało moje dzieciństwo, atmosferą w domu, jak byłam traktowana. Ale wiem, że nie tędy droga. Należy starać się zrozumieć mechanizmy, źródła swojego postępowania i dążyć do zmiany. Mówisz, że wierzysz, że ludzie się zmieniają. A czy Twój mąż w jakiś sposób stara się zmienić? Bo jeśli nie, to samo się nic nie zrobi. Odpowiadając na Twoje pytanie, to na moje oko są to przynajmniej jakieś zaburzenia nerwicowe - tak porównując Twoje objawy do objawów, które u mnie występują. Więcej się nie będę wypowiadać na ten temat, bo nie jestem psychologiem ani psychiatrą i nie chciałabym stawiać błędnych diagnoz. Wiele przeszłaś w życiu (przemoc w dzieciństwie i molestowanie na pewno odcisnęły ogromne piętno na Twojej psychice) i moim zdaniem warto byłoby skorzystać z pomocy psychologa. Tak samo jeśli chodzi o męża, jesli to możliwe, jeśli dostrzega zło, błędy w swoim postępowaniu, jeśli zdaje sobie sprawę z tego, że Cie krzywdzi i chce to zmienić - ale to tylko moje zdanie. Powodzenia!
  18. Na razie mój dzień wyglądał tak, że byłym w szpitalu zęba usuwać. Gorzej niż ostatnio z ósemką. Jeszcze mnie chyba do porządku nie znieczulili, jęczałam tam i rzucałam się na tym fotelu Oczywiście pod kroplówką, jakieś leki, teraz jestem zamulona a koleżanka, która ze mną była mówiła jak wyszłam, że bełkoczę Dusic się zaczęłam już jak pielęgniarka mi robiła masakre na ręce bo znów nie szło wenflonu założyć, najpierw na łokciu potem na dłoni- żyły się "chowały", krew leciała, myślałam że tam zejdę. Teraz się boję wyciągnąc wacika z buzi. A w nocy miałam takie schizy jakieś jak nigdy! Śniło mi się chyba to forum, nie wiem dokładnie, ale jakieś straszne rzeczy na nim, obudziłam się taka przestraszona..potem taki atak lęku, ale takiego innego niż zwykle -miałam wrażenie że umrę albo trafie do szpitala psychiatrycznego-tak dziwnie mi było, jakbym wariowała całkiem..jeszcze mi się ten zabieg z zębem przypomniał. A wczoraj takie mi dziwne to było, że wieczór się zbliżał, a ja w ogóle sie nie denerwowałam tym zabiegiem. Widać była to cisza przed burzą
  19. carmen1988, Psycholog moja mi mówiła, że są takie formy krótkotrwałej terapii, które mają pomóc zaprzestać właśnie tego typu zachowaniom. Są stosowane specyficzne metody itd. No ale że ja mam terapię taką a nie inną, to będzie to proces długotrwały i na efekty, czyli skończenie z tym wyciskaniem, rozdrapywaniem itp. będę musiała poczekać. Tak powiedziała. Czyli ogólnie do kitu..zanim się doczekam to bede miała same blizny i przebarwienia. Bo zapanować nad tym to nie umię
  20. Mi się zrobił aż taki jakby placek czerwony w jednym miejscu na twarzy, bo ciągle to drapałam, już długo to mam i się boję, że mi taki ślad już zostanie.. Nic tylko sobie ręce związać
  21. To samo mam- brak zrozumienia w domu, przez mamę. Sobie mogę mówić, co mi zdiagnozowali, ale oczywiście są to tylko moje i psychologa wymysły. Teraz siedzę i zastanawiam się, czemu się za bardzo nie denerwuję przed jutrzejszym usuwaniem zęba w szpitalu. Ostatnio z ósemką to była masakra. Do czasu aż podali mi dożylnie relanium jak już się zaczęłam dusić i trząść na fotelu. Tak trochę odpłynęłam a potem chyba miałam jakieś dziwne jazdy, bo anestezjolog się na mnie dziwnie patrzył i kazał mi jeszcze posiedzieć na tym fotelu trochę i poczekać Tym razem też będzie i ta cała aparatura, więc może to przeżyję :)
  22. Poruszyłam ostatnio znów ten temat z terapeutką i mi właśnie powiedziała, że dla mnie to jest taki sam nałóg jak np. dla palacza palenie; redukuję w ten sposób napięcie. I mówi mi, że mogę zwrócić uwagę na to kiedy to robię, w jakich okolicznościach, miejscu itp., jakie myśli mi wtedy towarzyszą
  23. Nigdy, za nic. I ja sama mam teraz problem w wypowiadaniem tego słowa...
  24. Też mam problem z tym jaka praca byłaby dla mnie odpowiednia. W ogóle to ja sama nie wiem czego właściwie chce i mam wrażenie, że do niczego się nie nadaję. No i wszystko by mnie stresowało... W 2010 roku od marca do listopada byłam na stażu w Urzędzie Gminy, potem mnie na miesiąc jeszcze zostawili i całkiem miło to wspominam - głownie chyba dlatego, że trafiło mi się fajne biuro z naprawdę fajnymi ludźmi. Ostatniego dnia pracy był wielki płacz. Na początku też bałam się odbierania telefonów, ale po czasie było ok. No ale wtedy byłam w trochę lepszej kondycji psychicznej.. Żle wspominam to, że jak zrobiłam coś źle, jakiś błąd popełniłam, ktoś mi zwrócił uwagę, to potem strasznie to przeżywałam i beczeć mi się chciało. Jak zaczęłam chodzić do psychologa, to terapeutka (nie ta z którą mam teraz terapię a kierowniczka tej przychodni- bo z nią były pierwsze spotkania, diagnoza, z nią też mam zawsze spotkanie po comiesięcznych testach w celu ich omówienia) powiedziała, że teraz nie jest najlepszy czas na to, żebym podejmowała jakąś pracę, bo i tak z tego nic nie będzie, i że powinnam raczej skupić się na terapii i wyjściu z depresji (oczywiście sie rozpłakałam bo wtedy do mnie dotarło jak źle jest, nie myślałam nawet, że mam depresję, bo zawsze mi się ona kojarzyła z taką już naprawdę poważną chorobą, a ja w ogóle nie dopuszczałam takiej ewentualności). No ale siedź tu człowieku w domu i nic nie rób, na utrzymaniu rodziców bez grosza przy duszy, męcząc się jeszcze atmosferą w domu, co wszystko jeszcze pogarsza stan... Ale się rozpisałam...
×