platek rozy, ja jak wyszłam ze szpitala kilka lat temu też wiecznie śpiąca chodziłam i nawet kładłam się o 21:00
teraz jestem okrutnie przemarznięta, od kilku dni mam podwyższoną temperaturę i czuję się zmęczona, wypluta i nie wiem czy to wynik stresu, czy coś jest na rzeczy...
na_leśnik, ja rzuciłam ze względu na problemy z snem i stanami lękowymi, a jak za jakiś czas uda mi się zaciążyć i tak wszystkie używki pójdą w odstawkę
mam nadzieję, że ten tydzień w miarę szybko zleci, choć nawet nie chce dopuszczać do siebie myśli o jednej kresce,
cieszyłabym się jak głupia gdyby się udało! zwłaszcza, że nie wiem jak długo pociągnę w swojej obecnej pracy,
a rozchodziłoby się o tą kasę, którą miałabym wypłacaną na L4 i macierzyńskim
a im bardziej stresuję się w życiu prywatnym, tym gorzej moja główka na tym wychodzi...
na_leśnik, organizm się przyzwyczaił pewnie i wewnętrzny budzik każe wstawać
chmurka66, u mnie pogoda też nie rozpieszcza, ale wieje silny wiatr od gór, więc może przegoni te szare chmury...?
ja się staram zebrać do pracy, ale jakoś powoli mi to wychodzi, najchętniej zostałabym w domu...
ja już chce weekend, mam nadzieję że jakoś dotrwam
ja się zamierzam teraz zrelaksować, nawet nie chce mi się naczyń pozmywać
jutro po pracy mam zajęcia z języka francuskiego, ale w planach mam notatki przeglądać jutro w pracy, w wolnej chwili...
najgorsze są te wszystkie objawy, które równie dobrze mogą być na tle nerwowym i wybrykiem mojej chorej somatyki, a z niecierpliwości chyba zacznę po ścianach chodzić