Little Red Fox

rozmawiałam ze swoją lekarką (psychiatrą) i ku mojej uldze, stwierdziła, że dziecko nie jest złym pomysłem w moim przypadku. Może będę należeć do tej "szczęśliwej" grupy matek znerwicowanych, które zaskakująco dobrze sobie radzą w ciąży. Póki co czekam, może w tym miesiącu w końcu się nam uda, a później pójdę na zwolnienie i zajmę się sobą i maleństwem...

ja również wróciłam z zakupów, teraz postawiłam wodę na kawę i trochę relaksu...

cześć śpiochy

platek rozy, mam takie huśtawki, że raz jest lepiej, raz gorzej. Grunt że w chwili obecnej jestem w wyśmienitym nastroju

ja bym pewnie jakąś mineralkę lub soki zabrała i może jakieś musli na przekąszenie z jogurtem jak ja ostatnim razem leżałam w szpitalu miałam ścisłą dietę i tylko zupy mleczne mogłam jeść

ja ostatnio za dużo obowiązków sobie biorę, a później płakać się chce z brak u czasu, o ja niemądra!

dobrze, że w końcu weekend, później dwa dni pracy i urlop

dobry wieczór łobuzy!

przespałam smacznie całą noc, aż mnie lekko głowa z dobrobytu poobolewa

biorąc pod uwagę niezłe doły, które ostatnio łapię, lęki, kołatanie serca, uciski w żołądku i problemy ze snem, skrajnie nieodpowiedzialnym pomysłem to wszystko mi się wydaje... na dodatek moja praca jest o tyle stresująca, że coraz częściej myślę o złożeniu wypowiedzenia

ja znowu mam taki zjazd psychiczny, że zastanawiam się czy w ogóle będę mogła zostać mamą, skoro teraz się tak, źle czuję, to może jednak błędem byłoby teraz zachodzić w ciążę?

witajcie robaczki

ja podobno bardzo wysoki próg bólu mam, zawsze lekarze i dentyści się za głowę łapali, ale poród to zupełnie inna bajka

ja zaraz ogarnę jakiś obiad, a później na spacer, może kupię sobie coś fajnego po drodze...

sajgonki zjadłabym, ale nie mam niestety ani cierpliwości, ani zdolności do poprawnego zwijania ich...

ja się muszę zebrać do sklepu, bo jutro sklepy przecież zamknięte... posprzątać, a może najpierw na spacer, skoro pogoda taaaka piękna...

agusiaww, my sobie prawdopodobnie nie potrafimy wycelować w odpowiedni dzień więc muszę kupić sobie testy owulacyjne i wierzę, że coś pomogą... a z swojej strony chodzę ostatnio tak zestresowana, że się martwię, czy się uda... trzeba zaplanować - wino, kolacja...

cześć

ja się panicznie boję, na samą myśl o rodzeniu siłami natury, więc się prawdopodobnie zdecyduję na cc w prywatnej klinice, bo głównie o komfort psychiczny chodzi póki co nadal się staramy, choć wszyscy życzą nam, żebyśmy na Boże Narodzenie byli już w "komplecie".

mam nadzieję, że do mnie nie zawitają

jakie halloween? hamerykański wymysł, ja dziady obchodzę

jak dobrze, że już piątek ja bym może i wskoczyła w kiecę, ale za zimno...

ja tu jestem

kosmostrada, ja lubię polską złotą jesień. Jak jest słonecznie, ciepło i kolorowo dookoła, w górach jest pięknie o tej porze

kosmostrada niestety i mnie dziś trapią smuteczki