Skocz do zawartości
Nerwica.com

anka00

Użytkownik
  • Postów

    587
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anka00

  1. Zrobiłam dzisiaj test ciążowy i wyszedł pozytywnie!!! Mam 36 dc. Troche sie martwie bo miałam plamienia i brzuch mnie boli tak jak przed okresem. Wizyte u ginekologa mam w poniedziałek. Mam nadzieje ze wszystko jest wporządku. Byłam dzisiaj pobrac krew na bete bo nie moge uwierzyc. Oczywiście juz sie zdążyłam naczytac o ciążach pozamacicznych,torbielach, poronieniach i innych bzdetach. Eh ale mam stresa. Mąż powiedział ze mi internet odłączy
  2. jovana ciesze sie ze u Ciebie lepiej. Moje plamienia sie skonczyły, trwały 4 dni z czego dwa to były bardzo, bardzo skąpe i zauważałam je tylko 2 razy na dzień. Okres powinnam dostac jutro. Przez jakis czas był spokój z pieprzykami a dzisiaj znowu mnie dorwało. Oczywiście myśle o czerniaku. Zapisałam sie do dermatologa ale dopiero na 23 lipca bo wczesniej nie ma terminów. Nie chciałam juz chodzic po lekarzach, chciałam zapomniec o znamionach i czerniaku ale od jakiegos czasu robi mi sie na powiekach jakies uczulenie i niewiem jak sie tego pozbyc. A jak juz bede to pokaże tez pieprzyki. Prosze boga zebym nie musiała niczego wycinac i znowu przechodzic przez to piekło ( oczekiwanie na wynik). Od 15 lipca mój mąż ma urlop i chcieliśmy jakos fajnie spędzic sobie razem czas. Boje sie ze bede miec ten czas zmarnowany bo bede sie ciągle martwic tą wizytą.
  3. perla nie biore progesteronu. Nigdy nie miałam takich plamien. Trwają juz chyba 4 dzien, są bardzo skąpe, brzuch mnie boli tak jak na okres. Powinnam dostac między poniedziałkiem a środą. Zaczynam panikowac i martwic sie tymi plamieniami. Boje sie ze zaszłam w ciąże i dzieje sie cos złego. Testu nie robie bo jest zbyt wczesnie i moze nie wyjsc wiarygodny. Lekarz tez jeszcze nic nie stwierdzi. Zresztą jest weekend i żaden lekarz mnie nie przyjmie. Moja siostra miała kiedys plamienia i okazało sie ze to zaburzenia hormonalne, moja mama tez takie miała. Mam koleżanke która ma tak przed każdym okresem a hormony ma w normie, wiec moze to nie znaczy nic strasznego. Mam dzisiaj i jutro impreze ale wcale nie mam ochoty isc. Jestem cała w nerwach. Niech to plamienie sie skonczy albo niech dostane ten okres. Plamienie nie pojawia sie cały czas. Zauważam je tylko na papierze toaletowym i np wczoraj było tylko 2 razy w ciągu dnia.
  4. jovana owulacja była bo miałam typowo płodny śluz w dużych ilościach. Teraz sluz jest gęsty,biały i wogule niepłodny.
  5. Kurcze co to za ginekolog który nie potrafi cytologi pobrac i naraża pacjentke na dodatkowe stresy? jovana jest mi strasznie przykro ze cie to spotyka bo potrafie sobie wyobrazic co czujesz i jak sie martwisz. Mi kiedys w cytologi wyszły jakies bakterie tzn infekcja mimo ze nie miałam jeszcze jej objawów. Odrazu poszłam do gin i dostałam czopki.A podejrzewam ze po 3tygodniach to by sie juz nieźle ta infekcja rozwineła -- 27 cze 2013, 13:23 -- Dziewczyny a ja sie zastanawiam bo od dwóch dni mam bardzo skąpe plamienia. Okres powinnam dostac za kilka dni. Te plamienia zaczęły sie jakies 7-8 dni po owulacji. Czy to moze byc plamienie implantacyjne?
  6. jovana to dobrze ze wynik jest ok,ale ja bym na twoim miejscu nie robiła wiecej cytologi w tym labolatorium tylko gdzieindziej skoro oni tam ciągle jakies dziwne rzeczy wyprawiają. A pytałąs ginekologa czy musisz robic to badanie jeszcze raz? Czy traktowac ten wynik jako normalny i prawidłowy? To juz jest troche przesada. Albo zbity wymaz albo niewiadomo co jeszcze.Z tego co wyczytałam to po prostu cytologia była pobrana w nieumiejętny sposób.Ja bym zapytała ginekologa co dalej z tym wynikiem. Wogule znając mnie to zrobiłabym pewnie awanture. Ile razy mozna robic to samo badanie?! Żarty sobie robią czy co?! Ja jak robie cytologie to nigdy żadnych problemów nie miałam, na wynik czekałam tydzien. -- 27 cze 2013, 10:50 -- A jeśli chodzi o leki toniestety czasem przy silnej depresji są niestety niezbędne. Gdyby nie one to cioci mojego męża nie byłoby juz na świecie
  7. Ja brałam kiedys leki przepisywane przez psychiatre jak leczyłam depresje. Moze troche mi pomogły ale wiecej nigdy niechciałabym ich brac. Objawy odstawienne były fatalne a byłto niby lek najnowszej generacji który nie powoduje skutków ubocznych
  8. O perla to widze ze podobne miałysmy początki z zawrotami głowy i podejrzeniem SM. Eh... dziewczyny wy macie mdłości a ja pół nocy wymiotowałam.Co sie bede rozdrabniac ... odrazu wale z grubej rury. A tak na poważnie to myślałam ze mnie rozerwie takie miałam torsje. Ale dzisiaj o dziwo wstałam jak nowo narodzona. Dziwne to wszystko
  9. Ale sobie pospałam :). Obudziły mnie straszne mdłości Chyba sie nie zaraziłam przez forum :) Perla to chodzi tez o to ze jesli znajdzie sie tą przyczyne nerwicy zeby odkryc kawałek po kawałku co ta przyczyna z nami robi. Ja my sie czujemy z tym, co myślimy,Jak to wpłynęło na nasze postrzeganie siebie, świata, ludzi. Tak przynajmniej było w moim przypadku Dzieki terapi na wiele rzeczy otworzyły mi sie oczy. Ciężkobyłobymi oceniac własny sposób myślenia i schematy jakie nim rządząbez kogos z zewnątrz.Kogos kto pokazał mi co robie samej sobie. Nie byłam swiadoma jak strasznie sie oceniam i jak wysoko stawiam sobie poprzeczke. MOja pani psycholog powiedziała ze za duzo od siebie wymagam. Ja sama tego nie dostrzegałam. Takie problemy piętrzące sie latami u mnie spowodowały ze sie wszystko wkoncu posypało -- 25 cze 2013, 16:21 -- Ale to sie nie zadziało samo z siebie.Takiego myslenia ktos mnie nauczył niestety. Ajesli chodzi o hipochondrie to mój problem zacząłsie w momencie silnych zawrotów głowy jak mi neurolog powiedziała bez żadnych badań ze tomoze byc stwardnienie rozsiane. Przezyłam horror,miałam rezonans magnetyczny mózgu i wyszedł ok. NIby poczułam ulgę ale od tego sie wszystko zaczęło. I tez to wałkowałam na terapi. Co poczułam, jak zaczęłam myslec o sobie na skutek tej sytuacji,czego sie bac, jak sobie radziłamz lękami i czy wogule sobie radziłam itd -- 25 cze 2013, 16:22 -- spacja mi sie zacina, ale staram sie zeby moje posty wyglądały w miare czytelnie
  10. jovana to dobrzeze jakos sobie radzisz. Ja do psychologa chodziłam na NFZ i nic za to nie płaciłam. eh...Juz tyle razy kopałam sie w tą dupę ze teraz juz poprostu brak mi sił. Sprzątam,gotuje, wszystko robie na siłe. Wystarczy ze mi szklanka wypadnie z rąk i sie stłucze a ja wybucham płaczem. Wszytsko mnie niesamowicie denerwuje. Nawet sie wczoraj z mężem pokłóciłam, ale juz jest ok. Wogule mam jakies straszne wahania nastrojów .Normalnie tak mnie wszyscy denerwują ze mam ochote rzucic im sie do szyi i przegryść tętnice ( oczywiście żartuje z tą tentnicą) . Ostatnio nie poznaje samej siebie. Ateraz tak mi sie spac zachciało ze same mi sie oczy zamykają. Musze isc sie połozyc bo ledwo siedze. dobranoc
  11. jovana ale dlaczego tak twierdzisz ze musisz poradzic sobie sama? Mi z psychologiem było o stokroć łatwiej walczyc z lękami i nerwicą. Wiadomo ze trzeba samemu duzo pracy nad sobą ale mi terapia baaaardzo pomogła. perla z psychologiem rozmawiałam o różnych sprawach,sytuacjach, o życiu, o tym czego sie aktualnie boje, o tym co sie wydarzyło w minionym tygodniu, jak sobie poradziłam, co czułam, co myślałam. Duzo rozmawiałysmy o dzieciństwie i zdałam sobie sprawe z wielu rzeczy które sie wydarzyły w moim życiu i w mojej głowie o których nie miałam pojęcia! Nerwica nigdy nie bierze sie z niczego. Zawsze jest jakiś głębszy problem i jak sie go uda nazwac to wtedy jest duzo łatwiej z tym sobie radzic. U mnie problem zaczął sie juz we wczesnym dzieciństwie. Miałam masakrycznie niskie poczucie własnej wartości i to narastało latami. Do tego dochodziły różne lęki. Juz w podstawówce miałam lęki. Np kiedy miałam 10lat rodzice wychodzili do sklepu który znajdował sie dosłownie po drugiej stronie ulicy,wracali po 5 minutach a ja siedziałam przez te 5 minut i trzęsłam sie z nerwów i płakałam bo bałam sie ze przejedzie ich samochód, albo umrą w jakis inny sposób. Rodzice to widzieli, próbowali cos mi tłumaczyc ale do psychologa zemną nie poszli niestety. Ogólnie to sporo jest ich winy w tej mojej nerwicy. Kocham moich rodziców nad życie, miałam fajne dzieciństwo,są wspaniałymi ludzmi ale nieświadomie zrobili mi krzywde utwierdzając w przekonaniu ze sie do niczego nie nadaje. To było nieświadome, niezdawali sobie sprawy z tego co przezywam. Czesto byłam porównywana do dzieci sąsiadów ze były grzeczniejsze,lepiej sie uczyły itp. Bardzo żadko byłam chwalona za cokolwiek. I jeszcze mnóstwo innych jakis małych, drobnych sytuacji było. Ta terapia uświadomiła mi wiele. Nie mam żalu do rodziców. Robili co mogli, nie mieli tez wiedzy. Potem moja mama zachorowała na depresje i nerwice natręctw. Zachowywała sie naprawde dziwnie. Jako dzieciak byłam przerażona. Wczoraj miałam mega załamanie. Przeryczałam pół wieczoru ze smutku i z bezsilności. Czuje sie gorsza, do niczego. Ani pracy, ani dzieci, ani zdrowej psychiki, wszystko jest nie tak. Czuje tak jakby moje zycie nie miało sensu. Przez wiekszość dnia siedze sama w domu i nie mam nawet z kim pogadac, do kogo sie uśmiechnąć
  12. No to moze faktycznie spróbuje. Tylko niestety nie w tej chwili bo zostało mi 30zl do wypłaty męża. Powinien dostac pensje za jakies 2 lub 3 dni. To szkoda ze tego wyniku nie ma jeszcze. Ja tez w najbliższym czasie musze zrobic cytologie bo lipcu mija rok od ostatniej ale jakos sie tym nie przejmuje
  13. jovana ja po prostu trace sens życia. Wiem ze dziecko kosztuje i ze moze lepiej ze nie udało mi sie zajsc ale to mnie doprowadza do szału i dołuje jeszcze bardziej. Jestem jakas niedorobiona,nic nie warta. Tak sie własnie czuje.Nie moge znalesc pracy,nie moge zajsc w ciąże,psychicznie jestem porąbana.Wszystko do niczego!!! Czasami sie zastanawiam po co ja mam życ? Po jaka cholere łaże po tym świecie? Gdyby mnie nie było wszystkim byłoby lepiej. Mąż nie musiałby sie męczyc z jakims psycholem i nieudacznikiem. jovana ja próbowałam cos wymyslec i robic cos w domu ale nic nie wymyśliłam. szukałam w necie ,pytałam wsród znajomych... -- 24 cze 2013, 12:18 -- Z tymi ciuszkami to bardzo fajny pomysł ale trezba miecpieniądze zeby kupic takie ubrania w lumpeksie. Aja tych pieniędzy zwyczajnie nie mam. Pisz co tam w tych wynikach jak bedziesz wiedziała. Trzymam kciuki
  14. perla mysle ze skoro gastroskopia i usg nie wykazały niczego złego topowinno byc ok.Moze powiedzlekarzowi ze dalej masz te mdłości. Aone czasem nie są z nerwów ?! Ja mam teraz poważne problemy,tym razem całkiem realne. Mam problemy finansowe.Poprostu musze isc do jakiejs pracy bo bedzie bardzo nieciekawie. Codziennie spędzammnóstwo czasu na przeglądaniuofert. Wysyłam cv i nic... Brakuje nam pieniędzy, nie wyrabiamy sie do pierwszego.Starmy sie rozsądnie robic zakupy. Jestem tym wszystkim załamana -- 24 cze 2013, 11:40 -- jovana ja bym chyba niewytrzymała i zadzwoniła.Taki juz mam charakter. Jeszcze ostatnio zadzwoniła do mnie siostra męża i pytała czy nie pojedziemy z nimi nad morze.Powiedziałam ze nie mamy pieniędzy na co ona : '' a to nie mozesz isc do jakiejkolwiek pracy?!'' i wielkie pretensje do mnie ze nie pracuje, bo przezemnie musimy w wakacje siedziec z mężem w domu .Prawie sie z nią pokłóciłam. Co ją to obchodzi?! Niech sie zajmie swoimi sprawami. Strasznie sie wkurzyłam i po tej rozmowie przeryczałam reszte dnia. Mąż nie ma do mnie absolutnie żądnych pretensji i bardzo mnie wspiera. Bardzo bym chciała gdzies wyjechac ale nie ma nawet mowy. Ledwo nam na jedzenie starcza po opłaceniu wszystkich rachunków. Przez ten cały stres miałam wczoraj wysokie ciśnienie i zawroty głowy. Próbuje juz wszystkich metod zeby znalesc prace. Nawet jesli jakas firma nie ogłasza ze szuka kogos to i tak wysyłam po okolicznych firmach swoje cv. Juz niewiem co mam robic. Do pracy w sklepie mnie niechcą bo mam za dobre wykształcenie a na jakiegos specjaliste brak mi doświadczenia.Juz powoli trace nadzieje. Niewiem z czego bedziemy zyc. Własnie skonczyły nam sie oszczęnosci
  15. nerwa ja tez nie lubie upałów i nie lubie wtedy wychodzic z domu. Dzisiaj juz sie czuje troche lepiej. są momenty ze az mnie ściśnie w żoładku jak sobie przypomne o znamionach ale staram sie nad tym panowac. Zadzwoniłam dzisiaj do mamy i troche sobie z nią pogadałam. Dobrze tak czasem posłuchac kogos kto spojrzy trzeźwym okiem na sprawe
  16. badia bardzo Ci współczuje bo wiem co czujesz. U mnie to wygląda bardzo podobnie. Tez mam takie jakby napady. Ostatnio przez jakies 2-3 miesiące było naprawde dobrze i teraz sie spieprzyło. Tez zawalałam wiele spraw jak byłam w stresie z powodu jakis chorób. A jak wyszedł ten twój mięśniak? Miałas usg dopochwowe? Przypomniała mi sie historia mojej siostry która poszła do ginekologa na pierwszą w zyciu wizyte. Miała wtedy 20 lat. Na wizycie sie dowiedziała ze ma guza na jajniku i trzeba to operowac!!!! Mało nie zemdlała. Dostała skierowanie do szpitala. Cała w strachu pojechała do szpitala z wynikiem na którym na usg miał byc guz, nawet były podane jego dokładne wymiary. Zrobili jej tam usg i żadnego guza nie było, a miedzy tymi dwoma wizytami minęło raptem kilka dni! Lekarz ze szpitala powiedział ze to dziwne ale czasami takie sytuacja sie zdarzają. Poprzednia ginekolog nie mówiła o torbieli ( która mogła sie wchłonąć) tylko o guzie, litej zmianie. Moze miała jakis przestarzały sprzęt i wyszły jej dziwne rzeczy? Dodam ze siostra miała pierwsze usg robione przez brzuch a w szpitalu zrobili jej przez pochwe. To bardzo dobrze ze konsultujesz swój przypadek z jeszcze jednym lekarzem. Trzymam kciuki. Daj znac co powiedział lekarz -- 19 cze 2013, 06:00 -- A je sie wczoraj dorobiłam Postanowiłam ze musze sie wyluzowac i troche sie upiłam. Nie jakos bardzo ale kręciło mi sie w głowie i nie mogłam spac. Było mi niedobrze na żołądku, ale juz jest ok Az normalnie wstyd, stara a głupia. Po tym akloholu w połączeniu ze stresem chyba skoczyło mi cisnienie, puls mi walił jak oszalały i nie mogłam sie uspokoic. Spałam góra 3 godziny. Troche boli mnie głowa. Nigdy wiecej alkoholu, przynajmniej nie w stresie i nie w takich ilościach. Powiedziałam mężowi ze jak mi znowu przyjdzie do głowy zapijac nerwy to ma mnie kopnąc w dupsko i wybic mi ten pomysł -- 19 cze 2013, 06:03 -- Ale o pieprzykach zapomniałam -- 19 cze 2013, 07:56 -- Słuchajcie u mnie chyba najwieksza przeszkoda w wlace z nerwicą jest zbyt duzo wolnego czasu. Niestety nie pracuje,nie mam dzieci,całymi dniami siedze sama w domu i rozmyslam. Cos tam ugotuje, cos posprzątam i tyle. Mąż wraca z pracy ok godz 17. Lęki nachodzą mnie najczęściej jak jestem sama.Nie było jeszcze takiej sytuacji zeby naszły mnie lęki jak pracowałam, na spotkaniu ze znajomymi, przy rodzinnym obiedzie. Zawsze jak jestem sama, niemam sie do kogo odezwac. I tak niebardzo wiem jak od tego uciec.Właczam komputer a tam artykuł o czerniaku, właczam telewizor a tam tez gadają o nowotworach, ide do sklepu a tam jakies babki gadają o jakis strasznych chorobach. Idzie oszalec! Moja siostra tez ma nerwice ale na innym punkcie.Moja mama kilka lat leczyła sie na depresje. Musiałam dostac te same nerwicowe geny czy co?! Tak czy inaczej wiem ze gdybym nie miała czasu i pochłonięta była jakims zajęciem,pracą,dzieckiem tonie miałabym czasu na myslenie o czerniakach i innym badziewiu -- 19 cze 2013, 07:57 -- Ale jesli chodzi o nowotwory to nieznam przypadków zachorowan w swojej najbliższej rodzinie. Niestety mama męża niedawno zmarła na raka...
  17. jeraha dziekuje ze sie odezwałas. Własnie dzwoniłam do przychodni i sie dowiedziałam ze zapisy do dermatologa są od 1 lipca. Wiec musze poczekac bo nie stac mnie na prywatne wizyty. Niedługo musze jechac do ginekologa i tam zostawie troche kasy. Staram sie z całej siły nie panikowac i nie myslec o tym ale sami wiecie jakie to cholernie trudne. Ze tez mnie wzięło na te znamiona teraz czytałam ze na czerniaka chorują co roku średnio 2 osoby na 100 000. A moje miasto ma 40 000 mieszkańców. Wiec statystycznie wychodzi jedna osoba na 50 000, czyli w przypadku mojego miasta rocznie nie jest to nawet cały człowiek :) I dlaczego akurat miałabym to byc ja?! moze to głupie ale tak sie staram pocieszac. Przeczytałam swój post i stwierdziłam ze gbym przeczytała cos takiego jesli napisałby to ktos inny to kazałabym mu sie popukac w głowe. -- 18 cze 2013, 11:37 -- Miro to jest jaks masakra z tymi lękami. Ja juz mam naprawde tego dosc. Wkoncu wykończą mnie nerwy a nie żaden rak
  18. Pomocy!!! Znowu pojawiły sie moje lęki. Dzisiaj rano wstałam u łup. Jakbym dostała obuchem w łeb. Wróciły myśli o pieprzykach, o czerniaku. Mam ścisniety żoładek, wali mi serce i nie moge nic zjesc. Mam ochote sie rozryczec. Czy moje życie juz zawsze bedzie tak wyglądało?! Juz myslałam ze jestem taka silna i poradziłam sobie z tym. Teraz dla odnmiany martwi mnie pieprzyk na łopatce. Wogule wszystkie moje pieprzyki są dziwne, nieregularnie wybarwione, kazdy jest inny i kazdy wydaje mi sie podejrzany. W zeszłym roku byłam u dermatologów mnóstwo razy. Ostatni raz w listopadzie. Od tego czasu nie zauważyłam jakis zmian w pieprzykach, chociarz w tych nerwach to juz sama niewiem. Na ostatniej wizycie babka mi powiedziała ze na ta chwile to ona nie widzi podstaw zeby cokolwiek wycinac. I co ja mam teraz zrobic?! Co dalej?! Mam isc znowu do lekarza?! Oczywiście jak wyjde z gabinetu to poczuje ulge jesli powie ze jest ok ale na ile mi ta ulga wystarczy? Poprzednim razem wystarczyła na kilka miesięcy. Korci mnie zeby sie zapisac na wizyte. Bede pewnie czekac na nia koło miesiąca. Bede przez ten czas w wielkim napięciu, strachu, panice, schudne kilka kg, wypadnie mi sporo włosów, zaczną łamac sie paznokcie, cera bedzie szara i pojawia sie worki pod oczami, bede miec stany lękowe i duzo płakac. Tak zawsze było, znam to az za dobrze. Mój mąż i mama kazą mi wyluzowac i zapomniec o sprawie. Ale mi sie wydaje ze jesli wyluzuje i zapomne. Jesli bede sobie szczesliwie i spokojnie zyła to własnie wtedy ten czerniak uderzy. Wiem jakie to głupie. Co byście zrobili na moim miejscu? narazie postaram sie wcisnąc w siebie jakies sniadanie i musze isc na zakupy. A słonce ostro dzisiaj grzeje. Juz sie wysmarowałam balsamem z duzym filtrem -- 17 cze 2013, 10:36 -- Dodam ze mam raczej ciemna karnacje, jasno brązowe włosy, zielono szare oczy, nigdy w zyciu nie byłam na solarium a jesli byłam nad morzem na plaży to zawsze uzywałam kremu z filtrem. Ogólnie nie lubie upałów i słońca i raczej go unikam. Mój tata ma na plecach mnóstwo pieprzyków. Są duze, nierówne, maja najdziwniejsze kształty, ciapki, kropki. A tata nigdy nie był z nimi u lekarza. Powiedział ze skoro przezył z nimi ponad 50 lat to przezyje i wiecej i generalnie ma ten temat w du.... Ja tak niepotrafie. A nagorsze jest to ze rok temu naczytałam sie w necie najróżniejszych historii. Jak to ktos miał malutki pieprzyk który okazał sie rakiem, jak kogos lekarze zle zdiagnozowali itp. Teraz juz nie czytam takich rzeczy ale cholera pamiec mam dobrą i pamiętam wszystko co czytałam. Ogólnie obsesja na temat znamion trwa u mnie juz prawie 2 lata!!! Czy ja sie kiedys od tego uwolnie. Staram sie zajsc w ciąże. W tym miesiącu mieliśmy z mezem bardzo duzo fajnych wspólnych chwil. Wyluzowałam sie totalnie, było winko i bardzooo duzo seksu . Było bosko a teraz taki stres -- 17 cze 2013, 12:53 -- byłam w kościele, pomodliłam sie i jest mi lżej -- 18 cze 2013, 09:21 -- Hej jest tu ktos. Niewiem co robic. Czy zapisywac sie do dermatologa czy olac temat jak mi mówią mąż i mama?
  19. jeraha faktycznie porządnie sobie tą twarz wyczyściłas
  20. jeraha ja nie czytam żadnych historii o raku i staram sie nie oglądac tez fimów o ludziach chorych itd bo to na mnie strasznie źle działa. Niestety musiałam sie zmierzyc z choroba i śmiercią mojej teściowej. Miała dopiero 56 lat, zmarła pół roku temu. Bylismy przy niej, patrzyłam jak umiera, nie zapomne tego do konca zycia. Pamietam wszystkie etapy tej strasznej choroby, pamietam tych wszystkich biednych ludzi w szpitalu. Po pierwszej wuzycie u tesciowej w szpitalu nie mogłam dojsc do siebie. Wyszłam przed szpital i prawie zemdlałam a potem sie poryczałam. Pamietam młoda dziewczyne z łysą głową, szarą smutną twarzą, podkrążonymi oczami... Człowiek jest taki bezsilny.... Wyobraźcie sobie co ja musiałam przejsc przy mojej nerwicy i hipochondri. Tesciowa była niesamowicie silna psychicznie, podziwiałam ją. Lekarze mówili ze bardzo ważne jest nastawienie psychiczne. Cały czas powtarzalismy sobie ze mama z tego wyjdzie, ze jest taka silna ze nie ma opcji zeby raczysko ją pokonało... niestety stało sie inaczej. Tak nagle i niespodziewanie, jeszcze dzien przed smiercią byłam u niej w szpitalu i była w całkiem niezłej formie jak na swój stan, rozmawiałysmy, żartowałysmy... A na drugi dzien dostałam telefon od siostry męża ze jest pogorszenie i ze mama tego nie przezyje. Musiałam zadzwonic do męża i mu o tym powiedziec. Wyszedł z pracy, pedem pojechalismy do szpitala. Stalismy przy jej łózku, patrzylismy na te wszystkie monitory, rurki, kabelki. Po godzinie na monitorze pojawiły sie same zera... To nie tak miało byc. Myślałam ze serce mi pęknie jak patrzyłam na mojego męża i jego siostre stojących nad tym łóżkiem, trzymali mame za rece, głaskali po głowie. Tesciowa była bardzo fajną kobietą, miałam z nią bardzo dobry kontakt. Przepłakalismy tyle dni Czułam wtedy jaka ja jestem żałosna i beznadziejnie głupia ze swoimi lękami, a jednoczesnie wszystko sie nasiliło. Przepraszam was za tą smutną historie ale musiałam to z siebie wyrzucic, mimo ze minęło juz pół roku to nie otrząsnelismy sie jeszcze z tego. Tzn zyjemy normalnie, czasem tylko robi sie tak bardzo smutno. Wiem ze gdyby tesciowa mogła to by mnie opierdzieliła za te smutki A teraz ja napisze cos smiesznego. Mój wujek kiedys umył sobie głowe płynem do hieginy intymnej swojej żony, A dziadek popsikał sie pod pachami lakierem do włosów -- 11 cze 2013, 10:53 -- Jesli chodzi o pieprzyki to jest to moja najwieksza fobia z którą walcze juz prawie 2 lata!!! Kochani a moze tak dla rozluznienia i poprawienia nastroju popiszemy jakies smieszne sytuacje z naszego zycia lub innych ludzi o których słyszelismy? Mi sie przypomniało jak remontowalismy nasze nowe mieszkanie. Bylismy tam z moim mężem, kolega i moim tatą. Tata poszedł do sklepu kupic nowy zamek do drzwi zeby wymienic. Mija 30 minut tata dzwoni na moją komórke i sie drze: '' moze by mi ktos wkoncu otworzył te drzwi??!!''. Ja sie go pytam jakie drzwi, a on na to ze stoi na dole, wybiera na domofonie nasz numer mieszkania ( domofony są takie ze maja pojedyncze cyferki od 0 do 9) i nikt mu nie otwiera! Ja na to ze nie słyszałam zeby domofon dzwonił. Podchodze z telefonem przy uchu do domofonu, podnosze słuchawke i dalej nic nie słysze a ojciec stoi na dole i drze sie do domofonu. Juz sie wkurzyłam ze jeszcze zesmy sie nie wprowadzili a juz sie domofon zepsuł. Wciskam guzik zeby tata mógł wejsc do klatki i nic. Ojciec drze sie do słuchawki ( padał deszcz) : '' no wcisnij ten guzik!!!'', Ja: " no przecierz wciskam'', tata: '' to wcisnij mocniej!!!'' Wiec ja z całej siły napieram na domofon, gniote ten guzik ze az mnie palec boli a domofonu mało nie wcisnełam w ściane. Ojciec stoi wściekły i moknie. Mój mąż poleciał na dół otworzyc mu te drzwi. Schodzi, wychodzi z klatki a taty niema.... Patrzy a on stoi przy klatce obok!!!!!! Ze smiechu nie moglismy sie podniesc z podłogi
  21. Mightman az sie uśmiechnełam jak przeczytałam twój wpis. Moje gratulacje ze tak Ci sie udało. super Takie przykłady jak twój dają nadzieje innym
  22. Jejku ale widze ze niezły ruch zapanował na forum. Ja jakos sobie radze. Ale czasem nawiedzaja mnie mysli o pieprzykach na plecach. Niechce isc do lekarza, bo niechce znowu wpadac w spirale lęków. W zeszłym roku ubzdurałam sobie czerniaka. Byłam u dermatologów jakies 7 razy!!! Jedno znamie wycięłam i okazało sie zwykłym znamieniem, niczym groźnym. Ostatnio byłam u dermatologa 8 miesięcy temu. babka mnie obejrzała i powiedziała ze ona na tą chwile nie widzi żadnych podstaw zeby cokolwiek wycinac. Powiedziała ze moge przyjsc do kontroli za pół roku. Nie poszłam, chciałam sie uwolnic od tej obsesji. mama i mąż prosili zebym dała sobie spokój ze znamionami bo inaczej zwariuje. Inna lekarka u której byłam wczesniej dziwiła sie czemu ja sie tak boje. Tłumaczyła ze czerniak jest naprawde bardzo żadkim nowotworem i ze teraz przychodzi do niej sporo pacjentów z pieprzykami bo trąbią o tym w mediach. Są czasami takie chwile ze mnie nachodzi strach. Na plecach mam 2 pieprzyki,okrągłe, spore bo mają ok 5mm i są nierówno wybarwione, ale są takie od zawsze. Mam je od dziecka. Mąz mi je nieraz ogląda i twierdzi ze nic sie nie zmieniają. Kiedys lekarka mi powiedziała ze skoro tak panikuje to ona moze mi dac skierowanie na wyciecie wszystkich pieprzyków i bede cała w bliznach ale nie bede miec żadnej gwarancji ze nie zachoruje na czerniaka bo połowa czerniaków nie powstaje w znamionach tylko na zdrowej skórze. -- 09 cze 2013, 11:00 -- A jeszcze ostatnio dowiaduje sie o coraz nowych przypadkach raka u ludzi w moim otoczeniu. To jest strasznie dołujące. Juz nawet nie wspomne o traumie jaka mi została po śmierci mojej tesciowej ( tez miała raka, zmarła pół roku temu, byłam przy tym) -- 09 cze 2013, 11:04 -- Jakies 2 lata temu koleżanka mojej siostry miała czerniaka. Dziewczyna miała raptem 19 lat ale była fanką solarium. W pewnym momencie z jej pieprzykiem na brzuchu zaczęło sie cos dziac. Wyglądał naprawde okropnie i był duzy, miał różne kolory, dziwna budowe. W zwykłym szpitalu niechcieli jej tego wyciąc i odrazu wysłali na onkologie. Wyciete znamie okazało sie czerniakiem ale we wczesnym stadium. Mineły dwa lata, dziewczyna zyje, ma sie dobrze, nic jej nie jest ale jak ognia unika słonca i solarium -- 09 cze 2013, 11:05 -- Aha dodam ze wiekszosc moich pieprzyków jest nierówno wybarwiona i jak sie tak zaczne przypatrywac to mi sie kazdy wydaje podejrzany
  23. Ja to sobie mysle ze to dobrze ze narazie nie zaszłam w ciąże i zastanawiam sie czy nie przerwac staran na jakis czas bo jestesmy teraz w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Boli mnie to bardzo bo pragnę dziecka a miłościa go nie nakarmie.
  24. Mysle ze terapie dobiera sie indywidualnie do potrzeb pacjenta i moze ona różnie wyglądac. U mnie to była przedewszystkim rozmowa. Nie miałam żadnych zadań. Czasem cos do przemyślenia. Ciężko mi stwierdzic po jakim czasie poczułam poprawe. Napewno nie odrazu, nawet juz chciałam zrezygnowac ale ciesze sie ze tego niezrobiłam. Odczuwałam jakis rodzaj ulgi po każdej wizycie, ale taka faktyczna poprawe to zaobserwowałam po jakis 3 miesiącach. Ale myśle ze to bardzo indywidulana sprawa. jovana ile ja bym dała zeby usłyszec w swoim mieszkaniu wrzaski moich dzieci. To ze nie udaje mi sie zajsc w ciąże sprawia ze mam bardzo niskie , wręcz masakryczne poczucie własnej wartości. Do niczego sie nie nadaje, ani do pracy, ani do rodzenia dzieci. Zyje w jakims zawieszeniu, bez celu. To jest koszmarne uczucie. Ucieszyłam sie jak znalazłam tą oferte pracy i jak zaprosili mnie na rozmowe. Pomyślałam sobie ze wreszcie bede miec zajęcie, zarobie pieniądze, bedzie mnie stac na jakies przyjemnosci, cos sie wreszcie odłoży, przestane sie tak skupiac na rozmnażaniu to moze i szybciej zajde bo nie bede miała czasu o tym rozmyślac. Naprawde poczułam sie fajnie....szkoda ze tak któtko
  25. jovana psycholog nie zapisuje leków. Leki zapisuje psychiatra. Ja nie brałam żadnych leków. Najpierw poszłam do psychiatry a ona kazała mi isc do psychologa. Jesli nie chcesz brac leków nikt ci ich na siłe nie wciśnie ( ja tez nie chciałam).
×