Skocz do zawartości
Nerwica.com

anka00

Użytkownik
  • Postów

    587
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anka00

  1. Dziekuje asiu za twoje słowa. Mozli ze te weżły są zwapnione- pozostałosc po jakis infekcjach nawet sprzed lat.ide spac papa]
  2. Ja juz wariuje, widze u siebie ziarnice i czasem wydaje mi sie ze na 100% ją mam. Siedze i rycze. Czemu te cholerne węzły są wyczuwalne?! Moze dlatego ze od 3 tygodni mam katar?! Sama niewiem. Niewiem co robic. Boze kochany kiedy to sie skonczy?1 Ja chce normalnie zyc!!! Dziewczyny wkoncu dojdzie do tego ze żadna z nas nie bedzie miała raka ani żadnej strasznej choroby, wykończy nas nerwica i ten ciągły stres. Ja dzwonie jutro do szpitala i spróbuje umówic sie na wizyte z psychologiem bo juz nie daje rady. Ten strach odbiera mi całą radosc życia -- 17 sty 2012, 23:29 -- jovana80 ja czuje dokładnie to samo co ty. Czuje sie olewana, niezrozumiana, wysmiewana sama ze swoim problemem. Nikt kto nie przezywa tego co my nie jest w stanie nas zrozumiec. Juz nieraz słyszałam ze jestem stuknięta albo ze mi na mózg padło kiedy mówiłam komus o swoich podejrzeniach odnosnie chorób. Cos mi przypomniałyscie. Ja tez jako dziecko panicznie bałam sie o moich rodziców. Jak wychodzili do sklepu który był po drugiej stronie ulicy dostawałam mdłosci i bólu żołądka z nerwów. Bałam sie ze ich samochód przejedzie itp. Mimo ze nie było ich raptem 5-10 minut to ja siedziała i ryczałam ze strachu. Pamietam to jak dzis. Pytali co sie dzieje, próbowali ze mna rozmawiac ale nic im nie chciałam powiedziec. Zamykałam sie w sobie, wstydziłam. Mąż mnie wspiera ale nierozumie do konca i całe szczescie. Dwóch wariatów w jednym domu to za duzo. Jak dalej bede czuła te wezły to chyba za pare dni znowu pójde do lekarza... Boze jak ja sie boje. Chciałabym zajsc w ciąze, urodzic dzieci, miec normalną szczesliwą rodzine. Czuje sie do niczego
  3. jovana80 mi tez czasami śmiac sie chce samej z siebie. Ale fakty są takie ze te wezły są tam i są wyczuwalne, powiększone i to mnie kurde martwi. Pewnie masz racje ze gsyby to była ziarnica to byłyby niemal widoczne gołym okiem. Kurcze ja mam to samo. Boje sie cieszyc, boje sie przestac bac bo wydaje mi sie ze własnie wtedy sie cos stanie. Ale to głupie, błędne koło Ja sama złożyłam wypowiedzenie po 6 latach pracy w tej firmie. Nie wytrzymałam psychicznie, złożono mi propozycje ( niedoodrzucenia) zmiany stanowiska na inne, duzo bardziej odpowiedzialne, stresujące, wymagające duzego zaangażowania i oczywiscie bez zmiany w pensji. Nie wytrzymałabym tam i pewnie bym skonczyła u psychiatry na lekach tak jak kiedys. Tez mam takie mysli ze moze to nie hipohondria, moze to nie nerwica tylko jakas poważna, śmiertelna choroba. Wiesz co jovana80 mozna zauwazyc ze powtarza sie u nas i u innych osób ten sam schemat, ten sam sposób myslenia wiec moze to faktycznie tylko nasza psychika choruje a nie ciało
  4. A ja macam ciągle te wezły i one są tam pod żuchwą cały czas. Nie pwiększaja sie coprawda i trudno je wyczuc ale jak sięgne głęboko to czuje. Cięzko mi z tym wszystkim. Cały czas czekam az wydarzy sie cos strasznego, nie mysle o miłych rzeczach. To nie jest normalne i zdrowe podejscie. Mam tego świadomosc ale co z tego
  5. jovana80 dokładnie tak jest ze na problem czy przypadek innej, obcej osoby potrafie patrzec realnie ale jesli cos dotyczy mnie osobiscie lub moich bliskich zaczyna sie cyrk na kółkach. Uwazam ze twój lekarz wie co mówi i nie powinnas sobie tym głowy zawracac. Szkoda naszego życia na ten lęk. Ja niestety niedługo bede miała mnóstwo wolnego czasu i pewnie bede siedziała przy necie chociarz obiecałam sobie ze nie bede nic medycznego czytac. Pracuje tylko do konca stycznia, teraz jestem na zwolnieniu lekarskim. Potem musze zacząc szukac nowej pracy a z tym jest bardzo ciężko, szczególnie jesli ktos ma objawy nerwicy i jest takim czubkiem jak ja. Internet to z jednej strony super sprawa, daje mnóstwo mozliwosci; ale z drugiej mozna wpasc w niezłą pułapke. Kiedys jeden lekarz powiedział ze najgorsza rzecza jest czytanie o chorobach w internecie bo mozna natrafic na totalne brednie! Kazdy moze napisac co chce i podawac sie za kogo chce. Jest podobno wiele przekłaman i nieprawdziwych informacji. I niby wiem to wszystko ale nie potrafie zaufac lekarzom. Przecierz do jasnej cholery to oni konczyli medycyne a nie ja. Chyba musze szukac pomocy u jakiegos psychologa. Jovana80 najgorsze jest to kiedy słysze ze ktos na cos zachorował, umarł, Mysle sobie wtedy ze skoro jego to spotkało to mnie tez moze. Czasem przychodzą mi do głowy tak straszne mysli ze az mi sie chce płakac.
  6. jovana80 mojemu mężowi nic nie usuwali. Dermatolog powiedział ze to nic takiego i nie ma sensu sie tym przejmowac. Zbadał oczywiscie znamie dermatoskopem. Boze a ja znowu mysle o ziarnicy. Dzisiaj mi sie wydaje ze mój wezeł wcale nie jest mniejszy tak jak wczesniej myslałam. Mam powiększony wezeł ( tak mi sie zdaje) pod żuchwą. Po obu stronach żuchwy mam w tym samym miejscu wyczuwalne wezły chłonne. PO jednej stronie to taka malutka kuleczka a po drugiej jest większy. Zawsze miałam tak ze przy jakis chorobach te wezły sie powiększały a potem malały, Mam tez kilka zwapnionych- pozostałosc po chorobach. W ciągu ostatniego roku byłam z tymi węzłami u lekarza juz z 5 razy i za kazdym razem mnie uspokajali i kazali obserwowac ( ale nie macac sie codziennie ze az boli szyja!!!!- jak to ujeła jedna pani dr) Kiedys wprost zapytałam lekarza czy to moze byc ziarnica to mało nie parsknął smiechem. A moze ja ten wezeł zawsze taki miałam tylko nie zwracałam na to uwagi..... Chciałam pokazac moje węzły mamie. Powiedziała ze ona w życiu by sobie tak głeboko pod żuchwe palca nie włozyła. Naprawde strasznie sie boje ze mam jakiegos raka w węzłach chłonnych. Co prawda są miękkie i ruchome ale są Przeklinam dzien w którym przeczytałam w necie o ziarnicy złośliwej, po co mi to było?
  7. jovana80 ty chociarz masz dzieciątko. My z mezem bardzo bysmy chcieli ale w tym stanie psychicznym niewiem jak to bedzie. Pozatym mam policystyczne jajniki a teraz robiłam badania na glukoze i wyszły ok oraz na insuline i po obciążeniu wynik wykracza poza norme. Oby to nie była insulinopornosc. Bardzo sie boje ze bede miała mega problemy z zajsciem w ciąze ale mój lekarz mnie uspokaja zeby byc dobrej mysli. jovana80 ja jak wypatrzyłam pieprzyk na plecach mojego męża to godzinami potrafiłam przeszukiwac neta i szukac informacji o czerniaku itp, sama niewiem po co. Wydawało mi sie ze ten jego pieprzyk to napewno cos złego. Miał moim zdaniem nieregularny kształt itp. Siłą wysłałam męża do dermatologa i okazało sie ze jest wszystko ok. A ile ja przepłakałam do tej jego wizyty. Czubek ze mnie niezły. Tak sie nie da życ do cholery, cały czas w strachu
  8. U mnie masakra. miałam tak stresujący dzien w pracy ze ledwo zyje. Dosłownie nie mam siły na nic i mam wrazenie ze mam gorączke a za chwile jest mi zimno ale zmierzyłam temperature i jest ok. Katar mam juz ze 3 tygodnie i nie przechodzi. W nocy bolała mnie głowa i dzisiaj wyglądam jak zombi. Chyba pójde jutro do lekarza po jakies zwolnienie bo mam zawroty głowy i czuje sie fatalnie. Mam wrazenie ze przewróce sie i juz niewstane. Chce mi sie płakac
  9. Ratunku. Przeryczałam wczoraj cały wieczór. Węzeł jest chyba mniejszy a szyja juz mnie boli od tego macania i sprawdzania. Wczoraj jak dotknęłam noge pod kolanem to cos poczułam myslałam ze to jakis paproch albo krosta, zapomniałam ze mam malutki pieprzyk w tamtym miejscu i dosłownie pod nim zrobiła mi sie krostka, wypłyneło z niej jakas woda i wszsytko troche spuchło, dzisiaj mam juz strup. Oczywiscie boje sie ze naruszyłam ten pieprzyk i zrobi mi sie czerniak. Chociarz czytałam ze podobno według najnowszych badan czerniak nie moze byc spowodowany zadrapaniem czy uszkodzeniem pieprzyka, najwyzej przyspieszy to juz istniejący nowotwór. To jest malenkie. Ten pieprzyk miałam od lat, był jasny i miał moze ze 3mmmm. Teraz mam schizy. A pozatym miałam dzisiaj tak stresujący dzien w pracy ze ledwo żyje. Nie jestem w stanie normalnie funkcjonowac a do tego mam katar od 3 tygodni
  10. Wydaje mi sie ze mój wezeł jakby troche sie zmniejszył. Pozatym znowu czuje sie okropnie, katar mi leci z nosa ciurkiem. Psychicznie jest tez kiepsko. Cały czas mam wrazenie ze jestem cięzko chora a lekarze to bagatelizują. Bardzo sie boje
  11. tak sobie mysle... jutro ide pobrac krew na glukoze i insuline z obciążeniem ( tak mi kazał ginekolog) moze odrazu niech mi tez ob zrobią. Tylko z tego co czytałam to ze ma sie ob w normie wcale podobno nie gwaratnuje ze nie ma ziarnicy, wiec pewnie mnie to nie uspokoi....ehhh. Zryczałam sie przed chwila jak bóbr, az mnie głowa rozbolała, wszystko z nerwów. Najbardziej zastanawia mnie ze te węzły nie są bolesne a infekcja gardła przeszła mi tydzień temu a wezeł dalej powiększony. Boze kochany czy ja kiedys zaznam spokoju?! Nie chce zeby moje życie było jednym wielkim strachem, paniką, przerażeniem. Jak narazie te uczucia dominują. Poważnie zastanawiam sie nad wizyta u psychologa. Jesli ten wezeł nie zmaleje to chyba w poniedziałek pójde znowu do lekarza. W domu wszyscy zgodnie twierdzą ze szukam sobie chorób na siłe. Pewnie maja racje ale z drugiej strony boje sie ze jak uspie swoja czujność to nie zauwaze jakis objawów i potem bedzie juz za pózno. To chyba jakas fobia czy cos w tym stylu. Jest mi z tym strasznie ciężko -- 12 sty 2012, 21:32 -- jasaw a ty juz zdrowa jestes?! wyleczyli cie? -- 12 sty 2012, 21:38 -- jasaw czytałam gdzies ze węzłow ziarniczych nie trzeba specjalnie dogłębnie wyszukiwac czy wymacywac bo są niemal widoczne gołym okiem. Ich wielkosc przekracza 1cm i rosną a jesli ktos na siłe maca sie i doszukuje to kierunek psychiatra. Tylko ze ja faktycznie mam powiększony, ... ok moge go wyczuc dopiero ja naprawde mocno wsadzam palec pod żuchwe a infekcji zębów nie mam -- 12 sty 2012, 21:40 -- jasaw a czy to prawda ze ziarnica moze rozwija sie niezauwazona kilka miesięcy lub nawet rok?
  12. jasaw morfologie miałam robioną pół roku temu i wyniki bardzo dobre. Nie mierzyłam temperatury ostatnio. Nie schudłam. Osłabiona czuje sie od ponad roku ale lekarze mówią ze to przez nerwice, mam czasem zawroty głowy, walące serce, sciskanie w żołądku ( nerwy daja o sobie znac). Zastanawiam sie czy nie isc do lekarza ale juz teraz wiem co mi powie. Zeby obserwowac i jak sie bedzie powiększac to przyjsc i nie panikowac bo nie ma powodu, słyszałam to juz nie raz. To jest naprawde strasznie bo ten paniczny strach uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie. Dodam jeszcze ze ten wezeł nie jest jakis duzy, moze ma ok 1 cm. -- 12 sty 2012, 17:17 -- Włąśnie zauważyłam ze po drugiej stronie żuchwy mam taki sam wezeł w tym samym miejscu tylko mniejszy. Jak mnie ostatnio lekarka badała jakis miesiąc temu to powiedziała ze ona tam zadnych węzłów ewidentnie powiększonych nie wyczuwa, ale ja je wyraznie czułam i poszłam do innej i ona powiedziała ze są małe, ze nie ma sie czym przejmowac i mam je kontrolowac ale nie macac sie codziennie az do bólu tkanek!!!!! -- 12 sty 2012, 17:19 -- wiec je kontrolowałam i po jakis 3 tygodniach nie powiększały sie wiec jakos o tym zapomniałam i miałam wtedy głowe zajeta innymi problemami. A wczoraj mi sie przypomniało i odrazu panika. Co prawda nic sie nie powiększa i miała ostatnio chore gardło jakis tydzien temu wiec moze jeszcze ten wezeł zmaleje.
  13. Ludzie ratunku!!!! Ja zwariuje. Zowu mam powiększone wezły chłonne podrzuchwowe i naczytałam sie o ziarnicy złośliwej i umieram ze strachu. Z moimi węzłami tak to juz jest ze przy jakis chorobach sie powiększają. Kilka mam zwapnionych, lekarz stwierdził ze po przejsciu infekcji w przeszłosci. Byłam z tymi węzłami juz ze 4 razy u lekarza internisty i za kazdym razem miałam wrazenie ze patrzy na mnie z politowaniem ( 3 różnych lekarzy). Boje sie ze jak pójde piąty raz to mnie odrazu zapakują w kaftan i wywiozą do psychiatryka. Jednej lekarki kiedys wprost zapytałam czy to moze byc ziarnica to sie rozesmiała i powiedziała ze przy ziarnicy węzły są takie ze nie miałabym zadnych wątpliwosci i kazała mi o tym nie myslec. I tak tez było ale do czasu. Teraz znowu mam powiększony węzeł i z nerwów nie moge jesc, mam zawroty głowy i robi mi sie słabo. Moja rodzina mi powiedziała ze jestem nienormalna i zebym przestała na siłe doszukiwac sie chorób. Chciałam pokazac siostrze ten wezeł. Ona powiedziała ze w zyciu nie włożyła sobie tak głęboko palca pod żuchwe i ze mi odbiło Troche sie ze mnie podsmiewują a mi wcale nie jest do śmiechu. Raz jestem w stanie sie uspokoic i wyluzowac i za kilka minut znowu przychodzi mega strach, nerwy i pewnosc ze jest mi cos powaznego a lekarze sie mylą. Tak bardzo sie boje. Dodam ze ten wezeł mnie nie boli ( niestety), jest miękki, przesuwa sie troche i nie jest duzy. Czyli tak jak zwykle a mimo to sciska mnie w gardle z nerwów. Modle sie zeby to była tylko pozostałosc po niedawnym przeziębieniu i bólu gardła. Czy ja naprawde oszalałam? -- 12 sty 2012, 16:45 -- Dodam jeszcze ze najbardziej nakrecam sie jak czytam o różnych objawach i chorobach w internecie. Lekarz mi zabronił to czytac i moja mama powiedziała ze odłączy mi neta albo wyrzuci komputer przez okno jak nie przestane. Ale ja niepotrafie sie powstrzymac. Jak cos dzieje sie z moi ciałem odrazu musze sprawdzic w necie co to moze byc ( wiem ze te informacje nie zawsze sa prawdziwe). Zdarzyło sie nawet tak ze poryczałam sie czytając o jakiejsc chorobie która podejrzewałam u siebie. Wymysliłam sobie juz guzy mózgu, guzy piersi, raka kosci, ziarnice, stwardnienie rozsiane, czerniaka, zakrzepice żyłi nie pamietam co jeszcze. Za kazdym razem badania wychodziły ok
  14. No niestety nie ma na tą chwile zbyt pozytywnych perspektyw na dobrą prace. A mi znowu dokucza żołądek, moja nerwica daje mu w kosc. Czuje scisk w żołądku i ból. Najlepiej sie czuje jak spie a gdy tylko otwieram oczy to po paru sekundach mam wrazenie jakby mi ktos zawiązał sznurek na żołądku. Moja mama leczy sie na depresje i miała takie uczucie przez bardzo długo. Teraz jest juz ok, jest spokojna, wesola ale leki bierze juz z 10 lat. Zawsze myslałam ze mnie ta choroba nie spotka, ba nawet byłam pewna ze jestem silna itd i co? i bardzo sie myliłam
  15. jasaw dziekuje bardzo za rade. Faktycznie wrzuciłam wszystko do jedego gara. Ale rodzice właśnie zjedli i mówią ze pyszny. Faktynie smak ma fajny. Taki świeży, warzywny
  16. Alex1963 ja byłam tak traktowana przez moje pseudo przyjaciółki przez całą średnia szkołe i teraz praktycznie nie mam przyjaciół. Byłam super potrzebna fajna jak któras miała doła i musiała sie wygadac albo jak trzeba było pomóc w nauce w wypracowaniu, referacie to wtedy pamietały jaki mam nr telefonu. Po maturze próbowałam sie z nimi kontaktowac. Dzwoniłam, wysyłałam smsy i dupa. Olewka totalna. Minęło juz sporo lat ale ja sie bardzo zraziłam. Mam rodzine, meza, znajomych i to mi musi wystarczyc -- 20 gru 2011, 15:55 -- Dodam jeszcze ze zawsze służyłam pomocą, radą, dobrym słowem. Jak jedna do mnie zadzwoniła ze jest smutna i ma jakis problem to rzucałam wszystko i leciałam do niej przez pół miasta zeby ja pocieszyc, bo przecierz od tego sa przyjaciele. Ależ byłam wtedy naiwna...
  17. Korba ja mam tak samo. Nie pamietam dnia kiedy sie czegos nie bałam...
  18. Jasaw brawo. Ja dzisiaj pierwszy raz gotowałam krupnik. Nie przepadam za nim ale mam problemy z żołądkiem i musze cos takiego jesc. No i wyszedł mi jeden wielki kit!!! Musiałam przelewac do większego garnka i dolewac wody. Ale przynajmniej jak sie czyms zajełam to psychicznie lepiej sie czuje
  19. carlosbueno tolerancja konczy sie tam gdzie zaczyna sie krzywda drugiego człowieka. To zrozumiałe ze nie tolerujemy poglądów czy postaw które krzywdzą innych ludzi. To że historia chrześcijaństwa jest jaka jest to wiem, zawsze sie znajdą jacys wariaci którzy naginają religie do swoich celów albo interpretuja ją tak jak im sie to podoba. Niestety w każdej grupie społecznej znajda sie jakies "czarne owce". Zgadzanie sie, szanowanie czy akceptowanie jakis negatywnych zachowan to nie tolerancja tylko głupota
  20. Ja tego nie chciałam i nie chce i nie wydaje mi sie zeby ktokolwiek lubił cierpienie i czuc sie zle. Z tego co sie zdążyłam zorientowac to kazdy szuka pomocy i próbuje z tego bagna wyjsc -- 19 gru 2011, 15:05 -- Sory nie zrozumiałam cie Amon_rah Cofam wczesniejszą wypowiedz
  21. secretladykkk piekne sa twoje wiersze. Szczególnie HIPOKRYTKA przypadł mi do gustu bo to troche jakbym o sobie czytała...
  22. A ja wierze w boga, jestem katoliczką, ale szanuje oczywiscie innych ludzi z innymi przekonaniami. Mam kolege który jest agnostykiem. Nieraz sobie pogadalismy o różnych sprawach i czasami nawet mielismy z tego niezły ubaw. Niestety zachowanie i wypowiedzi niektórych osób ktorzy nazywaja siebie katolikami albo wierzącymi jest przykra i osmiesza całą społecznosc ludzi którzy utożsamiaja sie z jakims wyznaniem. Niewiem jak osoba która nazywa sie katolikiem moze nienawidzic czy zle oceniac kogos za to ze jest żydem, niewierzącym czy po prostu ma inne przekonania?! Chrzescijaństwo niesie ze soba zupełnie inne wartosci A nie zianie jadem na wszystkich dookoła
  23. Mój Boze dlaczego tak jest?.... Dlaczego musimy sie tak męczyc? Tak chciałabym życ normalnie, cieszyc sie zyciem, uśmiechac, czuc sie bezpiecznie, spokojnie.
  24. Ardash tez mam cos takiego co nazywam wewnętrzna trzęsawką. secretladykkk pochwal sie swoimi wierszami.
  25. No niestety mało kogo obchodzi w pracy to ze ktos ma nerwice czy depresje. W sumie sie nie dziwie. Jesli nie jestes w stanie isc do pracy to zwyczajnie dzwonisz mówisz ze zle sie czujesz i prosisz o dzien urlopu albo idziesz do lekarza i bierzesz zwolnienie lekarskie. Niestety innej opcji nie ma. Rozumiem co czujesz bo ja jestem w podobnej sytuacji, ale praca to nie przedszkole. Nie mozna tak po prostu sobie nieprzyjsc.
×