Skocz do zawartości
Nerwica.com

Majkel86

Użytkownik
  • Postów

    394
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Majkel86

  1. Jestem już ponad tydzień bez paro, pierwsze kilka dni po odstawieniu super, czułem się jeszcze lepiej niż jak brałem, potem nagle przyszedł lęk i pobudzenie/rozdrażnienie, mimo, że starałem się rozluźnić to nie mogłem. Do tego jakby zmienne nastroje, raz widzę wszystko optymistycznie a po chwili taki dół, ze nic nie ma sensu, świat się dziwny wydaje taki szary. Czasami dopada mnie depersonalizacja, wtedy to sam nie wiem gdzie jestem. Niektóre z tych objawów pojawiały się już wcześniej jak jeszcze brałem normalnie 20mg paro. Ogólnie to xetanor działał na mnie przez rok potem jakby coś przestało trybić więc lekarka kazała odstawić. Zastanawia mnie ile z tych objawów to jakieś uboczne efekty leku a ile choroba ;/
  2. Odstawiłem paroksetyne całkowicie, przy zmniejszaniu dawek za każdym razem przez kilka dni czułem się lepiej, zero depersonalizacji, lęków, czułem się prawie zdrów, jedynie te porażenia prądem przeszkadzały. Od kilku dni nie biorę wcale i przez kilka pierwszych dni znowu czułem się b.dobrze a od poniedziałku jakoś gorzej, lęki, napięcie, ciężko mi się rozluźnić, czasami odrealnienie, uczucie miękkich nóg. Czy to normalne po odstawieniu? Czy to się unormuje po jakimś czasie czy po prostu nerwica już wraca bo sam nie wiem co myśleć ;/
  3. Ja dzisiaj 1 dzień bez paroksetyny, ostatnio brałem po 2,5mg więc też nie wiele, na razie jest dobrze
  4. No te wahania nastroju to nic fajnego ;/ Np. teraz czuję się normalnie a kilka godzin wcześniej czułem się jak naćpany zombie. Sport pomaga na pewno, nie ma nic lepszego jak to rozluźnienie po jakimś wysiłku, wtedy czuję, że mogę chyba wszystko, zero lęku itp Ja sobie w wolnym czasie czytam terapię dr. Richardsa, do tego treningi Schultza i Jacobsona w formie mp3 Trzeba wszystkiego próbować, tutaj nigdy niczego za wiele Powodzenia!
  5. Nie wiem, może wrócą a może w pewnym stopniu sobie z nimi poradzę. Staram się mieć inne podejście do życia i wszystkich spraw niż to miało miejsce kiedyś, na pewno pod tym względem się poprawiłem ale często nie wiem czy moje emocje i uczucia są tak na prawdę moje. Huśtawki nastrojów, których kiedyś nie miałem, nie chce mi się wierzyć, że to sama nerwica ale nie będę miał pewności dopóki biorę leki. Mam też zamiar się zapisać na terapię prywatnie, chodziłem jakiś czas na NFZ, fajna pani psycholog ale tak na prawdę mi tylko tłumaczyła jak sobie radzić z objawami, jak się relaksować itp a przyczyny problemów nadal nie poznałem, mogę sobie je jedynie sam przypuszczać ale na pewno wszystkich nie znajdę.
  6. No ja mam nadzieję, że tak nie jest. Też miałem głównie ataki paniki, uczucie niestabilności itp ale umysł zawsze czysty a teraz to ja nie wiem co mi jest, raz się czuję ok chęci do wszystkiego itd a po chwili jestem jakiś otumaniony, świat wydaje mi się jakiś dziwny, idę gdzieś i sobie zadaje pytania czy to ja tu jestem, jakieś dziwne to miejsce itp...i jakby nic mnie nie cieszy, na nic nie potrafię optymistycznie spojrzeć. Takie huśtawki nastroju mam kilka razy dziennie, dziwne uczucie, przez które się czuje na prawdę jak jakiś psychiczny ;/ Mam zamiar odstawić te leki jak najszybciej dam radę i mam nadzieję, że będzie normalniej bo cały czas sobie tłumaczę, że to one wywołują te stany bo biorąc 20mg paro czułem często mocne odrealnienie i zmieszane myśli, zmniejszając odczułem sporą poprawę, teraz jak jestem na 5mg to czasami czuję się tak jak wyżej pisałem a czasami zupełnie normalnie, jutro zaczynam z 2,5mg a potem 0.
  7. Najgorsze w odstawianiu jest to, że się wydaje jakby wszystko zaczynało wracać, że znowu się jest w punkcie wyjścia i nie wiadomo co robić. Ciężko uwierzyć, że te objawy to wyłącznie wina leków i w końcu miną i wszystko będzie ok.
  8. Nie mam akurat problemów z poceniem się ale też odstawiam lek i zauważyłem u siebie chwiejność nastroju, raz się czuję ok i mam pozytywne nastawienie i chęci do wszystkiego żeby po chwili wszystko było takie jakieś inne, dziwne, beznadziejne i szare, najchętniej bym się położył i nic nie robił, dosłownie taki depresyjny dół. Bez sens jakiś.
  9. Biorę jakoś od początku 2012 roku, 20mg po kilku tygodniach pamiętam, że zaczęło działać i było tak w miarę dobrze, ataki paniki praktycznie zapomniałem co to ale później działanie zaczęło słabnąć, zdarzały się dni gdzie czułem lęk i pobudzenie, potem doszły uczucia odrealnienia i dziwnych myśli, momentami tak silne, że sobie schizofrenie już wkręcałem Wystarczyło zmniejszyć dawkę, żeby poczuć się lepiej, teraz jestem na 5mg i zaczynam chyba odczuwać skutki odstawiania, czasem się muszę wspomóc zomirenem żeby dać radę... dzisiaj w nocy kiepsko spałem i czułem lęk przed pójściem do pracy, tak się jakoś dziwnie czułem i sobie wmawiałem, że nie dam tam rady. Do tego jakiś taki stan depresyjny i momentami dziwne postrzeganie świata, jakby był jakiś inny obcy. Po pracy miałem ochotę się położyć i nic nie robić ale sobie powiedziałem, że to bezczynność to najgorsza rzecz w takich stanach więc się zmusiłem i pojechałem na siłkę no i teraz czuję się całkiem ok ciekawe jak będzie rano
  10. Paroksetyna to dziwny lek, długo się rozkręca, z początku mase skutków ubocznych, potem jak zadziała to i tak w 100% nie pomaga (przynajmniej mi), potem przestaje działać albo raz działa raz nie, że się zastanawiałem czy mi ten lek potrzebny skoro raz jest ok a innego dnia się czuję jakbym go nie wziął. Po roku czasu zaczął wywoływać depersonalizację, zacząłem odstawiać i schodzić z dawki, na niższych czułem się lepiej niż na 20mg, teraz stanąłem na 5mg i jest dziwnie, lęk, zaburzenia czucia, jakaś apatia ;/ I jestem w martwym punkcie, bo na paro mi było źle ale bez też może nie być dobrze... Lekarka kazała odstawić więc chyba będę ryzykował i schodził dalej, niech sie dzieje co chce Dodam, że kilka lat temu brałem też paro, odstawiłem samemu bez problemu i miałem kilka lat święty spokój a teraz to jakaś masakra nie daje z tym czasami już rady, nie chce się czuć idealnie ale chociaż przyzwoicie żeby można było pracować i jakoś funkcjonować...
  11. Kurde, nie zawsze trzeba słuchać psychiatry, no ale co jak mu powiesz że robisz inaczej to się oburzy. No ale akurat mnie to mało co interesuje
  12. Nie nie raczej to nie gęsia skórka, bardziej coś jak porażenie baterią w język, takie chwilowe zwarcia w głowie, trochę nieprzyjemne ale da się to wytrzymać, przynajmniej wiem, że organizm jakoś reaguje na mniejszą dawkę leku Jak mi to mija to wiem, że się wszystko ustabilizowało i mogę znowu po kilku dniach zejść niżej. A schodzę bardzo pomału po 2,5mg, jestem ciekaw jakbym się czuł jakbym posłuchał psychiatry i odstawił od razu.
  13. Też miałem wrażenie, że im mniejsze dawki tym lepiej się czułem ale teraz jest trochę jakby gorzej jakoś tak dziwnie mi się myśli momentami i te zaburzenia czucia... no i te prądy w głowie najgorsze ale na pewno nie zwiększę z powrotem nie chce już tego brać dłużej jakoś specjalnie mi tym razem paro nie pomogła, kilka lat temu byłem bardziej zadowolony z efektu
  14. Nie wiem, ciężko ocenić. Cały czas czuje te porażenia prądem a to jest właśnie po odstawianiu więc może reszta objawów też, zobaczymy, trzeba to jakoś przetrwać mimo, że fajnie nie jest
  15. Schodzę z 20mg xetanoru od jakiegoś miesiąca. Z początku działał świetnie, potem jakby przestał, do tego wywoływał silną depersonalizację, apatie, dziwne myśli, że wariuję. Lekarka kazała odstawić nagle ale zrobiłem to po swojemu i schodziłem po 2,5mg, w tej chwili biorę 5mg i czuję się trochę dziwnie. Rozdrażnienie, zaburzenia czucia kończyn jakby nie moje były, porażenia prądem w głowie, lęki, bardziej się stresuje błachymi sprawami. Mam nadzieje, że to wszystko wina odstawiania leku a nie, że nerwica wraca ;/ Pracuje nad sobą poprzez terapię i treningi relaksacyjne , zupełnie inaczej podchodzę do większości rzeczy, bardziej akceptuje siebie itp a czuję jakby to wszystko nic teraz nie dawało i jestem w punkcie wyjścia.
  16. Odstawiam xetanor, brałem 20mg stopniowo zmniejszam, jestem już na 5g i raz się czuje dobrze raz gorzej, rozdrażnienie, napięcie, uczucie jakby moje nogi i ręcę nie były do końca moje, słynne porażenia prądem, czasami nagle dopada mnie odrealnienie i świat w jednej chwili wydaje się taki dziwny i beznadziejny miał ktoś podobnie? minie to po jakimś od całkowitego odstawienia? Bo cały czas sobie wkręcam, że może nerwica wraca znowu i jestem w punkcie wyjścia, że praca nad sobą, racjonalne myślenie itp nic nie dają ;/ Mam nadzieję, że to jednak wszystko wina leku i zespołu odstawiennego.
  17. No na pewno nie każdy, ja tylko piszę jak było w moim przypadku, sam bym nie pomyślał, że lek który na początku mi pomógł później aż tak szkodził ;/
  18. Ja się czuję o wiele lepiej teraz jak odstawiłem prawie całkiem paroksetyne niż jak ją brałem. Umysł czysty, lęków prawie brak, jak są to chwilowe. Może u Ciebie by było podobnie, może leki już przestały działać i tylko szkodzą. Na mnie paro działała przez pierwsze kilka miesięcy potem czułem, że robi się gorzej ale brałem dalej, w końcu było tak źle, że nie wyrabiałem... na szczęście lekarka przewidziała, że to może być wina leku i kazała odstawić i efekt jak na razie bardzo pozytywny.
  19. Ja Ci powiem, że praktycznie z dnia na dzień przeszło. Już po samej wizycie u lekarza poczułem się lepiej bo usłyszałem, że to może lek powodować takie stany, wcześniej sobie wkręcałem już nawet schizofrenie jakąś, taki miałem zamot w głowie. Stopniowo zacząłem zmniejszać dawkę i czułem poprawę, oczywiście jakieś odrealnienie i lęk czasem czuję, np. w pt i dzisiaj w pracy ale zlewam to, staram się na tym nie skupiać do tego stopnia, że czasami o tym zapominam i przechodzi samo. Wcześniej co bym nie robił to było to silniejsze, dziwnie odbierałem świat i wszystko wokół, bardzo źle wspominam ten czas. Pocieszam się jeszcze tym, że całkowicie tego leku jeszcze nie odstawiłem więc może odczuwam czasami jeszcze negatywne jego działanie. Teraz czekam na wiosnę co by się nastrój jeszcze bardziej poprawił i można będzie bardziej aktywnie spędzić czas a nie praca,siłownia,dom i tak w kółko...
  20. Miałem podobnie. To już nie było samo odrealnienie ale takie dziwne uczucie, przerażające momentami bo sam nie wiedziałem co się dzieje. Jakieś stany depresyjne, świat się zupełnie inny wydawał, nic fajnego ;/
  21. Lekarze gówno wiedzą. Może mają pojęcie jakie leki na jakie stany przepisać ale nie mają pojęcia o ich odstawianiu. Mi kazała paroxetyne 20mg odstawić z dnia na dzień, gdzie jak wiadomo jest to jeden z cięższych do odstawienia i jak odstawiam stopniowo po 2,5mg to i tak odczuwam słynne porażenia prądem, to już widzę te jazdy jak bym od razu to rzucił, kilka dni wycięte z kalendarza bankowo. No to fajnie oby tak jak najdłużej. Ja tylko mówię co sam miałem po tym leku, 3 miesiące się męczyłem z nadzieja, że to chwilowe i w końcu minie, dopiero po zmniejszeniu dawki poczułem się jak człowiek, poczułem, że jeszcze żyję Na każdego lek inaczej działa, choć dziwne bo dobre kilka lat temu też brałem paroxetyne i wtedy mi pomogła bez żadnych nieprzyjemnych odczuć, odstawiłem też bez problemu nawet nie informując o tym lekarza ;p
  22. k1992 nie żebym tutaj straszył ale ja mocne jazdy miałem właśnie po paroxetynie. Przez powiedzmy rok dawka 20mg działała na mnie b.dobrze, potem już gorzej, mocne DD i do tego krzywe myśli, myślałem, że mi siada już. Pernazinum też brałem i nic. Dopiero jak zacząłem odstawiać paroksetyne, bo moja lekarka stwierdziła, że to ona może wywoływać takie stany, zaczęło się poprawiać. Obecnie jestem na 10mg i czuję się b.dobrze, umysł jasny i czysty, stopniowo będę całkiem to odstawiał. Jakoś 3 miesiące się mocno męczyłem, nie wiedziałem co mi jest, okazało się, że to wina leku. Oczywiście derealizację miewałem też nawet jak nie brałem nic ale to był lajcik, takie chwilowe stany, bo na leku świat widziałem jak przez mgłę, nic nie miało sensu. Okropieństwo ;/
  23. Daj spokój, jakie pasożyty? Problemem jest psychika i tylko ona, pasożyty można leczyć lekami, nerwicy nie wyleczysz jeśli nie zmienisz sposobu myślenia.
  24. Daj spokój, jakie pasożyty? Problemem jest psychika i tylko ona, pasożyty można leczyć lekami, nerwicy nie wyleczysz jeśli nie zmienisz sposobu myślenia.
  25. Też chwilo miałem obawy, że mnie dosięga jakaś schizofrenia ale wyczytałem gdzieś, że schizofrenik nie odróżnia fikcji od realności, praktycznie nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma schizofrenie a ja sobie zdawałem aż za bardzo Moje obawy od razu minęły.
×