Skocz do zawartości
Nerwica.com

garfield

Użytkownik
  • Postów

    74
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia garfield

  1. Idziemy nad Wartę, potrzeba świeżego powietrza
  2. Mężczyzn forumowiczów również mamy miłych. Nie ograniczaj się
  3. Ciągle zależało mi, żeby zmienić jego postępowanie. Chciałam, żeby w końcu zrozumiał, że to co robi jest złe. Pomijając już to, co zrobił mi, nadal jest wiele osób które może skrzywdzić. Taka zemsta miałaby nim wstrząsnąć, pokazać co sprowadza na siebie swoim własnym postępowaniem oraz co robi innym. Więc chyba głównym motywem jest, żeby nie krzywdził już innych. Szczególnie, że już po rozstaniu, na moich oczach krzywdził kolejną osobę. Chciałabym, żeby to się skończyło.
  4. Tak Nie, nie tak. Konfrontacja uwolniła mnie z innej sprawy, ale było nie tak dawno temu, już po rozstaniu z toksycznym facetem. Dlatego przyszło mi do głowy, że i w tym przypadku też mogłaby pomóc. Ale z drugiej strony taka konfrontacja mogłaby mnie znowu pogrążyć, więc się tego boję. Niby tak, ale on to zlewa. Jak mu coś nie wyjdzie zawsze ktoś inny jest zły i cały świat jest przeciw niemu biednemu. Co to za kara, jeśli do niego nic nie dotrze, jak nie zrozumie zasady akcja-reakcja? Będzie zaprzeczał, mówił że to nie on na siebie sprowadził. To inni są be. Poza tym, on ma kilka twarzy. W domu wrzeszczy, dla znajomych jest miły i zabawny. Można go lubić, jeśli się go dobrze nie zna. Nie zostanie sam. Gratuluję :) Też bym chciała dojrzeć do normalnego życia bez myśli o tamtym Też mi się podoba Powoli staram się pozbywać tej trucizny.
  5. Przeczekać. Czekam już rok, i dla mnie to za długo. Nie chcę sobie marnować życia przez niego, tylko to jakoś zakończyć. Wydaje mi się, że bierne czekanie "może jakoś to będzie" nie da nic dobrego. Chciałabym zakończyć ten temat, ale złote rady "daj sobie z nim spokój" nie pomagają. Właśnie "dać spokój" próbuję, a mi nie wychodzi. Za mocno mi zalazł za skórę. Mam ochotę na zemstę, ale wcale nie uważam jej za najlepsze rozwiązanie. Szukam czegoś lepszego ale nie udaje się. Dlatego czasem myślę o konfrontacji z nim, nie zemście a na rozmowie która by to zakończyła. (w pewnej totalnie innej sprawie, w której męczące myśli io innym charakterze nawiedzały mnie latami, właśnie krótka konfrontacja mnie uwolniła). Ale przy jego charakterze taka rozmowa nigdy nie pójdzie po mojej myśli. Jak przekierować tą energię z chęci zemsty na wyzwolenie się? Co zrobić, żeby to odeszło? (albo... jak pokierować rozmową, żeby mnie nie próbował w niej zniszczyć...)
  6. Byłam w toksycznym związku. 2 lata byłam krzywdzona psychicznie. Zdecydowałam się na rozstanie (dużo czasu mi to zajęło, on jest strasznym manipulantem...) i była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Bardzo ciężko było nagle zmienić całe życie ale opłaciło się. Szkoda, że koniec związku to nie koniec problemów z nim związanych. Zostawił mi pełno głębokich rys na charakterze, problemów z którymi ciężko sobie poradzić. Niska samoocena, brak akceptacji siebie (krzyczał np "nigdy nie będę cię szanował"). Zostawił mi też sporo innych problemów, o których nie chcę mówić, a są dość poważne. Dodatkowo wiem, że zrobił to nie tylko mnie. Krzywdzi też innych (i inne), nikogo nie szanuje. Mam też problem, ponieważ mam ogromną ochotę się zemścić. Jednak wszystko co zrobię spłynie po nim. Wszystko co powiem zostanie, jak zawsze, użyte przeciwko mnie - więc nawet nie próbuję. Ale męczy mnie myśl, że on tam jest, taki zadowolony z siebie, robi co chce bo "uczucia innych to nie jego problem". Chcę zamknąć w końcu ten temat, mam dość, od rozstania minął rok a ja nadal tkwię w złości i nie mogę odpuścić. Moi znajomi utrzymują z nim kontakty, bo to "taki fajny koleś". Mam jakąś potrzebę ostatecznej konfrontacji z nim, a jednocześnie jej nie chcę, bo by mi znowu robił piekło. Jak sobie z tym poradzić?
  7. Napalone dziewczyny też będą!
  8. Wkurzają mnie tak zwani proktolodzy w kolejkach. Stoję sobie spokojnie w takiej właśnie kolejce, w zwykłym publicznym miejscu. Za mną koleś, znad mojego ramienia niby looka do przodu, czy sznur ludzi się zmniejsza czy nie, a tak faktycznie przysuwa się naruszając moje granice prywatności. Ja krok do przodu, on za mną. A niby fajny, ale tylko by go w pysk strzelić.
  9. garfield

    Samotność

    Prawda to. Jesteśmy wtedy skupieni tylko na sobie, na swoich pragnieniach, potrzebach i problemach. W związku zawsze traci się trochę siebie, niestety.
  10. Szkoda. Bardzo bardzo, bardzo szkoda.
  11. Wiem, że część ekipy pojechała na woodstock (pozdrawiam) i ich nie będzie w sobotę, ale reszta spotykamy się, tak? Jak zwykle rynek, schody ratusza, 19?
  12. Uzależnienie od autoagresji, sposób w jaki to robimy jest raczej drugoplanowy. Próbujemy się zniszczyć, upodlić i ukarać, przekonać o własnej bezwartościowości. Ale mamy do tego powody, przynajmniej ja mam. Prawda, malutko. Chyba, że masz aż tak mały żołądek.
  13. android, Z podanych znam Harvey i Kin-dza-dza, wyjątkowe filmy! Aż dziwne, że je polecasz, bo są raczej mało znane. Sprawdzę sobie resztę z listy :)
×