Skocz do zawartości
Nerwica.com

ala1983

Użytkownik
  • Postów

    3 920
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ala1983

  1. W dniu 21.01.2024 o 20:16, miL;) napisał(a):

    Super że dzwonisz, szukasz pomocy. Absolutnie nie sugeruję leków. Zostawiam to lekarzom. Walcz, wierz w siebie i się nie poddawaj. Całe życie przed Tobą, zawalcz o nie 😀

    Co ty /cenzura/isz Mil. Pomijajac to, ze zmieniles zdanie i nie sugerujesz nagle leków, czyli przestales bawic sie w lekarza. To zrozum, ze psychiatra pomaga tylko i wylacznie prochami, bo na tym polega jego praca. Kapujesz? To nie psycholog. Wystarczy jedna wizyta, aby zmienila Twoje zycie.

    Reka w gore, komu nie przepisano lekow po wizycie u psychiatry !

    Grogu, chlopie wygrales zycie !! Chyle czola !

  2. Do autora, czyli rozumiem, że masz obecnie problem ze znalezieniem jakiejkolwiek pracy, a wiele lat pracowałeś w gospodarstwie, w którym co ciekawe dawałeś radę.? Cos mi sie tu nie klei.

    Poza tym kontakt ze zwierzętami to najlepsze co może być w obecnych czasach.

    Czy miałeś prawo sprzedać zwierzęta mimo nie wyrażenia zgody matki?

    Czy Twoja dziewczyna ma na pewno dobre intencje? Okaże się zapewne z czasem.

    Nie każdy po latach mieszkania na wsi odnajdzie sie w mieście.

  3. W dniu 13.11.2023 o 07:23, Szczebiotka napisał(a):

    Picie nawet TYLKO jednego piwa/drinka/kieliszka wina to jest już uzależnienie, alkoholizm. I nie ważne że ktoś powie że tak nie jest bo pije tylko jedno piwo. Jeśli chodzi o wpływ to uważam że jest czymś złym. Niszczy rodziny, dzieciństwa wielu dzieci. Ja mogę napisać tylko tyle że gdy mój tata przestał pić to było dużo dużo lepiej. Był bardziej przytomny, można było rozmawiać z nim o wszystkim i o niczym. Może nie był taki wylewny jak przy upojeniu alkoholowym ale zdecydowanie lepszym człowiekiem. I żeby nie było, nigdy nie stosował przemocy wobec mnie, przynajmniej nie fizycznej. Za to bardzo się odbiło na mnie to że często czekałam na niego myśląc czy wróci do domu, czy żyje. Wiem że o zmarłych nie powinno się mówić źle, ale ja tak nie mówię, kochałam go i nadal kocham. Zawsze dla mnie był Później.

    Jak piłam sama bo był taki czas że imprezy były niemal co drugi dzień albo ciągnęły się np przez tydzień, to powiem że patrząc na to wszystko teraz to wtedy po prostu byłam głupia 🤷 alkohol otumaniał, znieczulał, pomagał uciekać od problemów. Nie byłam uzależniona od niego, a może byłam🤔 nie miałam potrzeby picia codziennie. Ale uważam że alkohol nie jest dobry, wolę rozmawiać na trzeźwo. Nie pije już prawie 20 lat alkoholu i nie ciągnie mnie do tego. Zrobiłam to dlatego że powiedziałam sobie, że jeśli będę miała dzieci to nie będą patrzeć na pijaną matkę czy ojca.

    To jest po prostu alkoholizm 🙂 

     

    Po 25 lat leczenia siẹ psychiatrycznie powiem, ze 1-2 piwo dziennie to jest nic, w porownaniu do zniszczenia jakie robia psychotropy w mózgu, bo to tez oczywiscie substancje narkotyczne.

    Piwo akurat najlzejszy kaliber ze wszystkich alkoholi.

    Wolalabym matkẹ z butelką piwa w rẹku niż wypraną z emocji po psychotropach.

  4. W dniu 6.09.2023 o 17:38, miL;) napisał(a):

    polecam (z całego serca) "The Chosen". codziennie po jednym odcinku. Mi pomógł, tym którym poleciłem, też pomógł... złapać optymizm:-)

    Oglądnęłam 2-3 odcinki. Mnie ten film nie powala. Te historie wszystkie znam, bo byłam zawsze blisko kościoła. Dla mnie normalne, już do tego stopnia, że aż nudne. Nic nie wnoszą do mojego życia.

    Taki ,,nawrócony,, to jednak ma fajnie.. dobrze, że komuś to pomaga, wyciąga z bagna.

     

     

  5. W dniu 29.08.2023 o 06:15, DEPERS napisał(a):

    Zaraził Helicobacter? Biały język to jest od grzybów i pleśni

     

    Lekarz to stwierdził i nie w Polsce tylko zagranicą.

    A też wiele razy czytałam,że biały nalot na jezyku to jeden z objawow helicobacter może być.

  6. 10 godzin temu, DEPERS napisał(a):

    Ja nic z tym nie robię. Noradrenalina ma to do siebie, że osłabia krążenie obwodowe i skóra i włosy obrywają. No cóż, ale w głowie chociaż pozytywniej

    Mi włosy bardziej wypadały przez same stany lękowo-nerwicowe, wenlafaksyna to w normie trzymała.

    A co do helicobacter to mój partner miał i ciężko było. Też bardzo schudł. Bardzo silnym antybiotykiem w końcu to zwalczył. Mnie też zaraził, ale u mnie organizm sobie sam poradził, jedynie biały język mialam.

  7. W dniu 27.08.2023 o 20:21, Dryagan napisał(a):

    No to ja rozumiem, że postronne osoby niekoniecznie, ale chyba ojciec ma takie same prawa co matka - jeśli są razem, to razem takie rzeczy powinni ustalać wspólnie - pójść na jakiś kompromis

    Czasami kompromis nie jest możliwy i ktoś musi ustąpić. Ale to może kiedyś takie czasy były, że ojcu dziecka aż tak nie zależało.

    Ale może się mylę, co ja tam wiem, matka nie jestem a się udzielam.

  8. Kobieta moze nie miec instynktu to normalne a nawet normalniejsze niz kiedys, kiedy zakladali rodziny dla zasady. Teraz swiadomie wiekszosc rozeznaje i nie narzuca sie na sile.

    Mnie tylko nachodzi jak spotykam faceta, ktory mi sie podoba, dopoki nie da mi kosza😄 i czar wtedy pryska.

    Ogolnie to ciesze sie spokojem i niezaleznoscia. No i ze nie musze w nocy wstawac, bo kazda godzina snu jest u mnie na wage zlota.

  9. Ja miewam objawy inne - somatyczne na ciele., u ciebie to bardziej natręctwa chyba.

    Jak sobie radzę? Jeżdżę po prostu mniej i krótsze trasy, nigdy autostrady albo szybkiego ruchu, wybieram raczej wiochy, gdzie w każdej chwili mogę się zatrzymać.

    Jeśli muszę gdzieś dalej jechać to dzien wcześniej benzo i na drugi dzień jeszcze trzyma. Tak sobie radze.

    Mogłoby mi też pomóc, gdybym sama nie jeździła, tylko z kims, ale takiej osoby nie mam.

    Na obrotomierz czesto patrzę, i chyba wiele osób tak robi. Nic w tym dziwnego.

    Jeżdżę od roku 2000.

  10. W dniu 19.08.2023 o 09:19, DEPERS napisał(a):

    Poty, wytrzeszcz, bezsenność, jadłowstręt, odrealnienie, pogłębienie dolegliwości psychicznych (na początku) ,  wzmożone pragnienie, prądy pod skórą. Większość ustąpi po około dwóch tygodniach

    Praktycznie te same objawy co DEPES z naciskiem na poty a konkretnie poty nocne, dosłownie basen w łóżku.

    Kupę lat nie bralam już 75 mg. Na tą chwilę to 37.5 mg to dla mnie już dawka śmiertelna. Cos się w deklu popsuło. Opisywałam moje lęki przy wchodzeniu w którymś z ostatnich postów na tym forum.

    Nie wiem co zrobię przy kolejnym pogorszeniu zdrowia, gdyż wenlafaksyna była jedyną substancją, która mi pomagała.. była przez lata moim drugim życiem..

  11. 13 godzin temu, minou napisał:

    Bzdury co?

    Sprobuj odrzucic benzodiazepiny calkowicie i wtedy napisz, czy nie ma uzaleznienia.

    Skutki uboczne przy wiekszosci antydepresantow sa czasowe. Bierzesz benzo nie w ciagu, ale jednak regularnie.

     

    Przy odstawieniu na jedno by wyszlo, nawet gorzej jak przy antydepresantach, bo to jednak przy benzodiazepinach ludzie musza korzystac z odwykow szpitalnych.

×