Skocz do zawartości
Nerwica.com

mamukaroli

Użytkownik
  • Postów

    149
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mamukaroli

  1. A z tym to się akurat w 100% zgadzam!!!!
  2. Niestety wielu ludzi myli drzwi i zamiast do gabinetu terapeuty trafia na Uniwerek i studiuje psychologie. Ja uwarzam, ze te studia powinny byc zarezerwowane dla ludzi ktorzy wykonali nad soba kawal dobrej roboty, ktorzy znaja siebie, ktorzy wyprostowali swoje wlasne zycie. I swiadomie podjeli decyzje, ze chca studiowac psychologie kliniczna zeby pomagac innym. To powinien byc zawod z powolania. Ja się akurat nie zgadzam dokładnie ze stwierdzeniem koleżanki o tym ,ze wiele osób myli studia psychologiczne z gabinetem psychologa. Niestety czasem tak bywa:( Ale nie do końca, czasami przydaje się doświadczenie żeby pomóc, może nie dokładnie tak , ale jakiś rodzaj wrażliwości, nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi? Coś w tym jednak jest. Kardiolog nie musi mieć chorego serca żeby je wyleczyć komuś innemu, jednakże u psychologa to co innego, oczywiście pomijam tu jakieś choroby psychiczne i dewiacje. Nie wiem czy ktoś się ze mną zgadza? [ Dodano: Czw Kwi 13, 2006 12:49 am ] No i oczywiście nie uważam aby to był warunek bycia dobrym psychologiem. Zobaczcie jak wiele możemy sobie nawzajem pomóc ! Taka psychoterapia na necie
  3. A znasz jakiegoś psychologa bez problemów? ha? Tak osobiście pytam , bo przecież na terapii nic ci o tym nie powie bo to niezgodne z zasadami. Tu zasada szewc bez butów chodzi jest jak najbardziej na miejscu:) pozdrawiam
  4. Rok temu robiłam po zapaleniu oskrzeli rentgene płuc, od tego czasu coś mi świszczy czasami w płucach (oczywiście palę) i jeszcze ostatnio tak jakoś w okolicy gardła i trochę niżej. Czy przez niecały rok moglo mi się coś zrobić? Im bardziej panikuję tym więcej palę to idiotyczne wiem. Dzisiaj dowiedziałam się, że komuś z rodziny znaleźli coś na płucach i panika na całego! [ Dodano: Sro Kwi 12, 2006 11:14 pm ] Wyniki krwi mam ok opad 7 itp. to chyba niemożliwe, prawda?
  5. Cześć Luise, czy to przypadkiem nie w Akademii Medycznej robili Ci ten test? Studiowałam psychologię i robiłyśmy sobie z kumpelami go tak co kilka dni i wisz co zawsze wychodzi coś innego , zależy od dnia:) Nie przejmuj się tym [ Dodano: Sro Kwi 12, 2006 10:54 pm ] Wynik tesru zależy nawet od nastroju w jakim w tej, danej chwili jesteś to tylko jedno z narzędzi diagnostycznych i o niczym nie świadczy. Bo na przyk lad ja bardzo lubię zwierzęta ,a dzisiaj mój pies mnie zezłościł i jak odpowiem na pytanie ostosunek do psów?
  6. Hura ! Udało mi się bez taksówki i nie spowodowałam wypadku, wsiadlam do samochodu i pojechałam do tej psycholożki. Co prawda opowiada takie bzdury, czułam się jak u wrózki może tak , a może tak? O co jej chodzi przecież ja nie chcę zeby podejmowała za mnie decyzje ale ona chyba sobie po 2 wizytach wyrobiła opinię . Udało mi się nawet zrobić zakupy w supermarkecie HAHA:) Wrociłam do domu a moja mamusia kochana na dzień dobry nazwała mnie : pasożytem ,szmatą, egoistką i stwierdziła,że ma w d.. moje samopoczuci i psychologów, przy czym wyraziła swoją opinię na mój temat słowami, że gdybym nie chorowała na nerwicę to ona nie wie czym bym się zajmowala taką jestem leniwa! Wiecie co -nawet nie chcialo mi się jej odpowiadać, bo p o co? Nigdy jeszcze przez 32 lata mojego zycia jej nie dogodziłam, a ijeszcze ,że jak będzie stara to ja na pewno się nią nie zaopiekuje ( już chciałam doradzić jej zaklepanie sobie mniejsca w jakimś przytulnym zakładzie-to żart-nigdy bym jej nie zostawiła, chorego kota na ulicy nie zostawię a co dopiero matkę Tylko ,że to takie smutne
  7. Kurcze ja nigdy nie paliłam trawki, nie brałam żadnych narkotyków i tez tak mam , czemu?
  8. Cześć EKG jest ok. Tarczyca ok tylko sece dalej szaleje i się rozpędza jak pociąg. Aco do siedzenia w domu to nie zawsze tak było , chora jestem od dawna, tylko ostatnio coś się zacięło. Mąż postanowił się odciąć od nas, boję się poprostu strasznie,zyję w niepewności. To mnie zostawia z 3 dzieci to jest niby. Juz nic nie kumam. Buzia mi drętwieje. i co ja wam będę opowiadać. A z 3 dzieci , jednym jeszcze krasnalem dreptusiem ciężko się zdecydować na wyjście jak się nie jest pewnym swojego zachowania, jak sama jestem i mam atak to nieraz wlazłam pod samochód a co jak mała się zbiesi i zacznie gdzieś brykać? Ania [ Dodano: Pon Kwi 10, 2006 12:36 am ] Z tym siedzeniem w domu to wiem , że nic dobrego nie wynika tylko nie umiem się przełamać. No w piątek poszłam do kościoła z córką bo piątki miesiąca zbiera. Fajnie było nawet do sklepów zajrzałyśmy. Jutro idę do psychologa ciekawa wsiądę z kółko czy będę musiała wezwać taksówkę?
  9. Ja już nie mam siły, oprócz innych objawów nerwicy, tzn kłopoty z wychdzeniem z domu na przyklad, ciągłe zmęczenie. Najbardziej męczą mnie ataki szybkiego bicia serca, budzę się i po kilku minutach serce wali mi jak po maratonie tzn np150-160na minutę ale na ty mnie koniec w ciągu dnia też zdaża się np 120 tak jakoś bez powodu. Nie mam apetytu, już chyba 2 miesiące siedzę w domu nawet po chleb na róg ulicy trudno mi wyjść. Nie mam siły nawet zająć się domem, dziećmi. Przeraża mnie częstotliwośc tych ataków.
  10. Dzięki wielkie z ten adres! Angela a Tobie to pomaga ten trening? Wiem,że to nie tak od razu działa ale czy chociaż troszkę pomaga?
  11. Kochana Forwver miałam EKG w czasie ataku jakieś kilka lat temu, a króko po ataku wychodzi lekkie niedokrwienie lewej komory seca czy jakos tak? Bez akaku EKG jest w normie. Tylko ,ze mnie to się zdaża praktycznie codziennie niestety. A jeżeli chodzi o mężą to nie jest do końca tak, mi jest naprawdę go szkoda, a poza tym chciałabym mu pomóc bo myślę,że on się gdzieś pogubił ( prawie nie sypia, teraz zatopił się w pracy, wraca o 3 rano wychodzi 7,30) jak można normalnie i sensownie myśleć w tej sytuacji? Wszyscy cierpimy! Wiem jedno z osobą chorą na nerwicę też trudno wytrzymać!!! Najpierw odgrywa się rolę rycerza w lśniącej zbroi, potem robi się ciężko a tym bardziej ,że są wzloty i upadki nie zawsze tak się czuję w czasie ferii biegałam z córką codziennie na basen. Tylko,że niestety długo trwający stres powoduje takie reakcje organizmu. Może nie uwierzysz ale ja studiowałam psychologię no nie skończyłam niestety:) Może tak brzmi ,że wieszam na nim psy ale ja się po prostu boję,panicznie się boję ,nie jestem sama mam 3 córki które muszą coś jeść i potrzebują poczucia bezpieczeństwa. Mój mąż jest niestety specjalistą od pakowania się w nieprzemyślane sytuacje:( Wie,że to co piszę jest trochę bez sensu i chaotyczne ,wybacz Ania [ Dodano: Wto Kwi 04, 2006 9:18 pm ] Nie wyobrażam sobie poprostu siebie samej z dziećmi a jeżeli chodzi o bezpieczeństwo finansowe to całkowita klapa. Nie pracuję, tak źle się teraz czuję,że nawet nie utrzymałabym posady, a nawet gdybym dobrze się czuła wiesz jakie jest prawdopodobieńswo otrzymania pracy przy 3 malutkich dzieci? Moja przyjaciółka od 7 lat nie dostaje pieniędzy od męza ( ma 3 dzieci w tym jedno z porażenie mózgowym) to jest piekło. [ Dodano: Wto Kwi 04, 2006 10:41 pm ] aha tarczyca jest ok
  12. Cześć , ja mam tętno przeważnie pod 90 a jak mam atak a to się zdaża praktycznie codziennie to mam gdzieś tak pod 150-160 tętno
  13. Cześć , czy ktoś może wie gdzie nabyć płytkę z ty treningiem bo moja pani psycholog kazała mi nabyć takową tylko jakoś nigdzie jej nie mogę kupić? Będę wdzięczna za podpowiedź
  14. Niestety ciężko jest być partnerem takiej osoby tzn takiej z nerwicą, nie moe wyjśc bo się źle czuję, itakie tam inne, najpierw ta druga osoba czuje się jak rycerz w lśniącej zbroi ,a z biegiem czasu i życia cuż.... nietety traci cierpliwość, zwłaszcza jak pojawiają się inne problemy. Trzeba być bardzo wytrwałym i meć dużo wewnęrznej siły i mądrze pomagać, na przykład nie wyręczać nasz w tym co nam sprawia trudność tylko pomagać zwalczać opór, może poszukać dobrego terapeuty..., to tylko takie moje przemyślenia co myślicie? Jednak w nerwicy ważne jest to by czuć się kochanym i jeszcze raz kochanym!!
  15. Dziękuję wszystkim za słowa otuchy, naprawdę dużo to dla mnie znaczy! Forewer, niestety jetem goła jak święty turecki:), wszystko co miałam poszlo na dlugi mojego męża, któryn notabene do tej pory nie spłacił. Na tętno dostaję propranolol. Wiecie co a ja tak sobie myślę,że sama jestem sobie winna, zawsze musiałam być grzeczną, dobrą dziewczynkążeby broń Boże nikogo nie urazić (rodzicó, tesciów itp), mojemu mężowi oddałam wszystko, zrezygnowałam ze swoich planów, marzeń, studiów-ktoś musiał pracować a on się miał bronić, minęło 12 lat a on dalej nie ma dyplomu haha. Siedziałam z dziećmi w domu jak on jeździł na wycieczki i chodził na imprezki, złapałam go przypadkie na hazardzie-chciałam zrobić separację, błagał, prosił o czas zapewniał ,ze wszystko naprawi. NIE NAPRAWIŁ. Od lat prawie ze mną nie sypia jeżeli śrenią 2 razy do roku można uznać za prawie. Nawet nie wiem jakim cudem moje 2 modsze córki pojawiły się na tym świecie (widocznie nie mam problemów z bezpłodnością). sama swoją uległością pozwoliłam się zniewolić i ubezwlasnowolnić! Myślałam , będziesz dobra to inni też ci odpłacą dobrem i miłością. Nawet oziębłość mężą na początku traktowałam jakby to była moja wina. Ale niby dlaczego, jestem ładna , no może nie jakieś cudo ale nigdy nie brakowało mi adoratorów, szczupła, moze nie chuda ale ok. Nie potrafię być podła, miałam okazje na skok w bok ale nie umiem być nieszczera chyba by mnie sumienie zeżarło. I co mi po tym ,że nie chcę nikogo urazić , nawet jakl się zezłoszczę na dzieciaki to je potem przepraszam, obiad się nie uda, przepraszam . Jaka ja jestem głupia, wszystko analizuję, siedzę po nocach i rozmyślam. LEPIEJ MAJĄ CI CO ZA DUŻO NIE MYŚLĄ żyją z dnia na dzień i nie analizują za bardzo. A co ja teraz mam 3 dzieci CUDOWNYCH , 0 kasy, brak porządnego wykształcenia no i jeszcze rewelacyjną nerwicę. Brawo Aniu spieprzyłaś sobie życie na medal A co do Boga to naprawdę może nie jestem fanatyczką ale wiara bardzo pomaga, daje nadzieję, trzyma przy życiu-przynajmniej mnie. Trzymajcie się wszyscy i nie dajcie się! [ Dodano: Pon Kwi 03, 2006 11:29 pm ] Sorki to znowu ja. Wiecie co w tym jest dziwnego? Ja mam prawdziwych przyjaciół którzy mnie odwiedzaja ja ich , którzy sobie pomagają w róznych sytuacjach. Mam do kogo zadzwonić i pogadać, a mój mąż nawet nie ma z kim póść na piwo. Tak chyba kończą wszyscy niedojrzali egoiści. On nawet nie wie ,że żona jego kolegi obok którego siedzi w pracy jest w ciąży i nic go to nie obchodzi. Nawet jak przychodzi jego mama to znika w innym pokoju na godziny. Tak sobie myślę,że on ma większy problem niż ja. No chyba,że ja naprawdę mam chore serce i umrę któregoś ranka na jakiś atak:) I co śmieszne jego zdaniem to wszystko moja wina tzn,że on nie ma nikogo, zadziwiające. [ Dodano: Pon Kwi 03, 2006 11:34 pm ] Forever ,z tego co czytałam jesteś lekarzem, jak myślisz czy taka silna tachycardia ( głównie poranna ) może wiązać się z jakąś chorobą serca? U mnie dochodzi czasem do 160 i pojawia sie jakieś kilka minut po przebudzeniu i tak łatwo nie przechodzi. Dzisiaj zajęło mi to ok 1,5 h i 60 mg propranololu?
  16. Cześć wszystkim , wiecie co ludzie są wredni, mój mąż doskonale zdaje sobie sprawę jak się czuję i właśnie stwierdził,ze po 12 latach małżeństwa on odchodzi od nas bo ja jestem chora , mamy trójkę dzieci, które boją się o to ,że ja nigdy nie wyzdrowieję a on , ten który zrobił koszmarne dlugi , kłamał, uprawiał hazard odchodzi bo chce mieć wolność!!! A ja głupia nie mogę zapomnieć o tych dobrych chwilach z nim a były wierzcie mi , nie wspominam o braku seksu iinnych czułości z jego strony już od lat!!!! To on w dużej mierze przyczynił się do mojego stanu a deraz odchodzi bo mu tak wygodnie, a jeszcze żeby odszedł on cały czas mioeszka ze mną tan przychodzi powkurzać , najeść sie i pograc na kompie!!! A ja głupia boję sie coraz bardziej, boje się zostać sama z dziećmi tylko,że już od dawna jestem sama tylko sobię robię adzieję,że coś się zmieni,że on mnie jeszcze kocha, mnie i naze córeczki a co do lekarza to szukam jakiegoś sensownego. Tylko co z tego jak rano mam atak tętno 160 a mąż przyjdzie w nocy i powie ,że on od lat ma nie dosyć , pytam dlaczego a on wyciąga sprawy sprzed kilkunastu lat jakieś bzdety jak miałam 16 lat. ówi,że odchodzi a ciągle siedzi i truje tyłek a ja nie potrafię się na nic zdobyć za słaba jestem. Boję sie o dzieci , dzisiaj Gosia 6 lat płakała ,że boi się ,ze ja umrę. Ola 10 lat sama wpada w dziwne stany , mała jest nieznośna. Ale co ja zrobię jak nie mogę iść teraz do pracy bo w obecnym stanie to niemożliwe (z trudem wykonuję podstawowe prace domowe i prawie nie mogę z domu wyjść)a mój luby nie da mi pieniędzy na życie a z alimentami wiem jak jest moja kumpela użera się z byłym 7 lat. Nie chcę być sama!! MAm nadzieję,ze ktoś rozumie coś z mojego bełkotu dzisiejszego. Ania
  17. Cześć, nie wiem co mam powiedzieć .... u mnie pierwsze objawy wystąpiły już w wieku 5-6 lat a teraz mam 32! Bałam się wychodzić jak bylo ciemno, nie mogłam wytrzymać w kościele itp. Rodzice to zignorowali. jakoś zyłam uczyłam się , uprawiałam sport ( jak smutno to brzmi byłam , robiłam jakby mnie już nie było).Teraz leczę się już 9 lat i wiecie co utknęłam w domusiedzę w domu już 2 miesiące i nie mogę wyjść. Mam trzy śliczne córeczki, mąż nie interesuje sie za bardzo nami tzn spędza w domu jakieś 1,5 godz w ciągu dnia. Ja się nawet boję dzieci tzn i ch oczekiwań nie potrafię im sprostać. rano mam kłopoty ze zrobieniem śniadania codzienna tachycardia poranna (dzisiaj było 159). Od lat faszerowano mnie benzo teraz pani doktor postanowiła je nagle odstawić ale ja i tak trochę biorę bo jak nie brać po takim czasie. Poza innymi lekami oczywiście.bOJę SIę nie wiem co będzie ja już nie widzę wyjścia. Moja 10 córeczka ma objawy nerwicy. A moja mamusia stwierdziła ,że to przeze mnie Ola jest chora przeze mnie a ja dlatego ,że jestem egoistka skupioną na sobie haha. Już nie wiem co robić Siedzę jak sierota w łóżku i już nie potrafię wziąść się w garść a życie ucieka Wszystkie POPRAWIACZE NASTROKU TYLKO POTĘGUJĄ MÓ LĘK. Wczoraj od 7 rano szykowałam sie do wyjścia do internisty 2 przecznice od domu a miała ma 11.30 wróciłam wykończona zresztaczuje się jak zombi cały czas a ja tylko chce póśćz dziećmi na spacer, połązic po sklepach czy to tak wiele? Anka
  18. dość często i od kilku lat a ostatnio codziennie i jak nie nałykam się propranololu to nie przechodzi. Miałam robione tylko ekg kilka razy niby wszystko dobrze ale parę razy wylądowałam na pogotowiu.
  19. Cześć , czy komuś się to zdaża codziennie? bo ja prawie codziennie rano po przebudzeniu mam tętno od 120 do 150? koszmar i nie wiem czy to tylko ja tak mam???
  20. mamukaroli

    Nawroty nerwicy

    Cześć, ja urodziłam całą trójkę dziewczynek choć cierpię na nerwicę paskudną już z 12lat. Jakoś udawało się nie brać prochów ale przyznam ,że ciężko było. Prawie nie wychodziłam z domu i strasznie bałam się o maleństwa w moim brzuchu. jeżeli nie jesteś w pierwszy trymestrze ciąży to malutka dawka uspokajaczy albo jakiś walidol nie powinien zaszkodzić. Jak Ty cierpisz to pamiętaj ,że maluszek też źle się czuje i może urodzić się troszeczkę nadpobudliwy. Poza tym w drugiej ciąży spędziłamsporo czasu w szpitalu i wiem,że lekarze szpikują ciężarne takimi dawkami relanium (żeby uspokoić skurcze macicy) i jakoś chyba nic się nie dzieje. Rdzę osobiście nie przesadzać ani w jedną stronę ani w drugą. Swoim cierpieniem maluchowi nie pomożesz to napewno. A po porodzie może być naprawdę paskudnie niestety. tylko broń Boże nie słuchaj lekarzy i nie odstawiaj dziecka od piersi bez konsultacji z lekarzem psychiatrą. a poza tym w Centrum Zdrowia dziecka można zapoznać się z listą leków dozwolonych podczas karmienia nie pamiętam tylko telefonu . Powodzenia i ślicznego kochania:)
×