Skocz do zawartości
Nerwica.com

mamukaroli

Użytkownik
  • Postów

    149
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mamukaroli

  1. Patrycha ja też studiowalam psychologię i to strasznie utrudnia pracę z psychologiem bo on ci tłumaczy to co sama i tak już wiesz
  2. Co się Draniu nabijasz? ja naprawdę chciałam sie tego dowiedzieć:)
  3. Co to jest ta sympatykotonia, bo rań zablokował temat i teraz się nie dowiem:( [ Dodano: Wto Maj 09, 2006 6:57 pm ] Drań hihihi
  4. To wszystko zależy od Twojej poradni, najczęściej najpierw potrzebna jest wizyta u psychiatry, który daje skierowanie do psychologa. Czasem trzeba poczekać w kolejce i różnie to bywa z częstotliwością spotkań z psychologiem ja ostatnio na następne spotkanie czekam ponad miesiąc! Nie wiadomo czy u Ciebie będzie gupa terapeutyczna - u mnie nie ma:( Niestety często nasza slużba zdrowia pod tym względem szwankuje no i nie jest wcale pewne,że za 1 wszym razem tafisz na "swojego terapeutę". Ale życzę powodzenia:) Czasem po prostu trzeba się uzbroić w cierpliwość i też nie jest powiedziane,że prywatna terapia będzie lepsza, ja na przykład wywaliłam sporą sumkę na jałowe wizyty prywatne -trzeba trafić na swojego terapeutę , ten kto jest dobry dla innych niekoniecznie będzie ci pasował więc od razu mówię, w razie 1 wszej porażki nie załamuj się. Ale oczywiście już za pierwszym podejście podpasujecie sobie. [ Dodano: Wto Maj 09, 2006 6:49 pm ] A leki na dzień dobry po prostu mogą pomóc na początek. Przeważnie łączy się te dwie sprawy na raz.
  5. Tak mi sie wydaje,że można zyć z nerwicą strasznie długo (moja babcia ma 80) ale lepiej się jej pozbyć:)
  6. Ja też się pod tym podpisuję, jak jedne znikną to inne się pojawią więc psycholog i to dobry, trzeba uporać się ze swoimi problemami bo to one są źródłem lęków.
  7. Ja już wszystkich laryngologów chyba odwiedziłam, czasem mam wrażenie, że w uszach mam 2 gwizdki od czjników. Jak przełknę ślinę to na chwilę spokój potem z powrotem.
  8. Bezkofeinowa też smakuje [ Dodano: Nie Maj 07, 2006 11:51 pm ] Tylko nie wiem czemu ta poranna bo jak wypiję normalną po południu albo wieczorem to jest ok?
  9. Ja bym chciała chociaż malutki spacerek, a tylko na razie udaje mi się do ogrodu posiedzieć.
  10. mamukaroli

    Nerwica a agresja

    A to ja może jestem dziwna, bo imgorzej się czuję tym jestem łagodniejsza. Kiedyś krzyczałam , tupałam, kłuciłam się a teraz tylko płaczę. No nie licząc ostatniego razu kiedy zrobiłam sobie krzywdę do tego stopnie,że wyglądam jak ofiara przemocy w rodzinie.
  11. Zapalenie jelita też może być wywolane nerwicą 3 lata biegalma po lekarzach i już byłam u kresu wytrzymałości a tu się okazało,że to nowy objaw nerwicy [ Dodano: Sob Maj 06, 2006 10:12 pm ] A sprawdzałeś czy nie masz pasożytów? Moja kumpelka na to cierpi, okazało się ,ze miala owsiki tylko trudo diabelstwo wykryć
  12. Ja się dzisaj poryczałam w sklepie jak zobaczyłam kochające się młode małżeństwo z maleństwem i miałam głupie myśli- ciekawe czy będą tacy szczęśliwi za 5 lat- byłam z mężem i najmłodszą córeczką on się chyba do mnie odezwał 2 razy w ciągu dnia. Jak jechaliśmy samochodem to tak głośno nastawił magnetofon,że malo nie ogłuchłam i myślę,że zrobił to po to żebym się nie odezwała. Cały czas burczy, mam wrażenie,że wszystko co mówię - nawet do innych osób go denerwuje i i rytuje- strasznie się z tym czuję i ciągle chce mi się płakać
  13. Słuchaj cie wszyscy my MUSIMY z tego wyjść, nie żyjemy po wojnie, teraz nie strach isć do lekarza, jeszcze 15 lat temu było inaczej, teraz są terapie , leki a po drugie - co będziemy sobie życie manować. WYJDZIEMY Z TEGO I JUZ o! [ Dodano: Sob Maj 06, 2006 9:53 pm ] Nie będziemy przecież czekać do 80 tki szkoda życia
  14. Cześć! Ja myślę,że pewe predyspozycjechyba się dziedziczy! Moja babcia owdowiała w wieku 26 lat zostala z 3 dzieci zupełnie sama. Całe życie bierze jakieś proszki przeciwbólowe, do tego stopnia,ze ma ich caly zapas, a jak wpada z wizytą to jej pierwsze pytanie to czy nie mamy przypadkiem np pyralginy. Ma tabletki, które bierze rano, po południu, wieczorem- całe życie zdrowa jak koń. Cała rodzina śmieje się z niej, to kobieta niewykształcona, wiecznie wynajdowała sobie choroby, moj tato pamięta jak tłumaczyła swojemu mężowi jak ma ją do trumny ubrać- facet wącha kwiatki od dołu już z 50 lat! Wiecznie to ma 3 raki na języku to coś innego, jak kogoś boli ucho to ona prosi o jedną tabletkę antybiotyku bo coś ją trochę ucho boli. Moje kuzynki też nie są o wiele lepsze, może wychodzą na ulicę itd ale jak jednej z nich synkowi leciala krew z nosa to poleciała zrobić mu tomo mózu, bo to na pewno rak. Obie kuzynki są pielęgniarkami, jedna z nich pracuje nawet na psychiatryku dziecięcym. Widzę,że one też z czymś walczą. Ta z psychiatryka nic nie robi tylko się uczy, kończy kolejne fakultety- zupelnie niepotrzebne, chwyta się dodatkowych prac- kasy ma jak lodu, uczy się grać na klarnecie:),w domu mucha nie siada, nie daj Boże żeby pyłek na dywanie... Zapisała się do jakiegoś chóru? Prawie nie śpi - to mi się normalne nie wydaje- chociaż moja rodzna uważa ,że to wspaniale... Ale tak naprawdę myślę,że te nasze zachowania nerwicowe moga być w pewnym stopniu zaprogramowane biologicznie, jednak myślę,że bardziej działa na nas to, że uczymy się tego żyjąc z osobą dotkniętą ta dolegliwością( nie nazywam tego chorobą). Patrzę a moją córkę, jak miala 4 latka koleżanka zabrała ją na karuzelę, zrobiło jej sie slabo- pierwsze co powiedziała mojej kumpeli to to,że ona ma tak jak mamusia. Teraz zaczyna być źle z nią- patrzy na mnie, ja mam paskudne objawy, źle się dzieje w domu, rodzinie. Strach czy tatuś nie odejdzie i ja cały czas na lekach- myślę,że ten stan jej się udziela.
  15. mamukaroli

    Nerwica a wiek

    Ja nie chcę nikogo załamywać! U mnie nerwica z czasem się rozbuchala- mimo leczenia- myślę,że źle prowadzonego. Wiele spraw w życiu się skomplikowało i to bardzo! Jak miałam 20 lat to widziałam życie w bardziej kolorowych barwach, nie miałam takich doświadczeń jak teraz. Miałam o wiele więcej nadziei i wiary w to, że mi przejdzie... Teraz oprócz nerwicy mam dzieci, rozwalony związek, poczucie odpowiedzialności. Wczoraj byłam u spowiedzi i moze jet głupie,że piszę o tak osobistej sprawie jak spowiedz( przepraszam w razie czego) ksiądz mnie po prosty ochrzanił za to, że przyszłam w takim stanie do kościoła,że Bóg nie wymaga takich poświęceń i żaden lekarz mi nie pomoże jak będę chciała być idealna i robić wszystko jak należy. Jednka jest jedna sprawa strasznie zapadla mi w pamięć. Kilka lat temu byłam na oddziale dziennym w Akademii Medycznej- spotkałam tam dwie staruszki- naprawdę stare kobiety- jedna z nich to była prosta kobieta, ktora wylądowala na lodzie po tym jak ją rodzina z domu w sumie wypędziła. Druga z tych kobiet to była emerytowana lekarz psychiatra- to było straszne, przerażające- kobieta krzyczala,że nikt jej nie pomoże bo ona wie - całe życie leczyła ludzi z takich dolegliwości (nerwicy i depresji), mówiła nie pomożecie mi ja też myślałam ,że można pomóc. Ale chyba , mam nadzieję ,że nie miała racji.......mam nadzieję
  16. Ta tym forum rózne "powiedzmy" nietpowe tematy sa jak nabardziej na miejscu:)
  17. Tak ja widziałam ducha, a mój tata nawet rozmawiał ze swoim zmarłym ojcem i to nie jest wymysł bo byli przy tym jego brat i siostra. Moja babcia mieszka w miejscu na którym rozstrzelano wieoe osób i uwierz dzieją się tam dziwne rzeczy. Ja nie wiem czy to strach przed śmiercią nas tak przeraża? Mnie chyba nie ale po prostu nie chce umierać, nie chcę czuć tego panicznego lęku, który towarzyszy atakowi , ja w sumie nie myślę ,że umieram tyllo czuję się jakbym zaraz miala wykorkować a to jest cierpienie. Wierzę w Boga to mi daje durzo siły w ciężkich chwilach. Najgorsze w tym wszystkim jest to ,że przed śmiercia czlowiek cierpi a my mając atak cierpimy bardzo , to tak jakbyśmy umierali codziennie albo przy każdym ataku. I to jest straszne- przynajmniej dla mnie.
  18. Cendra żartowałam ale wytatuować to bym chciała sobie różyczkę albo coś fajnego. Ja akurat nie mam problemów ze strachem ,że ktoś się dowie,że mam nerwicę bo i tak chyba wszyscy dookoła już wiedzą. Może to nie jest głupi pomysł tylko ja ostatnio nie jestem sobą i chyba nie jestem za przyjemna, a poza tym chciałabym mieć kolczyk w pępku:) Urodziłam 3 dzieci ale brzuszek mam ładny pozdrawiam i wybaczcie mi . Chyba mi za bardzo odpala. Ja się zapisuję na kubek bo bardzo lubię kawę bezkofeinową z dużą ilością mleka w KUBKU! Wasza Andzia ( tak mnie kumpelki nazywały na studiach) nawet mi sie podoba
  19. Moje zachowanie jest ostatnio takie infantylne,że już sama nie wiem kim ja jestem. Jestem dorosła, czy nie? Tkwię w związku ,który jest bez sensu, niszczę swoje dzieci, moja córeczka powiedziała wczoraj, mamo to nie twoja wina tylko jego ja już nie mogę patrzeć jak tato się do ciebie odzywa. Jak powiedziałam jej ,że tato ją kocha i jej siostry to odpowiedziała,że ona nie chce zeby on kochal po kawałku tylko nas wszystkie i że ona chciałaby zobaczyć jak tato mnie przytula bo nie pamięta tylko widziała na zdjęciach i z moich opowiadań. A ja głupią ciągle czekam,że on wróci do domu , przytuli mnie i powie kochanie już będzie dobrze. Raz mówi jedno, na drugi dzień drugie a robi jeszcze coś innnego.... Na co ja czekam z roku na rok jestem słabsza i bardziej chora? Kiedyś ciągle sie śmialam,lubiłam ludzi, dyskoteki, uprawiałam wyczynowo taniec towarzyski, chodziłam na długie spacery , byłam ładna, no przynajmniej zadbana- teraz nawet czasem na prysznic mnie nie stać, nie mam siły.... Dlaczego ja jestem taką ofiarą losu i nie potrafię zawalczyć? [ Dodano: Czw Maj 04, 2006 10:12 pm ] A jeszcze do kochającego- nie mogę jakoś do Ciebie sie na priwa dostać Chciałam Ci tylko powiedzieć ,że przepraszam może za bardzo przypominasz mi mnie w lepszych czasach kiedy to ja udzielalam złotych rad i wszyscy do mnie przychodzili z problemami , byli smutni i mieli kłopoty a ja potrafiłam i miałam tyle energii i wiary. Teraz jakoś jestem na etapie zwątpienia i bezsilności, przytłacza mnie odpowiedzialność za dobrostan psychiczny i fizyczny moich dzieci, sama sobie z niczym nie radzę. Teraz telepię sie na myśl,że jutro muszę iść do kościoła z córką bo 1 wszy piątek miesiąca ona robi i ja sobie obiecałam ,że cokolwiek by było zrobię to dla siebie- może to głupie ale ja bardzo chcę zrobić to 9 piątków miesiąca, a nie wiem czy dam radę - jeszcze tylko 2 zostaly;( jak tego nie zrobię to się chyba załamię. Zresztą już się chyba załamałam. Nie gniewaj się na mnie -naprawdę chyba jesteśmy do siebie podobni a napewno kiedyś ja byłam podobna do Ciebie
  20. Ale powiedzcie po co nam to? Mamy się wspierać a nie afiszować, może sobie wszyscy tatuaże walniemy w jakimś widocznym miejszu, naznaczmy sie po prostu. Albo może ześlijmy na wyspę jak zadżumieni?
  21. ja po prostu w życji nie byłam tak załamana i bezradna a uwierz , nie jedno przeszłam. Nie mam w zwyczaju na nikim się wyżywać! Ale ja tu szukam pomocy a nie liścików do Virginii. Latam co chwila sparawdzać czy ktoś nie napisał czegos sensownego. Nigdy nikogo nie biłam! Nie mam w zwyczaju być agresywna!
  22. Wiesz co Kochający ja nie wiem co ten Twój post tu robi napisz walentynkę do Virginii. Ja jestem zdołowana, a ty oklaskujesz Virginię, ona przynajmniej chce pomóc, a Tobie nie wiem o co chodzi? Wiesz boję sie, boję się strasznie, zostaję praktycznie sama z 3 dzieci, w sytuacji gdzie nie mogę wyjść z domu. A Ty pianę bijesz, po co to robisz? nie każdy temat jest luźny.. Przynajmniej dla mnie to jest śmiertelnie poważne! zrozumiałeś!!!
  23. Nie wiem dlaczego autoagresja, boję sie zniszczyć coś, w sensia materialnego bo potem nie będę tego miała, jakieś to głupie. Najpierw jak mnie złóśc wzięła to chciałam zniszczyć jego buty a potem coś we mnie pomyślalo,że nie będzie na nowe... Tylko czemu tłukłam nimi i swoją głowę.....? [ Dodano: Czw Maj 04, 2006 12:38 am ] Ale zauważyłam u siebie ostatnio więcej jakiś dziwnych oznak, np jak piszesz Virginio z włosami, ostatnio było mi strasznie źle to siedziałam godzinę z nożyczkami w ręku i chcialam się obciachać przy skórze ale jakoś się powstrzymałam. Na terapię chodzę.
×