Skocz do zawartości
Nerwica.com

Estreva

Użytkownik
  • Postów

    105
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Estreva

  1. Musze sie komus wyzalic Ostatnio trudno jest mi rozpoczac kazdy dzien Nie potrafie sie odnalezc...Nie potrafie normalnie funkcjonowac Niedawno myslalam ze poprawie kontakt z wlasna Matka ale tak nie jest...Nasze relacje nawet dobrze sie ukladaly,myslalam ze po tym jak mnie "opuscila" pomoze mi przetrwac ten trudny okres...Obiecala ze poszukamy znow pomocy dla mnie... Od wczoraj slysze tylko krytyke na temat swojego wygladu i wlasnych postanowien...Te slowa z jej ust tak bardzo mnie zabolaly..Mialam ochote sie doslownie pogrzebac....To byla straszna klotnia..Niby sie odzywamy ale ja wciaz mam uraz..Tylko mnie utwierdzila w przekonaniu ze jestem smieciem i tak wlasnie sie czuje po wczorajszej klotni Moj Ojciec postanowil ze wyjade znow za granice..Nie potrafie akcetowac niczego i innych gdy jestem w Polsce...Calkiem inaczej jest gdy wyjezdzam poza nia ..Inna dziewczyna..Wtedy depresja znika..Nie do konca ale nie dreczy mnie tak bardzo..Pojawia sie momentami ale nagle znika Co mam robic ..Probowalam nawet na sile zmusic sie do radosci ale nie potrafie...Mam taki balagan w sobie..
  2. słowa osób które się kocha najbardziej ranią. Wiem jak to boli - potrzebujesz wsparcia, a tu otrzymujesz głębszą dziurę. U mnie wówczas rodzi się taki gniew wynikający z bezsilności. A bezsilność wynika z tego, że ktoś nie zrozumiał mojego problemu, czy wołania o pomoc. Cieszę się, że piszesz o tym co w Tobie huczy, widzisz - u mnie jest podobnie z tym, że nie znajduję słów by się określić - jak kolwiek - dziękuję, bo tym co piszesz pomagasz i mi. Pozdrawiam Cię cieplutko Wy rowniez mi w jakis sposob pomagacie..Dziekuje wam za to ze sluzycie rada i jestescie w stanie mnie zrozumiec..Czasem sama bredze i wiem ze to co pisze moze byc bezsensowne ..ale jak normalnie ma zyc dusza zawladnieta depresja jesli sie chociaz nie wyzali wiedzac ze nie ma sil i mozliwosci zmienic siebie i zyc jak ze swych marzen Dziekuje za to ze jestescie :* Co do tego nienawidzenia siebie to rozumiem sama swoje "Ja"....Przez moja nienawisc i agresje jaka we mnie siedzi skrzywdzilam wiele ziemskich stworzen nP; wlasnego kota.Dostawal lanie za byle co...To ja zaniedbywalam jego i siebie...Ale zawsze jego uwazalam za winnego nie patrzac na siebie..Zrobil cos czego ja nie dopuszczalam i zaczynal sie Horror.Dopoki nie zobaczylam okropnego strachu w jego oczach przede mna ... Spojrzalam w lustro i zobaczylam potwora ,ktory krzywdzi niewinne stworzenia twierdzac ze je kocha...Nie zasluguje zeby zyc...Krzywdze siebie i innych ..Nie mialam szacunku do ludzi i siebie,wiedzialam ze jedyne stworzenia do jakich bede miala szacunek sa zwierzeta..Ale nie dotrzymalam obietnicy Od tamtego zdarzenia przysieglam sobie ze wiecej nie podniose reki na zadne zwierze w tym mojego kota..Wiem jak by moja dusza umierala gdybym stracila tego bialego wariata
  3. Cchcialabym isc do szpitala...Spotkac ludzi ktorzy rowniez maja takie problemy...Robienie np: zakupow sprawia mi wielka trudnosc,czuje na sobie wzrok innych jak pewnie smieja sie ze mnie za moimi plecami lub mysla zle rzeczy o mnie...Do szkoly tez przestalam chodzic...Az zadzwonila dzis nauczycielka...Wie ze choruje na depresje..Ale swoja tygodniowa przerwe spowodowana tak wielkim strachem do ludzi i spisaniem siebie na straty zakrylam wymowka ze mam problemy z zoladkiem...Prosila zebym jutro przyjechala do szkoly na rozmowe z nia(juz sie boje) Nie wychodze na spacery..Bron Boze...Juz nawet nie opisuje problemow z moim umyslem bo zajeblo by to przynajmniej godzine...Nie jestem w stanie powrocic do zycia jakie prowadzilam 2 lata temu... Depresja poprostu przejela zbyt duze panowanie nade mna BETHI jestes pewna ze znalazlas tego odpowiedniego mezczyzne? Jeli ja bym go posiadala kazde slowo nie bylo by dla mnie meka,jego slowa jeszcze bardziej by mnie motywowaly,jego sama obecnosc ze przy mnie jest i nie uwaza mnie za takiego "potwora" za jakiego ja sama siebie uwazam..to znaczy ze nim nie jestem...Jesli chodzi o "pindzlowanie" to ja sie nie maluje ,chcialabym zeby mezczyzne urzekla moja naturalnosc,moja dusza i ta wartosc w srodku... Ale to tylko glupi post i tak w ten sposob nie bede myslec dopoki sie nie wylecze lub nie odnajde swojej polowki ...
  4. Rozumiem Cie..Ja mam obecnie 17 lat...Dzisiejszy stan jest tragiczny...ale zanim go osiagnelam zaczynalam od takich objawow jakie ty masz...Nie boj sie isc do psychologa...Poprostu powiedz mu co ci lezy na sercu..I przede wszystkim twoje problemy nie beda dla niego smieszne...Przeciez tacy lekarze po to sa aby pomagac zagubionym osobkom...Probuj pomoc sobie zanim osiagniesz gorszy stan...Wtedy bedzie jeszcze ciezej..100 razy gorzej...Twoje problemy wygladaja tak niewinnie ale moga sie w pozniejszym czasie przerodzic w horror... I nie wstydz sie tego ze "bedziesz uczeszczac do psychologa" ...Ludzie korzystajacy z pomocy takich osob nie sa uwazane za "czubow" Przestan sie przejmowac ludzmi ktorzy sa "nizszej wartosci" niz ty..Chodzi mi o osoby ktore cie negatywnie oceniaja...Za przyjaciela polecam wziasc sobie osobe bliska np: Mame...Dzieki temu bardziej sie zblizycie i byc moze twoja Mama rowniez uzyska pomoc... Posluchaj rad bardziej doswiadczonych osob ktore zmagaja sie z wiekszymi problemami
  5. ashley dziekuje ze garstka ludzi z tego forum wierzy we mnie Bliscy tez sie staraja ale wciaz te piekne slowa do mnie nie docieraja od czego mam zaczac? raz juz bylam u psychaitry i zalecono mi tabletki "Fluoxetin" ale moj stan jeszcze bardziej sie pogorszyl Do kogo powinnam isc? Na jakies terapie? Psycholog czy Psychiatra? albo szpital?
  6. Halunia mam naprawde "zrysowana" psychike...Potrzebuje sie leczyc,najlepiej chcialabym znalezc sie w szpitalu ....Ja rowniez mam naprawde niska samoocene I nie wstydze sie tego powiedziec ze gdy patrze w lustro widze potwora..mam ochote zbic albo obrzygac cale lustro zeby wiecej na siebie nie patrzec...Jestem smieciem..Nieudanym wytworem Boga.Pozotala we mnie nikla czastka dawnej mnie i ona podpowiada mi ze milosc byla by jednym z lekarstw ktore pomoglyby zwalczyc depresje i chec zabicia samej siebie...Uwazam ze milosc jest w stanie zwalczyc wszystko tak ze niska samoocene i psychiczne problemy ...Musisz odnalezc tego ktory jest ciebie wart ...Twoje serce samo pokaze Ci jedynego wybranca ktory zasluguje na tak wartosciowa kobiete... Moja delikatna strona sadzi ze kazda z nas kobiet ma wielka wartosc i zasluguje na prawdziwa milosc rodem z telenoweli ... Stan przed lustrem i spojrz na siebie jesli sie nie boisz (bo ja strasznie panikuje gdy mam zobaczyc sama siebie) a teraz przyjrzyj sie dokladnie sobie i powiedz swojej duszy jakie czesci twojego ciala sa piekne wedlug ciebie..zacznij od tych mocnych stron,zapisz je na kartce i zastanow sie nad tym ze jestes piekna dla tego ktory na ciebie oczekuje z niecierpliwoscia....Pamietaj swiat nie konczy sie na Polsce... Mezczyzn ktorzy gineli by za toba w ogniu jest pewnie wielu ....musisz tylko bardziej sie przygladac za siebie ..Sciskam cie cieplutko :*
  7. Powinien byc meski,sprawiac wrazenie groznego a jednoczesnie powinien byc tylko dla mnie jak owieczka...Zebym tylko ja mogla go ujarzmic Powinien akceptowac we mnie wszystko,powinien mnie bezgranicznie kochac,chcialabym zeby na inne kobiety spogladal z pogarda.Chcialabym zeby poczul moj dotyk i stwierdzil ze moja skora jest jak jedwab,dusza jak bezgrzeszny aniol,fantazja jak ogrod wyrwany zywcem z biblii a uroda jak Bogini.By z kazda rozlaka czul ze brak ukochanej oznacza utrate swojego zycia w pospiechu...Marze by mnie rozumial,by byl dla mnie jak wierny pies przyjaciel,uczuciowy,jedyny w swym rodzaju jak ja,szalony,opiekunczy i spragniony mojej obecnosci i uczucia
  8. Marla_30g dziekuje za twoja odpowiedz ,dalas mi powod do wtornego zastanowienia sie nad soba napisalas racje..Gdzies sie zagubilam Dziekuje Ci za twoja wiare we mnie Jednak na swiecie sa jeszcze zyczliwi ludzie :* Ake wracajac do tematu powiedzialas ze dobrze ze sie wam zwierzam..Musze powiedziec jeszcze jedno...Dzis od bliskiej mi osoby uslyszalam ze nic mnie w zyciu nie czeka,ze nadchodza dla mnie zle czasy i wiele innych bolesnych zdan Chcialam rozpoczac dzien w miare normalnie ale po tym co uslyszalam poprostu znow sie zalamalam Moze to zabrzmi glupio ale przez bita godzine zastanawialam sie czy nie podciac sobie zyl Moje poprzednie proby samobojcze sie "chowaja" ...Dalej mam ochote to zrobic..Bo jesli sie cielam i nie byl duzy bol to moze by chwycil za cos ostrego i poprostu przecial sie..raz porzadnie...Cos mnie jednak powstrzymuje..Chcialabym to jakos przygotowac...Chcialabym wiedziec w ile czasu mozna sie wykrwawic..Ile starczy mi czasu jesli faktycznie sie podetne a pozniej zaczne panikowac..Moge zrobic cos pod wplywem chwili a pozniej bede chciala to cofnac a czas bedzie mnie naglil ...w internecie nie co poczytalam o podcinaniu ale nie jestem pewna czy to prawda...ze najlepiej po podcieciu zyly wlozyc reke do goracej wody,ze krew niby krzepnie albo ze najlepiej nie podcinac zyly na nadgarstku bo mozna uszkodzic nerwy,lepiej podciac sie gdzies dalej...Czy ktos z was tutaj obecny zrobil juz cos takiego Prosze nie potepiajcie mnie za to...
  9. Estreva

    Depresja a studia.

    Pasmo nieszczęść i beznadzieji ciągnie się dalej. Prawie nic mnie nie interesuje, nie piszę na wykłach. Bujam cały czas w obłokach lub gapię się na ścianę. Do nikogo się nie odzywam bo wiem, że z nikim nie złapie dobrego kontaktu - jestem ogólnie nielubiany choć to mnie najmniej obchodzi. Jakbym slyszala siebie Ja chodze do Liceum..Mam te same objawy ...Przez depresje w tym roku pewnie nie otrzymam promocji do nastepnej klasy Od kilku dni w ogole nie chodze do szkoly...Zamknelam sie w domu przed calym swiatem i dalej sie "rysuje" siedzac w 4 scianach co do reszty to mnie rowniez w klasie nikt nie lubi...Uwazaja ze jestem.."tego tego" lub jak kto woli "aspoleczna" malo kto wie ze bylam naprawde wrazliwa ,ciepla,kolezenska itd osobka do czasu gdy nawiedzila mnie depresja
  10. Estreva

    Szpital

    Jesli w szpitalu pomoga zwalczyc mi depresje i odnajde tam sama siebie a bynajmniej czastke to ja juz dzis chce isc dobrowolnie,jeszcze doplace Chce byc znow normalna ,ale ja nie potrafie sama sie "pozbierac" najchetniej spopielilabym sie w drobny proszek,wlasnorecznie pozamiatala na szufelke i na smietnik albo do pieca czy ktos moze mi opowiedziec jeden dzien z zycia w szpitalu
  11. Kobitki kazda z nas jest rozna ale jednak ma identyczne objawy i boryka sie z tymi samymi problemami Nikt "normalny" nie potrafi mnie zrozumiec,pojac w jak szybkim czasie choroba zapanowala nad moim cialem i psychika...Bliscy zadaja sobie pytanie co sie stala z ta usmiechnieta,pelna zycia i pomyslow dziewczyna...Depresja uwolnila moja druga twarz..bardzo zla twarz,ktora skrywalam gleboko w sobie,byla tylko dla mnie,ujawniala sie tylko wtedy gdy komus dziala sie krzywda,lub w obronie wlasnej Pozbawiajac mnie tych najbardziej pozytywnych i mocnych stron ktore kiedys we mnie byly...Odebrala mi szczescie i prawo do niego...Mowi do mnie codziennie ,sterujac mna jak marionetka,slysze ja jak tylko zamykam drzwi od domu i zostaje z nia sam na sam..Przywoluje do mnie najgorsze problemy,nieszczescie i bol..a ja uginam sie pod ich ciezarem.Czesto lapie sie za glowe jak bym chciala zedrzec wlasna twarz myslac ze wraz z nia zedre brudna depresje... To ona obudzila we mnie agresje..Powodujac ze chcialabym krzywdzic wszystkich niby niewinnych uwazajacych sie za ludzi bez grzechu...Gdybym miala nadprzyrodzone moce podczas napadu szalu nikt by nie przezyl w promieniu kilku kilometrow
  12. BELINDA to juz mnie wszystko przygnotlo do samej ziemi ... Latwo sie stoczyc na samo dno gorzej jest podniesc ten ciezar Zdaje Ci sie jak by wazyl z kilka dobrych ton Ludzie nie wiedza jak mi pomoc,ja sama tez nie potrafie... Powinnam chodzic do szkoly...Ja jednak tak bardzo boje sie ludzi i tak szybko spisalam sie na straty ze od tamtego piatku przestalam wychodzic w ogole z domu Obijam sie z kata do kata ni wiedzac co mam ze soba zrobic..Zycie przestalo byc dawno kolorowe odkad zorietowalam sie ze jestem chora,dla mnie przestalo miec wartosc,ja przestalam miec w sobie wartosc..Utracilam najpiekniejsze cechy przez depresje Wydaje sie z urody taka mloda,a jednak taka stara i zepsuta od srodka
  13. Depresje mozna dobrze ukrywac...W moim przypadku osoby z zewnatrz nie wiedza ze jestem chora...Ja rowniez nie radze sobie z agresja... Jest we mnie tyle nienawisci Chcialabym krzywdzic kazda niewinna istote...Jesli wpadam w szal to raz i porzadnie..Nie potrafie nad soba panowac...Ostatnio mialam ochote wyjsc i pobic pierwsza lepsza "menelice" za nic...Okladac tak aby padla na ziemie i kopac jak psa,dopoki nie wyrzuce z siebie powierzchownie agresji...Krzywdzic dopoki nie uslysze placzu i prosb ...
  14. Estreva

    Szpital

    wlasnie to jest dobry temat ...ja ostatnio chcialam oddac sie "dobrowolnie w hospitalizacje" Czy jest to mozliwe? ostatnio zagrazam sobie i spoleczenstwu ....
  15. A co ja Kochani moge powiedziec Moj stan sie pogarsza..Mam dosc uzalania sie nad soba,tego zycia i tej choroby ...sama juz nie wiem co mi jest ...Poddalam sie od wczorajszego dnia stwierdzilam ze jestem smieciem i osoba bez zadnej wartosci..Poprostu spisalam sie na straty Nie potrafie nikogo pocieszc bo nawet samej siebie nie potrafie..Wczoraj powiedzialam bliskiej osobie w twarz ze mam dosyc zycia jako pasozyt..Jestem w tak mlodym wieku a nic soba nie reprezentuje Nie ma ze mnie zadnego pozytku :cry: ehhh przeklinam siebie za to ze jestem tym czym sie stalam czasem mam ochote poderznac sobie gardlo
  16. W Moim przypadku placz najpier mnie pograza....Dzien pozniej zostaje oczyszczona...Ale ile mozna plakac? Czlowiek w koncu ma dosc tej choroby,ciaglego uzalania sie,napadow agresji i ciaglego bolu czy tez smutku...Ile mozna ciagle w nieskonczonosc cierpiec ? To bez sensu
  17. OKV wiesz ze ja rowniesz uwielbiam szkicowac dlugopisem...Najlepiej czarnym :) Wtedy potrafie stworzyc cuda :) I wcale nie mam zastrzezen do tego ze uwielbiasz Jacksona...Gdy bylam w wieku 3 lat potrafilam spiewac razem z nim jego piosenki w jezyku angielskim ...Rowniez go uwielbialam...Umiejetnosc spiewu rowniez mi pozostala...Jak i rowniez umiejetnosc zakochiwania sie w mezczyznach z duzego ekranu
  18. Przeczytalam twojego posta i musze powiedziec ze objawy ktore wymienilas sa jednymi z tych ktore u mnie wystepuja..Ja mam ich troche wiecej ....Niestety te ktore ty posiadasz ja rowniez mam Przykro sie robi kiedy czlowiek czyta i czuje cierpienie w tekscie ktory ktos pisal Chcialabym cie jakos pocieszyc ale sama nie potrafie powiedziec dobrego slowa samej sobie Poprostu gdzies stanelam i nie wiem co sie dzieje Jedyne co moge z siebie wydusic : "Nie jestes sama" i "Nie poddawaj sie ,moze kiedys oby dwie bedziemy mogly stwierdzic ze jestesmy juz w pelni zdrowe i gotowe do przyjecia szczescia"
  19. Aniu przygladalam sie twoim wypowiedziom na forum i musze przyznac ze jestes jak cieply Aniol ktory sluzy pomoca ... Dziekuje Ci za slowa otuchy..Chociaz Ty jedyna odwazylas sie napisac w moim temacie...Jak widze reszta ludzi nie chciala sie wypowiadac na ten temat ;( Mam nadzieje ze kiedys ja zwalcze
  20. OLP Ciesze sie ogromnie ze poradziles sobie z tym problemem Dziekuje Tobie..Czytajac twoj post przez chwile pojawila sie u mnie nadzieja ze i ja zwalcze depresje bo jeden z powodow ktory sie do niej przyczynil byla nierealna milosc Moze i ja kiedys bede miala to szczescie napisac na tym forum ze wracam do normalnosci ,ze jestem mloda ,swiat przede mna ,uciekam z tego kraju szukac szczescia.... Sciskam Cie Cieplutko :*
  21. Smutna 25...Nie jestes odosobnionym przypadkiem.... Przede wszystkim nie powinnas sie zamartwiac ...Powinnas uwierzyc w siebie ..Powiedziec sobie ze ten czlowiek nie byl ciebie wart..Ze gdzies na swiecie czeka ten jedyny przypisany Tobie od narodzenia Wiem ze jest ciezko zapomniec taka milosc...Jesli jest Ci naprawde ciezko moze powinnas sie zapisac do psychologa...Prosze nie obwiniaj siebie za ten nieudany zwiazek ...To z pewnoscia nie byla twoja wina...Pamietaj zaden mezczyzna ktory postepuje w ten sposob nie jest wart lez kobiety .. Sprobuj zajac sie czynnosciami ktore sprawiaja Ci przyjemnosc,przebywaj z osobami bliskimi twojemu sercu... Sluchaj muzyki...Puszczaj jakies wesole kawalki....Ja bez muzyki poprostu bym umarla...To naprawde pomaga...Ona pozwala zapomniec na moment o calym swiecie i wszystkich przykrosciach... Uwierz ze jestes wartosciowa kobieta i bez Ciebie czastka swiata byla by pusta
  22. Jestem z Wami Kobiety Ja moze nie zostalam zgwalcona ale przez dlugi okres czasu bylam mlestowana przez bliska osobe.. Dzis staram sie o tym nie myslec...Choc to rowniez powraca i boli jak gwalt....Pare tyg. tem moja kuzynka,przyjaciolka wyznala ze rowniez byla molestowana w dziecinstwie przez bliskie osoby...Choc gdzies pozostal maly wstret i uprzedzenie do mezczyzn marze by sie zakochac w mezczyznie ktory mnie zrozumie,bedzie szanowal i pokocha mnie gorna partia zamiast dolnej
  23. Ja Rowniez Cie Rozumiem,mialam doczynienia z ludzmi ktorzy spogladali na mnie negatywnie nie znajac mojego wnetrza tylko dlatego ze mialam zaledwie 5 kilo nadwagi...I dalej mam ok 3 kg nadwagi...Nienawidze siebie za to jak wygladam mimo ze najblizsi uwazaja ze wcale nie jestem gruba...Przeszlam Bulimie,Anoreksje....Zniszczylam siebie tylko dlatego ze swiat kocha szczuple laseczki...Dzis mam depresje...Na dzien dzisiejszy jest mi obojetne jak wygladam mam wiecej gorszych problemow ktore mnie niszcza niz glupia nadwaga...
  24. Dziekuje Ci z Calego serca za ta piekna rade..Mozesz wierzyc lub nie ale doslownie sie poplakalam czytajac twoja wypowiedz ;( Choc raz jedna osoba mnie zrozumiala ..Nie potrafie w to uwierzyc.. Moja dojrzalosc wynika z tego ze byc moze jestem wrazliwa i w mlodym wieku musialam zaczac spogadac na swiat jak dorosly czlowiek ;( Nie potrafie zrozumiec samej siebie...Pierwsza moja twarz to wrazliwa strona...Naprawde wrazliwa,slaba,latwo mnie zranic...Druga to niestety nienawisc ,agresja i bol ...
  25. Nie powinienes spogladac na siebie zle tylko dlatego ze czujesz wieksze zainteresowanie do mezczyzn...Pamietaj osoby ktore nie toleruja innych sa smieciami i sami doznaja jak milo jest byc wysmiewanym i ponizanym przez wlasne poglady...Ze mnie smieja sie dlatego ze kocham sie w Aktorach itp...Nigdy nie zakochalam sie w mezczyznie dla mnie osiagalnym...Wszystko przez moje serce i upodobania... Glupio mi o tym mowic niestety ja rowniez zyje ze swiadomoscia ze ludzie mnie nie toleruja i nie rozumieja.. ;(
×