Skocz do zawartości
Nerwica.com

a2d2

Użytkownik
  • Postów

    112
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez a2d2

  1. Dajesz, dajesz a zona nadal Cie kocha co zapomnialem napisac wyzej, gdyby tak nie bylo napisala by ci ze ja to tyle obchodzi co zeszloroczny snieg a tu ona chce Cie zobaczyc ! Wiesz ten sms powinien dac ci takiego kopa energetycznego ze hej ! moze pojdziesz krok dalej dzis jeszcze i powiesz zonie czy by nie przeszla sie do okola bloku , domu czy miejsca gdzie mieszkasz. Zaskocz ją ! Zaskocz sam siebie ! Spróbój w miare jedzenia apetyt rosnie. Jak nie dasz rady to co z tego nie rozczarujesz nikogo bo przez sam nawet w to nie wierzysz czyz nie ? A moze sie zaskoczysz i dasz rade ? wrócisz sie najwyzej , sprobojesz innym razem. Ale trzeba probowac sproboj uwierzyc w siebie ze dasz rade. Aha i wlacz pozytywne myslenie , nie wysylaj smutnych buziek bo po co ? Otocz sie pozytywnymi rzeczami.
  2. Dales rade sie ogolic ! No popatrz czyli pare kroków do przodu poszlo. Nie od razu Kraków zbudowano. Teraz podtrzymaj ten zapał do jutra , jutro tylko szybki prysznic i juz mozesz dzwonic do przyjaciółki. Wystarczy ze powiesz do niej jak uslyszysz "Słucham" - "Czesc tu taki i taki czy mozesz zagladnac na chwile do mnie mam ci cos waznego do powiedzenia" Dalej juz pojdzie jak bedziesz sie z nia widzial na zywo, najpierw nerwy jak nie wiem ale to ci przejdzie a jak sie jej wygadasz to dopiero jaka ulge zapewne odczujesz. Dla mnie wlasnie z przyjaciolka powinienes najpierw zaczac rozmawiac zrzucic z siebie jesli ona przyjdzie to bedziesz mial pewnosc ze masz 100% osobe tak zyczliwa dla ciebie. Teraz zapamietaj co dzis osiagnales , zebys jutro nie startował od zera ! jestes jeden krok w przód nie rób teraz dwóch w tył czasem.
  3. Wezmiesz telefon i zadzwonisz , chlopie wiem ze teraz jestes zestresowany jak nie wiem ale pomysl jak bedziesz jak ona bedzie miala przyjsc za 5 minut. To bedzie twoj test ! Idz sie ogolic , co nie dasz rady ? to zrob to na raty kto ci karze od razu za jednym zamachem. Ja nie raz przez dusznosci musialem sp...rzac z łazienki ale za chwile sobie odsapnalem i wracalem. A co powiesz sowjej bylej milosci , ano powiedz jej wszystko od samego poczatku , nie oszukuj !!!! jak sie wygadasz powiesz co i jak to nastepny telefon wykonasz juz automatycznie bez zadnych stresów i pewno od razu po wstaniu polecisz do lazienki sie szykowac !!!! Nie oczekuj tylko ze przyjaciolka bedzie na twoje kazde zawolanie ! moze sie zdarzyc ze nie bedzie miec czasu, ochoty itd ... zebys nie nie obrazal mowil jej cos przykrego itd bo ona ma tez swoje zycie i to ze poswieci ci czas to wielkie twoje szczescie ze jest ktos taki. A teraz smaruj do lazienki golic sie.
  4. Tak kolejny szczesliwy heh , szczesliwi chyba tu nie zagladaja niestety. Ja wiem ze trzeba sie tez opie..lić nieraz samemu. Powiedz sobie co jest do k..y nędzy ja nie dam rady ? A b.ca wlasnie ze dam !!! Tak sie na siebie nabuzuj i wystartuj z domu. Jak masz przyjaciolke to dzwon i powiedz jej o wszystkim nie ukrywaj nie sciemniaj powiedz co sobie myslales , czemu sie odciales. Skoro tyle dzwonila za toba to i chetnie sie spotka, moze bedzie zla na poczatku ale powinna zrozumiec. Dawaj dawaj , bo masz dziś wyjściówke. Aha zapomnialem dodac Ja juz dzis bylem w sklepie nawet do kwiaciarni wszedlem, porozgladalem sie bylo chwilami nie najlepiej. Powiem ci ze my to mamy tyle pięknych kobiet naookolo w tej Polsce ze warto nawet wyjsc poogladac
  5. Wiesz ja ci moge doradzic tak zebys koniecznie wieczorem, wtedy nikt nie widzi = nie ma dusznosci a wiec kolo 21-22 wymaszerowal na poczatek na krótki spacerek, moze to byc doslownie dookola bloku, domu kawalek w tą i powrót żebyś zobaczył ze mala odleglosc mozesz spokojnie pokonac i tak pare dni po "5 kroczków"dalej. W koncu odejdziesz ładny kawałek nawet sie nie obejrzysz. Do sklepu na poczatku nie maszeruj sam , nie ma szans musi byc ta druga osoba zebys jesli poczujesz kryzys najzwyczajniej mogl sobie wyjsc ze sklepu anie został z zakupami na ladzie nie skasowanymi. Jak nie chcesz to na poczatek zawsze mozesz przed sklepem zostać, poczekac. Wiem cos o tym doskonale, zakumplujesz sie z kolegami psiakami uwiazanymi czekajacymi na pana. Ale w koncu jak udowadniał artur andrus facet jest jak pies :) . Do sklepu nie pchaj sie na sile zeby cie nie dopadla ta dusznosc bo sie mozna strasznie zrazic. Sam poczujesz kiedy bedziesz gotowy tam wejsc. Dasz rade , ale powaznie ci radze najpierw działaj pod osłoną nocy jest duzo wiekszy komfort psychiczny, i powietrze chlodniejsze = mozna lepiej oddychac aha pomoc jeszcze ci moze mietowy cukierek , tak tak nie ma sie co smiac lub żucie gumy co ja nagminnie czynie wychodzac z domu. Pozdrawiam, sproboj juz dzis bedzie chlodno na zewnatrz wieczorem.
  6. No coz mam podobnie oddal bym komus za darmo ale najlepiej chcialbym zeby to odeszlo ode mnie a nie przechodzilo na innych czasem :) Chociaz moze i wszytko mi jedno ? hmm musze pomyslec. Jesli ja dam rade cos wywalczyc Goska to tu napisze Ci napewno i wówczas nie bedzie szans sama też bedziesz musiec sie pozbierac bo gorzej niz ze mna wydaje sie mi ze nie moze byc :) hehe to zarcik taki oczywiscie ale faktycznie moja przypadlosc okreslam jako koszmarna i okropna, wydaje mi sie ze jest jedna z najgorszych ale czy tak jest juz nie chce sie przekonywac bo moglo by byc gorzej jeszcze. Pozdrawiam
  7. Do Gosi Faktycznie moze dla siebie warto to zrobić z takim założeniem idę żeby dołączyć do żywych. Nerwica juz mi nie komplikuje życia bo chyba bardziej nie moze :) Czy musi byc lepiej kiedys ? wczoraj jeszcze napisal bym ci ze nie koniecznie dzis juz wierze ze tak. Ide walczyć z tym. Do NnNn a2d2 :) to skrocik taki z gwiezdnych wojen po polskiemu Artuditu - jak nie trudno sie domyslic chodzi o moje imie :) Ale to tak tytułem wstepu. Co do dziewczyny to widzisz ja dochodze do wniosku ze nas zdrowi nie rozumieja ale my tez musimy zrozumieć zdrowych. Nie winie swojej dziewczyny ze mnie zostawila (w zasadzie to jestesmy w tzw separacji ale to taka chyba agonia) Chodzi o to ze ilez mozna dzwigac problemy 2 osob. Najgorszemu wrogowi nie zycze tej choroby wiec jesli cos przeze mnie mialo by sie stac mojemu Aniołkowi to wole zeby odeszla faktycznie bo moj komfort w takiej chwili jest malo wazny. Mogę śmialo napisac ze wedlug mnie to dziewczyna warta jest dla mnie wszystkiego , poswiecil bym jej zycie. Pytanie tylko czy teraz to wiem bo choroba mnie dopadla czy tez gdybym to ja nie byl chory tez tak bym uwazal. boje sie wyrokowac bo nie wiem. Jedynym plusem jaki czerpie z tej choroby jest dostrzeganie cierpienia innych , widze teraz wyraznie co znaczy zdrowie o ktore nigdy jakos specjalnie nie dbalem przed chorobą. Teraz co do duszności to je jakos proboje okielznac objawy sa tragiczne to fakt ale u mnie teraz jeszcze pojawil sie niepokoj po lewej stronie ( wiadomo o co chodzi , co sobie nakrecam ano tak tak serducho :) ). I jeszcze pieronski ból jakby miesnia pod lopatka oczywiscie lewą. Natomiast te dusznosci u mnie spowodowaly ze zaczałem przesiadywac na podlodze i nawet tam konsumowac !!!! Nie probojcie pomagalo mi ale strasznie ciezko to wyplenic pozniej. Jest to wiec korzysc zadna. Tak na marginesie to czy budzisz sie rano i juz ci towarzysza te dusznosci ? Ja tak mialem. Teraz mi to ewoluuje w calkowita jakas taka energie niepozytywna ktora nie pozwala mi siedziec na czterech literach spokojnie. Ehh tak to z nami juz jest ja nazywam sie ze jestem jakies chyba "POKOLENIE HIOBA" bo ta choroba obdziera nas z wszystkiego : normalnego życia, przyjaciol , rozrywki a nawet ukochanej osoby itd itp etc. Moze jestesmy wystwawiani na jakas probe ? Ja juz pare ladnych lat. Teraz zauwazylem pod moim nosem, miejscem zamieszkania Gestalt ktory przeniosl sie wlasnie tutaj w kwietniu. A zauwazylem go w dniu w ktorym postanowilem walczyc. Moze to jest przeznaczenie , moze mi pomoze mocno zaczynam w to wierzyc. Uffff sorki wszystkim za te olbrzymie wywody. Nastepnym razem postaram sie krocej.
  8. Ja mialem 21 lat kiedy poznałem moja ukochaną, dziś po 6 latach jestesmy w izolacji ale czuje ze ja strace, cały czas mówi mi otwarcie że się wypaliła, nic nie czuje już do mnie. Nie wiem co gorsze jest wedlug Ciebie nie miec czegoś , nie wiedzieć czym to pachnie czy mieć i stracić ją przez tą chorobę. Tom tak już jest że zabiera ona nam wszystko ! Ale ja sobie nie pozwolę zabrać już nic więcej mam dziś taki poziom adrenaliny i złości na siebie samego na ta nerwice ze zaraz chyba rozwalę klawkę. Z tą praca to normalka ja magisterke pisze już rok. Także luz ale ją za chwile mam zamiar skończyć , zamknąć studia na dobre ten etap mieć za sobą. Na dzien dzisiejszy nie wiem jeszcze jak mialbym podjąć pracę bo wyjście z domu to dla mnie nie lada wyczyn. Ale jakoś muszę dać radę.
  9. Olimp ja od dzis dołączam do twojego kółka kawalerów. Byłem ze swoją dziewczyną lat 6 i dziś złożyła wypowiedzenie bo już nie dała rady. Teraz życie moje już naprawdę nie ma sensu bo planowałem z nią razem całą przysżłość ogólnie strasznie w tej nerwicy mi pomogla przez te 6 lat, tyle chyba nikt nie udzielil mi pomocy nawet moja mamuśka która wciąż mnie wspiera w walce z tym cholerstwem. Wiem więc jak to jest stracić kobietę bez której nie można wyobrazić sobie życia. Ale pisząc przed chwilą swój 1 post tutaj doszedłem do wniosku, że jeszcze powalcze dla siebie! Jak juz nie spotka sie nikogo to sie zostanie samemu i trudno ! Mam też nadzieję powalczyć mimo wszystko o swojego Anioła Martusię. I jak Misiek Koterski napisze wam POLACY DO BOJU !
  10. Witam to pierwszy mój post więc pozdrawiam wszystkich. Co do hiperwentylacji to jako zdrowy osobnik otrzymałem ją gratis w autobusie. Jeśli ktoś umierał to wedlug mnie to następowało własnie gdy pierwszy raz mnie odwiedziła. Pomyślałem - To koniec jest, coś mi nawet szczęka jakby zaczęła drętwieć no koszmar. Ledwo taxi dotarłem do domu. Później znany scenariusz: pogotowie , badania te sprawy oczywiście. Ile kosztował mnie dojazd na te badania to jeden Pan Bóg raczy wiedzieć. We wszystkim pomagała mi moja dziewczyna. Diagnoza - nic panu nie jest i po kilku wizytach w różnych gabinetach ktoś wymyślił ze mam nerwice. Zaczęło sie wprost cudownie , codziennie duszności , sprawdzanie czy mogę złapać oddech, zacząłem nawet jadać osobno niż rodzina bo mnie denerwowało. Udałem sie do psychiatry i psychologa. Z tego drugiego szybko zrezygnowałem bo mnie denerwował. Z psychiatry również po czasie bo zamiast zająć się leczeniem ciągle pytała czy było pogotowie co mnie doprowadzilo kiedyś do szewskiej pasji. Leczenie Coaxil i Afobam. Afobam jadłem nagminnie wiec przestał dzialać. I tak ciagnie się to za mna 6 rok. Duszności odczuwam codziennie, o środkach lokomocji juz nie wspomne bo moja noga tam za nic nie chce powstać. Duszności momentalne , kompletny kabaret jak ktoś patrzy z boku. Cudem dzieki pomocy mojej cudownej dziewczyny dokonczylem jakos studia prawie - musze napisac jeszcze magisterke. W zwiazku z tymi duchotami podróż na uczelnie to z 5 razy przesiadka itd , część trasy na nogach. Oczywiście wynalazłem dogodną pozycje na podłodze leżąc plecami - przy duchotach pomaga bo oddycha sie przeponą własnie i łatwiej zagarnąć to powietrze do wnętrza ale jak tu leżeć w autobusach. U mnie najpierw nie mogłem złapać całkiem powietrza , z czasem doszedłem do wniosku że nie dochodzi tylko do serca (o ludzie jaki człowiek jest durny) teraz brakuje go w dole brzucha plus nie mogę iść bo wydaje mi się że się udusze, ze nie złapie tchu. Ogólnie postanowilem walczyć z tym. Dziś złapał mnie kryzys w sklepie Biedronka przy kasie. Doszedłem do wniosku ze sam jednak nie dam rady , zapisałem sie wiec ponownie na terapie psychologiczna - w poniedziałek startuje. I gdy wydawało mi sie ze mam już siłe, że będe walczył moja dziewczyna zdecydowała sie mnie opuscić po 6 latach. Nie wiem juz w tej chwili czy mam dla kogo więc walczyć. Maxymalnie juz jestem zmęczony tą chorobą , zabrała mi wszystko. Przepraszam za długi list , moze ktos to odczyta moze nie ale musiałem odreagować. Co do duszności to pomaga mi leżenie na plecach , faktycznie jakaś torebka itd a co do cwiczen oddechu to chyba trzeba specjalisty bo mozna sobie również zaszkodzić. Pozdrawiam
×