Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tomek

Użytkownik
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tomek

  1. A ja poczytałem Was sobie i mam mieszane uczucia - ja to już nigdzie chyba nie pasuję - chodzicie sobie na imprezy, wspominacie 18 a ja nie mam co wspominać, nikt mnie nie zapraszał, pewnie słusznie bo bym sie przestraszył i nigdzie nie poszedł. Psychoterapia mnie dobija, jak nie myślałem co jest nie tak to jakoś było a teraz mam świadomość co jest nie tak i mi się żyć nie chce, wszystkim tylko zazdroszczę, nic mnie nie cieszy... A jeszcze cholera inni jak patrzą to też mi zazdroszczą bo myślą że mam fajne życie teraz a nie wiedzą co mi w mózgu siedzi i jak się czuję. Pogadałem o tym trochę z moim Aniołem ale teraz jak wie więcej to ja się nie czuję przy niej dobrze - ona wie teraz jak bardzo się różnimy, nie czuję się już atrakcyjny. W pracy trudno, płakać mi się chce a taką mam pracę że muszę być skoncentrowany bo wszystko się dzieje na żywo, kilkaset osób oczekuje że wszystko będzie idealnie i musi być dobrze że chociaż objawów prawie już nie mam to jakoś sobie radzę. Mam ochotę Wam napisać że jesteście okrutni ciesząc się tak na forum z różnych rzeczy - tu gdzie zaglądają osoby takie jak ja ale trochę cieszę się z Wami że umiecie się bawić i jesteście szczęśliwi. Ja to już nigdzie nie pasuję. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:47 am ] Wiem oczywiście że macie swoje problemy ale i tak Wam zazdroszczę prawie wszystkim. Czy ktoś ma dość swojego mózgu? Zamienię się w ciemno z każdym z Was.
  2. Tacy już jesteśmy - innym byśmy chcieli pomóc, mamy 1000 dobrych rad ale tkwimy ciągle w swoich problemach. To jest dopiero ucieczka, strata czasu - ja od nie pamiętam już kiedy zawsze się staram pomagać innym tylko ze mną ciągle nie najlepiej. Dla innych mam czas zawsze a dla siebie jak mam to go marnuję i znowu frustracja. Trzymaj się Ashley, nie daj się złym myślom. Zrób coś dla siebie, tylko dla siebie. Chociaż wiadomo że lepiej tak wpłynąć na swoje życie żeby nie trzeba się było pocieszać małymi przyjemnościami ale na to trzeba czasu a dziś jest dziś i uczyńmy ten dzień najlepszym jak się da. Ja mam już w planie kilka przyjemności ale też nie zapomnę o obowiązkach zobaczymy co z tego wyjdzie.
  3. Tygryska, twoja energia zepsuła forum I co teraz? :) Darek, rozumiem że w takiej sytuacji masz słabe możliwości ale musisz coś wymyślić. Musisz z nimi poważnie porozmawiać, na spokojnie, może za kilka dni. Musisz być pewny czego chcesz i wtedy Ci pomogą. Pamiętam że w Twoim wieku też mi nie było za wesoło - nie wiedziałem jak sobie pomóc. Też żadnych możliwości finansowych. Ale szukałem cały czas, troszkę pomogli ludzie, troszkę ja się przyczyniłem i powoli stanąłem na nogi. Tak się składa że przez tą cholerną nerwicę i kłopoty finansowe nawet nie zacząłem studiów ale okazało się że bez studiów też da się żyć. Chociaż sam nie wiem... gdyby kilka osób mi nie pomogło to może by mnie już nie było. No ale za terapię sam musiałem zarobić. Trzymaj się i nie poddawaj. Już wiesz co ci dolega i jak szukać pomocy to bardzo dużo - masz cel.
  4. Mizer, nie zawsze tak jest - często rozstanie z rodzicami powoduje że inaczej ich widzimy a oni inaczej nas - sytuacje staje się wyrównana - spotykasz się matką bo chcesz a nie bo musisz. To jest zupełnie inny - lepszy kontakt. A co do poczucia winy to towarzyszy wszystkim kłótliwym i agresywnym rodzicom tylko oni mają taki sposób odreagowania tego poczucia winy że jeszcze się nakręcają i są bardziej agresywni aż syn się podda i przyzna rację albo rozpłacze i wtedy się dopiero uspokajają. Problem jest pośrodku ale my jako nerwicowcy przeżywamy to wszystko w sobie a rodzice wyrzucają wszystko na zewnątrz. Nie wiem dlaczego i nigdzie tego nie przeczytałem ale poczucie winy wywołuję agresję, to dziwne, ale spotkałem się z tym wiele razy. Tu Mizer masz rację Ci ludzie mają bałagan w głowie.
  5. Piotrek, wynoś sie z domu jak tylko możesz i wtedy dopiero próbuj z nią łapać kontakt. Teraz nie da rady - jest nierówna sytuacja. Chociaż... może to się jakoś da uzdrowić sytuację bez wyprowadzki... mnie się nie udało.
  6. Darek, nie myśl że ich bronię bo nikt nie zasługuje na takie traktowanie ale to od Ciebie zależy jak się będą inni do Ciebie odnosić. Znam to bardzo dobrze kiedy mimowolnie stajesz się ofiarą, wyparte emocje paraliżują, nie można zareagować, wszyscy są przeciwko Tobie. Po prostu koszmar. Zresztą wszystko co trzeba napisał Faiter. Mizer, zazdroszczę Ci Róża, no i kto tu jest normalniejszy, my czy ta sztuczna laska? Nie lubię takich ludzi chociaż kiedyś czułem się przy takich bezpieczniej.
  7. Jak to mówią kapitaliści - za darmową energię też trzeba zapłacić. Uprzedzę znajomych, pochowam ciężkie przedmioty i jakoś przetrwam te lekkie skutki uboczne :)
  8. Właściwie to wpisuję się tylko po to żeby podziękować Ci Ashley za te święte słowa. Nic już dodać się nie da. Każdy kto się czuje nieszczęśliwy albo samotny powinien to przeczytać.
  9. No tak różnie może być z tymi psychologami, ja to już znam prawie wszystkich w swoim mieście ale nie myślę o tamtych że byli źli, wiem że to ja nie byłem gotowy na zmiany. Nie potrafiłem sie otworzyć. Przy jednych łatwiej a przy innych trudniej. Podobno najłatwiej przy tych co najwięcej biorą
  10. Albo pożycz mnie trochę tej energii bo coś mi ostatnio brakuje, ja będę wiedział co z nią zrobić. Na maila mogę podać numer kanału energetycznego na który można przelewać energię i z góry bardzo dziękuję bo akurat mam debet.
  11. Mnie też wyślij, ja Ci powiem prawdę, zawsze mówię prawdę zwłaszcza tą najgorszą bo to jest mój sposób na niebezpośrednie wyrażanie złości do ludzi więc możesz mi zaufać :)
  12. Jak ktoś potrafi krzyczeć ze wściekłości to znaczy że nie jest z nim aż tak źle Nerwica raczej odbiera mowę a złość tłumi.
  13. Darek, rany nie dołuj siebie i innych, jak bym siebie słyszał sprzed iluśtam lat. Samemu mi w to trudno uwierzyć teraz ale kiedyś byłem pewny że wyglądam tak że nigdy nie będę miał dziewczyny, nigdy nie będę miał sie do kogo przytulić, nigdy nie zaznam bliskości. Sam nie wiem jak ja te lata przeżyłem Ale tak to już jest jak się ma nerwicę od dziecka. Jeden z efektów nerwicy to zafałszowany obraz siebie i Ty to masz. A rady typu rozglądnij się to też nie najlepsze. Z takim podejściem Darek to rzeczywiście mało kto z tobą zagada i uwierz mi że nie o wygląd chodzi. Pogadaj z psychologiem - sam z tego możesz nie wyjść chociaż cuda się zdarzają. Zobaczysz czeka Cię wspaniałe życie tylko daj sobie szansę, jak już będzie lepiej to zobaczysz że wszystko samo się zacznie naprawiać. I nie zaczynaj od złej strony tak jak ja kiedyś, jeżeli nawet znajdziesz kogoś bliskiego to z takim podejściem do siebie będziesz miał ciągle problemy z tą znajomością / miłością. Najpierw psycholog a potem sam będziesz wiedział co masz robić. I od razu nastaw się że to może trochę potrwać. Nawet kilka lat. Ja przeszedłem długą drogę ale dzięki temu budzę się codziennie i patrzę na swoją dziewczynę jak na anioła który spadł z nieba akurat mnie. I wiesz nadal się nie mogę nadziwić jak to się stało, czasem myślę że przy niej jestem nikim ale już coraz rzadziej. Wiem że lata pracy nad sobą zrobiły swoje a tu obok mnie leży moja nagroda i to nie jest sen, czego i Tobie życzę!
  14. Ja też nie lubię świąt bo ludzie się kłócą więcej, ale akurat chętnie bym gdzieś "powyłaził" ale nie mam z kim (czyt. miał bym z kim jak bym się nie bał odezwać)
  15. Witaj Aleksa. Jeśli mogę coś doradzić to dobry i państwowy to może być problem. Pomyśl nad tym czy NAPRAWDĘ Cię nie stać na dobrego psychologa i wiedz że to czy płacisz czy nie ma wpływ na skuteczność terapii niezależnie od psychologa. Życie masz tylko jedno, nie marnuj czasu na półśrodki chyba że potrzebujesz natychmiastowej doraźnej pomocy. Pozdrawiam i życzę powodzenia w poszukiwaniach.
  16. Tomek

    Bycie ciamajdą

    Najgorszy jest brak świadomości skąd się bierze to czy tamto. Dawno w szkole kiedy tak miałem z tym czytaniem to myślałem że mam jakieś nieodwracalne uszkodzenie mózgu albo schiz. To straszne kiedy nie można się z nikim podzielić takimi rzeczami i nikt Cię nie rozumie. Wtedy nie było tego forum. Jego twórca powinien dostać nagrodę Nobla!
  17. O rany, dzięki aż się popłakałem jak to czytam, nakapałem sobie do sałatki. Rany masz rację, będę sobie to czytał zawsze jak mi jakieś głupoty przyjdą do głowy. Nie wiem po co mi ta psychoterapia jak jest takie forum i na nim tacy ludzie jak Ty. No dobra ale wiem że to jeszcze wiele pracy żeby sobie zintegrować tą cholerną pokrzywioną na nie wiem ile sposobów osobowość. Nawet nie wiem jak się odwdzięczać, życzę Ci wszystkiego dobrego i żebyś szybko znalazł swoją drugą połówkę. Dobrze że nie jestem kobietą bo bym się w tobie od razu zakochał - tak pięknie piszesz. Chyba każda kobieta chciała by takiego mądrego i dojrzałego faceta jak Ty. HEJ, DZIEWCZYNY! NA CO CZEKACIE? TU JEST WASZ CHODZąCY IDEAł!
  18. Hejka Mizer i inni! Tak to już jest czasem nikt Cię nie zauważy dopóki nie znikniesz. Nie dziwię się że dzieci z domów uciekają czasem. Ja sobie przypominam jak kiedyś byłem w szpitalu i to były jedne z najfajniejszych dni w moim życiu, poważnie! Ludzie do mnie przychodzili, spokój miałem, niczym się nie musiałem przejmować, żadnych stresów. Nic odemnie nie zależało żadnego poczucia odpowiedzialności. Och i ci ludzie wspaniali tak się o mnie martwili. Wyszedłem stamtąd jak nowo narodzony - tryskałem energią - wbiegałem na 5 piętro... Ach co za czasy. A nie był to żaden psychiatryk czy coś takiego. A co do olewania przez ludzi to sam nie wiem już czy się odpłacać tym samym czy podtrzymywać kontakt i czuć sie jak guma do żucia na bucie. Co o ty myślicie? Jakie macie sposoby na takich ludzi?
  19. Tomek

    Bycie ciamajdą

    O rany, ten Matrix daje się we znaki - kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi w knajpie zaraz po tym jak powiedzieli że nie pojechali w góry bo była słaba pogoda ja usłyszałem tylko słowo "pogoda" i pytam "a właśnie i jak było w górach? bo słyszałem że pogoda nie najlepsza" Ale w autobusach to dopiero się włącza, ciągle przejeżdżam jakieś dodatkowe przystanki. A najgorzej jak przy czytaniu książki - nieraz kilka kartek chociaż przeczytane ani słowa nie pamiętam - zawaliłem przez to szkołę. Ale nie wiem jaki jest na to sposób, na razie chodzę na terapię i samo się poprawia, nic nie kontroluję, po prostu mam więcej tych lepszych dni. Nie wierzę że nerwicę można kontrolować bo to właśnie jest jeden z elementów błędnego koła. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:38 pm ] no i znowu jak burak, nie mam siły do siebie... Telimenka nic się nie martw musisz poprostu podejść do siebie z dystansem, pośmiej się czasem z siebie i pomyśl że ludzie Cię lubią taką jaka jesteś i zobaczysz sama że powoli napięcie ustąpi a ty zaczniesz się zmieniać. Życzę ci coraz więcej pewności siebie i trzymaj się!
  20. No tak tu widać moją fobie społeczną jak na dłoni - nie przywitałem się z nikim ani Świąt nie życzyłem. Więc czym prędzej nadrabiam: Dzięki Mizer i Ashley że mnie zapamiętaliście z innego topiku, dzięki za powitanie i wesołych świąt życzę Wam Wszystkim. Nie no idiota jestem - zauważyliście jak piszę to się nie zwracam do nikogo żeby mnie przypadkiem nikt nie zapamiętał, no jak w realu normalnie! Już nie mogę z tą nerwicą, mam zamiar ją zniszczyć raz na zawsze. Wiem że się uda, czego i Wam życzę!
  21. Jezu! trafiasz dokładnie w sedno, nawet nie wiesz jak to boli. Jak czytam to co napisałeś to mam ochotę uciec od niej natychmiast chociaż wiem że była by to największa głupota w moim życiu. Pewnie wyobrażasz sobie jak to jest być z taką kobietą która jest w dodatku chodzącym ideałem. Żeby chociaż była mało inteligentna, głupia albo przeciętna w urodzie albo chociaż lekko zezowata... A tu każdy facet się za nią ogląda. Wiem że to wygląda na niezły odjazd i niektórzy pomyślą "chłopie idź się lecz!" no to się leczę i co? i nic. Ona ma nademną miażdżącą przewagę pod każdym względem. Dzięki za słowa pocieszenia i tak naprawdę wiem że mam skarb ogromny ale może czytałeś "Perły i wieprze" Makuszyńskiego - tam biedny człowiek znalazł naszyjnik pereł i tylko dlatego że się bardzo bał go stracić to w końcu go stracił już nie pamiętam jak ale ja jestem kimś takim kto dostał coś wspaniałego od życia i teraz zamiast się cieszyć to się boi. Zamknąć, zakopać, wsadzić do klatki... Gdyby naszyjnik z pereł znalazł nie biedak a ktoś kto już miał do czynienia z drogimi przedmiotami to prawdopodobnie taki człowiek umiał by skorzystać z tego znaleziska - sprzedać, dać żonie. A gdybym ja miał inne życie to nie bał bym się o każdą dobrą rzecz jaką dostaję od losu. Biedak zawsze zostanie biedakiem i ten finansowy i emocjonalny. Przepraszam że tak smutno piszę, przecież Ty też masz na pewno swoje przeżycia i nie chcesz czytać takich dołujących rzeczy ale chwilowo mam taki nastrój. I wiesz jedyne wyjście z sytuacji mam takie że sprawię że będzie się bawić ze mną lepiej niż z kimkolwiek, taki mam plan. Nie wiem czy to będzie za rok czy dwa ale tak będzie. Wiem że to wygląda jak zemsta - będzie żałowała że nie znała mnie wcześniej. Tak będzie albo... się rozstaniemy...
  22. Dzięki Endru za zrozumienie, widzę że Ty też miałeś lata kiedy myślałeś o innych zamiast o sobie. I masz całkowitą rację to dlatego mnie pokochała że jestem inny, miała pewnie już dość zwyczajnych imprezowych chłopaków i wiesz jak mnie to wkurza!? Ona się wyszalała, wytańczyła, zjeździła świat a teraz ma mnie spokojnego chłopaka przy którym się czuje bezpiecznie bo ja nie chodzę na imprezy i na piwo z kolegami... wiesz jak ja się z tym czuję? Nie wiem czy kiedykolwiek będę umiał doceniać to co mam, mając taką przeszłość.
  23. Witajcie! Od niedawna jestem z Wami ale co jakiś czas chciał bym coś napisać zwłaszcza jak widzę że ktoś ma tak jak ja to chciał bym go pocieszyć. Tym razem chciałem dołączyć do grona wrażliwców - ja też od przedszkola miałem problemy z kontaktami z ludźmi potem w szkole i niektóre lata były prawdziwym koszmarem. Przez to praktycznie przerwałem naukę. Mało kto rozumie jak się czuje człowiek który w klasie nie ma żadnej bratniej duszy a jeszcze się z niego śmieją a w domu też nikt nie rozumie dlaczego nie lubię szkoły. Ja przez takich "kolegów" nabawiłem się poważnej choroby (nie związanej z psychiką), potem trafiłem do szpitala i na szczęście to już za mną ale wiem że gdyby nie atmosfera w szkole to wszystko potoczyło by się zupełnie inaczej. A teraz coś optymistycznego: po kilku latach terapii indywidualnej widzę co było nie tak, wiem czemu ludzie się mnie czepiali. W skrócie mogę napisać że chodziło o mój stosunek do nich, izolowanie się, ciągłe napięcie powoduje że nie mam ochoty i możliwości swobodnie się z ludźmi kontaktować a oni to odbierają jak bym ich nie lubił nie akceptował i coś w tym jest bo rosła we mnie zazdrość i agresja o to że oni się świetnie bawią a ja nie i tak sie to zapętlało - wypadałem z obiegu i rosła wzajemna agresja. Ale do tego każdy musi dojść sam najlepiej na terapii bo wiem że samo poczytanie że ktoś ma tak samo niewiele daje, napięcie i koncentracja na sobie pozostaje i nadal są problemy. A co do ludzi jacy są wredni to powiem Wam że teraz po latach zdarza mi się spotkać z tym czy innym człowiekiem który kiedyś był moim największym wrogiem i mam wrażenie że to zupełnie ktoś inny - da się porozmawiać, złapać kontakt, pośmiać się. Okazało się że nieraz to są wartościowi ludzie właśnie poprzez swoje emocje - kiedyś tak silnie negatywne w moim kierunku a teraz tak otwarcie pozytywne - to zupełnie zaskakujące. Wiele kolegów którzy za szkolnych lat byli niby ok. znaczy nie byli złośliwi, nie wchodziłem z nimi w konflikt a nawet bywali przyjaźni po prostu nie opamiętam a przy spotkaniu teraz wydają mi się mało interesujący, po prostu jakiś brak szczerości a może ja już taki skrzywiony jestem że potrzebuję tych emocji chociaż by były negatywne. Nie wiem, ale wiem że ja też potrafię być teraz zaczepny i się wyśmiewać i nie wiem jak to inni odbierają, może tak jak ja kiedyś. Ale wiem że chodzi tylko o jedno - chcę wiedzieć że ci ludzie mnie nie ignorują, chcę ich jakoś obudzić, wstrząsnąć, chcę żeby zwrócili na mnie uwagę. Tak na koniec - bardzo współczuję i rozumiem wszystkich wyśmiewanych, prześladowanych - to straszne że ludzie są tacy dla siebie, że nie rozumieją nas nerwicowców że wzbudzamy w nich agresję swoim zamknięciem a oni odbierają to jako wrogość. Poza tym rady typu wyjdź gdzieś sam może kogoś spotkasz są do d... bo nerwicowiec który jest sam wśród grupy która się dobrze bawi czuje się tak fatalnie że może tylko uciec. Trzeba zaczynać małymi krokami - poznać kogoś, potem jego znajomych, potem gdzieś wychodzić razem itd. Wiem to po sobie. Mam nadzieję że komuś się przyda ten przydługi tekst. Pozdrawiam i życzę fajnych Świąt - nie przejmujcie sie niczym zróbcie coś dla siebie i najbliższych, pomyślcie że są ludzie którzy za Wami tęsknią do tego stopnia że przy najbliższym spotkaniu dali by wam w pysk za to że tak długo sie nie odzywaliście. Pomyślcie o tych ludziach bo wiem że każdy z Was ma takiego zapomnianego przyjaciela, kogoś z rodziny itp. Ja sam płaczę teraz jak to piszę bo mi się kilka osób przypomniało. Trzymajcie się!
  24. Własnie Yeti, powygłupiać się, śmiać z byle czego z byle kim, zrobić coś szalonego. Ja tego nie potrafię od dziecka, kiedyś tego w ogóle nie chciałem bo miałem "poważniejsze problemy" i poczucie winy i brak akceptacji siebie nie pozwalał mi się cieszyć czymkolwiek a teraz chce bardzo tylko nie potrafię, wszystko co robię jest śmiertelnie poważne i nawet jak się zakochuję to na śmierć i życie i tylko się boję żeby tej osoby nie stracić a przyjemność gdzieś znika. Chciał bym umieć zrobić coś poprostu dla przyjemności, dla zabawy. Ta przeszłość mnie dobija, powoduje że nie umiem być sobą.
  25. Hej, Kasia! Słuchaj ja wiem co piszę, wiele lat temu też myślałem że jestem beznadziejny i czułem sie okropnie, aż nie mogę się nadziwić jak mogłem takie rzeczy o sobie myśleć. To czy jesteś ładna czy nie to coś bardzo subiektywnego ale Ty w tej chwili swoim podejściem nie pomagasz swojemu wyglądowi. Są dziewczyny wg. mnie poprostu brzydkie ale umieją się uśmiechać, nie wstydzą się swojego ciała, są seksowne i mają dużo większe powodzenie niż wiele ładnych dziewczyn które nie umieją się pokazać. Tak naprawdę liczy się uśmiech, błysk w oku, trochę pewności siebie i można podbijać świat. Z tego co piszesz to niezależnie od Twojej urody nie masz prawidłowego obrazu siebie. Musisz siebie polubić, zaakceptować i wtedy zobaczysz że wygląd nie ma wpływu na ilość przyjaciół i kontakty z ludźmi. W dodatku wiele ładnych dziewczyn ma wielkie problemy ze znalezieniem "właściwego" partnera bo interesują się nimi w większości faceci którzy lecą tylko na wygląd a po czasie się okazuje jakie wychodzą problemy w związkach. Mądry facet zwraca uwagę na całość bo wie że nie wystarczy żeby kobieta była ładna żeby czuł sie przy niej dobrze i ją kochał. A jeszcze z ciekawostek to dla faceta liczy się głównie sex a to jest w 90% zależne od umysłu i to jest piękne bo można to zmieniać. Jeżeli tylko masz taką możliwość to skorzystaj z pomocy psychologa a zobaczysz za jakiś czas będziesz się śmiała z tego co tu napisałaś bo w moim odczuciu masz zadatki na taką kobietę która będzie wzbudzać zainteresowanie, taka otwartość to prawdziwy dar musisz to tylko wykorzystać. Pozdrawiam Cię i życzę powodzenia w budowaniu nowego obrazu siebie.
×