pozwolicie, że się dołączę do dyskusji
ja łączyłam leki z psychoterapią za pierwszym razem z marnym skutkiem za drugim i mam nadzieje, że ostatnim z bardzo dobrymi efektami, w chwili obecnej jak to ujmujecie jestem "czysta" od 4 miesięcy. Poprzednim razem remisja trwała 40 tygodni dokładnie tyle ile moje ciąża 40 tygodni bez leków koszmar powrócił ze zdwojoną siłą po porodzie bo dopadła mnie jeszcze depresja poporodowa taki full wypas miałam i niestety bez leków się nie obyło choć mam pełną świadomość skutków ubocznych jakie za sobą niosą, gdybym miała jeszcze raz przeżyć takie jazdy somatyczne jak miałam to sory za słownictwo, ale zjadłabym nawet qpę sproszkowaną gdyby mi pomogła wtedy , dlatego sądzę, że w nerwicach nie ma łatwych rozwiązań i pisanie, że ktoś idzie na łatwiznę bo bierze leki jest dość sporym uogólnieniem tematu .