Skocz do zawartości
Nerwica.com

niosaca_radosc

Użytkownik
  • Postów

    2 381
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niosaca_radosc

  1. Conessa, to dobrze, że chcesz - chcieć to w tym wszystkim najważniejsza rzecz. Trzymam kciuki.
  2. Nieszczęśliwa miłość zawsze jest powodem smutki i załamania, ale czy to depresja tego nie wiem ani ja, ani nikt inny z tego forum. Na Twoim miejscu wybrałabym się do lekarza pierwszego kontaktu, żeby wysłał Cię na kompleksowe badania. Jeśli fizycznie będzie wszystko ok, wtedy wizyta u psychiatry byłaby wskazana.
  3. Warto zastanowić się nad przyczyną takiego stanu. Ale to w międzyczasie oczekiwania na wizytę u lekarza. Chociażby rodzinnego, bo udawanie że jest w porządku, gdy wcale tak nie jest, to najgorsze możliwe wyjście.
  4. Zgadzam się z Lilith. Na terapię długo się czeka, ale na spotkania z psychologiem nie. Ja czekałam tylko tydzień, więc uważam, że warto spróbować. Pomogłoby Ci to dotrwać do terapii. Tylko najlepiej poszukać kogoś polecanego lub o dobrej opinii.
  5. Monar, trzymam kciuki. Sama wiem jakie to trudne, dlatego całym sercem jestem z Tobą.
  6. corsik1, zgadzam się z poprzedniczką. Myślę, że praca w domu, ciągłe spędzanie czasu w domu, bo chłopak ma czas dopiero wieczorem może wpływać na Twoje stany. Może nieświadomie odizolowałaś się od ludzi i teraz ciężko Ci wrócić? Wiem jedno, trzymanie tego w sobie to nie jest wyjście, bo potem, tak jak napisała Lilith, wszystko narasta i zamiast lżej jest coraz ciężej. Uważam, że warto byłoby spróbować z kimś porozmawiać. Z przyjaciółką, rodzicami, chłopakiem, lekarzem, psychologiem - zależy z kim masz dobry kontakt. Tylko nie duś tego w sobie. A rozwój własnej firmy to super pomysł, jednak nie zapominaj w tym wszystkim o sobie.
  7. nazywam się niewarto, z mojej perspektywy wygląda to raczej jak niszczenie siebie. Bo nie dajesz sobie niestety rady, jesz tyle co nic i ciągle się wyniszczasz, ale z lekarką nie chcesz na ten temat rozmawiać, bo twierdzisz, że sama sobie poradzisz. Cóż, dobrze że chcesz walczyć, to duży krok do przodu, ale wiesz że dużo łatwiej będzie jeśli jednak z kimś o tym porozmawiasz, a nie będziesz udawała, że nie ma problemu?
  8. dominika92, nie oglądałam Twoich wcześniejszych wpisów, ale z ostatniego wynika, że jest zbyt mało. To nie jest dobry pomysł na schudnięcie.
  9. Też słyszałam, że jestem zbyt wrażliwa, żeby żyć na tym świecie... No ale do rzeczy. Myślę, że najlepiej byłoby gdybyś porozmawiał na ten temat z psychologiem, albo z chociażby z zaufanym przyjacielem. Musisz nauczyć się mówić, choć wiem, że to łatwe nie jest. Niestety jest to konieczne, bo inaczej pozostaniesz tym samotnym, niezrozumianym i nieszczęśliwym... Zbyt wrażliwym, żeby wypowiedzieć na głos swoje myśli, żeby powiedzieć o tym co boli. Ale wierz mi, tak trzeba.
  10. nazywam się niewarto, jeśli sama nie zechcesz sobie pomóc, to faktycznie nikt Ci nie pomoże. Nawet lekarka czy najlepszy psychoterapeuta... Zastanów się nad tym...
  11. Lilith, nie wiem, czy ja czasem tego etapu nie przegapiłam... Kiedyś pojawiało się poczucie winy, myśli że nie powinnam tego robić, że to jest złe i muszę z tym walczyć. Teraz już nie. Teraz tylko szukam okazji, myślę kiedy mogę to zrobić, wynajduję różne sposoby okaleczeń, co jedne to gorsze, i robię to. A kiedy już jest po czuję ulgę, zadowolenie, nawet radość, że jestem coraz bliżej destrukcji swojej osoby... Dla mnie jest już za późno...
  12. Monar, po co? Nie ma już sensu walczyć. Zresztą, ja chcę się zniszczyć i każda rzecz, która przybliża mnie do końca sprawia mi radość. A tym jest dla mnie okaleczanie...
  13. Coraz gorzej ze mną. I zero wyrzutów sumienia. Tylko ciągła chęć więcej, mocniej... Ja już nawet nie chcę z tym walczyć...
  14. Kiedyś myślałam, że mnie to nie dotyczy, a jednak wydaje mi się, że coraz bardziej zbliżam się do kolejnych zaburzeń... A to wciąga. Czemu bycie normalnym nie wciąga?
  15. Monar, zawsze to jakieś wyjście...
  16. Co robić, kiedy już nawet samookaleczanie nie pomaga?
  17. nazywam się niewarto, chciałabym Ci pomóc, ale nie wiem czy powinnam próbować. Bo co jeśli jeszcze bardziej Ci zaszkodzę? Wiem jednak, że nie możesz zamykać się na pomoc i naprawdę powinnaś coś zrobić, bo wydaje mi się, że jest coraz gorzej...
  18. Ale sama widzisz, że na terapię, to możesz jeszcze długo czekać. A czas ucieka. A im dłużej będziesz czekać, tym ciężej Ci będzie. Wiem to z autopsji...
  19. nazywam się niewarto, lepiej zagłodzić się na śmierć? Trochę Cię nie rozumiem. Jesteś tu, szukasz pomocy, a jednocześnie bronisz się przed nią rękami i nogami. Dlaczego? Bo może ja o czymś nie wiem.
  20. Sama siebie wkurzam. Z minuty na minutę coraz bardziej. Nie cierpię tych pier... huśtawek
  21. A czym dokładnie oddział 7F różni się od innych oddziałów. Ma ktoś porównanie?
  22. Ale do zwykłego psychologa nie czeka się tak długo, a myślę, że warto byłoby choć od tego zacząć.
  23. hhig, nie wiem jak u innych, ale ja to po prostu uwielbiam. Lubię się ciąć, lubię miażdżyć sobie rękę, otumaniać. Lubię to, bo wiem, że wyrządzam sobie tym krzywdę, bo wiem, że siebie niszczę. Chcę siebie zniszczyć, więc samookaleczenia są idealnym wyjściem.
  24. nazywam się niewarto, poszukaj zatem PZP na NFZ. We Wrzeszczu jest, w Brzeźnie, w ETERMEDZIE są psycholodzy. Rób coś do momentu zakwalifikowania się na terapię, bo samo nic się nie naprawi
×