Skocz do zawartości
Nerwica.com

wojor

Użytkownik
  • Postów

    68
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wojor

  1. Witajcie kochani! Dawno mnie tu nie było, ba nawet myslałam ,że nerwica mnie zostawiła już w spokoju, ale niestety od kilku tygodni pojawiła się na nowo! To ponoc norma. Chruję już 3 lata. Dwa razy odstawiałam leki ( oczywiście w porozumieniu z lekarzem). Za pierwszym razem nawrót był po pół roku, a za drugim ( brałm leki półtora roku) złapało mnie już po 3 miesiącach. Najgorsze jest to, że każdy nawrót jest gorszy. Moim pierwzym objawem były zawroty głowy ( lekarz dawał mi na to jakieś tabletki , ale ne pomogły) , potem nagle zaczęło mi spadać ciśnienie tak ,że miałam uczuie ,że zaraz zemdleję , ciemno przed oczyma itp. a potem przyszły potworne bóle głowy, takie ,że po tygodniu zrobiłam prywatnie rezonans i wtedy moja pzryjacółka zarejestrowała mnie do psychiatry i poszła ze mną. Lekarz oznajmił ,że to nerwica lękowa i depresja w ostrej fazie. Myślałam,że to raczej on ma depresję , a nie ja, przez wszystkich w rodzinie i pracy uważana za pododnego tura , którego nic nie zwali z nóg. Ale brałam leki od niego ( Zoloft) po kilku tygodniach zadziałał. Było super wszystko minęło. Jak przyszedł 1 nawrót ,to objawił się tym razem podwyższonym ciśnieniem no i bólem głowy, ale już mniejszym. A teraz to już nie wiem czy to nerwica ,czy rzeczywiście mam nadciśnienie. Wystarczy ,że tylko pomyślę o czymś złym, albo zdenerwuję się troszeczkę ,to ciśnienie mi rośnie do 150/100 . Po chwili spada na 130/90 110/80 i znów w górę. Głowa robi się mi gorąca, serce bije w gardle, kłuje i mam wrażeie ,że zaraz wybuchnę, a do tego chce mi się płakać i całą się trzęsę . Lekarz rodzinny zapisał mi już tabletki na nadciśnienie, a psychiatra nie kazał brać nic oprócz zoloftu i najwyżej 1 propranolol 10 mg. I bądź tu człowieku mądry. Uznałam, najlepiej bedzie wrócić do Was. Przecież to nic innego jak terapia grupowa i może nawet lepsza , bo nic nas nie ogranicza . Pozdrawiam wszystkich.
  2. Witajcie! Drugi dzień nawrotu za mną. Stosuję się do wszytkich wskazówek. Oddycham, skupiam myśli na czymś innym , nawet sprzątam w niedzielę........efekt - żyję i chyba o to chodzi. Ale cały czas mam wrażenie , że to nie tylko nerwica i że lekarz się nie poznał. Przecież ja tak właściwie nie mam powodów do denerwowania się. Mam rodzinę : cudowne dzieci , kochającego męża , dom psa, dobrą pracę to chyba nie jest to tylko nerwica. Sama nie wiem. Miło chciaż poczytać , że u Was jest lepiej . Dzięki za informację o Gracji. Pozdrawiam .
  3. Od stycznia biorę zoloft 1x dziennie. Było dość dobrze. Ale od wczoraj lekarz polecił mi brać jeszcze oxazepam też 1x dziennie, bo od kilku ni czuję się fatalnie. Mam nadzieję ,że pomoże mi ta mieszanka. Bo boję się ,że dostanę jakiegoś wylewu, albo zawału. Serce bije mi w gardle i jakieś fale gorąca idą od żołądka do głowy. Fatalne uczucie. Wzbudza taki lęk i niepokój , że można oszaleć. Dwa lata temu też brałam zoloft przez 5 m-cy. Po dostaiweniu był pół roku ok. a potem przyszedł nawrót choroby i to ze zdwojoną siłą więc nie myślę teraz o odstawieniu leku. Pozdrawiam.
  4. Mam jeszcze do Was wszystkich pytanie . Czy zaglada jeszce tutaj GRACJA ? Jej wiedza na temat nerwicy jest duża i ona też ma zdolność tłumaczeia wszystkiego co jast nie do wytłumaczenia.
  5. Gosiulka ty jesteś zawsze na czas . Właśnie znów telepie mnie w środku i mam wrażnie ,że moje serce przemieszcza się do gardła , robi mi się gorąco i już zastanawiam się jakie mam ciśnienie , ale zamiast iść po ciśnieniomierz otworzyłam naszą stronę i przeczytałam Twój post . Dzięki. Ciśnienie zmierzę rano. Pozdrawiam.
  6. witajcie! jestem , a to oznacza ,że znów mi pomoliście. Nie dostalam ani zawału, ani wylewu i chciaż jeszcze się tego boję to już jakby mniej. Zdrówka Wam życzę!
  7. Mia , Dino i Wy wszscy kochani ! dobrze ,że jesteście, dzięki za słowa otuchy . Jakoś przeżyłam dzień i może jutro będzie lepiej . Jeśli tak, to przede wszystkim dzięki Wam. Narazie jeszcze mnie nie odpuściło , boli głowa i serce bije w garle jak cho.... ale majgorsze to to dziwne drżenie w klatce --- okropne !!!!. Miło chociaż wiedzieć , że u Was lepiej. Miłego weekenu!
  8. Dawno mnie z wami nie było, za co przepraszam. Strone odwiezam często , ale biernie. Dzisiaj musze się komuś wyżalić. Znowu wszystko wróciło. Boję ,że zaraz umrę na jakiś wylew. A im bardziej się boje tym bardziej rośnie mi ciśnienie i głowa robi sie goraca. Wpadłam znów w dołek. Pomóżcie
  9. wojor

    ...

    Mam wrażenie , że potrzebujesz pomocy . Najpierw powinnaś iść do lekarza i zrobić ewentualne badania aby wykluczyć jakieś zmiany somatyczne. Potem możesz mówić o nerwicy. To dziwna chroba . Potrafi robić z człowiekiem wszystko od duszności po wymioty itp. Nie poddawaj się Jeśli potrafisz udawać , że jesteś zdrowa to pewnie jesteś zdrowa - tylko masz nerwicę! O ile "tylko" jest dobrym określeniem. Trzymaj się!
  10. Gracja masz racje w 100% ale ja wiem co czuje MARZENA . Mam taką samą sytuację. Już gdzieś pisałam o tym na tym forum. Nie mieszkam z matką , ale obok niej . Mamy dom obok jej domu. To niedobry układ. Kiedy podejmowliśmy z mężem decyzję o wyprowadzeniu się z blokół i wybudowaniu domu popełniliśmy błąd budując go obok mojego domu rodzinnego. Ale wydawał mi się , że tak bedzie dobrze, że i nam i rodzicom będzie dobrze. Ojciec zmarł zanim ja z mężem i dziećmi wprowdziłąm się do swojego domu. Wtedy matka mówiła , żebyśmy sie nie spieszyli z wprowadzą i żebyśmy mieszkali u niej. A w mim domu brakowało już tylko firanek! Mieszkamy teraz obok. Ja i mój mąż jesteśmy "pod ręką" ale tylko wtedy, gdy jesteśmy potrzebni. Moi bracia odwiedzają mamę kiedy uważają za stosowne i są daleko wię są lepsi. Synowe też mają łe notowania jak i zięć /mój mąż/. Lubi wtrącać sie i oceniać wszystkich i wszystko. Kiedy wracam z pracy z zakupami i dziećmi. Śpieszyę się , żeby dać dzieciom obiad , bo za chwilę jedziemy na angielski lub lekcje fortepianu , a moja matka wchodzi , siada i ........ narzeka. Dokładnie tak jak pisze Marzena wysysa ze mnie energię! T okropne. Zazrościłąm koleżankom, które mówiły , że mama im pomaga, coś tam ugotuje , zajmie się czasem dzięćmi, pocieszy i wesprze. Moja wręcz odwrotnie. Temat niskiej renty , drogich leków i okrutnej starości wykańcza mnie. Próbowali`smy z mężem różnych sposobów. Ostatnio ok. glistopada zaproponowaliśmy mamie ,że urządzimy jej pokój u nas i jak tylko będzie źle się czuła , lub będzie samotna to ma do nas przyjść. A już na pewno ma u nas spać , bo przecież noce są najgorsze dla osoby samotnej. Najpierw się zgodziła, ale potem powiedziała ,że jeszcze nie teraz, że musimy my sie zestarzeć i ona jeszcze też. Rozumiecie coś z tego. Po kilku sytuacjach , kiedy matka już wyprowadziła mnie z równowagi powiedziałam jej , że nie mam już siły wysłuchiwać wszystkich żalół, żwe mam dzieci i muszę byc dla nich zdrowa i mieć nPrzestałam się odzywać i nie przychodzi do mnie. Może jestem wyrodną córką , ale jest mi teraz lepiej. Nie boje się , że zaraz przyjdzie i bedzie narzekać. Marzenko wiem jakt o jest i rozumiem Ciebie, tym bardziej ,że Ty nie masz swojego azylu jakim dla mnie jest mój dom. Ale zastanów się, czy nie warto byłoby spróbować. Pozdrawiam.
  11. wojor

    Nerwica a praca

    Powinnaś spróbować, bo nigdy się nie dowiesz , czy dałaś radę , czy nie. A swoją drogą, to może wymarzona praca okaże się "lekiem na całe zło"
  12. a ja od czasu nawrotu nerwicy zauważyłąm ,że pogorszył mi się wzrok . Poza tym często mnie szczypią oczy tak ,że muszę je szybko przemyć wodą. Tak też może być??? Pozdrawiam.
  13. ewelin to twoja decyzja , Ja wiem , że lęk przed lękiem jest gorszy niż sam lęk. A z tą asentrą to dziwne. Ja biorę zoloft to ponoć to samo tylko zoloft to zagraniczna wersja leku i działa. Pomysł z poszukaniem kogoś za granicą jest bardzo dobry i jeśli już musisz jechać to faktycznie znajdź tam jakieś oparcie dla siebie.
  14. No ........... mocno sie napisałas , ale to ma sens1 Muszę jeszcze raz przeczytac.
  15. Hej Maleństwo nie zemdlejesz !!! A kropelki są dobre , zwłaszcza jak w nie uwierzysz. Ja tez je mam i czasem biorę, chociaż ostatnio wole validol, ale- wstyd powiedzieć jem go jak cukierki. Najwazniejsze to Twoje myślenie i jak będziesz sobie mówic , że zaraz zemdlejesz to jak znam życie robi Ci sie zimno lub gorąca i serce wali i ciemno sie robi przed oczyma itd. W takiej chwili pomyśl ,że nie pozwolisz, aby zemdleć i zacznij oddychć / oczywiście przeponowo/ i licz od 30 w tył ale zamknij oczy i jak myslisz o liczbie 30 to wyobraź ją sobie , potem 29 - i też staraj sie ją "zobaczyć" itd. Nawet nie zauważysz , kiedy zapomnisz zemdleć. Ja robię tak kilka razy dzxiennie i nie dostałam wylewu/ bo właśnie tego ostatnio najbardziej sie boję/. No to zaczynamy : nabieramy powietrza /1,2,3,4/ i wypuszczamy /1,2,3,4/, nabieramy ...... a teraz oddychamy, zamykamy oczy i liczymy 30 .....29...28.... jak juz nie zemdlejesz to zajmij swój umysł czymś ważnym. No to się nagadałam. wcale nie jestem tak madera . Dzisiaj w nocy oddychałam i liczyłam, i validol jadłam, i nie spałam , ale wylewu nie dostałam to i Ty nie zemdlejesz. Pozdrawiam.
  16. Takie życzenia muszą się spełnić! I bardzo za nie dziękujemy! Czasem ciepłe słowo potrafi zdziałać wiecej niż się spodziewamy !
  17. Blac cats idź dol ekarza a najlepiej poproś o skierowania na odpowiednie badania . To nie żarty. Dopiero po wykluczeniu wszystkich zmian chorobowych /somatycznych/ mozna mówic o nerwicy a nie odwrotnie. Biegiem do lekarza! Pozdrawiam.
  18. Dzięki Róża. Masz rację i ja wiem, że nie uciekne od takich ludzi . Masz też 100% racji ,że moja matka i była szefowa też maja nerwice tylko one lepiej sobie z tym radzą. Wyrzucą z siebie to co ich dręczy i idą sobie, a ja zostaje i bije się z myslami. mało tego. Wczoraj pod koniec dnia pracy przyszedł do mnie mój obecny szef i mówi : "wie Pani mam taki problem i pomyslałem ,że Pani mogłaby mi pomóc". Pomyślałam : masakra, następny . odczepcie sie i dajcie popracować, ale co małam zrobic powiedziałam: słucham w czym moge pomóc.... Chyba jestem głupia albo przespałam zajęcia z asertywności.
  19. Pomyśl czy dałabyś rade jeszcze trochę posiedzieć w domu, bo myślę ,że asenra jeszcze nie zadziałała. Po jakimś czasie nie bedziesz już tak sie bała. A poza tym to czy naprawdę nie możesz znależć pracy tutaj, Zdrowie jest najwazniejsze . Jakbym była Twoim mężem to nie pozwoliłabym Ci wyjechać, zwłaszcza gdy jesteś w takim stanie, a może Ty mu nic nie mówisz? A może nie chcesz żeby mąż zostawał tutaj? Zastanów się kasa to nie wszystko. A swoją drogą też bałabym się wyjechać za granicę i rozumiem Cię.
  20. Rybka88 to co piszesz to nieweile ale do złudzenia przypomina ataki nerwicy. nie wiem co u Ciebie najbardziej Cię nakreca ale myślę , ze to szkoła. Może masz jakieś kłopoty w szkole, albo pokłóciłas sie z kimś z klasy. Wylej to z siebie bo trudno tak zgadywać. Twój brzuch pewnie mówi Ci ,że sie boisz czegoś tylko czego? sama pomyśl. Brzuch może bolec , możesz mieć biegunki i inne historie . Ja czuje jakby mi drzał żołądek- też dziwnie nie ????A di tego jeszcze sporo innych równie dziwnych objawów do lęku przed wyjściem z domu lub pozostaniem samej w domu itp. jesli nie rozumieja Cie ludzie , którym to mówisz to mów o tym innym ludziom, a najlepiej specjalistom. nie bój się psychologa lub psychiatry. Ja żeby nie psychiatra to bym żle skończyła, a potem szukaj ludzi światłych , którzy nie będa ci mowić eeeetam świrujesz, nic Ci nie jest - Tacy nie maja pojecia co Ci jest naprawdę. Trzymaj sie i pomyśl co tak naprawdę Ci leży na sercu . Bedzie dobrze!
  21. No to witam w waszym klubie. Zgadzam się z Wami , że te bóle głowy mogą wykończyć człowieka. Pojawiaja sie nagle i tak dziwnie "lażą" po głowie i równie nagle moga zniknąć. Tez kiedy prziwe na syrenie jechałm zrobić sobie rezonans głowy , bo nie wierzyłam , że głowa może tak bolec bez przyczyny / oczywiście myślałam , że mam guza , albo tętniaka to normalne/ i rezonans też nic nie wykazał . Od tej pory wiem i wierzę lekarzowi ,ze a to bóle napięciowe/nerwicowe. zauważyłąm też , że pojawiają się zwykle po jakimś przeżyciu czy zdenerwowaniu,. NIC NA TO NIE BIORE , bo tak naprawdę to ZADNE TABLETKI NA TE BÓLE NIE POMAGAJĄ a jedynie na chwile uśmierza ból. Często zwyczajnie robie sobie masaż głowy, a jak juz jest fatalnie to biore zimny prysznic na głowę i staram sie znależć sobie zajecie ale musi być ważne, żeby wymagało skupienia uwagi , bo byle zmywanie naczyn nie pomaga. Jeśli macie inne sposoby to też napiszcie. Pozdrawiam!
  22. To przykre , ale prawdziwe ! Twoja nerwica może mieć swoje źródło w złych relacjach z ojcem. Rodzice bywają toksyczni - niestety. Ja doświadczam tego od wielu lat. Moja matka potrafi mnie wyprowadzić z równowagi swoim ciągłym narzekaniem i użalaniem się nad sobą. Dla niej nikt nie ma sie gorzej od niej. Tylko jej problemy są ważne i nie umie cieszyć się z tego co ma / a ma wszystko rentę,duży dom, dość dobre zdrowie, i duzo czasu dla siebie. Jej jedyny problem to samotność po śmierci ojca i brak osoby - słuchacza i podwładnego/ Doszło do tego , że powiedziałam jej , że mam dość tego narzekanioa i że mam swoją rodzinę i dzieci , którym jestem potrzebna i nie mam ani czasu , ani siły wysłuchiwać tych jej narzekań, bo i tak co kolwiek bym nie poradziła to jest nie to itp. Teraz nie romawaim z nią , bo ocywiście obraziła sie na mnie i wiesz co dobrze mi z tym. Może tak nie powinnam, ale czuję się lepiej i rzadziej ogarnia mnie lęk. Potrzebuję jeszcze czasu dla siebie , by się uspokoić i nie mogę być workirm treningowym dla innych nawet dla matki. Druga taką osoba w moim życiu jest moja koleżanka z pracy ,a do niedawna szefowa. Dla niej byłam "koszem". Przychodziła do mnie i opowiadała mi o swoich problemach prywatnych i służbowych , narzekała na swoje ciezkie życie itd. po czym szła do swich obowiazków , a ja przez nastepne kilka godzin nie umiałam się pozbierać. Jej tez niedawno powiedziałam , że nie chcę juz tego słuchać. Narazie jest ok. chociaż jak ją znam to jesli długo nie znajdzie sobie innego "kosza" to znów przyjdzie. Co do Twoich objawów to myślę , że masz naprawdę ciężki okres i potzrebujesz pomocy . Psycholog, ale dobry jest w stanie pomóc . A może znajdziesz pomoc tutaj ? Często wystarczy się zwyczajnie wygadać i powiedzieć o swoich odczuciach , bo objawy nerwicy często są tak dziwne , że jak się mówi o tym komuś zdrowemu to nie wierzy , że coś takiego może dziać się z człowiekiem. Trzymaj się i zacznij myśleć o sobie!
  23. Witaj Rybka88 ! Może mogłabym Ci pomóc ,ale musisz napisać co Ci jest.Z doswiadczenia wiem ,że ze wszystkim można sobie jakoś poradzić tylko trzeba o tym mówić. Jeśli Twój problem to nerwica , to nie bój się na to sie nie umiera , ale to może doprowadzić do wielu chorób , dlatego trzeba z nią walczyć . Sama znalazłam tu wsparcie i. Czego i Tobie życzę, ale opisz co najbardziej Ci przeszkadza Ci w zyciu. Pozdrawiam.
  24. Czy mi sie zdaje czy Wy się troche sprzeczacie ?1 Jeśli tak to źle, bo to na pewno nie pomaga wychodzić z nerwicy. Szkoda zdrowia i waszych umysłów , aby zepsuć to co wspólnie tworzcie. Przecież Ty Piotrze piszesz o tym jak się troszczysz o siebie i całe szczęscie , że to robisz , bo mi i wielu z nas to jest potrzebne . Czasem nasze metody walki z nerwicą /także Twoje opisane tu na forum/ są cenniejsze od tych, które dają nam lekarze. I już nie pisz: bo na nasze szczęście to robissz. Może się mylę, ale coś mi się wydaje, że miaałeś zły dzień. Mój był też nienajlepszy , ale poceieszam się , że mogło być gorzej. Kiedy połżyłam się spać to znów poczułam to cholerne uczucie serca w przełyku czy w gardle. Dzięki temu forum , czyli też Wam nauczyłam się , że w takich sytuacjach najlepiej wygadać się komuś kto to zrozumie , a przy odrobinie szczęścia może coś doradzi, więc uznałam , że czas wstać i wejść na stronę Lepszego jutra Wam i sobie życzę!
  25. SCUD jak przeczytasz kilka postów w tym temecie to będziesz miał wrażenie ,że to o Tobie jest nappisane. Kiedy ja wreszcie trafiłam na to forum to własnie to odkryłam , że inni kurcze też tak mają i żyją , to może i ja przeżyję Kiedy mam napad takiego lęku jak ten , który Ty opisałeś to staram się oddychać głegoko . wolno i przeponowo oraz odliczam od 30 w dół, ale nie tak byle jek tylko też wolno i tak ,że mam zamkniete oczy i jak mówię 30 to wyobrażam sobie jak wygląda liczba "30" itd. Powodzenia i nie martw się to nie zawał ani wylew to koleżanka nerwica!
×