Skocz do zawartości
Nerwica.com

raven

Użytkownik
  • Postów

    173
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez raven

  1. Witam. Wtrące się troche do dyskusji;) człowiek nerwica wszyscy tutaj mówią Ci, że musisz w końcu się przełamać i zacząć zmieniać swoje życie jeśli nie chcesz aby wyglądało tak jak obecnie. Jeśli tyle osób to mówi więc na pewno to jest jedyna droga, musisz powiedzieć sobie że od dzisiaj zaczynasz zmiany. Ja zaczynałem od ćwiczeń, tobie też radze, jak zobaczysz że są jakieś efekty odrazu poczujesz się pewniej. Ja zawsze miałem problem z tym że byłem bardzo chudy. Pracowałem miesiącami żeby przytyć chociaż kilogram i wzmocnić się, ale było warto, z czasem robiłem się bardziej śmiały i pewny siebie. Zmiany są trudne, ale nic samo się nie zrobi. Wydaje mi się że charakter jest trudniej zmienić, ale zmiana wyglądu może w tym pomóc. Marzysz tak samo jak ja i niektórzy ludzie na tym forum o tym żeby poznać dziewczynę, z którą będziesz szczęsliwy. Nieśmiałość bardzo to utrudnia, ale możesz to zmienić. Trzeba zacząć od małych kroków, wszystkiego na raz sie nie da zrobić. Ja ciągle jestem nieśmiały, ale już troche mniej niż kiedyś Jest dużo lepiej, troche z wiekiem to mija pewnie:)
  2. Ja też dołączam do ludzi spędzających Sylwestra samemu;) Będe siedział razem ze swoimi starszymi:P Troche to przygnębiające, biorąc pod uwagę to że wszyscy gdzieś idą do znajomych, ale co tam jakoś przezyje tą noc. Już wole posiedzieć samemu niż wpraszać się do ludzi których prawie nieznam. Mam nadzieje że nowy rok będzie lepszy od tego i kiedyś znajdę swoją druga połówkę, z którą będe mógł spędzać każdą wolną chwilę, czego też życzę Wam - wszystkim tym którzy są samotni;) Pozdrawiam.
  3. Z tym wzrostem to nie jest tak do końca prawda. Pewnie że wysocy faceci mają większe szanse, ale miałem kiedyś koleżanke dość wysoką, prawie 180 wzrostu ( fajna blondynka;) ) i jest z facetem, który jest od niej jakieś 10 cm niższy. Są już razem chyba z 2 lata. A i 170 pare cm to nie jest aż taka tragedia, dużo jest niższych kobiet. Problem pewnie leży w charakterze. Ja podobno jestem dość przystojny, a nie mam dziewczyny. Jestem nieśmiały i to chyba dlatego, nie jestem też duszą towarzystwa i niepotrafie się wygłupiać tak jak niektórzy, a dziewczyny chyba wolą facetów z dużym poczuciem humoru. Zresztą sam nie wiem, może niech dziewczyny sie wypowiedzą na ten temat co lubią u facetów;)
  4. raven

    Co Cię teraz wzruszyło?

    http://pl.youtube.com/watch?v=_2-_AwdeCww
  5. Witam! A więc zakładam taki temat ponieważ zbliza się nowy rok i można by zacząć go postawienia sobie jakiegoś celu i realizacji go;) Zawesz jest to jakaś mobilizacja do działania;) A więc ja od nowego roku zamierzam powrócić do treningu, może się zapisze na siłownię, albo będe ćwiczyć w domu, jeszcze zobacze:) Poza tym chcę poprawić moje kontakty ze znajomymi (mam nadzieje że jeszcze da rade coś zrobic), chce częściej wychodzić z domu, a nie siedzieć ciągle przed komputerem. Chce być bardziej otwarty na ludzi i oczywiście również będe walczył z moimi lękami aby życie stało się przyjemniejsze.
  6. staram się ja mam to samo. Też ciężko mi odnaleźć sens swojego życia. Myśle że wiele ludzi zastanawia sie jaki jest tego sens i nie znajdują odpowiedzi;) Ja staram się ciągle czymś zajmować, żeby nie mysleć o tym. Najlepiej sie czuje chodząc sobie po mieście, albo wychodząc z psem na spacery, staram sie robić wszystko żeby czas był wypełniony. Jak już nie mam naprawde co robić to włączam sobie jakiś film albo gre na komputerze. Najgorzej jest jak jest jakaś większa przerwa np. wakacje albo jakieś święta:P wtedy już naprawde nie mam co robic i sie zaczyna... Wiem że powinno to wyglądać inaczej, kluczem do wszyskiego jest to aby spędzać dużo czasu z ludźmi. W liceum, czy w podstawówce miałem sporo znajomych z którymi można było razem gdzieś sie wybrać, pogadać, pśmiać sie itp. Wtedy nawet czasem nawet wolałem sie samemu ponudzić bo już miałem dosć znajomych:) Teraz jest troche inaczej, każdy ma swoje sprawy itp. Ale największy sens człowiek znajduje pewnie wtedy gdy komuś bedzie na tobie naprawde mocno zależeć, a tobie na niej tak samo. Wtedy poprostu żyjesz dla swojej wybranki i swojej rodziny, ona żyje dla ciebie i to ma sens... Pozdro.
  7. Ja czuje się nikim własnie dlatego, że nie mam nikogo. To znaczy mam rodzinę (rodziców), ale wiadomo że kiedyś trzeba będzie zacząć żyć na własną rękę. A życie w samotności jest beznadziejne, strasznie się tego boję. Na pewno nie wyprowadze się od rodziny dopuki nie będe miał partnerki na resztę życia, nie chce mieszkać sam. Ja aby poczuć się lepiej zwykle zajmuję się czymś aby tylko nie myśleć o tym co może mnie czekać w przyszłości...
  8. Ludzie, bez przesady. Zgodze sie z tym że na dyskotece ciężko zapoznać drugą osobę, ale nie dlatego że większości zależy na seksie, ale dlatego że poprostu nie ma okazji do rozmowy, jest hałas i nie ma zwykle gdzie usiąść chociaż na chwile bo miejsca są zarezerwowane. Pominę już to że ja pewnie bym i tak nie odważył się zagadywać do jakiejś nieznajomej;) Znam wielu normalnych ludzi, którzy chodzą na dyskoteki potańczyć i nic poza tym. Sam czasem się wybiorę jak jest jakaś okazja żeby iść w kilka osób, chociaż ostatnio to byłem już prawie rok temu, bo jakoś nie bardzo mam z kim...
  9. IceMan pewnie było by to dla nich obojętne czy będe czy nie. W sumie to chodzi o to że zwykle ci moi znajomi jadą każdy do swojego grona znajomych, a nie chce sie wpraszać. Pewnie masz racje, że tylko od nas zależy czy jesteśmy sami, ale niektórzy poprostu mają to coś co przyciąga innych, a niektórzy muszą się dopiero tego nauczyć jeśli nie chcą być samotnym... Sam nie wiem od czego to zależy, na pewno nikt nie chce robić z siebie skazańca. Wiadomo też że nie można być biernym tylko trzeba się "włączać w życie", ale czasami to poprostu nie wychodzi.
  10. Hej. Co myślicie o samotnym spędzaniu Sylwestra? Bo własnie taki mnie czeka... zresztą jak co roku. Jak sobie pomyśle o tym że znów bede siedział sam to dosłownie płakać mi sie chce:( Zanjomi już mają plany, a ja nie chce sie wpraszać do nich na siłe. Trudno, kupie sobie kilka browarów, poprawie wódą i jakoś czas zleci... Pozdrawiam.
  11. Chciałbym, ale albo one sie za dobrze schowały, albo ja nie potrafię szukać Znam to bardzo dobrze, brak zajęcia może doprowadzić do szału. Jutro poniedziałek to przynajmiej na zajęcia się wybiore, ale sobota i niedziela są straszne... Może porób coś twórczego na kompie np. jakiś obrazek w Photoshopie lub coś innego;) A ja już w domu. Jakoś przeżyłem dzisiejszy dzień, ale ciężko było. Zobaczyłem jak dużo brakuje mi do normalności, nawet zjeść nie potrafie jak normalny człowiek...
  12. Dzięki Tygryska;) Mam nadzieje że jakoś przeżyje ten obiad i nie zdaży mi się nic głupiego. Kobietom jest chyba łatwiej mówić o tym co im leży na sercu, ja jakoś nie wyobrażam sobie takiej rozmowy z kumplem;) Psycholog na pewno by troche pomógł, ale jakoś nie mogę się przemóc...
  13. A mnie dzisiaj czeka obiad rodzinny w jakiejś knajpie. Będzie mój młodszy brat z narzeczoną, moi rodzice i ja. Wszystko by było ok, ale ja nie moge jeść w miejscach gdzie jest dużo ludzi. Jeśli zjem chociaż połowe i sie nie pożygam z nerwów to będzie sukces:P A tak wogóle to będe sie czuł tam jak piąte koło u wozu. Zwykle nie mam nic ciekawego do powiedzenia, bo w moim życiu nic sie nie dzieje. Mój brat z ojcem dobrze się rozumieją, mogą sobie gadać na różne tematy, o planach na przyszłość itp., a ja czuje sie wtedy jak dzieciak:/ Nawet nigdy nie byłem w żadnym związku, zeby co kolwiek o tym wiedzieć. Wogóle moja przyszła bratowa chyba myśli sobie o mnie jak o jakimś dziwaku, chociaż pewnie jak zwykle troche przesadzam i nie jest tak źle;) Zwykle staram się być uśmiechnięty, żeby nie było że jestem jakimś gburem. Wszyscy się cieszą że dobrze im się układa, ja w sumie też ale mimo to czuje lekką zazdrość i głupio mi z tego powodu. No i jeszcze te nerwy i ciągła walka z samym sobą. Nigdy nikomu nie mówiłem o tym co się ze mną dzieje, boje się że wtedy wyszedł bym na jeszcze większego nieudacznika niż jestem:/ Kiedyś pewnie zgłosze sie do psychologa, ale jak na razie nie mam na to odwagi, przez podan 3 lata z tym żyje to jeszcze troche wytrzymam. Sorry że marudze, ale nie mam nikogo kto by zrozumiał... Pewnie troche przesadzam, nikt nie chce dla mnie źle, ale niestety czasem nie moge tego pojąć, później jest mi głupio i jestem zły na siebie:( I pomyśleć że 3 lata temu wszystko było w miarę dobrze. Coś czuje że dzisiaj znów będe miał doła:(
  14. Gdy wyzdrowieje (z nerwicy) to: Nie będe bał się nowych wyzwań, będe otwarty na ludzi i świat, nie będe bał się upokażania przez innych, będe miał dystans do samego siebie i tego co się wokół mnie dzieje, rodzice nie będą musieli się już o mnie martwić bo ze wszystkim sobie będe radził, poznam fajną dziewczynę, nie będe bał się samotności bo nie będe już sam;), będe miał sporo przyjaciół, będe pewny siebie, będe miał siłę do działania, znajde dobrą prace, i założe własną rodzinę... Jak na razie to tylko marzenia, które wydają się nieosiągalne...
  15. Hej. U mnie troche smutno ostatnio:/ Zawsze jak zaczynam czasem wieczorem myśleć o swoim życiu to robi mi sie smutno:( Mój każdy dzien wygląda ciągle tak samo, cały czas jednakowo, nic sie nie zmienia. Sam już nie wiem czy robie jakieś postępy czy nie. Niby czuje sie dobrze, nie mam ostanio lęków, nawet ostatnio mam apetyt i jem w końcu ze smakiem a nie na siłe , ale z drugiej strony jest jakaś pustka. Chciałbym często coś zmienić z tymi nudnymi dniami, wyjść gdzieś, porobić coś nowego, może poznać jakiś nowych ludzi na i mam do tego duży zapał, ale jakoś nic z tego. Czuje sie tak jak bym miał zaraz wyjść na ważny mecz na sale, gotowy do walki z ogromną chęcią, ale gdy jestem już na miejscu okazuje się że tam nikogo nie ma, nie ma żadnego meczu i jestem sam:/ Boje sie że moje życie będzie już do końca takie jednakowe i nie będe potrafił nic z tym zrobic:(
  16. Dzieki Zmorek. Już własnie powoli zacząłem sobie "tłumaczyć" że nic sie nie stanie i czuje sie już troche lepiej;)
  17. Witam. Kurczaki mam problem. Strasznie denerwuje się przed spotkaniem. Dość często tak mam gdy z kimś już długo sie nie widziałem. Znajoma ma problem z komuterem i poprosiła mnie żebym do niej wpadł. Powiedziałem że nie ma problemu, ale dla mnie to jednak jest problem:P Już zaczynają mi sie powoli trząść ręce i ogarnia mnie strach:/. Macie dla mnie jakieś rady żeby sie jakoś uspokoić? Może ktoś ma podobnie czasem i potrafi sobie z tym poradzić?
  18. bakus mam już 22 lata. Stary kawaler ze mnie sie robi:P Większość moich znajomych ma już swoje wybranki. Paru wzięło już ślub, a niektórzy planują w niedługim czasie. Czas ucieka, a ja stoje w miejscu:(
  19. anand22 mi nie chodzi o wyrywanie coraz fajniejszych lasek, Ja chce poznać fajną dziewczynę, z którą mógł bym być. Po prostu pospacerować razem, obejżeć razem jakiś film, przytulić sie do niej, wyjść razem na dyskoteke, czy do pubu itp. Chodzi o wzajemne poczucie bliskości, nie musze zaliczyć iluś tam lasek, chodzi o jedną z którą by mnie coś łączyło...
  20. bakus doskonale ciebie rozumiem. Sam wygląd nic nie daje, już to przerabiałem, siłownia, odrzywki, ładnie ułożone włosy, fajne ciuchy - to dodaje pewności siebie. Ale trzeba mieć to coś co przyciąga kobiety, ja chyba tego nie mam. Potroafie porozmawiać z dziewczynami, ale nie wiem kiedy można zrobić pewien krok dalej, jestem chyba za bardzo nieśmiały i za mało otwarty i pewnie za grzeczny. Ostatnio już dałem sobie spokuj, nie ćwicze, nie dbam już tak o siebie, żadko wychodze, mam już powoli dość. Wydaje mi sie że pewne znajome mi osoby traktują mnie, przez to że nie miałem nigdy dziewczyny, z góry, jak dzieciaka który nie ma o niczym pojęcia. Już sie nawet tym nie przejmuje, wisi mi to, jest to już dla mnie obojętne.
  21. Też to mam, może nie śni mi sie to w nocy, ale też analizuje. Ale od niedawna powiedziałem sobie że będe olewał to co inni o mnie myślą i postaram się robić swoje. Staram się zmienić nastawienie do mojej samotności i mimo wszystko starać się być optymistycznie nastawiony do świata i ludzi. W końcu to moja wina że jestem samotny i ludzie którzy są szczęśliwi nic mi nie zawinili. Taki plan , ale czasami nie daje rady i chyba troche zazdroszcze szczęścia innym i w efekcie znów odsuwam ludzi od siebie, kurna trudne to jest...
  22. Niedawno powiedziałem sobie że już nie bede pisał w tego typu tematach, ale nie moge wytrzymać. Anand ty chyba piszesz w tym temacie tylko po to żeby sie pochwalić ile to już lasek przeleciałes i jaki to jesteś piękny i wspaniały. W twoich postach można znaleźć coś takiego: I pewnie jeszcze kilka innych cytatów by sie znalazło. Rozumiem że chcesz dać ludziom, którzy są samotni jakąś dobrą radę, ale jeśli przyszedłeś się tu również dowartościować to nie jest to dobre miejsce. Fakt jest taki że wygląd rzeczywiście pomaga i zmienić go nie jest aż tak bardzo trudno, ale ludzie tu mają problemy głównie brakiem pewności siebie i z nieśmiałością i teksty tego typu nic nie wnoszą do dyskusji. Każdy ma swój sposób na życie, znam paru takich ludzi jak ty i nic do nich nie mam, rób sobie co chcesz tylko nie krzywdź innych przy tym. Niektórzy szukają miłości i zrozumienia ze strony drugiej osoby, a niektórzy tylko seksu. Ty zaliczasz sie raczej do tej drugiej grupy. Jednak myśle że osoby które tu sie wypowiadają, podobnie jak ja, pragną kochać kogoś i być kochanym, poczuć bliskość, pomagać sobie wzajemnie, w przyszłości założyć rodzinę itp. Zgadzam się z tym że seks w związku jest ważnym elementem i bez tego związku po prostu nie ma, ale mam tu nie chodzi o rady w stylu jak przelecieć panienkę. Ja na przykład jestem niesmiały i ciężko mi zacząć rozmowe z dziewczyną. Zgodze sie z tym że wygląd pomaga, sam sie o tym przekaonałem jak zacząłem chodzić na siłownie i dbać o siebie. Ale twoje testy nie pasują wogóle do tego tematu...
  23. Mam to samo. Często gdy ktoś mnie gdziś zaprasza, chce sie ze mną spotkać to mam wrażenie, że tyko po to aby było się z kogo pośmiać. Mimo tego że jednak przełamię ten strach to następnym razem i tak czuje to samo. Z tego powodu popełniłem też błąd o którym nigdy nie zapomnę, odsunąłem od siebie osobę na której bardzo mi zależało... Ludzi rzeczywiście odsuwany od siebie na własne życzenie, sami rezygnujemy ze spotkań, a pozniej już sie nie pytają czy spędzimy z nimi czas i czasu na nas też już nie mają, tak było w moim przypadku. Mam teraz kilku nowych znajomych, jednak też czuje sie samotny. Wypełnaianie sobie czasu mi też pomaga zapomnieć o samotności jednak nie jest to rozwiązanie problemu.
  24. Ja też jakoś dzisiaj nie bardzo sie czuje:/ Jakoś cały dzień jestem na coś zły, nie wiem może sam na siebie? Wogóle kumpel ze studiów chciał żebym jutro wpadł do niego, a ja sie jakoś zaczynam sie bać... Kurna czy ja jestem nienormalny? Przecież co może mi sie tam stać u niego? Zaczynam mieć schizy że zrobi mi sie u niego niedobrze i takie tam. Teraz jeszcze bardziej jestem zły i teraz to napewno na siebie:(
  25. Hej! Dawno nie zaglądałem do tego działu forum:) Były już podobne tematy do tego i jak zwykle wszystkie są bardzo podobne do siebie tylko inni ludzie sie wypowiadają Wydaje mi sie że największym problemem ze znalezieniem sobie partnerki nie jest wygląd tylko jak ktoś już powiedział przede wszystkim brak wiary w siebie i nieśmiałość, no i dochodzą jeszcze te pier... lęki i nerwica. Ja również mam z tym problem, nigdy nie miałem jeszcze dziewczyny, a bardzo chciałbym poczuć tą bliskość i pozanć uczucie jakie łączy dwóch ludzi. Co do wyglądu to powiem tylko że jakiś rok temu wydawało mi sie że jest on naprawde ważny i oczywiście chciałem coś w sobie zmienić. Zacząłem chodzić na siłownie, dbać o siebie i efekty były naprawde niezłe, ale co z tego. Jeśli nie potrafisz sie przełamać i w jakiś sposób otworzyć się, szukać różnych sposobów na poznanie dziewczyny to nic nie da wygląd, trzeba po prostu działać. Wiem że łatwo sie mówi, ale samo nic nie przyjdzie. Ja też nie potrafie działać, ciężko jest podejść do obcej osoby i próbować ją sobą zainteresować. Najlepsza sytuacją do działania jest taka gdy zna sie już troche dziewczyne, ale co wtedy gdy np. tak jak ja nie mam koleżanek? Mój kierunek studiów jest taki że na wszystkich rocznikach tego kierunku jest może z 5 dziewczyn i z tego co wiem wszystkie zajęte:P Zachciało sie informatyki to sie ma:P Ale przynajmienj robie to co lubie, chociaż marne to pocieszenie... Załuje że w liceum byłem bardzo nieśmiały, większość moich znajomych poznało swoje kobiety właśnie w czasach szkoły średniej i są do tej pory razem. A tak pozatym to też mam pieska, ale jak wyjde z nim na spacer to podchodzą do mnie tylko dzieciaki i sie pytają czy mogą pogłaskać:)
×