Skocz do zawartości
Nerwica.com

roccola

Użytkownik
  • Postów

    408
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez roccola

  1. Mam szczescie juz na pierwszym spotkaniu z moim psychiatrą dowiedziałam sie o prawidłowym oddychaniu przy ataku..Potem w domu miałam okazję to przecwiczyc..Pomogło do hiperwentylacji nie doszło..Pełna kontrola oddechu.
  2. dokładnie ..tak więc nauka o prawidłowym oddychaniu i ćwiczenia mają na celu nie dopuszczenie do hiperwentylacji. Oczywiście prawidłowego oddychania uczymy sie nie w momencie ataku!! tylko wtedy kiedy mamy czas jestesmy spokojni..Potem możemy to wykorzystac a praktyce..
  3. szkoda ze taki stan zakochania kiedy chemia szaleje nie trwa wiecznie...
  4. Trochę Ci zazdroszcze bo mnie przeraza to moje obżarstwo...cały dzien mysle o jedzeniu wymyslam dania i spędzam całe popołudnia w kuchni Dziwie sie ze jeszcze nie wyglądam jak słonica
  5. Gdzies juz był taki temat...Teraz Moje lęki też są raczej na tle mojego zdrowia..Bałam sie zawału serca..ze zwariuje i osierocę moje małe dziecko, wylewu,raka (pale papierosy) . Wczesniej bałam sie ludzi ..przestrzeni .... Do dzis nie lubie jak serce mi mocniej biję
  6. Choruję na nerwice rok...i pomimo ze raz jest lepiej raz jest gorzej chyba pomału z tego wychodzę Wierze ze można to wyleczyć...
  7. Tez to gdzies słyszałam..ta dieta na nerwice ma jakąś konkretną nazwe ..ale nie pamiętam..Wiem że u mnie nawyki zywieniowe przy nerwicy zmieniły sie bardzo...Lubię teraz dobrze zjeść i prawie nigdy nie czuje się syta, choćbym zjadła za trzech.. do tego zaparcia i 5 kg. w góre ale wzięłam sie za siebie od poniedziałku mam dietę..wkońcu idzie wiosna trzeba wyglądać..
  8. ..."Praktykujemy płytki oddech klatką piersiową zamiast oddychanie przeponą. Jaka jest różnica pomiędzy oddechem klatką piersiową a oddychaniem przeponą? Przy praktykowa­niu płytkiego oddechu nie porusza się przepona. By nasze płuca mogły wypełnić się powietrzem i życiodajnym tlenem, prze­pona musi właściwie opaść. Przeważnie dolne części płuc, gdzie znajduje się większość małych naczyniek krwionośnych, otrzymują za mało powietrza. Jeżeli otrzymujemy za mało tlenu, to nasz organizm próbuje sobie inaczej pomóc: serce musi częściej bić i ciśnienie krwi może wzrosnąć jako wyrów­nanie złego zaopatrzenia w tlen. Ale istnieje również psycho­logiczne oddziaływanie. Płytkie oddychanie i niedostateczne zaopatrzenie w tlen wzmacniają w nas niemiłe uczucie nie­smaku, a nawet strachu. Gdy przypatrzymy się temu sygna­łowi i poszukamy rzeczy, które nam przysparzają zmartwień, to przynajmniej już coś mamy. ważne, byśmy całkiem świadomie od czasu do czasu ćwiczyli głęboki oddech przeponowy. Wtedy może­my zaopatrzyć się bogato w tlen i żadne resztki dwutlenku węgla nie pozostają w naszych płucach. Nasze serce nie musi wykonywać dodatkowej pracy, a nasze ciśnienie krwi jest stabilne. Naturalnie ten sposób oddychania ma ważne psycho­logiczne konsekwencje: jesteśmy spokojniejsi i bardziej rozluź­nieni, rześcy i bardziej optymistyczni. Jest tak, jakby cały stres nas opuścił...." A podczas ataku oddychmy płytko..nie chodziło mi o GŁEBOKI MOCNY oddech ale o PRAWIDŁOWY o czym powyżej
  9. Dokładnie . Melisko ja takie stany przeżywałam w tamtym roku kiedy to sie ...ZAKOCHAŁAM...było pięknie nerwica lękowa ..phi ani śladu...Góry mogłam przenosic ..mało spałam...Teraz euforia minęła..nerwica sie przypomniała..i nadal kocham :)
  10. Witam .Mam taki problem ja ty..U mnie pojawił sie zaraz po pierwszym ataku lęku czyli nierozerwalnie łącze go z nerwicą...Tez baaardzo duzo piję jem lekkie rzeczy a problemy jak były tak są .Zaznaczam ze nigdy nie miałam z tym problemów mogłam jeśc za trzech nigdy nie tyłam a przemiana materi wzorowa. Teraz sie wszystko pomieszało.Nie znalazłam na to lekarstwa...Nerwica u mnie bardzo złagodniała...a zaparcia zostały...Ratuje sie czasem srodkami przeczyszczajacymi..
  11. U mnie jest różnie...ale chyba w przewazającej czesci mam apetyt na sex..tylko zaznaczam ze ja leków nie biore
  12. Perfekcja...tak ..chciałam byc idealną zoną...matką...utrzymac w sterylnej czystości nasz ogromny dom...ugotowac pyszny obiad...pięknie wyglądac(szybkie wizyty u kosmetyczek, fryzjerów, solarium)..Eh..doprowadziłam sie do psychicznej ruiny
  13. Fakt byłoby zabawnie...Hm..Moja rada moze brzmi dziwnie...bo cały atak polega na tym ze staramy się uciec ..boimy sie ze poddanie mu sie spowoduje smierc..zwariowanie...taka jest istota lęku i nagle pojawia sie odpowiedz bardzo prosta ale trudna...poddac sie atakowi nie uciekac...bardzo trudne...ale bardzo skuteczne...To była najwazniejsza nauka mojego psychiatry .Każdy jest inny u każdego choroba przebiega inaczej..mi pomogło .."Strach ma wielkie oczy" amy boimy sie tego co nieznane...
  14. Szczerze ..Czasem czuje ze tego mi brak i mam w planach sie umówic ale potem wychdze z doła i nie mysle juz o wizytach...Pomimo to uważam ze psychoterapia jest zajebista i jezeli będzie taka potrzeba to nie zawacham sie pójść znowu
  15. Dana ale u ciebie spadek libido to skutek brania tabletek.Potwórzbagien nic na temat tabletek nie pisał...więc u niego sa to przyczyny psychiczne...
  16. Witaj wiesz mało napisałeś o sobie..Czy może miałeś jakies przykre doświadczenie z kobieta..coś co silnie na ciebie podziałalo w negatywnym znaczenie...a może niewłaściwe wychowanie sexualne...złe kształtowanie twoich poglądów na sex...Osobiscie znam takie przypadki ja kTy i musze Ci szczerze powiedzieć ze potrzebna Ci fachowa pomoc...Coraz czesciej będziesz unikac kontaktów sexualnych...co spowoduje frustracje na innych płaszczyznach Twojego życia...Kuj zelazo póki gorące...
  17. roccola

    nie bojcie sie leków!!!

    melisska sie zakochała ...jej posty są pełne optymizmu i wiary...Pięknie oby tak dalej...
  18. od lutego 2005 do maja 2005 przerwa na wakacje a potem dwie wizyty we wrzesniu i na tym koniec
  19. roccola

    nie bojcie sie leków!!!

    toya witaj. Moja opinia na temat leków jest taka ze jezeli nas stan jest bardzo zły to na początek trzeba wziasc leki inaczej mozna zwariowac!!Ale trzeba połączyc to z psychoterapia i kiedy ona bedzie przynosic efekty powoli odchodzic od leków. Ja jadłam xanax tylko miesiąc potem psychoterapia..A teraz no cóż zdrowa nie jestem ale próbuje sama sobie z tym radzic
  20. tez brałam 3 lata dzien w dzien ...Dziękuję Bogu ze omamów nie miałam Mam tylko takiego głupiego schiza jak jestem w markecie ze wszyscy na mnie patrzą...mój męzczyzna śmieje sie i mówi ze patrza bo maja na co (podobno jestem atrakcyja... )
  21. witaj noname.szczerze to dziwi mnie diagnoza Twojego lekarza...psychoza amfetaminowa? Moja nerwica tez jest skutkiem amfetaminy i duzą mam wiedze na ten temat aczkolwiek nie jestem lekarzem. Psychoze po amfie ma sie juz po niedługim czasie brania i szczególnie kiedy się jest pod jej wpływem...natomiast zaburzenia lękowe..emocjonalne..depresje pojawjają sie po dłuższym okresie brania drugs. O ile dragi sa przyczyna.Pozdrawiam
  22. roccola

    mam doła!

    Zycia z nerwicą to zycie rytmem fali...Raz sie wznosimy czujemy sie silni jestesmy przekonani ze juz prawie pokonałysmy nerwice...a tu nagle w dóóółłłł załamka...i wiesz co jedyne co nas ratuje to własnie wiedza o tej fali ...ze jak jestesmy na dole to przeczekajmy to cierpliwie ...niedługo fala sie wzniesie i będziemy na górze...a stamtąd wszystko wydaje sie piękniejsze i łatwiejsze...
  23. I TU CIĘ MAM AGNES. Popełniasz najwiekszy błąd robisz cos w trakcie ataku wszystko byleby o nim nie myslec bo boisz sie ze jak mu sie poddasz to umrzesz..oszalejesz...i dlatego moja droga wciąż masz te ataki. Cały diabeł ukryty jest w tym ze jak mamy atak nie uciekamy!!!Skupiamy sie na tym co czujemy...Kiedy uda Ci sie pokonac pierwszy atak..przejść świadomie przez wszystkie jego etapy stanie sie rzecz bardzo wazna zniknie LĘK PRZED LĘKIEM...Nerwica będzie dalej ..niepokoje tez ale skończą sie ataki...Problem w tym ze mnie pierwszy raz przez swiadome przezycie lęku podczas ataku przeprowadził mój psychoterapeuta...I było to łatwiejsze...
  24. ja zle sie czułam w takich miejscach...duszności zawroty...ale poradziłam sobie z tym..Jednak masz rację zle sie czułam ale nigdy nie miałam ataków w takich miejscach ..jak juz to w domu przed spaniem.Ale wiesz co? jakbys miała okazje przetestowac te metode w domu zrób to bo ja potym cwiczeniu uwierzyłam ze nic mi sie nie może stac stąd znikły potem ataki w marketach i na ulicy
  25. Ktoś kiedys dał mi taką rade ..poparta naukową wiedzą...Był to naprawde madry człowiek ...Otóż kiedy czujemy ze atak sie zbliż koniecznie musimy 1. usiąść przy ścianie na podłodze i dokładnie ,mocno przyłożyć plecy do ściany...2. Głęboko oddychamy przy wdechu napieramy na scianę przy wydechu rozlużniamy napór...skupiamy sie na oddechu i naporze na ścianę....4. Mówimy n"Nie boję się ...lęk to naturalne uczucie..niech mnie ogarnie...wypełni..ja się nie boję bo kiedy ogarnie całe moje ciało to zachwile znajdzie drogę ujścia i zacznie powoli strach ze mnie wychodzic..a na jego miejsce napłynie spokój..."Wszystko cichnie....mija...Cwiczenie ze ściana jest potrzebne gdyż kiedy mamy atak czujemy sie odrealnieni..tracimy kontakt z rzeczywistością ..nie czujemy czy stoimy czy siedzimy...Mocny napór na ścianę przy wdech daj nam poczucie bezpieczeństwa..a w trakcie ataku o to chodzi...I ardzo ważny wew. dialog..i BARDZO WAZNE NIE UCIEKAC kiedy sie to dzieje...Jak ktoś wybrubuje niech napisze mi czy moje rady poskutkowały na mnie działa rewelacyjnie od pierwszego RAZU
×