Skocz do zawartości
Nerwica.com

Elissa

Użytkownik
  • Postów

    76
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Elissa

  1. Shinobi,dzięki za expresową odpowiedź:). Bardzo szybko zwiększyłeś dawke, moze ja faktycznie za długo byłam na 75 mg, skoro nie było pełnej poprawy. Cóz, zobaczymy jak teraz zadziała na mnie zwiększenie wenli .... A jak długo jesteś na 225 mg? Czujesz się zupełnie ok? Pozdrawiam i pomyslności:)
  2. Shinobi, a po jakim mniej więcej czasie zwiększyłeś do 150? Czy odczułeś skutki uboczne na 150, a jeśli tak to jak długo trwały? Ja wczoraj zwiększyłam 75 mg o 37, 5 mg. Czuję sie jakos dziwnie, trochę oszołomiona, trochę senna, ale nie wiem czy to nie autosugestia, bo cały czas wsłuchuję się w siebie.Faktem jest jednak, że znów mam bardzo rozszerzone źrenice, jak przy początkach 75 mg wenli. Wynika z tego ,że coś tam w organizmie drgnęło, ciekawa jestem tylko w którą stronę to pójdzie (kiedys próbowałam przez kilka dni 150 mg wenli, ale byłam jak pijana i szybko się wycofałam do 75).
  3. Ravciu, rozumiem,że lekarz zwiększył Ci wenlę do 150 mg dziennie.Kiedy masz zamiar spróbować tej dawki? Pytam, bo nadal nie wiem ,czy przed zmianą na paroksetynę nie spróbowac 150 wenli ,choćby po to ,żeby miec pewnosć,że to lek nie dla mnie. Daj znac gdybys spróbował 150.W ogóle pisz co u Ciebie i snij jak najwięcej,tego Ci życzę. Madzialenko,nasza zbierznośc lekowa jest dość niezwykła( tez przez parę lat na fluo czułąm się super), pozwól więc że będę Cię traktowąc jak duchową siostrę:). Równiez od paru dni mam duży dół , znowu czuję się kiepsko, nie mam co prawda derealizacji( może minimalnie) , ale ogólnie czuję spadek nastroju,jakiś ogromny pesymizm i brak energii. Madzialenko, czyTy na wenli czułaś się w ogóle bardzo dobrze? Czy szybko na Ciebie zadziałała? Ja , jak wspominałam, poczułam poprawę po jakiś miesiącach i nigdy nie było super jak na bioxetinie. Jednak boję się zmiany leku, ale jeśli zwiększona dawka wenli przez tydzien nie zadziała, będę musiała to zrobić. Jak myslicie, po jakim czasie mozna odczuć pozytywne działanie paroksetyny?Obawiam się ,że znowu mogę mieć wycięty miesiąc z życiorysu, a chciałam urlop w tym roku wykorzystać jak dawniej( w dobrych czasach) na jakis egzotyczny wyjazd, buuuuu. Aha ,jeszcze raz namawiam wszystkich na pływanie, mnie przez ostatni tydzień tylko basen pozwala przetrwać w jako takim ludzkim stanie( co dziennie godzina pływania)... Pozdrawiam Wszystkich i trzymajmy się , mimo wszytko:)
  4. Ravciu, rozumiem,że lekarz zwiększył Ci wenlę do 150 mg dziennie.Kiedy masz zamiar spróbować tej dawki? Pytam, bo nadal nie wiem ,czy przed zmianą na paroksetynę nie spróbowac 150 wenli ,choćby po to ,żeby miec pewnosć,że to lek nie dla mnie. Daj znac gdybys spróbował 150.W ogóle pisz co u Ciebie i snij jak najwięcej,tego Ci życzę. Madzialenko,nasza zbierznośc lekowa jest dość niezwykła( tez przez parę lat na fluo czułąm się super), pozwól więc że będę Cię traktowąc jak duchową siostrę:). Równiez od paru dni mam duży dół , znowu czuję się kiepsko, nie mam co prawda derealizacji( może minimalnie) , ale ogólnie czuję spadek nastroju,jakiś ogromny pesymizm i brak energii. Madzialenko, czyTy na wenli czułaś się w ogóle bardzo dobrze? Czy szybko na Ciebie zadziałała? Ja , jak wspominałam, poczułam poprawę po jakiś miesiącach i nigdy nie było super jak na bioxetinie. Jednak boję się zmiany leku, ale jeśli zwiększona dawka wenli przez tydzien nie zadziała, będę musiała to zrobić. Jak myslicie, po jakim czasie mozna odczuć pozytywne działanie paroksetyny?Obawiam się ,że znowu mogę mieć wycięty miesiąc z życiorysu, a chciałam urlop w tym roku wykorzystać jak dawniej( w dobrych czasach) na jakis egzotyczny wyjazd, buuuuu. Aha ,jeszcze raz namawiam wszystkich na pływanie, mnie przez ostatni tydzień tylko basen pozwala przetrwać w jako takim ludzkim stanie( co dziennie godzina pływania)... Pozdrawiam Wszystkich i trzymajmy się , mimo wszytko:)
  5. Dziękuję Wam drodzy moi za odzew.W jakiś magiczny sposób wasze odpowiedzi dodają mi sił w walce z tą paskudną nerwicą. A TY Ravciu pamiętaj ,że wszystko co piszesz tutaj, ma wartośc,nie tylko dla mnie , ale jak sądzę dla kazdego kto zmaga się z problemami zaburzeń. Nigdy nie myśl ze jest inaczej:) U mnie trochę zmian, nie wiem czy na lepsze:(. Wczoraj byłam u nowego psychiatry( mój jest na urlopie),opowiedziałam o ostatnim pogorszeniu ,sądzac ze zaordynuję mi zwiększenie dawki wenli do 150 mg( od początku, tj. 11 miesięcy , łykam 75 mg), a on stwierdził,że może czas na zmianę. Mam łykać 37, 5 mg wenli i 10 mg paroksetyny przez miesiąc, potem tylko 20 mg paroksetyny. Jestem trochę przerazona, nie wiem, jak zniosę zmniejszenie wenli z jednoczesnym wprowadzaniem nowego SSRI( wczesniej przez lata brałam fluoksetynę z rewelacyjnym skutkiem, wiec moze dlatego teraz inny SSRI-fluo rok temu nagle przestała działać). Czy ktoś z was wprowadzał paroksetynę po wenli?Jakie macie doświadczenia z wprowadzaniem nowego leku przy jednoczesnym odstawianiu wenli?A moze poczekać na mojego psychiatrę, bo on pewnie zwiększy mi wenlę do 150(wczesniej to sugerował). Z drugiej strony na wenli nigdy nie było bardzo dobrze, najwyżej średnio, więc może zmiana leku będzie lepsza? Naprawdę nie wiem co z tym fantem zrobić Ps.Odpowiadając na wasze pytania: Nie piłam alkoholu będąc na słońcu( odkąd łykam psychotropy w ogóle nie piję). Co do Twojej sugestii Ravciu, to faktycznie trzymam lek w szufladzie,nie zwróciałm uwagi na te 30 stopni z ulotki, ale lekarz powiedział,ze to raczej mój organizm juz nie reaguje na wenlę, przynajmniej na dawkę 75mg. Madzialenko,masz podobne doświadzczenia do moich, może u Ciebie też trzeba zwiększyć dawkę lub zmienić lek. Brałaś wczesniej coś innego? Jeśli tak, jakie były Tioje doświadczenia? I jak się w ogóle dzisiaj czujesz,czy jest lepiej? Aha, i do wszystkich : Polecam z całego serca besen( kryty). W niedzielę czułam się jak wrak człowieka, ledwie dojechałam na pływalnie, a tam...CUD;). Po godzinie intensywnego pływania byłam jak młody Bóg, świeża, uśmiechnięta, zero lęków i bólu głowy. Wczoraj tez pływałam i było podobnie. Niestety rano , po przebudzeniu, efekt basenu mija, a przed pracą nie dam rady pływać, więc wychodzi na to ze tylko wieczory mam super, ale lepsze to niż nic...
  6. Dziękuję Wam drodzy moi za odzew.W jakiś magiczny sposób wasze odpowiedzi dodają mi sił w walce z tą paskudną nerwicą. A TY Ravciu pamiętaj ,że wszystko co piszesz tutaj, ma wartośc,nie tylko dla mnie , ale jak sądzę dla kazdego kto zmaga się z problemami zaburzeń. Nigdy nie myśl ze jest inaczej:) U mnie trochę zmian, nie wiem czy na lepsze:(. Wczoraj byłam u nowego psychiatry( mój jest na urlopie),opowiedziałam o ostatnim pogorszeniu ,sądzac ze zaordynuję mi zwiększenie dawki wenli do 150 mg( od początku, tj. 11 miesięcy , łykam 75 mg), a on stwierdził,że może czas na zmianę. Mam łykać 37, 5 mg wenli i 10 mg paroksetyny przez miesiąc, potem tylko 20 mg paroksetyny. Jestem trochę przerazona, nie wiem, jak zniosę zmniejszenie wenli z jednoczesnym wprowadzaniem nowego SSRI( wczesniej przez lata brałam fluoksetynę z rewelacyjnym skutkiem, wiec moze dlatego teraz inny SSRI-fluo rok temu nagle przestała działać). Czy ktoś z was wprowadzał paroksetynę po wenli?Jakie macie doświadczenia z wprowadzaniem nowego leku przy jednoczesnym odstawianiu wenli?A moze poczekać na mojego psychiatrę, bo on pewnie zwiększy mi wenlę do 150(wczesniej to sugerował). Z drugiej strony na wenli nigdy nie było bardzo dobrze, najwyżej średnio, więc może zmiana leku będzie lepsza? Naprawdę nie wiem co z tym fantem zrobić Ps.Odpowiadając na wasze pytania: Nie piłam alkoholu będąc na słońcu( odkąd łykam psychotropy w ogóle nie piję). Co do Twojej sugestii Ravciu, to faktycznie trzymam lek w szufladzie,nie zwróciałm uwagi na te 30 stopni z ulotki, ale lekarz powiedział,ze to raczej mój organizm juz nie reaguje na wenlę, przynajmniej na dawkę 75mg. Madzialenko,masz podobne doświadzczenia do moich, może u Ciebie też trzeba zwiększyć dawkę lub zmienić lek. Brałaś wczesniej coś innego? Jeśli tak, jakie były Tioje doświadczenia? I jak się w ogóle dzisiaj czujesz,czy jest lepiej? Aha, i do wszystkich : Polecam z całego serca besen( kryty). W niedzielę czułam się jak wrak człowieka, ledwie dojechałam na pływalnie, a tam...CUD;). Po godzinie intensywnego pływania byłam jak młody Bóg, świeża, uśmiechnięta, zero lęków i bólu głowy. Wczoraj tez pływałam i było podobnie. Niestety rano , po przebudzeniu, efekt basenu mija, a przed pracą nie dam rady pływać, więc wychodzi na to ze tylko wieczory mam super, ale lepsze to niż nic...
  7. Mam pytanie:jak znosicie upał i śłońce przy wenli? Pytam, bo wczoraj spędziłam urocze popołudnie nad wodą, głównie plywałam, trochę leżałam na słońcu( od jakiejś 17, więc teoretycznie w bezpiecznym czasie). Wróciłam w świetnym nastroju, ale przed snem zaczęła mnie pobolewać głowa, a rano,po przebudzeniu ,juz czułam się fatalnie. Miałam mdłości, ogromny lęk( dodam ze nie miałam ataków lęku od dobrych 6 miesięcy chyba), uczucie przechodzenia dziwnych prądów przez ciało,dziwne odrealnienie itp. Trzymało mnie tak do jakiejś 17 godz, teraz chyba przechodzi ale nadal nie jest ok. Wczesniej ( przed łykaniem wenli,którą zażywam od roku) znosiłam słonce znakomicie, mogłam leżeć cały dzień nad wodą bez żadnych konsekwencji. Nie wiem, czy faktycznie mój dzisiejszy atak jest wynikiem jakiejś interakcji, ale niezle się wystraszyłąm. Czy ktoś z was miał takie sensacje pod wpływam słońca?. Wiecie, chciałam jechać na wakacje na południe Europy, a teraz nie ma pojęcia co z tym fantem zrobić. Może to nie wina wenli, ale... Czemu tak nagle ten lęk,mdłości, ból głowy, skoro było naprawde dobrze...
  8. Mam pytanie:jak znosicie upał i śłońce przy wenli? Pytam, bo wczoraj spędziłam urocze popołudnie nad wodą, głównie plywałam, trochę leżałam na słońcu( od jakiejś 17, więc teoretycznie w bezpiecznym czasie). Wróciłam w świetnym nastroju, ale przed snem zaczęła mnie pobolewać głowa, a rano,po przebudzeniu ,juz czułam się fatalnie. Miałam mdłości, ogromny lęk( dodam ze nie miałam ataków lęku od dobrych 6 miesięcy chyba), uczucie przechodzenia dziwnych prądów przez ciało,dziwne odrealnienie itp. Trzymało mnie tak do jakiejś 17 godz, teraz chyba przechodzi ale nadal nie jest ok. Wczesniej ( przed łykaniem wenli,którą zażywam od roku) znosiłam słonce znakomicie, mogłam leżeć cały dzień nad wodą bez żadnych konsekwencji. Nie wiem, czy faktycznie mój dzisiejszy atak jest wynikiem jakiejś interakcji, ale niezle się wystraszyłąm. Czy ktoś z was miał takie sensacje pod wpływam słońca?. Wiecie, chciałam jechać na wakacje na południe Europy, a teraz nie ma pojęcia co z tym fantem zrobić. Może to nie wina wenli, ale... Czemu tak nagle ten lęk,mdłości, ból głowy, skoro było naprawde dobrze...
  9. Nie mam pojęcia, pewnie dlatego ze to u nas "nowinka":(. Pozostaje mieć nadzieję,że powstaną jakieś tansze odpowiedniki, albo... faszerować się nadal lekami(dobrze jeśli działają...). Swoją drogą wciaz nie zdecydowałam się na włączenie mianseryny lub zwiększenie wenli...Dzisiaj mam dobry dzień, ale jak będzie jutro ,nie mam pojęcia. To wciąz taka hustawka... A jak u Ciebie Amelio? Jaką dawkę teraz bierzesz?
  10. Cieszę się,ze mogę sie z wami dzielić dobrymi wiadomosciami:) Własnie przeczytałam ze w Polsce Juz próbowano eletrostymulacji z pozytywnym skutkiem. Na razie bajecznie to drogie, ale dobrze ze coś robią w tej kwestii.Moze za jakiś czas będzie bardziej dostępne, oby... Dla potwierdzenia przesyłam link;) :http://www.doz.pl/newsy/a3197-Elektrody_na_depresje
  11. Ostatnio mój lekarz opowiadał mi o pacjentce, której nie pomagały żadne leki, dopiero połaczenie wenli(150mg) z mianseryną ( 60 mg) postawiło ją na nogi i zaczeła normalnie funkcjonować. Spróbuj zatem i zycze Ci z Całego serca żeby zaskoczyło:). Opowiadał też o nowej metodzie którą stosują już Amerykanie, polegającej na elektrostymulacji pewnych obszarów mózgu( nie chodzi o eloktrowstrząsy). Podobno w dwa tygdnie stawia na nogi nawet przy lekoodporności i nie powoduje skutków ubocznych (polecam artykuł na stronie" http://kopalniawiedzy.pl/depresja-implanty-mozg-stymulacja-Sidney-Kennedy-Andres-Lozano,12468"). Miejmy nadzieje ze dotrze to równiez do Polski. Co do objawów somatycznych w depresji, to u mnie są i to wcale nie małe. Najczęsciej problemy z zoładkiem, osłabienie, zmęczenie,objawy przypominające przeziębienie( wyniki badań mam ok). Teraz biorę prawie od roku wenlę (75mg) i jest lepiej, ale jeszcze daleko do doskonałosci. Tez miałam dołożyć mianserynę, ale jeszcze się wstrzymuję, bo bywają naprawdę dobre dni i ciągle mam nadzieję ze to co łykam nagle zaskoczy w 100%. Chyba boję się po prostu wprowadzania nowych leków, ale gdyby sytuacja się nie ustabilizowała w ciągu tego miesiąca będę musiała coś zmienić( to też opinia mojego lekarza) . Pozdrawiam ciepło i życze (Nam )powodzenia.
  12. Dzięki za odpowiedz Maćku:). Dzisiaj czuję sie trochę lepiej,chyba faktycznie poczekam parę dni ,moze sytuacja sie ustabilizuje. Co do mianseryny, czytam wasze pochlebne opinie o tym połączeniu, ale na razie jeszcze sie wstrzymam. Chodzi o to,ze na poczatku leczenia psychiatra zapisał mi własnie miansec 20 mg na noc, jako dodatek do wenli. Łykałam przez kilka dni 10 mg,zeby sie przezwyczaić, ale po przebudzeniu( koło 12 rano!)czułam się beznadziejnie, jak pijana, mało przytomna , kręcliło mi się w głowie jak diabli. I tak do wieczora. Po paru dniach zrezygnowałam, moze powinnam była przeczekac, nie wiem.... I jeszcze do Ciebie Maćku: jak szybko zwiększyłeś wenle do 150 mg?Czy po 75 mg czułeś pełną poprawę i dopiero z czasem zwiększałeś, bo organizm się przezwyczaił? Zastanawiam się, czy skoro na 75 mg nie miałam pełnej porawy, to jest szansa na pełną reemisję? Kiedys łykałam fluoksetynę i po jakims miesiącu na 20mg czułam się rewelacyjnie,stan się utrzymywał przez parę lat, potem dopiero zwiększyłam do 40, potem max. do 60, az w koncu przestała działać( po 8 latach jakoś). Teraz jest inaczej, pełnego wyleczenia w sumie jeszcze nie odczułam, zatem moze to lek nie dla mnie... Lekarz twierdzi,ze moze jeszcze wenla zaskoczy,ale :czy ja wiem?
  13. Od prawie roku( 9 miesięcy) łykam wenlę 75mg. Odpaliła dość pózno, po paru miesiącach i poprawa była na jakies 70%. Próbowałam zwiększyć dawkę do 150 mg ,żeby uzyskać pełną reemisję, ale po kilku dniach wróciłam do 75 , bo skutki uboczne były zbyt męczące. Od paru dni znowu czuję się fatalnie, tak jakby wenla przestała działać. Czy to znak , ze powinnam jednak zacisnąć zęby i spróbować 150 czy zmienić lek? Macie może podobne doświadczenia, tzn. ,czy po paru miesiącach czuliście, ze dawka jest za mała. Moze to normalne przy tym leku, ze organizm po pewnym czasie domaga się więcej? A moze to przejsciwe pogorszenie i powinnam przeczekac ,bo potem znowu wszystko wróci do normy...? Nie chcę zmieniać leku, boję sie też zwiększenia dawki. Błędne koło...Co radzicie?
  14. Dziękuję za wszystkie komentarze . Chętnie wróciłabym do fluoksetyny, ale od zmiany na wenle minęło dopiero 7 miesięcy, więc boję sie ze to za krótki czas na powrót( fluo brałam 8 lat, w ostatnich latach 60 mg, więc dawka max., zatem nie było juz co zwiększać). Moze spróbuję teraz łykać 75mg + 37,5 mg, a po tygodniu zwiększyć do 150mg, niech organizm się trochę oswoi z większą dawką. Jesli nie dam rady, chyba poproszę o zmianę na jakis ssri( najbardziej kusi mnie paroxetyna, ale boję się wchodzenia w nowy lek, znowu skutki uboczne itd).Dodam ,ze mam depresję endogenną,wszystko w moim zyciu układa się ok, nie ma najmniejszych powodów czuć się żle, a jednak... Aha, mało tego,skonczyłam psychologię i teoretycznie wiem o depresji( nerwicy) całkiem sporo, tylko ze nie zmienia to niczego, wobec kazdego z rzutów choroby jestem bezsilna...Cóż, podobno szewc bez butów chodzi;)
  15. U mnie wenla zadziałała po jakis 3 miesiącach(75mg), potem parę miesięcy było ok, a teraz znowu spadek,kilka dni beznadziejne, od wczoraj znowu niezle, ale daleko mi do stanu jaki odczuwałam na fluoksetynie,którą brałam parę dobrych lat i która sprawdziła się u mnie fenomenalnie( az któregoś pięknego letniego dnia po prostu przestała działać). Podobnie jak ala1983 bardzo zle reaguję na zwiększenie dawki wenli( akatyzja, lęk) i teraz jestem w kropce. Lekarz proponuje ponowne zwiększenie wenli do 150, ale nie bardzo mi się to usmiecha, bo kiedy próbowałam łykać tę dawke przez 2 tygodnie, rozsadzałąo mnie od srodka. Podobno ma to z czasem minąc,ale ....czy ja wiem? Moze spróbować jakiegoś ssri, skoro fluoksetyna była dla mnie trafiona w 100%? Jesli tak, co sugerujecie? Co działa podobnie do fluo? Paroksetyna? Chcę coś zasugerować lekarzowi, zanim znowu wypisze mi recepte na wenlę...
  16. Hmm,ja tam nie mam najlepszej opinii o wenli. Łykam jakieś pół roku i jest jako tako(TYLKO), przy czym dawki powyzej 75 mg wywołują u mnie masakryczne stany pobudzenia i lęku, jedynie 75 jest do zniesienia, ale bez rewelacji. Zakładam, ze to wynik działania noradrenaliny, bo wczesniej, przez jakieś 7 lat łykałam flloksetynę( do 60 mg) , czyli ssri i czułam się rewelacyjnie, pewna siebie, spokojna, zrónowazona. Gdyby nie to, ze nagle, z dnia na dzien przestała na mnie działać, byłby to dla mnie lek marzenie, moja pigułka szczęścia. Gdzies przeczytałam,że snri lepiej sprawdzają się w przypadku mężczyzn i być moze coś w tym jest.Faceci wychwalają wenlę( nie wszyscy, ale cześciej niz kobiety ), moze więc mają większe zapotrzebowanie na noradrenalinę?To oczywiście moje luzne uwagi, nie jestem ekspertem w tej dziedzinie . Dzielę się tylko swoim doświadczenie, zeby troche ostudzić zachwyty nad snri. Nie na kazdym sie sprawdzają, tak dla podsumowania :)
  17. Ja schudłam i przez 7 lat łykania fluo(40, 60 mg) stan ten utrzymywał się , choć apetyt miałam świetny i nie stosowałam żadnych diet. Tak wię przychylam się do opinii,że cięzko przytyć na fluoksetynie:)
  18. Dziękuję Wam za szybką odpowiedz ,już mniej się boję:).Dobrze że jesteście. Jakoś łatwiej się żyję z depresją mająć to forum:).Pozdrawiam
  19. Jak długo czekaliście na poprawę samopoczucia po zwiększeniu wenli z 75 na 150? Czy skutki uboczne były równie uciązliwe jak na początku,czy może wcale nie wystąpiły? Zwiększam dawkę po 5 miesiącach łykania 75. Trochę się boję jak będzie, bo na 75 poprawa była jakieś 60% i nie wiem czy dobrze robię zwiększjąc . Sama zasugerowałam lekarzowi, a on stwierdził że skoro tak chcę, to ok. I mam dylemat, bo pierwszy miesiąc łykania wenli był okropny.Boję się powtórki z rozrywki...
  20. 300mg to mega duzo ,ale skoro pomaga.... Ja biorę juz 4 miesiąc 75, było juz lepiej, prawie dobrze (choć tylko prawie).Teraz znowu mega dół. Pewnie czeka mnie zwiekszenie do 150mg, ale boje sie skutkow ubocznych , kyore byly na poczatku(ogromne pobudzenie). Pwiedzcie jak to u was bylo przy przejsciu z 75 na 150. Czy dlugo trzeba sie przezwyczajac, czy tak dlugo jak przy poczatkach lykania weli? Aha, jestem ciagle senna. Czy przy 150 bede bardziej "zywotna". Jak to bylo u was? pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki za wszystkich mi podobnych depresyjnych:)
  21. efectin jak amfa? Na pewno nie u mnie.Po 6 tygodnich 75 er ciągle chce mi się spać i ogólnie czuję jakas wypluta z energii.Do 5 tygodnia byłam trochę pobudzona, fakt,ale za to czułam niepokój,ciągle mnie nosiło , z tym ze był to rodzaj bardzo nieprzyjemnej energii( jakbym chciała uniknąć jakiegoś irracjonalnego zagrozenia) . Tak zle i tak niedobrze. Teraz dołączyło jeszcze uczucie słabosci ,temperatura 37 i ogólne rozbicie( jak przy grypie, ale to nie grypa, nie jestem nawet pzreziębiona). Psychicznie jest lepiej,ale somatycznie do bani. Kompletnie nie wiem co dalej? Miał ktoś podobne objawy po 6 tygodnich?Moze jednak to lek nie dla mnie?
  22. Klaudia, trzymam za Ciebie kciuki, baaaaardzo mocno.Znam Cię tylko z postów, ale kibicuje Ci z całego serca i wierzę ze uda Ci się wyjśc na prostą wczesniej niz myslisz:). Jestes silna babka i dasz rade, na pewno :). Apropo zazywania antydepresantów na pusty żołądek to jestem tego zywym przykładem. Przez 7 lat łykałam fluoksetyne na czczo i skonczyło się to zapaleniem zołądka,więc nie polecam. Co prawda popijałam fluo kawą i ogólnie mało przejmowałam sie dbaniem o ochronę zołądka, więc trudno powiedzieć co było bezpośrednią przyczyną. Ale skoro pytałaś, to odpwiadam;). U mnie 5 tydzien na wenlafaksynie i nadal trudno mi ocenic jej skuteczność. Były dni, że czułam się naprawde dobrze,ale ostatnio znów jest gorzej. Wieczory są ok ,super mi się tez spi, ale lęki są i jakos nie mogę zaponmniec o chorobie. Rano, tak jak Ty Cytrynko, budzę się z lękiem i najchętniej w ogóle nie wstawałabym z łóżka. trwa to kilka godzin, ok 16 czuję się lepiej i potem juz z z górki. Depresji właściwie nie mam, ale wciąż niepokoją mnie rózne objawy somatyczne, ogólne osłabienie i stany zniechęcenia. Moze powinnam zwiększyć dawkę( lekarz twierdzi zeby jeszcze z tym poczekać),zmienic lek albo coś dołozyć( raczej uspokajającego, bo w kiepskich momentch ratuję się tranxene). Macie jakies pomysły?
  23. Witam wszystkich! Łykam alvente 75er od 5 tygodni i nadal mam ataki lęku, zawroty głowy i ogólne pobudzenie( bardzo nieciekawy stan, nosi mnie po domu i na niczym nie mogę sie skoncentrować) . Czasami wspomagam się tranxene 5mg, wtedy jest ok ale wydaje mi się ze po tak długim czasie wenla powinna juz działać. Lekarz twierdzi ze nie ma co jeszcze zmieniać, ani zwiększać dawki ,ale ja juz zaczynam tracić wiarę w ten specyfik. Czytałam wątek i widze, ze u was rozkręcala się dużo szybciej. Jak myślicie, czy 5 tygodni to wystarczający czas, zeby coś zmienić? Mam dość ciągłego lęku, a nie chcę uzależnić się od benzo, bo tylko one działąją dorażnie...
  24. Na mnie lerivon działa masakrycznie. Bralam 3 razy na noc po 1 tabletce 10 mg. Po pierwszej dawce spałam jak zabita 15 godzin,obudziałam sie i zupełnie nie wiedziałąm gdzie jestem. Trwało to kilka minut, potem po wstaniu uczucie totalnego oszołomienia, wirowania jak na karuzeli,wrazenie omdlewania. Trwało to do póznego wieczora, a jedyna zaleta to, ze nie czułam lęku, w ogóle nic nie czułam, bo mało do mnie docierało( dostałąm ten lek jako wyciszenie lęków które nasiliłi się po pierwszych tygodnich łykania efectinu 75er). Póznym wieczorem było lepiej, postanowiłam więc znowu łyknąc na noc, skoro miało to pomóc... Rano znowu otępienie, zawroty głowy , koszmarna sennośc. Nie mam pojęcia jak ludzie po mianserynie pracują, ja na szczęscie miałąm wolne. Łyknęłam jeszcze jedną 10 mg na noc, z nadzieją ze skutki uboczne miną, ale rano było podobnie , wiec...Tak zakonczyła się moja przygoda z lerivonem.Po odstawieniu , dopiero po 2 dnich poczułam się sobą i było to cudne uczucie, mimo depresji na którą się leczę. Dodam ze ze snem nie miałam problemów, dostałam mianseryne na wyciszenie. Co do apetytu, to faktycznie był większy, ale to akurat było dla mnie ok, bo jestem niejadkiem i łatwiej chudne niz tyję( na efectinie schudłam ładnych parę kilo). Podsumowując, u mnie lerivon się nie sprawdził. Wolę czasem łyknąć tranxene( ta działa idealnie), choć wiem ze z benzo trzeba ostroznie. Jeśli jednak ktos potrzebuje leku na sen i jest w stanie zniesc efekty uboczne, to niech próbuje. Na sen działa extra, niestety tylko na sen w moim przypadku.
  25. Dzięki za radę Klaudio, faktycznie na razie łykam wenle ( zaczynam trzeci tydzien 75 er ), wspomagam sie tranxene i czekam na jakis efekt. Na razie trudno mówic o jakiejs poprawie, no moze wieczorami czuję się lepiej i sen tez jest ok, ale rano dalej kiepsko. Budzę się i wszystko wraca,ciągle analizuje wszyskie odczucia, wsłuchuję się w siebie i choć wiem, ze nie powinnam myślec tylko o swoim stanie,to o niczym innym nie potrafię. Tak bardzo chciałabym wyrzucić z siebie wszystkie negatywne mysli, lęk przed nadchodzącym dniem i uwierzyć ze będzie dobrze, ale to takie chooooolernie trudne. Na szczęsie skutki uboczne są juz mniejsze, choć wczoraj byłam strasznie słaba i na nic nie miałam siły. Może dzisiaj będzie lepiej. Czytałam na forum o waszych doswiadczeniach i wiem ,ze niektórym tez nie było łatwo, ale w koncu była poprawa. Moze ja tez tego doczekam. Dodam ze jeszcze niedawno byłam osobą pełną energii i radości , depresja z atakami lęku przyszła dosownie z dnia nadzień, w momencie kiedy łykałam fluoksetynę(od jakis 7 lat łykałam z rewelacyjnym skutkiem, czułam się cudnie i zupłnie nie spodziewałąm się takiej powtórki z rozrywki, brrrr). Nie wiem, czy fluoksetyna mogła tak z dnia na dzien przestaćdziałać, czy się uodporniłam... Lekarz tez nie wie, mówi ze to się zdarza..Cóż, życie to jednak ciągła walka. A juz było tak pięknie. -- 12 wrz 2011, 16:28 -- Parę godzin temu pisałam,ze jest lepiej. wydawało się ze jest, ale godzine temu znowu złapał mnie atak lęku, dreszcze, zawroty głowy itp. Łyknęłam tranxene i jest lepiej ale samopoczucie mi siadło:(. Czy u was tez po trzech tygodniach brania wenli zdarzały się jeszcze ataki paniki?Wydawało mi się,ze po tkim czasie to juz powinno trochę ustąpić, kurde blade! aha,jeszcze jedno. Nadal mam kompletny brak apetytu( problemy z jedzeniem miała zresztą od poczatku nawrotu depresji), zmuszam sie do jedzenia, ale martwię się trochę, bo jak tak dalej będzie to stracę kompletnie siły,a chciałabym uprawić sport , głównie chodzić na basen, bo to mi zawsze świeytnie robiło na nastrój. Niestety ostatnio przestałamtam bywać, przez lęk i ogólny podły stan ducha. a jak u was było z apetytem ,bojakos nie doczytałam?
×