Skocz do zawartości
Nerwica.com

dolomit

Użytkownik
  • Postów

    146
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dolomit

  1. Zaproponowałam zmianę tematu, (jak byś nie zauważył jest to zwyczajnie tylko propozycja) bo już takich tematów na wyżalanie się jest dość sporo jak na jedno forum. BTW. wyraziłam własne zdanie :) Jeśli szukasz rozrywki to proponuje może forum "Monty Python".... Tu udzielają się ludzie zaburzeni lub chorzy psychicznie,bezskutecznie leczący się latami wszelkimi możliwymi sposobami ( w tym psudoterapią) więc o bezkrytyczny hurraoptymizm raczej trudno.... Zresztą są na forum plotkarsko- radosne wątki... Wyraziłem własne zdanie.
  2. ...ale terapia NIE DZIAŁA więc jak można zmieniać temat wątku? Ten jest PRAWDZIWY To że naszym życzeniem jest aby działała , nie oznacza ,że mamy się wzajemnie oszukiwać i wypisywać w imię psychoterapeutycznej misji forum kłamstw , twierdzących o zbawiennym działaniu psychoterapii Jezeli prawda Cie dołuje-nie czytaj tego wątku Poza tym iluzoryczny temat o proponowanym przez Ciebie tytule juz jest i funkcjonuje na tym forum........dziwne tylko, że Ci wszyscy zwolennicy dalej tutaj są, skoro "terapia działa" Dziś w wolnej chwili opisze moje doświadczenia
  3. dolomit

    Marihuana

    Poczytaj o skutkach ubocznych po wielu latach "neuroleptykowania" hehehehe Późne dyskinezy, parkinson itd. To są leki ? Wczoraj miałem bardzo silne myśli "S" Feta mi je z głowy wybiła. Wziąłem pierwszy raz od 4 lat-czyli odkąd zachorowałem.I lepsza feta niż sznur.
  4. dolomit

    Marihuana

    ekspert_abcZdrowie Nie twierdzę, że marycha jest obojętna dla organizmu. Twierdzę jednak , że leki zapisywane przez Twoich "kolegów po fachu" to dopiero gó.wno , przy ktorym marycha czy nawet amfetamina to dziecinne igraszki. Wystarczy na tym forum poczytać wypowiedzi ludzi o skutkach ubocznych zażywania, o tym co się wyrabia przy powolnym odstawianiu nawet "bezpiecznych",hehehehe SSRI , że o benzodiazepinach nie wspomnę. I dodam jeszcze , że skutecznośc w/w jest co najmniej wątpliwa.... Marycha daje NATYCHMIASTOWĄ ulgę , nieraz po kilku latach cierpienia spowodowanego wiernym zażywaniem psychotropów zapisanych przez medyków...mnie paradoksalnie USPOKAJA i rozluźnia ORAZ PRZYWRACA DO NORMALNOŚCI amfetamina ( psychoza maniakalno-depresyjna ) Poczytajcie skutki uboczne psychotropów i "antydepresantów" ( pisze w cudzysłowie, bo jednym ze skutków ubocznych "antydepresantów" jest nasilenie myśli samobójczych,hehehahahahhahaha-szczyt hipokryzji ). Myślę , że tylko heroina może skutkami ubocznymi konkurowac z antydepresantami i psychotropami. Nie jestem zwolennikiem nadużywania narkotyków. Na dłuższą metę ryją psychikę czasami nieodwracalnie. Ale bądźmy uczciwi-na dzień dzisiejszy leki psychiatryczne to jeszcze większy , tyle że legalny i nieskuteczny syf.......Byłem ostatnio w psychiatryku-nie zapomnę widoku ludzi chodzących po ścianach, ze strużką śliny z ust aż do ziemi-efekt legalnego haloperidolu i fenactilu , relanium i olanzapiny. I jakoś nie widziałem ,żeby czuli się szczęśliwi... Ciekawe ile i jakie narkotyki trzeba by wrzucać , aby doprowadzić się do takiego stanu MARYCHĄ się nie da............
  5. przeczytaj jeszcze raz i zastanów sie co piszesz,hehehe "nie jest dziedziczna " a za chwilę " dziedziczenie pewnych cech" Z czego wynikają "pewne cechy"? Czy nie czasem z takiej a nie innej pracy mózgu? a co za tym idzie dziedziczy się wadliwą pracę mózgu. Więc depresja jest dziedziczna podobnie jak CHAD
  6. Uśpiony. Chodzilem ponad rok czasu na terapię grupową .......Jestem cięzko chory i upatrując tam ratunku podszedłem do tematu z pełnym, możliwie największym zaangażowaniem. I żałuję , że dałem z siebie zrobić takiego osła naiwnego. Obnażałem się jak frajer przed jeszcze większymi frajerami -psychoterapeutami , ktorych pytania świadczyły o kompletnej indolencji. Efektow terapeutycznych -zero Jedyny plus to wiedza, że psychoterapia do kompletna bzdura niczym koenzymy Q10 na zdrowe włosy,heheheh A po za tym dla Ciebie chyba bardziej "przyjazny" temat to "psychoterapia działa"? Informuje że jest tu takowy.
  7. Ale działanie wojenne to nie było coś odległego typu front. Wojna była wszędzie i rano ktoś mógł wyrąbać drwi i zmasakrować całą rodzinę z powodu kaprysu... Po drugie wtedy były takie same "problemy "jak dziś +WOJNA a więc cały shit z nia związany. Więc rozumując tak jak psychoterapeuci-z powodu eskalacji negatywnych przeżyć nasilonych do granic absurdu WSZYSCY powinni wysmarkać mózgi !! A jednak tak się ie stało. Więc wydarzenia nie mają nic do rzeczy. Tylko to jak je interpretujemy zdrowym lub chorym chemicznie mózgiem. Dlaczego jednego w ciężką depresję wpędza rozbicie samochodu, a drugiego nie rusza chorobotwórczo śmierć osoby bliskiej? Bo ten drugi ma zdrowy mózg , a pierwszy chory i rozbicie auta pogłębia zaburzenia chemi jego mózgu do granic absurdu
  8. Nie twierdzę , że w czasie wojny i bezpośrednio po niej nie było chorób psychicznych. Ale odsetek osób nimi obciążonych był zapewne taki sam jak obecnie. Nawet tak traumatyczne przeżycie, jak wojna, gdzie poczucie bezpieczeństwa własnego życia i swoich najbliższych nie istnieje ( nie było nawet komunikacji umożliwiającej poznawanie losów najbliższych calymi latami ) nie spowodowało psychicznej degradacji calego pokolenia. Gdyby tak było, to nasi dziadkowie w 100 % zniszczeni depresją, chadem, schizofrenią i innym shitem spowodowanym rzekomo przeżyciami wojennymi nie byli by w stanie zmajstrować naszych rodziców, a ci nas. Wniosek? Żadne bzdury typu pijany tatuś, zły kolega w szkole, nadopiekuńcza matka nie moga spowodować tak cięzkich zaburzeń jak choroba psychiczna , co uparcie wmawiają psychologowie i ich klakierzy. Nie mów tu o samobójstwach w obozach koncentracyjnych. Nie trzeba być chorym psychicznie żeby popełnic samobójstwo będące jedyną ucieczką przed cierpieniem fizycznym....Czy samobójcy chorzy na raka też są psycholami? Skoro psychologowie wmawiają nam awanturniczego tatusia jako przyczyne naszej dzisiejszej depresjii to NA JAKĄ CHOROBĘ POWINNA ZACHOROWAĆ OSOBA NA KTOREJ OCZACH ROZSTRZELANO WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY? Powtarzam-zmiany w chemii mózgu są przyczyna chorób psychicznych.Skoro twierdzicie inaczej to po co łykacie psychiatryczne tabletki którę tą chemię własnie zmieniają? Myślicie że "wspominkami" u psychologa można zmienić chemię w mózgu? To może i komórki rakowe można zlikwidować?
  9. essprit ...idź może czym prędzej na spychoterapie zanim zesrasz się z nerwów.......
  10. Krótko i na temat: Choroby psychiczne wynikają ze zmian zachodzących w mózgu. Żadne bzdury typu konflikt wewnętrzny, lipne dzieciństwo, wadliwe stosunki z rodzicami nie maja tu nic do rzeczy. Gdyby tak było to KAŻDY chorowałby psychicznie-nie ma ,nie było i nie będzie rodzin idealnych zgodnych z wytycznymi psychologow.To po pierwsze. A po drugie-pokolenie naszych dziadków ,czyli pokolenie wojenne powinno w 100 % zachorować psychicznie-naprawdę nasze problemy w porownaniu z ich egzystencjonalnymi mega problemami okresu wojny są doprawdy żałosne i śmieszne.......jakoś nie pamiętam aby moja Babcia lub Dziadek mieli depresję, CHAD, anhedonię......wręcz przeciwnie. Psychogenne podłoże naszych chorob to bzdura wymyślona przez sępów liczących sobie 100 pln za godzine sluchania......... Nasze choroby wynikaja z choroby mózgu ! I koniec
  11. dolomit

    Marihuana

    Dentysta bierze stówę za WYKONANĄ ROBOTĘ a nie za godzinę pracy......I nie za wmawianie , że ząb przestanie boleć gdy tylko zrozumiemy , że boli , ponieważ 20 lat temu , w dzieciństwie nie myliśmy zębów. Poza tym nie wmówi nam , że musimy przychodzić co tydzień przez rok i za każdą godzine płacić 100. I jeszcze jedno-efekty jego pracy są MIERZALNE i jeśli spartaczy-oddaje kasę lub poprawia. Czujesz różnicę???
  12. dolomit

    Marihuana

    Jestem entuzjastą uczciwości i sprawiedliwości , a nie entuzjastą marihuany. Nienawidzę hipokryzji w jakimkolwiek wydaniu. A psychologowie mają więcej pracy nie dla tego , że ludziska i dzieci bardziej chorują, tylko dzięki mediom i "modzie" na psychoterapie i inne bzdury.... Kiedyś mówiło się ,że dziecko jest " żywe"........dzisiaj, że ma ADHD ( taka choroba wręcz nie istnieje......) i zamula się psychotropami, oraz wysyła do zacierających rączki z powodu kolejnego sukcesu finansowego psychlogów/psychoterapeutów. Dziecko powolne?? Aha-Anhedonia i patrz wyżej.... Nikt z mojego pokolenia, z mojej klasy podstawowej ( rocznik 1972 ) nie stał się kretynem , ani socjopatą , pomimo że nikt ,mimo znacznych różnic w temperamentach , nie chodzil na terapie, seanse i inne cwaniackie sposoby na całkowicie niepotrzebne wyciąganie kasy z kieszeni rodziców
  13. Czyż nie oczywistym jest, że wkładając ręce w ogień można się poparzyć? Moim zdaniem zakochiwanie się w czyjejś ( np "chłopa z jajami" właśnie ) żonie jest wyczerpującym przykładem "wkładania rąk w ognisko".............
  14. Nie powiesz mi Marek, że to zakochanie się w niej nie miało Twojego błogosławieństwa.Że stało się wbrew Tobie i Twoim staraniom. Takie rzeczy to zdarzają się w podstawówce. Musiałeś dać przyzwolenie, rodzącej się Nią fascynacji, która przerodziła się w miłośc. Dobrze wiedziałeś , że jest mężatką i że w uczciwy sposób nic z tego nie wyjdzie. Przecież to z góry skazane na porażkę było... Na co liczyłeś? Że zostawi dla Ciebie męża?? Nawet jakby tak się stało, to gdyby to był chłop z "jajami" zapewne przeobraziłby Twoje życie w piekło. Niedobrze , że pozwoliłeś swoim uczuciom tak się rozbuchać i ulokowałes je w niewłaściwej osobie. Lecz to, że potrafisz tak gorąco kochać, dobrze świadczy o Twojej głębi,a także o Twojej dużej wrażliwości .Lokuj swe uczucia tak, abyś nie doznał więcej krzywdy.... Życzę powodzenia i uważaj na siebie !!
  15. dolomit

    Marihuana

    KeFas rewelacyjny wywiad. Nic dodać -nic ując. Gdyby rządy nie były tak bardzo skażone hipokryzją, to byłyby konsekwentne w swych działaniach Albo zakazujemy wszystkich substancji psychoaktywnych ( alkohol, nikotyna, antydepresanty, narkotyki ) albo legalizujemy ....Wybiórcze traktowanie i odgórna selekcja na te , ktory są beee i na te ktore są OK to zwykłe szmaciarstwo, wynikające tylko i wyłącznie z politycznych względów , a nie z rzeczywistej troski o społeczeństwo.
  16. dolomit

    Marihuana

    ....to o czym pisałem..... USA wydało ileś tam BILIONÓW DOLARÓW na walke z czymś ,z czym walczyć nie trzeba , a efekt znikomy. Inna sprawa , że te BILIONY do czyichś kieszeni spłynęły- Agencje, firmy, producenci sprzętu, broni , odczynników itd zacierali ręce....... Sami przyznali że marihuana jest w 60 % motorem napędowym potęznych meksykańskich karteli........... Gdyby była legalna w USA-kartele straciły by rację bytu i źródło finansowania....... Ale również DEA musiała by o 80 % zapewne zmniejszyć szeregi......ciepłe posadki państwowych bossów i zwykłych "twardzieli z pistolecikami" żyjących z walki z wiatrakami przeszły by do historii... Przecież to było żałosne , gdy kilkunastu nakręconych debili z bronia wpadło do domu z dziećmi i bodajże 14 gramami marihuany... Podobał mi sie ten zakręcony Wielebny.Może przećpany, ale to prawda-rocznie z powodu papierosów umiera 450 tys ludzi w USA, 150 tys z powodu zatrucia alkoholem i 0!!! osób z powodu marihuany. No Coments czytałem o tym juz dawno NIE ISTNIEJE ŚMIERTELNA DAWKA MARIHUANY
  17. dolomit

    Marihuana

    O ile zgadzam się w większości z Twoim tokiem rozumowania, to tutaj musze sie sprzeciwić. Obecny stan rzeczy, czyli penalizacja marihuany powoduje , że spowodowana tym faktem czasowa niedostępność owej, powoduje, że " z braku laku" sięga sie po coś innego-extasy,amfetamina,kokaina czy nawet heroina-byle tylko mieś jakąś "jazdę" Poza tym mitem jest Twoje twierdzenie o rzekomym "przygotowywaniu drogi".. Gdyby tak bylo, to w Holandii nikt już nie paliłby "trawy"-każdy , kto wcześniej palił legalną "trawę",teraz konsumowałby w uzależnieniu heroinę,czy też crack. A jednak większośc pozostała przy "trawie" Rozumując w sposób jak na wstępie , należało by stwierdzić, że każdy Katolik chodzący regularnie do Kościoła w kolejnym etapie życia stanie się wojującym Rydzykowym "obrońcą Krzyża" , a każdy oglądacz filmów erotycznych -gwałcicielem i zboczeńcem. Wiele krzyku o marihuanę, a alkohol , ktory jest od razu "mocniejszą substancją" , a ktory powoduje tragedie, upadki całych rodzin, zabójstwa ( jakoś nie słyszałem , aby marihuanista kogoś zamordował ) jest traktowany jak coś słabszego od marihuany.HIPOKRYZJA. Miałem okazję znać "kompociarzy" ( nic cięższego już chyba nie ma ) , którzy nigdy wcześniej nie sięgnęli po nic innego.. Rzecz w tym, że Policja,Prokuratura i Sądy dzięki penalizacji marihuany łapiąc na ulicach upalonych smarkaczy ( co nie przysparza zbyt wielu problemów ) mogą wykazać sie wielką skutecznością i wykrywalnością. Dzięki temu są "wyrabiane normy" niezbędne do statystycznego poczucia bezpieczeństwa Obywateli Państwa. Łatwiej złapać 10 upalonych małolatów na dyskotece, lub pod nią ( z "astronomiczną " ilością np 0,7 g marihuany w kieszeni, jak to potem chwalebnie w gazetach piszą ) niż 1 włamywacza. A jaki sukces Organów ścigania !! jaka wykrywalnośc przez Policję i przerób w Prokuraturze !! Kto chce , tak czy siak sięgnie po "kompot" Nie potrzebuje do tego zachęty w postaci " marychy"
  18. Zgadzam się Zenonkiem Gdyby sport byłby panaceum na depresję to bramkarz Juventusu Gianluigi Buffon nie zmagałby sie z ciężką depresją od lat....chyba nikt nie powie, że za mało sportu uprawia?Chyba,że za mało na łyżwach śmiga,hihihihihih. A poza tym jeszcze jeden przykład http://sport.wp.pl/kat,1744,title,Mlody-bramkarz-popelnil-samobojstwo,wid,12956464,wiadomosc.html?ticaid=1ce7d Niewątpliwie sport, jeśli mamy nań siły jest bardzo przyjemny i satysfakcjonujący i niezaprzeczalnie poprawia samopoczucie....lecz nie przesadzajmy z jego leczniczym wpływem na choroby i zaburzenia psychiczne
  19. Skoro po takiej "kuracji" jest git majonez to znaczy, że nie miałeś żadnej depresji.Pozostaje tylko się cieszyć....
  20. Rację mamy zawsze my-pacjenci.Tylko my wiemy co się w naszych głowach dzieje. Tym nie mniej dobry psychoterapeuta potrafi pomóc nam oddzielić nasze racje "chybione" od racji prawdziwych To duża ulga i nagłe otrzeźwienie, gdy ktoś pokaże nam jak bardzo się w swoim rozumowaniu mylimy. ale nie na zasadzie -mylisz się-Ja mam rację. Tylko na zasadzie-"a może jest tak, że myśli/reaguje/czuje Pan/i w taki sposób ponieważ....?" I sami wpadamy na to , że niektóre toki myślenia, schematy,były obarczone błędnymi naleciałościami. Dobry terapeuta ( taki jak mój) od razu poinformuje uczciwie, że na niektore schorzenia terapia nie zadziała. Jeżeli przyczyny choroby są endogenne-nie ma szans.Kto twierdzi inaczej jest kłamcą i naciągaczem Ale dobra terapia pomoże przetrwać chorobę i jej farmakologiczne leczenie.Da wytchnienie, ulgę, odbuduje zasoby do walki z chorobą. To bardzo dużo Da siły , aby obronić się przede autodestrukcją
  21. ........z terapią jest różnie. Wszystko zależy od tego JAKĄ chorobę/ zaburzenia i CZYM spowodowane ( endogenne, psychogenne) chcemy wyleczyć/zaleczyć
×