Skocz do zawartości
Nerwica.com

Violette

Użytkownik
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Violette

  1. mika6541 ja od 4 miesięcy tez mam objawy ze strony serca..ale boje się iśc do lekarza, na sama mysl mi sie robi słabo..jesli mi cos faktycznie jest to wolę nie wiedzieć Cały czas mysle o śmierci , wydaje mi sie , że umieram, nie sposób tak życ
  2. Violette

    Witam

    hej mika :) Powodzenia :)
  3. element ja tez od niedawna chodzę na psychoterapie , tak długo z tym zwlekałam a teraz tak samo jak ty czekam na te spotkania, pomagają mi , i moge powiedzieć ze to mój taki mały sukces, że wreszcie sie zdecydowałam , ze sie odwazylam z kims rozmawiac o moich problemach , po 3 miesiącach chodzenia do psychologa , moge powiedziec ze poprawiły mi sie relacje z ludzmi , juz sie ich tak bardzo nie boje, ma nadzieje ze z biegiem czasu bedzie wiecej sukcesów :) czego sobie i wam zycze :)
  4. Przeczytałam wasze posty i skąd ja to znam...jakbym czytała siebie...ja tez non stop jestem przyczajona i wsłuchana w swój organizm, czasem mam taki okres , że umieram po kilka razy dziennie Cały czas myślę o swojej śmierci, czuję , że niewiele mi zostało zycia , że w każdej chwili moge umrzeć, jak jestem sama w domu to nie zamykam drzwi na klucz, bo sobie mysle ze jakbym umarła to nikt by sie do mnie nie dostał....jak wieczorem sie wykąpie to sobie wyobrażam , że w razie czego nie bedą mnie musieli już do trumny myc gdyby mi sie cos stało..cały czas musże miec przy sobie telefon , nawet gdy spię zeby w razie czego zadzwonic po pomoc..jak ten telefon gzies położe i nie moge znależc to od razu mi słabo i mysle ze umieram...mam tego dosyć, to takie męczące..w kazdej praktycznie sekundzie mego zycia wydaje mi sie ze zaraz umre, pracuje nad tym z moją psycholog, ale jak na razie niewiele to daje...aktualnie podejrzewam że choruje na serce , że mam stan przedzawałowy , bo mnie kłuje w klatce piersiowej i uciska coś..nie wiem na ile to objaw nerwciy a na ile choroba bo sieboje do lekarza isc... kitty341 wiem o czym mówisz tez mam często taką gulę ,jakby mi cos stało w gardle , panikuję wtedy ze zaraz sie udusze, albo że to jakis guz, rak...nie wiem juz co robic , chce normalnie zyc :(
  5. Violette

    Skojarzenia

    czekolada - chwila szczęścia
  6. Violette

    Witam wszystkich

    Witaj mar1712... Nie zazdroszczę sytuacji w jakiej się znalazłeś, ale mysle że najwazniejsze jest to że dostrzegasz problem, że nie udajesz że nic sie nie dzieje, że szukasz pomocy..trzymam za ciebie bardzo bardzo mocno kciuki, piszesz ze masz wspaniała rodzine, więc nie zmarnuj tego...mój były partner własnie alkoholem zniszczył mnie i naszą rodzine....TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI
  7. Violette

    Jestem i ja

    Tak , znam to my wszystko prowokujemy , nakręcamy siebie i ich , a oni są przecież tacy niewinni, mój mąż mówi o sobie , że jest złoty chłopak a ja ta najgorsza...wczoraj mi zrobił taką jazde bo schowałam mu gdzies głosniki i nie pamietałam gdzie , bo ja mam kłopoty z pamięcią...to zaczął na mnie wrzeszczeć, że mnie zniszczy i takie tam az sie go zaczełam bać..dzisiaj przez to wszystko czuje że znowu mnie dół złapie, chodzę i płaczę, słabo mi... No właśnie do ,mojego syna tez trzeba odpowiednio trafiać, chodze z nim do psychologa, ale co z tego , mój mąż ma podobne zdanie jak twój , nalepiej to by go zlał i byłoby po kłopocie...idz małgosiu do lekarza, wez sobie skierowanie na badania, zawsze warto sprawdzic co sie tam w środku dzieje....całuski kochana
  8. Violette

    witam

    hejka magda31
  9. Violette

    X czy Y?

    manualna :) pies czy kot?
  10. Violette

    Co teraz robisz?

    hEJ :) A ja pije sobie jak co wieczór pyszne cappuccino, w miedzyczasie próbuje oglądac film na TV i gadam z siostra na fejsie :)) Bywało gorzej:)
  11. Wiecie co , ja jeszcze 2 lata temu kopciłam jak parowóz, byłam tak uzalezniona , że kiedy mi braklo papierosów to dostawałam szału, uwielbiałam palic, ale wkurzalo mnie to, bo wydawalam na fajki kupe kasy i bardzo sie zle czułam, wciaz bolała mnie głowa..kiedy podjełam decyzje o poróbie rzucenia tego w diabły to nikt w to nie wierzył, ze sie uda , nawet ja...ale udało mi sie sama jestem w szoku, ze mi sie udalo:) Było ciezko , najbardziej przez pierwsze 2 tyg., nie chcialo mi sie zyc , bo ja kochalam palic a tu nagle zostalam pozbawiona przjemnosci :) Znalazłam na necie taka stronke o rzucaniu palenie ,i tam codziennie wpisywali sie ludzie z informacja który dzien juz nie palą, mi to bardzo pomoglo , tez zaczelam sie tam wpisywac i podbalo mi sie , ze codziennie te moje dni sie zwiekszaly:) Pomoglo mi to bardzo:) Życze powodzenia wszystkim rzucającym :)
  12. Violette

    Jestem i ja

    mał-gosia skoro metoda Twojej mamy ma na ciebie dobry wplyw, to naprawde wspaniale, zawsze możesz w sytuacjach ekstremalnych pojsc do niej i naładowac akumulatory, bo z tego co piszesz to mieszkacie chyba blisko siebie? Ja czasem tez mam taka ochote zeby mnie ktos potraktował jak dzieciaka, przytulił , pogłaskał, powiedział co mam robic...niestety w moim najblizszym otoczeniu nie ma takiej osoby , na szczeście mam chrzestną , która co prawda mieszka daleko, ale zawsze codziennie gadamy przez facebooka i wypłakuje jej wszystkie moje żale:) Wiesz co w Twojej obecnej sytuacji to super , ze mama zgodzła sie ciebie odciazyc i zaopiekowac sie córeczką twoją, troche sobie oddychniesz....wiesz , ja mam syna 11 letniego , który choruje na adhd, więc czasem tez mam jazdy bez trzymanki jak mu cos odbije....tylko jego nie chce nikt brac do siebie bo on potrafi nerwów napsuć. A mój męzuś...wiesz on jest bardzo nerwowy ale jak mu mowiłam żeby do lekarza poszedł to mnie wysmiał...powiedział , ze taki jest przeze mnie i w wogle wszystko moja wina Dostałam namiary od mojej psycholog na terapie rodzinną i musze jakos go przekonac do tego pomyslu..nie bedzie latwo , oj nie bedzie :) Całuski Gosia
  13. Violette

    Jestem i ja

    mał-gosia nie wiem gdzie pisac ale pisze tu :) to super ze masz takie dobre relacje z mama , ze jej mozesz wszystko powiedziec , ja ze swoją nie mam taikch relacji, nigdy sie jej nie zwierzalam, w ogole mało kto wie o moich problemach bo ja o tym nie rozmawiam, trzymam w sobie raczej, ciesze sie ze znalazłam fajnego psychologa przed którym sie moge wygadac. A co to za lek ten który bierzesz , pisalas cos ze pramolan sie nazywa? dobry jest? Mam nadzieje ze dzis ci juz troszke lepiej:)
  14. Szafirek27 tez dzisiaj spacerowalam w deszczu , razem z moja córcią :) Widząc jej radosc i ja poczułam sie szczesliwa:)
  15. Fajnie jest czasem spojrzec na siebie z dystansem, bo czasem naprawde smieszne jest to co robimy :) Ja tez mam pare takich głupotek , ktore mnie wkurzaja, ale jednak konsekwetnie je popelniam :) Na przyklad jak widze w łazience ręcznik to strasznie mnie korci zeby wziasc go do buzi i pomietosic zebami , i to jest okropne, bo az mnie ciarki wtedy przechodza, bo to tak strasznie zgrzyta..brr jak to pisze to sie aż wzdrygam Ale cos mnie kusi zeby to zrobić i robie jak jakas idiotka Mam jeszcze cos takiego , że co pare dni musze zaplanowac jadlospis , sniadanie , obiad ,kolacje dla swojej rodzinki. Biore kartke i wypsiuje sobie dni i co bedziemy jedli i musze konsekwentnie tego przestrzegac, jak mi czasem cos nie wypali, jakiegos produktu nie ma w sklepie czy cos , to wpadam w panike i nie jestem w stanie juz nic kupic , wiec w ten dzien na obiad juz nie ma co liczyć, no chyba ze zupka chinska
  16. Violette

    Jestem i ja

    mał-gosia odpisałam , twój watek został chyba przeniesiony nie wiem dlaczego mam nadzieje ze go znajdziesz :)
  17. mał-gosia no cóz jesli chodzi o męża to wcale sobie z nim nie radze, bo on dołuje mnie jeszcze bardziej swoimi tekstami o wzięciu sie w garśc i swoja obojetnościa, także zawsze jakos sama sobie muszę poradzić...a znam ten ból gdy te przykladowe dwie szklaniki w zlewie stanowią bariere nie do pokonania...ja kiedy mam okres depresji nie jestem w stanie zrobic nic w domu, naszykowanie kanapek dzieciom to dla mnie nie lada wyczyn wtedy...mąż na mnie krzyczy że nic nie robie...nie mam sposobu na przerwanie tego , po prostu przechodzi mi samo , chwile jest dobrze i znowu wraca. Odkąd zaczełam chodzic na psychoterpaie to powiem ci że depresja pojawia sie u mnie rzadziej i nie jest tak bardzo uciązliwa. Pewnie daloby się ja całkowicie wyeliminowac gdybym brała leki, ale ja nie chce , boje sie leków, jak pomysle że mialabym cos brac to mi sie słabo robi..wiec zostaje psychoterpia..gdyby nie to to kiepsko by bylo...trzymaj sie kochana
  18. mał-gosia kochana ja tez tutaj jestem nowa ale cie serdecznie witam...po trochu rozumie twój problem, i wspólczuje ci bardzo, nie dziwie sie , że dopadła ciebie depresja , skoro tyle spraw zwaliło ci sie na glowe i jestes z tym sama...nie dziwne , że twoja psychika tego nie wytrzymała...przytulam cie mocno Ja tez przechodze depresje , mam takie momenty ze mnie wszytsko przytłacza, i powiem ci , że mój mąż reaguje podobnie jak twój , czyli wez sie do roboty, wez sie w garść, a mnie swiat na gowe wali i nie chce zyc...dla niego to nie depresja tylko moja fanaberia...tak to jest że bardzo często bliscy nie potrafia tego zrozmiec Trzymaj sie kochana jestem z Toba
  19. Violette

    Jestem i ja

    Witajcie :) Fajnie , że sie odezwałyście:) Mysle że znajde tu bratnie dusze, bo niestety niewiele jest osób które mnie rozumie, ostatnio sie przemogłam i zaczelam chodzic na terapię, jak sie wygadam i wyrzuce z siebie co mnie boli to sie od razu inaczej czuje w sensie lepiej :)
  20. Violette

    Jestem i ja

    Hej wszystkim, od dawna zmagam sie z nerwicą, która rujnuje moje życie , raz jest lepiej a raz gorzej , przechodze rózne etapy, ale ogólnie non stop sie czegos boje i jest we mnie lęk..ciesze sie ze znalazłam to forum, mysle że sie tutaj odnajde, pozdrawiam wszystkich , Violette
×