Skocz do zawartości
Nerwica.com

scooby

Użytkownik
  • Postów

    255
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez scooby

  1. Hej zalamana1! Radzę zrobić Tobie USG obwodowych węzłów chłonnych - uwierz mi, naprawdę daje spokój, ja robiłam przedwczoraj i tylko na szyi mam jakieś powiększone max do 17mm w zatoce tłuszczowej do tego! Czyli pozapalne. Ale mam iść do kontroli za miesiąc. Też sobie wynajdowałam to kulek, guzków... byłam na USG tkanek miękkich i Pan radiolog nic nie znalazł, poza jakimś małym guzkiem w nodze, pozapalnym lub po urazie. Także spoko. :) Ja mam zamiar zarejestrować się do Poradni Zdrowia Psychicznego. Odkąd odpadł mi mięsak, rak piersi, ziarnica, rak nosogarsła czy innego rejonu głowy i szyi, to boję się, że zacznę teraz wyszukiwać nowych rzeczy. A chcę z tym skończyć. Dodam, że od 2 miesięcy boli mnie krzyż, raz mniej, raz bardziej. Możliwe, że to od tej nerwicy?
  2. Witam, proszę o radę. Cierpię na depresję i hipochondrię. Do jakiego specjalisty lepiej się udać - psychiatry czy psychologa?
  3. Ja tam mam w ciele chyba z 50 guzów, do tego boli mnie kręgosłup od miesiąca i mam powiększony węzeł chłonny szyjny od 3 tygodni. Albo mam mięsaka, albo przerzuty do kości, albo jakiś nowotwór z przerzutem do węzła chłonnego. Jestem właściwie pewna, że umrę w ciągu roku (jesli nie szybciej).
  4. Hej. Ja mam ciagle raka; trzustka, zoladek, miesak w nodze, w plecach, do tego powiekszony wezel chlonny w szyi, wiec pewnie jakis rak tarczycy albo okolicy szyi i glowy. Takze jestem schorowana. A do tego przekonana, ze w ciagu roku umre. -- 27 wrz 2013, 11:18 -- Hej. Ja mam ciagle raka; trzustka, zoladek, miesak w nodze, w plecach, do tego powiekszony wezel chlonny w szyi, wiec pewnie jakis rak tarczycy albo okolicy szyi i glowy. Takze jestem schorowana. A do tego przekonana, ze w ciagu roku umre.
  5. Ja aktualnie mam powiekszony wezel chlonny na szyi i "mam" chłoniaka lub przerzut, choć lekarz powiedział, że węzeł jest miękki i ruchomy więc okej. Poza tym guzki w nodze, wg lekarza nic poważnego (choć to tylko wg internisty, nie wiem czy można mieć do nich zaufanie). Poza tym bóle pleców (pewnie już przerzuty) i jakiś guzek w piersi (pewnie rak). Aktualnie dosyć się boję tym na szyi. Dziwne to, bo po prawej stronie, dosyc duze, miękkie, ruchome, a jak się skręca głowę w lewo, to to się jakby chowa... Jak się tego dotyka to czuć puls.
  6. kasiątko, właśnie cholesterol mam podwyższony... tylko te zmiany mam z przodu nogi a nie w łydkach Czy robiłaś badania glukozy we krwi ? Ona może pomóc wykluczyć hiperglikemię. 3 tygodnie to dużo, ale może jednak masz nadal osłabiony organizm po lekach?
  7. Witam Was serdecznie. Myślałam, że już mam koniec moich "problemów zdrowotnych", a tu się nagle okazało, że wyczułam COŚ w nodze i od nowa... Mam kilka guzków w nodze i plecach i się zaczęło... mięsak, tłuszczak, włókniak, choroba genetyczna, czerniak, przerzuty, inne nowotwory... już widzę się jedną nogą w grobie, nie planuję, nie potrafię wyobrazić sobie przyszłości. Kiedyś podczas zasypiania myślałam o tym, jak to będzie za dwa lata i później, gdy skończę studia, wyjdę za mąż, założę rodzinę, pójdę do pracy... typowe, może nudne życie, ale ja zawsze o tym marzyłam... I teraz nie mam tego, a raczej pewne zahamowanie typu "nie możesz o tym marzyć, bo po co, i tak się to nie spełni, bo umrzesz za rok, nigdy nie będziesz miała pracy, męża, dzieci". I tak oto wygląda mój czas. Nie sprawiają mi przyjemności książki, które kochałam czytać. Leżą wciśnięte w kąt. Nie sprawia mi radości muzyka, a nawet gry komputerowe, w które lubiłam sobie pograć raz na jakiś czas w formie relaksu. Byłam na wakacjach nad morzem i w Londynie. Tam na chwilę zapominałam o guzkach, ale po chwili znów o nich myślałam. Za 2 tygodnie wracam na studia, które bardzo lubię. I co? Nic, nie cieszy mnie to. Myślę sobie "Tak, wracam, ale po co? Przecież moje koleżanki są szczęśliwe i zdrowe, a ja i tak umrę w ciągu roku". Okropne to, niestety... Do tego dochodzi coś, czego nie miałam nigdy - egoizm. Mianowicie: zawsze byłam otwarta na innych i szłam na kompromisy. Dziś wstyd mi za swoje myślenie, mianowicie takie: jestem zazdrosna o to, że jeśli umrę, to mój chłopak znajdzie sobie kogoś innego i będzie szczęśliwy z kimś innym. Powinnam się cieszyć, że on przecież będzie radosny, odnajdzie ulgę w cierpieniu! A jednak nie potrafię. Pozdrawiam ciepło
  8. Jak można nie wchodzić w dyskusję z nerwicą? Nie rozumiem tego zdania. Jeszcze się nie przebadałam, nie wiem co mi jest, czy te zmiany to coś groźnego, czy banalnego...
  9. Witam. Mam 22 i całe wakacje spędziłam na wyszukiwaniu sobie chorób. Zaczęło się od tego, że u mojego taty został zdiagnozowany wirus HCV i marskość wątroby. Aktualnie dostaje leczenie i jakoś to idzie. Ale przez to zaczęłam wariować na punkcie zdrowia. "Chorowałam" na czerniaka, chłoniaka, ziarnicę, raka jelita grubego... Najgorsze jest to, co przeżywam teraz: mięsak na goleni. Mam tam jedno duże zgrubienie, które ma nieregularny, rozlany kształt i jest miękkie. Poza tym w jego okolicy mam kilka mniejszych, twardszych guzków. Jestem załamana. Do tego wyczułam zgrubienie w piersi, wybieram się na usg. Jestem załamana, właściwie już jestem pewna, że mam nowotwór i że umrę w przeciągu roku. Mam wspaniałego chłopaka i rodziców, na myśl, że będę musiała ich opuścić, robi mi się okropnie źle, smutno, zaczynam płakać. Co mam zrobić? Proszę o pomoc...
  10. A ja nadal walczę z tematem nogi. Wróciłam z urlopu, mam skierowanie na rtg. Mam w nodze, na goleni chyba z 5-6 małych guzków, twardych, niektóre przesuwalne, inne nie. Miał ktoś coś takiego? Ja oczywiście boję się, że to mięsak.
  11. KonradGorak zapalnikiem byla choroba taty. A jesli chodzi o zagrozenie zycia w przeszlosci, to mialam takowe. Jak bylam w 4 klasie, to zaczelam chorowac na kaszel, podejrzewano zapalenie pluc, oskrzeli. 3 tyg brania antybiotykow nie pomogly. Trafilam na rtg z podejrzeniem raka pluc - mimo 10 lat. Krztusilam sie niemilosiernie. Lekarze rozkladali rece. W koncu trafilismy do lekarki, ktora stwierdzila krztusiec. I to byla trafna diagnoza. Od tego czasu powaznie nie chorowalam.
  12. scooby

    Bruksizm

    Hej. Zauważyłam, że od jakiś dwóch miesięcy mam odruch zagryzania zębów, jakby ściskania szczęki, szczególnie, jak się denerwuję. Wyczytałam, że to bruksizm. Wcześniej robiłam to nieświadomie, teraz staram się to kontrolować. Od pewnego czasu odczuwam dolegliwości typu: - lekki, rwący ból ucha, jakby z boku - ból pod żuchwą. Myślicie, że mogą być to następstwa tych praktyk?
  13. A może to po prostu np. tłuszczak lub włókniak, który naciska na nerw i powoduje ból? Albo wyrośl kostna, chrzęstniak, kostniak ? Ja byłam u lekarza z nogą, dał mi skierowanie na rtg ale stwierdził, że te guzki to pewnie tłuszczaki, bo są w tkance podskórnej. Moja ciocia masażystka masowała mi tę nogę i stwierdziła tak samo. Natomiast ja się zastanawiam, czy to nie tłuszczakomięsak. Po drugie, od jakiegoś czasu co jakiś czas (nie codziennie) boli mnie pod żuchwą. Myślicie, że może to być od zaciskania mocnego zębów? Zauważyłam, że jak się denerwuję, to tak właśnie robię. A po trzecie, miałam kuleczki na szyi. Pokazałam pani doktor, która stwierdziła, że to węzły chłonne pozostałe po infekcjach z dzieciństwa (dużo chorowałam np na anginę, miałam też krztusiec).
  14. Bóle brzucha jak najbardziej mogą mieć podłoże nerwicowe. Ja byłam dzisiaj u lekarza, kazał zrobić rtg nogi
  15. A ja nadal mam fazę na mięsaka i już sobie wmawiam, że mam tak zaawansowaną chorobę, że dała na pewno przerzuty. Z drugiej strony staram się sobie mówić, że przecież większość z nas, hipochondryków, tak naprawdę nie choruje
  16. Dziękuję bardzo za odpowiedź. Profilaktyki nie zaniedbuję, po prostu martwię się, że jak coś u siebie znajdę, to już jest za późno na jakiekolwiek działania lecznicze. A z badaniem USG zrobię tak, jak mówisz - udam się na nie po urlopie.
  17. Prawda, wyższa temperatura jeszcze o niczym nie świadczy, nie wszyscy mają książkowe 36.6 A ja znów walczę z nogą, nie wiem, czy iść do lekarza teraz (o ile się dostanę) czy pojechać po urlopie?
  18. Ach... współczuję, ale zauważyłam, że chyba tylko nie szukanie rzeczy w Internecie może jakoś załagodzić depresyjne sytuacje... Ja właśnie robię na odwrót, szukam wszystkiego na temat "co mogę mieć na kościach" I ile już znalazłam! Od niezłośliwych po złośliwe rzeczy. Oczywiście jestem pewna, że mam coś złośliwego
  19. Nie sądzę, żeby to była trzustka. :) Ja uważam, że to reakcja na stres. Ja mam zespół jelita drażliwego i właśnie tak działa.
  20. Ja mam takie stolce jak się denerwuję. Z tego co wiem stolce trzustkowe to takie, które się źle spłukują (bo są pełne tłuszczu), unoszą się na powierzchni wody i są jakby takie niezbyt przyjemne w zapachu, mają raczej kolor gliny. Kurczę, ja mam dziś fazę na mięsaka. Mam na nodze dwa guzki pod skórą, obok siebie, a obok nich na kości (lub nad kością) z 3 czy 4 mniejsze. Czuć je tylko jak się mocno pomaca nogę. Oglądałam oczywiście zdjęcia i czytałam o mięsaku i na 99% sobie go u siebie zdiagnozowałam Do jakiego lekarza iść, aby rozwiać wątpliwości? Wyjeżdżam za tydzień na 2 tyg na wakacje i w sumie poszła bym po pobycie, ale wyczytałam, że mięsaki szybko dają przerzuty do płuc co pogarsza rokowanie i może wykluczyć wyleczenie całkowite, więc teraz sama nie wiem co robić!
  21. Witam. Mam 22 lata, zawsze byłam pełna energii, nie bałam się o siebie, o swoje zdrowie, wiedziałam, że wszystko jest ok. W lutym u mojego taty zdiagnozowano wirusa HCV. Było ok, dopóki w lipcu nie dowiedział się, że przez wirusa ma marskość wątroby i musi zostać poddany leczeniu. Przeszukiwałam Internet w celu zdobycia wiadomości, większość stron podawała, że marskość to choroba podstępna, szybko się rozwijająca, śmiertelna i mało czasu tacie zostało. Potem okazało się, że taty marskość jest jakby jeszcze w stanie utajenia, ale odpowiednio szybko wykryta, więc można wprowadzić odpowiednie leczenie i ją zahamować. Następnie zaczęłam martwić się o mamę. Ma refluks i jakieś niegroźne guzki tarczycy, ale się wystraszyłam, że od refluksu może mieć przełyk Barretta (stan przedrakowy) i że odstanie raka przełyku. Po przeczytaniu w Internecie, że choroba ta rzadko prowadzi do raka (choć oczywiście są takie przypadki) uspokoiłam się na chwilę. A potem przyszedł czas na mnie... i w taki sposób: - wmówiłam sobie leukoplakię jamy ustnej, okazało się, że to blizny po przygryzaniu policzka - wmówiłam sobie czerniaka, okazało się, że to nic takiego, - okazało się, że mam HPV i brodawki płciowe, oczywiście już widziałam się z rakiem szyjki macicy, na szczęście kolposkopia i cytologia wyszły ok - miałam problemy ze stolcem, pani lekarka zdiagnozowała zespół jelita drazliwego - wyczułam kulki na plecach, które okazały się kolcami biodrowymi Z czym zmagam się aktualnie: - wyczułam guzka w piersi, ginekolog zbadała piersi, mówiła, że to chyba gruczoł, ale mam zrobić dla świętego spokoju usg. Oczywiście teraz uważam, że mam raka piersi. - codziennie mam zgagę, dostałam leki jakieś zobojętniające i nakaz kupienia testu na bakterię Helicobacter. Kupiłam dwa testy, oba wyszły ujemne, ale leki nie pomagają. Nie wiem co teraz, oczywiście myślę o najgorszym: raku żołądka, przełyku lub trzustki. - mam na szyi po prawej stronie dwie kulki wielkości groszku, uważam , że to węzły chłonne, małe, twarde, lekko ruchome, oczywiście wmawiam sobie, że są nowotworowe - mam na prawej nodze na piszczeli guzka pod skóra (ok 3cm), który jest wyczuwalny, ale niewidoczny - tak, na pewno mam mięsaka! - mam bóle w klatce piersiowej jakby w rowku między piersiami i pod lewą piersią. Co to może być? Jestem załamana. Internistka mi macała węzły, ale nie wyczuła nic podejrzanego. Mój chłopak uważa, że to ścięgno. Na USG piersi idę dopiero w 2 połowie września. Nie wiem, czy nie za późno, a jak rozwinie się mega nowotwór? Jestem załamana, za tydzień lecę na 2 tyg na urlop, a nie mam w ogóle z tego radości... ciągle choruję... Boję się, że mam chorobę nowotworowa, nieuleczalną i za rok mnie już nie będzie.
  22. Hej! Ze mną coraz gorzej. Już myślałam, że uwolnię się od złych myśli, a tu nagle trach: - wyczułam jakiś guzek w piersi, ginekolog uważa, że to gruczoł, zaleciła USG, a ja oczywiście wmawiam sobie, że to rak - mam na szyi po prawej stronie dwie kulki, oczywiście jestem pewna, że to węzły chłonne nowotworowe - mam na nodze na piszczeli guzek, oczywiście jestem pewna, że to mięsak albo nowotwór kości już mam dosyć, jest coraz gorzej. Co chwilę wymyślam to nowe choroby. Co z tym robić? Jak sobie radzicie z takimi natręctwami...?
  23. Ach jak dobrze Cię rozumiem... ja też lecę za każdym razem do lekarza, a przed wejściem, w poczekalni, siedzę i się trzęsę, bo boję się, że coś mi jednak znajdzie. Jutro idę do dentysty: badanie kontrolne, ale przy okazji chyba poproszę o badanie w kierunku nowotworu. ;P W piątek ginekolog.
  24. Witam. Jestem tu nowa, a na forum trafiłam bo szczerze mówiąc mam już dosyć. Byłam zawsze szczęśliwą dziewczyną, która chorobami się nie przejmowała, zdrowiem też nie, uważałam, że "samo weszło, samo wyjdzie", u lekarze bywałam rzadko. Niedawno dowiedziałam się, że mój tata ma poważną chorobę. Zaczęłam na ten temat szperać w Internecie i już go widziałam na skraju śmierci. Potem zaczęłam diagnozować mamę po jej wynikach i już też ją widziałam nad grobem. Potem przeszło na mnie. Każdą gulkę, pryszcza... Ogólnie w ciągu dwóch tygodni: - gula w gardle - na pewno refluks albo może rak -> od razu jak na zawołanie miałam zgagę - ze stresu robiłam luźle kupy (teraz mi przeszło) -> na pewno mam raka jelita - mam hemoroida koło odbytu - trzech lekarzy go oglądało, każdy postawił tę samą diagnozę, ale ja nie mogłam uwierzyć, że to 'tylko' hemoroidy - mam coś w jakie ustnej, jakąś plamkę, mały wyprysk -> lecę do dentysty, przecież to początek raka jamy ustnej - lecę do ginekolog, wszystko okej, ale za tydzień idę na kontrolną wizytę, bo na pewno się mylił - byłam ze znamionami u dermatologa, wszystko okej, ale i tak nie wierzyłam, że jest wszystko w porządku, na pewno jest niekompetentny i mnie wkręca. No i tak spędzam dzień na wyszukiwaniu informacji w Internecie na temat wszelakich chorób, dolegliwości. Masakra! Ostatnio (trzeci raz w ciągu tygodnia!) byłam u Internisty i Pani wzięła mnie krótko (był to inny lekarz niż podczas dwóch ostatnich wizyt) -> stwierdziła, że naprawdę wszystkie moje objawy zapisane w kartotece wyglądają na nerwicę i hipochondrię, sama sobie wszystko wymyślam. Zapisała mi jakieś lekkie lekarstwo. Dzisiaj wyczułam w jamie ustnej coś nieteges. Jutro idę do dentysty. Szczerze to już jestem zmęczona sama sobą... Nie robię nic innego tylko wymyślam choroby... ;/ Taki stan nie trwa długo - może macie jakiś pomysł jak szybko z niego wyjść póki jeszcze można?!
  25. scooby

    Kwestia samooceny

    W sumie masz rację. Fakt, łatwo komuś mówić, żeby się uspokoić, gorzej samemu . ;P No, ale zobaczymy ...
×