Skocz do zawartości
Nerwica.com

magosza26

Użytkownik
  • Postów

    46
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez magosza26

  1. witam was.. a ja powiem,że nie wierzę w cudowną moc terapii.. byłam na dwóch grupowych terapiach i owszem "fajnie" poczuć ,że się nie jest samym z takim czy też innym problemem .... tylko,że tak naprawdę to nikt za ciebie nie odwali roboty... a rozdrapywanie ran z przeszłości czasem więcej narobi złego niż naprawi.. człowiek sobie żyje ,próbuje zapomnieć o czyms idzie na terapie i znów na nowo zmuszany jest na przeżywanie tego stanu.. tego się boję..najbardziej.. bo wówczas to co sie dzieje ze mną to nawet ciężko opisać.... powinnam pójsc znów ,ale nie wiem ... ..czy jest sens
  2. pewnie tak trzeba.. wiesz co? twoje słowa dodają mi otuchę...dziękuje.. spróbuje coś troszke wziaść sobie z twojego myślenia.. walcz dalej.:)
  3. Andhariel u mnie to trudno stwierdzić czy właściwie mam problemy z jedzeniem czy nie. jedno jest pewne w krotki czasie wiele schudłam ... ,głodziłam się wręcz bo próbowalam w ten sposob pogodzić się z tym,że bliscy właściwie się mną nie interesują.. ,totalnie zamknęłam sie w sobie ,odepchnęłam wszystkich .. do tego doszły lęki.. .. ....u mnie to niejedzenie przeplatane jest okresami w miare normalnego jedzenia ..ale .. fakt faktem nie jest to normalne... ... od roku z tym walczysz.. to może uda ci się szybciej z tego wyleźć ... jeszcze mało złego się stało w twojej psyche.. ,a może źle kombinuje )..ja .. jakieś 7 lat walczę tak naprawdę z fobią społeczną i lękiem przed wychodzeniem z domu...,bardziej lęk przed wychodzeniem z domu.. mi doskwiera.. ,jak nie można wyjsc nawet do sklepu po jedzenie.. w tym wypadku nie dla mnie ,ale dla moich kotów które nie są niczemu winne..,współczuje im.... :|..
  4. Andhariel no właśnie .... ja mam to moje myślenie na swój temat na tyle schrzanione ,że potrafię tygodniami nie odżywiać się normalnie..u mnie to przybrało formę anoreksji .. aczkolwiek są momenty w których normalnie jadam.,ale a jak mam się pod kontrolą i chudnę to czuję się lepiej.. chore budować sobie na tym poczucie akceptacji ,bo to też pozory.. teraz np obżarłam się czekoladkami... i podwójnie bardziej siebie nienawidzę.. .... od lat z tym walczęz tym myśleniem ....a ty ?:| [ Dodano: Pią Lut 09, 2007 8:28 pm ] Piotrek podziwiam twój sposób myślenia.. bardzo logiczny ..:)... mi jest ciężko tak działać przynajmniej na chwilę obecną..
  5. piotrek ta osoba która dała mi wiele uczucia ,zainteresowania wzmocniła myślenie moje o sobie ... ale było to pozorne wzmocnienie.. ,nie może być tak,że jedna osoba powoduje podniesienie poczucia własnej wartości.. nie powiem,że było to złe.. ,czułam sie przez dłuższy okres lepiej ,lęki nie było już tak silne itd.. ,ale wystarczy,że pojawi sie kryzys jakiś między mną a tą osobą i .. jest TRAGEDIA... ...nie umiem wypracować sobie tej pozytywnej samooceny ,bo jeśli nie rozwinęła sie wcześniej gdy się było mniejszym ,nie dorastało sie w poczuciu ,ze jest się cennym samym w sobie ,to później kicha.. tyle z mojej oceny tej sytuacji wynika... czy kiedykolwiek uda mi sie wyjść z tego błędnego koła..."zadręczania się ,lęków ,fobii ,i innych destrykcyjnie działających na mnie zachowa"? ? bardzo chce..ale to takie trudne..
  6. wiesz piotrek tak naprawdę to moim problemem z którym sie zmagam strasznie i ktory wywołuje we mnie frustrację ,lęki i niską samoocenę to relacje z ludźmi którzy powinni mi być bliscy ale niestety nie są.. i patrząc obiektywnie nie mam wiele w tym winy.. mam starszą siostrę którą sie wiecznie faworyzowało ,do dziś ,pracowaliśmy razem .wszyscy i musiałam niestety odejść z tej pracy bo psychicznie mnie to przerosło.. musiałam od nich odpocząć.... od 3 tyg tam nie pracuję... lęk się nasilił i "dupa"za przeproszeniem..... nie mam siły na terapię bo zaliczyłam już dwie i chodze do psychologa.. mała poprawa.. to tyle na ten temat.. naprawdę jest mi ciężko..
  7. ania wiesz co?..udało mi sie wyjść ,ale z głupiego powodu..zaczęło lać i schowałam się pod parasolką.. musiałam isc do spożywczego.. dla kotów kupić jedzenie ,to moja jedyna ostatnimi czasy motywacja przed wychodzeniem z domu...:| ... ...latem np to lubie sie chować za okularami słonecznymi.. pomaga mi to wyjsc... głupie nie?.. eh ...pisz co u ciebie..
  8. Dziś czuję się wyjątkowo paskudnie.. od kilku tyg. znów fobia społeczna daje o sobie znać.. ...zastanawiam się nad powodami ,dla których on jest ze mną... ...musi mnie kochać bardzo ,albo boi sie samotności?....:|.. ....źle mi:(
  9. dziś czuję się wyjątkowo okropnie... lęk znów daje znać od ok.kilku tygodnii ,... moje poczucie własnej wartości= zero.. ...zastnawiam się nad powodami dla których ON jeszcze jest ze mną.. powinnam odejść ,nie męczyć go swoją osobą.. mam wyrzuty sumienia ,że przeze mnie nie żyje tak jakby może chciał.. .czuje sie jak inwalidka....
  10. mam podobnie... dziś strasznie ciężko było mi wyjść z domu..,do sklepu. od kilku dni do nikąd nie wychodzę..,jedyną motywacją na dziś było kupno żarcia dla kotów.. mam dwójkę.. a mały jak jest głodny to tak się drże ,że nie daje spokoju,do głowy można dostać!;)codziennie ten sam cyrk..... poszłam wcześnie rano.. ,by jak najmniej ludzi było ...na dodatek musiałam stać przed sklepem mimo,że sklep powinien był już byc dawno otwarty... jakiś facet co pieczywo rozwozi zapukał do drzwi sklepu babka przyszła a on do niej" klientka tu czeka a pani nie otwiera " tak pół żartem pół serio a ona na to" trudno"... wiecie gdybym się czuła pewniej to olałabym to ,ale tak .. wielka kupka nieszczęścia ze mnie.... tak bardzo siebie nienawidzę... .. po tym siedzeniu w domu ... kilka dni jak wychodze to czuje sie prawie jak yeti.. i ciągle mi sie wydaję,że inni mnie oceniają... okropne uczucie..,na dodatek mój facet stwierdził ,że mam sie do niego zgłosić jak zrobie ze sobą porządek..,bo on już nie wyrabia.. sama jestem:( ...... mam ochote zaszyć sie w domu na zawsze..
  11. no ja niestety mam taką siostrę która się dowartościowywuje poniżajac mnie ,m.in próbowała mnie tak traktować..ale ,że zeszłam jej totalnie z drogi to mi to już zwisa..ale pamięć o tym,że ona uważa się za kogoś lepszego czasem się odzywa i boli.. ,taka niezagojona rana.. ...jednak wydaje mi się,że wiele osób z pozoru pewnych siebie odgrywa jakąs rolę.. a za kulisami też kryje się wiele niepewności oraz kompleksy....
  12. mój chłopak nie odzywa sie do mnie od 3 dni ..ja dziś do niego dzwonie by się jakoś dogadać a on na to.."odezwę się do ciebie jak zrobisz ze sobą porządek"..a choruje na nerwicę lękową.. dodam,że nie mam żadnego wsparcia rodzinnego ,ani przyjaciół z prawdziwego zdarzenia.. zostałam kompletnie sama... .....i to ma mi dać kopa motywacyjnego???? ...taaa
  13. od kilku dni nie potrafię ruszyć z domu ,jedynie do sklepu wieczorem po żarcie dla moich dwóch kotów.. dwa dni temu mój narzeczony się pogniewał i pojechał do swoich rodziców, od dwóch dni nie odzywamy sie do siebie .. zdenerwował sie na mnie jak nie potrafilam gdzies wyjść coś załatwić.. ,miał prawo ,ale naprawde nie byłam w stanie tam pójść! jestem z nim od ponad 4 lat ,od roku ze mną mieszka i nie raz był świadkiem moich napadów lęku szczególnie przed wyjściem.. a wiecie jak to jest jak się człowiek zasiedzi w domu .., na dodatek nie pracuję od ok 3 tyg..,a pracowałam w tzw "intersie rodzinnym".. ,w którym to moja siostra była zdecydowanie faworyzowana ..,ale to długa historia.. nie dogaduje się wogóle z rodziną ,niewiem z jakiego powodu mnie nie akceptują ,pewnie się wstydzą ,że mam TAKIE problemy..udają,że nic sie nie dzieje ,nie dzwonią ,krótko mówiąc mają mnie w dupie ,odwrócili sie ode mnie już dawno.. ,od matki jedynie kiedyś usłyszałam"twój problem idź sie lecz".., szkoda tylko,że ona nie zdaje sobie sprawy z tego ,że też jest współodpowiedzialna za moje zerowe poczucie własnej wartości ,nigdy nie można był jej dogodzić ,zawsze można było lepiej ,nigdy nie byłam wystarczająco dobra... sama tego nie udźwigne ,chodziłam do psychologów różnych ,byłam na 2 terapiach i co ? było na chwile lepiej, a później znów wpadałam w to bagno.. .............najchętniej to skończyłabym ten swój żywot.. ,nie mam pomysłow na swoje dalsze życie czując się jak wielkie NIC.. szkoda,że nie mam nic na sen.. tak na pare dni chętnie bym to przespała..bo na żywca to jest nie do zniesienia wszystko.. .............odpiszcie coś prosze ,bo zwariuję..
  14. dokładnie to prawda.. moja rodzina była właśnie taka.. relacje z ludźmi zawsze były trudne... ,czułam sie przez nich nie akceptowana..pewnie było widać moją niepewność i zakompleksienie..
  15. czy to zawsze niskie poczucie własnej wartości ... ?,czy są inne żródła..,bo u mnie zdecydowanie to pierwsze... a jak u was?
  16. magosza26

    Niska samoocena

    dlaczego się karam?.. dlatego bo szukam powodów dla takiego zachowania innych w mojej osobie.. czy to w wyglądzie ,czy w charakterze...,czuję się winna za taki stan rzeczy,,,... ....
  17. magosza26

    Niska samoocena

    jak sobie z nią radzić?... ja sobie radzę nie radzę -nie jedząc.. rezygnuje z tego co lubie by się ukarać za swoją niedoskonałość.. ...mam niską samoocenę.. od lat... ,potem doszły lęki przed ludźmi ,przed ich oceną..chodziłam na dwie terapie i tylko na chwilę to pomogło.. mam zaburzone relacje z rodziną ,siostra starsza jest faworyzowana przez rodziców i m.in dlatego czuje się gorsza.. nieciekawe doświadczenia z ludźmi z przeszłości gdy byłam b.młoda też robią swoje.. straciłam wiarę w drugiego człowieka.. nie wiem co robić.. nie chce mi sie z tego wszystkiego już żyć ,zmęczona jestem...
  18. ja odkąd mam lęki .. jadam bardzo nieregularnie ,albo wogóle.. ....choruje na fobię społeczną..boję się ludzi ,ich oceny itd... sama siebie nienawidzę ,ciągle nad sobą pracuję ,także nad wagą.. są dni ,tygodnie ,nawet miesiące w których temat jedzenia wymyka mi się z rąk.. .....bo widzę siebie grubszą i brzydszą niż może jestem(tego nie wiem)..karzę siebie nie jedząc... ......zaczynam tracić nad tym kontrolę.. niestety..
  19. magosza26

    Witam was..

    od ok 8 miesięcy drętwieją mi dwa palce prawej ręki..ponoć z medycznego punktu widzenia wszystko oki..,może to mieć jakiś związek z nerwicą?... choruje na stany lękowe.
  20. witam wszystkich!:) od ok.7 miesięcy drętwieją mi szczególnie z rana dwa palce prawej ręki.. ponoć nic mi nie jest z medycznego punktu widzenia .. neurolog niby twierdzi,że to może być porażenie nerwu środkowego ręki ,ale coś mi sie wierzyć w to nie chce..,bo niby skąd to porażenie?..nie mialam zawału ani wypadku ani prąd mnie nie kopnął ,więc z czego to?.. ..czy to może być oznaka nerwicy?.......martwie sie tym... . miewam lęki ...przed ludźmi..ma to jakiś związek?..
  21. witam wszystkich:). jestem nowa na tej stronce ,a znalazłam was dzisiaj w wyszukiwarce. Na imię mam małgosia ,lat 26. od kilku ładnych lat.. ,z przerwami i nawrotami walczę ze stanem lękowym. Niska samoocena ,nieciekawe doświadczenia z innymi ludźmi z przeszłości , trudne relacje w rodzinie powodują ciągłe nawroty lęku ,nienawiści do siebie ,nawet zachowania anorektyczki.. ... za wszystko co złe obwiniam siebie , i karzę nie jedząc.. fobia przeplatana anoreksją wykańcza mnie , ale najbardziej daje mi w kość"rodzina"... ,nie szanują moich potrzeb ,moich planów ,poprostu mojej osoby ,nie liczą się ze mną.., a starszą siostrę uważają za najlepszą, ona źle mnie traktuję ,wywyższa się ,śmieje się czasem ze mnie próbując być dowcipna ... ...pracowałam z nimi 3 lata w interesie rodzinnym ,i był to koszmar.. sprowadzona do roli "nie istotnej" próbowałam skupic sie tylko na pracy ,na kasie i na fakcie ,że z tego żyję,bo nie mieszkam już z nimi... ciągły kontakt z nimi powoduje ,że lęk wraca... .. skończyłam tam pracować z tego powodu właśnie ,od jakiegoś tygodnia tam nie jeżdzę...i wpadłam w taki dół ,że szkoda słów.. nie umiem ruszyć się z domu ,czuję się jak quasimodo ,nienawidzę wprost siebie:( tak bardzo,że chciałabym zniknąć... Byłam na kilku terapiach ,nie wszystkie doprowadziłam do końca.. ,troche wyszłam z nich"wzmocniona"ale i tak uważam ,że zadna terapia świata nie sprawi,że pogodzimy się z czymś z czym pogodzić się poprostu nie da... ....gdyby nie mój narzeczony to nie wiem czy wogóle bym tu pisała.. ,może by mnie już nie było ..... ....ale sie rozpisałam:| przepraszam za chaos wypowiedzi.. mam nadzieję,że przyjmiecie mnie do swojego grona..
×