Skocz do zawartości
Nerwica.com

carlosbueno

Użytkownik
  • Postów

    20 959
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez carlosbueno

  1. No właśnie. Ja przez większość jestem uznawany jako największego nieudacznika jakiego znają, oczywiście tu na forum są ode mnie "lepsi", bo ja chociaż pracuje, choć przez wiele lat też se bimbałem. Wiem że znajomi, rodzina mojej matki współczują jej że ma takiego syna niedojdę, uważają ze została pokrzywdzona przez los, że jestem z takiej dobrej rodziny a upadłem tak nisko ( słyszałem przypadkiem parę razy takie słowa). Wielokrotnie słyszałem od innych facetów że jestem zakałą tej płci, a na zachodzie od innych Polaków że przynoszę wstyd Polakom przez swa dupowatość. To że ktoś tu powie e nie jesteś niedojdą, liczą się inne rzeczy, nie zmieni stanu faktycznego że jestem ultra fajtłapą, frajerem i ludzkim śmieciem.
  2. Czynnikiem motywującym jest nauczenie się jeżdżenia, a w Polsce się chodzi na kurs głównie po to by zdać egzamin i pod to uczą instruktorzy a nie to żebyś poprawnie i bezpiecznie prowadził pojazd. Nawet instruktor Ci powie że on Cię nie nauczy jeździć, bo to przyjdzie z czasem tylko jego nauka ma sprawić żebyś zdał egzamin. Dlatego w Polsce egzaminy należą do najtrudniejszych na świecie i są odwrotnie proporcjonalne do bezpieczeństwa na drogach. W krajach 3 świata wystarczy czasem tylko ruszyć autem, do tyłu do przodu, zmienić biegi i masz prawko i jakoś później se radzą.
  3. W stanach ma je każdy, można powiedzieć że dają je tam jak u nas dowód, bo służy on jako dowód osobisty. I co maja mniej wypadków niż w Polsce. Oczywiście można powiedzieć że w stanach są lepsze drogi, ale chyba nie wszystko to tłumaczy. Słyszałem kiedyś opinie Polaka co mieszka w stanach że gro Amerykanów biorąc nasze standardy nie umie jeździć autem, są fatalnymi kierowcami, ale u nich nie ma takiej brawury, popisówy na drogach, łamania przepisów i w efekcie poważnych wypadków jest dużo mniej. A egzamin teoretyczny u nich to jakiś żart, nie dość że mają kilka razy mniej znaków niż w Polsce to jeszcze mogą zrobić masę błędów na poziomie kilkudziesięciu procent a i tak zdają. Z kolei za nasza wschodnią granicą każdy facet ma prawko, bo jak nie zda to sobie kupi( aby zdać i tak trzeba płacić łapówy nawet jak ktoś jest dobrym kierowcą) i tam auta nie mają tylko tacy których na niego nie stać. Ukrainki ode mnie z pracy myślą że nie mam auta bo nie mam kasy, nie chcę auta, ewentualnie zabrali za picie i do głowy by im nie przyszło że nie mam prawka.
  4. W życiu bym nikomu nie powiedział że nie mam prawka bo nie chcę, mniej znajomym mówię że zabrali mi za pijaństwo, tym bardziej że nie potrafiłem zdać, czy nie nadaje się do tego. Dla mnie każdy facet bez prawka to nieudacznik i nic tego nie zmieni, nie masz prawka jesteś zerem taka prawda.
  5. carlosbueno

    Świat bez pieniędzy

    Wiele firm ucieka się do łamania prawa, głównie przez unikanie podatków, bo te podatki są za wysokie. Wystarczy że jedna firma z branży tak zrobi to inne aby się utrzymać na rynku muszą robić to samo. Ale z drugiej strony państwo potrafi wydawać pieniądze w durniejszy sposób niż unikający podatków biznesmen także nie wiem czy jest się czym martwić.
  6. Jak ktoś ma jakieś poważne ograniczenia zdrowotne to co innego, ale z drugiej strony zdarza się że auta prowadzą ludzie bez rąk czy nóg i w jakim świetle to stawia mnie np, po prostu jestem leniwym nieudacznikiem. A aut autonomicznych co same prowadzą to chyba się nie doczekam za mojego życia.
  7. Nie będą przecież dorabiał ideologii ekologicznej czy genderowej do tego jak niektórzy. Ale paru osobom powiedziałem że prawko mi zabrano za jazdę po pijaku wielokrotną lepiej to brzmi niż to że nigdy go nie miałem.
  8. Lenistwo i brak samozaparcia, poddawanie się to główne powody.
  9. Dla mnie nie ma nic złego w tym że kobieta oleje faceta bez prawka, to mniej więcej to samo jak to że facet olewa brzydkie dziewczyny, sam to robię i nie widzę w tym nic złego, taka natura.
  10. Lenistwo, lęki i traumy związane z uczęszczaniem na kurs bo do egzaminu nawet nie podszedłem. Do tego jestem wyjątkowo mało pojętny w te klocki tak mi powiedział w przypływie złości kiedyś instruktor.
  11. To nie tylko moja opinia ale większości ludzi, wielokrotnie mi to mówiono i wiele kobiet z tego powodu olało. Może jesteś z dużego miasta tam to nie jest aż tak ważne ale na wsiach, miasteczkach to kluczowa sprawa i facet bez prawka to ciota, fajtłapa, niedacznik nie godzien miana faceta.
  12. Nawet wtedy gdy ma szofera, przecież wielu wypomina to prezesowi Kaczyńskiemu mimo że przez pół życia wożą go limuzynami. Prawko i auto wchodzi w skład tzw podstawowego ogarnięcia życiowego u faceta i jeśli tego nie ma to traktowany jest przez kobiety tak jak brzydka, mało atrakcyjna kobieta dla faceta, oczywiście czasami wyjątki się zdarzają ale to są wyjątki od reguły. Niektórzy dziwią się że jestem sam bo ponoć nie wyglądam najgorzej ,ale jak dowiedzą się że w wieku 40 lat nie mam prawka a do tego mieszkam z matką to przestają się dziwić, co najwyżej dziwią się że jeszcze nie popełniłem samobójstwa albo nie zostałem pijakiem będąc takim zerem, frajerem. Taka jest prawda i odmienne zdania na tym forum tego nie zmienią.
  13. Ja nie mam auta i prawka i wg mnie to powód do uznania za nieudacznika, wielokrotnie się z tym spotkałem. Zwłaszcza w środowisku wiejskim czy małomiasteczkowym gdzie auto jest niezbędne do życia, bo w dużych miastach to często nawet ludzie względnego sukcesu nie mają bo po co tkwić w korkach. Jeszcze jak ktoś( facet) nie ma auta bo go nie stać to pół biedy ale jak go stać, ale nie ma prawka to jest traktowany jak ciota nie facet i nie ma szans na znalezienie żadnej kobiety.
  14. carlosbueno

    Świat bez pieniędzy

    Przecież tak było zawsze, że jakaś część ludzi żerowała na innych, to gadanie o strasznych dzisiejszych czasach jest denerwujące, ale i też powszechne. Statystycznie to obecnie żyjemy w najwyższym standardzie życia w historii świata, głodu w Europie właściwie nie ma, każdy ma jakąś edukację, średnia długość życia jest kilkukrotnie większa niż parę wieków temu a w Polsce w ostatnich 30 latach wydłużyła się o 10 lat, przestępczość też sporo spadła wbrew obiegowym opiniom, ale ludzie dalej mówią że kiedyś to było lepiej.
  15. carlosbueno

    Świat bez pieniędzy

    Było tak wspaniale że jakby wtedy dać Polakom paszporty i otworzyć granicę to nikt by w Polsce nie został, wtedy na zachodzie w tydzień zarabiało się więcej niż rok w Polsce. Ogólnie Twoje pojęcie o ekonomii, historii jest bardzo słabe, to co piszesz to xix wieczny komunizm, który nigdzie się nie sprawdził, gdyby u nas nie było tego wspaniałego PRL to zarabialibyśmy teraz w Polsce 3 razy więcej przy zbliżonych cenach.
  16. Mam przewlekłe zapalenie gardła i te przeziębienia łączą się właśnie z bólem gardła i ogólnym osłabieniem, czasami katar, gorączki brak lub niewielka. W gorszych latach gardło potrafiło mnie bolec przez 1/3 roku, teraz od czasu covida bolało mnie może kilka dni. A wracając do tematu, to ostatnio mamy rekordy pozytywnych testów, jesień robi swoje podobnie jest w większości Europy, poza Szwecją i Białorusią gdzie prawdopodobnie wirus przeszedł przez większość społeczeństwa i się uodpornili.
  17. Ja mojego dyplomu nie widziałem od 15 lat, nigdy do niczego mi nie był potrzebny, nawet nie wiem gdzie jest i czy w ogóle jest.
  18. Ja nie wiem czy miałem, tzw przeziębienia łapie bardzo często, ale takie sytuacje że miałem gorączkę 39 stopni i musiałem leżeć tydzień to miałem może kilka razy w życiu. Raz to pamiętam że po takiej chorobie jeszcze przez miesiąc byłem osłabiony i męczył mnie każdy wysiłek fizyczny który wcześniej był drobnostką. Kto wie może każdy z nas miał już koronawirusa choć nie koniecznie tego. Wiele osób w necie pisało że przechodziło chorobę z objawami covid w grudniu, styczniu, lutym zanim rozpętali ta całą burze, moja ciotka np cały luty miała kaszel i wysoka gorączkę, przeszło jej wtedy jak ogłaszali pandemię i testów nie miała.
  19. Nowy minister, mniej testów, mniej wyników pozytywnych, które notabene są na tym samym bądź zbliżonym poziomie od kwietnia i oscylują wokół 3-4 %. Czyli cała ta pandemia jest grubymi nićmi szyta, nieważne lockdowny, poluzowania, otwarcia szkół, noszenie czy nie noszenie maseczek jak i tak wg tych wątpliwej miarodajności testów wychodzi zawsze zbliżona liczba covid nosicieli a te całe różnice wynikają tylko i wyłącznie z ilości przeprowadzonych testów. Jedno jest pewne w przyszłym roku a może i pod koniec tego szykują nam się zwiększone ilości zgonów, oczywiście nie przez covid a przez zatrzymanie służby zdrowia: opóźnioną lub porzuconą profilaktykę, teleporady itd.
  20. Ja w UK zarabiałem jako pomocnik budowlany 50 funtów dniówki, ale to było 10 lat temu. Firma brytyjska ale wszyscy robole z Polski, Rumunii bądź Bułgarii bo za taka kasę żaden brytol by nie poszedł. Czasami było dużo roboty ale czasem człowiek z nudów nie widział co począć. Ogólnie branża budowlana nie jest dla mnie nie cierpiałem tego, w ogóle mnie te sprawy nie interesowały, przez 4 lata nie nauczyłem się tam właściwie nic z budowlanki bo tylko sprzątałem, albo demolowałem. Porównując kraje w których pracowałem; NL,DE, UK to w Anglii było najlżej, choć kasa najlepsza w NL ale kosztem kijowej pracy i mieszkania w domku agencji. Ale teraz nie myślę już o wyjeździe na zachód, w Polsce zarobie niewiele mniej, choć za pracę z licznymi nadgodzinami, ale tu nie muszę płacić za mieszkanie np.
  21. Pracodawców za granicą nie interesuje wykształcenie tylko to co potrafisz, ewentualnie znajomość języka się liczy. Wiele z tych prac dla imigrantów nie wymaga żadnych umiejętności, wiedzy czasem nawet podstaw języka, to są prace gdzie żaden miejscowy nie pójdzie bo są ciężkie, nużące i mało płatne dla tamtejszej ludności i tylko imigranci im zostają. To mas szczęście, ja jak zbierałem owoce na akord za granicą(Niemcy) zbierałem je 2 razy wolniej niż inni w efekcie wychodziło mi na polskie 10 zł/ h, co prawda było to w 2006 roku ale nawet wtedy to były absurdalnie niskie stawki. Ja trafiłem na 2 imprezowe hotele, ogólnie Ci Polacy mnie tam wkurzali bo albo byli w typie imprezowiczów wiecznie naćpani i nachlani albo mega pracusie, ciułający grosze którzy za nadgodziny i lepiej płatnie nocki by się dali pociąć.
  22. To zależy, jak pracowałem w Anglii, to czasami była to bardziej ściema niż praca, wielu Polaków mówiło że w Polsce w żadnej pracy na takie obijanie by nie pozwolono. Generalnie należy unikać miejsc gdzie pracuje dużo Polaków bo oni nabijają normy i później pracodawca oczekuje że każdy Polak będzie zapieprzał jak dziki za tamtejsze minimum.
  23. Ja byłem w NL przez agencję i do dziś mam traumę tak nieudany był to wyjazd. Praca w fabryce była za szybka dla mnie i wymagająca zdolności manualnych których nie posiadam za grosz, a do tego w domu mieszkalnym non stop imprezy, każdy pracował na inną zmianę przez co byłem wiecznie niewyspany, potrafiłem przez 4 noce nie zmrużyć oczu. Może miałem pecha, choć pracowałam i mieszkałem w dwóch różnych miejscach, miastach i w obu było beznadziejnie. No ale trzeba brać pod uwagę to że jestem wyjątkowo mało rozgarnięty i łatwo się denerwuje, bo dla innych ta praca była banalna i nie rozumieli jak można sobie nie radzić. Teraz już nie myślę o wyjeździe w celach zarobkowych, w Polsce po odliczeniu kosztów życia zarobie podobnie albo i więcej, czasy kokosów na zachodzie już dawno minęły, chyba że ktoś jest nastawiony na osiedlenie się tam, to pewnie łatwiej niż w Polsce się żyje.
  24. Przez Covid mamy deficyt budżetowy na poziomie 110 mld zł a przecież zakładano po raz pierwszy od 30 la budżet bez deficytu. Ciekawy jestem ile przez te obostrzenia, lockdowny uratowano w Polsce ludzkich żyć, dajmy na to 5 tysięcy( choć to pewnie zawyżona liczba) czyli w tym wypadku uratowanie 1 życie kosztuje ponad 20 mln zł, żadnej normalnej służby zdrowia, państwa na to nie stać. Przecież NFZ nie wyda np na leczenie nowotworu czy innej poważnej choroby 20 mln, pewnie nawet pół miliona to dużo za dużo a tu aby walczyć z mocno wątpliwą pandemią zadłużamy się na lata i rujnujemy służbę zdrowia. Pewnie niektórzy powiedzą ludzkie życie nie ma ceny, oczywiście to wierutna bzdura, NFZ nie leczy przecież zbyt drogich chorób, a miliardy długów wygenerowane przez pandemię poskutkuje tysiącami, setkami tysięcy przedwczesnych śmierci i zrujnowanych żyć. Świat powinien się opamiętać, no ale to widocznie na rękę rządzących światem, bo chcą zadłużyć, zniewolić i podporządkować sobie ludzi. Huxleyowsko, Orwellowskie wizje świata dokonują się na naszych oczach.
  25. U mnie w mieście z powodu korony zamknięto szpital, szpital w sąsiednim powiecie podobnie. Teraz nie można nawet poważnie zachorować bo cię nie przyjmą albo będziesz musiał daleko jechać, ten cały paraliż służby zdrowia wykończy więcej ludzi niż covida. Czas skończyć tą plandemie i powrócić do normalności, bo póki co nie widać że to miałoby minąć a obostrzenia nic nie dają albo tylko rozkładają w czasie.
×