
carlosbueno
Użytkownik-
Postów
20 959 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez carlosbueno
-
Myślę że u facetów jest trochę inaczej, już wolą takie co maja jakaś dłuższą przerwę, czy nawet brak związków niż takie co miały tych związków bardzo dużo, czy były w jednym bardzo długo i nie chodzi mi tylko o osoby mojego pokroju. Poznałem kiedyś kolesia, który prowadził w młodości bardzo bujne życie erotyczne( miał jakieś niejasne kontakty zawodowo- finansowe z domem publicznym) a później ożenił się z kobietą- dziewicą po 30-ce i się wszem i wobec tym chwalił. Faceci to zwykle skrajni zazdrośnicy i informacje o byłych partnerach ich wkurzają, oczywiście kobiety też takie bywają ale chyba rzadziej.
-
Zależy do kogo uderzasz jak do jak do jakiejś rozrywkowej dziewczyny to może tak, a jak do spokojnej, religijnej to tłumaczenie religijne lepiej wróży. No właśnie, te niektóre były tak nieatrakcyjne że aż takich nie widuje się na mieście, widocznie się chowają. Ale świadczy też to o tym dla kogo ja jestem atrakcyjny i nie świadczy to o mnie dobrze.
-
Kobiety brzydkie, czy z defektami mają jeszcze gorzej bo nie nadrobią tego kasą czy osobowością. Pamiętam że moje konto na portalu randkowym przeglądały w dużej mierze własnie takie wybitnie mało atrakcyjne, ja bym na niektórych miejscu się bał fotkę wystawić, ale cóż takie życie i co one mają powiedzieć mogą liczyć tylko na dziada, albo jakiegoś napaleńca co rucha wszystko co się rusza. Też o tym kiedyś myślałem i wymyśliłem że wytłumaczyłbym że byłem w zakonie albo tak głęboko religijny że seks pozamałżeński nie wchodził w rachubę ale obecnie zmieniłem zdanie.
-
Z moich obliczeń wynika że na tym portalu odpowiada 1 na 9, także 4 wiadomości to mało chyba że przystojny jesteś albo masz ciekawy opis. Mi się skończyło konto premium i nie zamierzam odnawiać, nie nadaje się do podrywu przez neta na żywo zresztą też nie. Nie chce tu więcej malkontenctwa uprawiać i życzę powodzenia.
-
Skończyłem studia w 2005 roku już wtedy był ogrom magistrów, a bezrobocie rzędu 20 %. Byłem na kilku rozmowach w sprawie pracy biurowej ale nie dostałem się, wtedy było po kilkadziesiąt a nawet kilkaset osób chętnych na stanowisko. Potem wyjechałem na zachód i zacząłem pracować fizycznie, teraz nie wiem czy potrafiłbym co innego mimo że w tym też się nie do końca sprawdzam. A szczerze mówiąc to teraz mi się już nie chce. Jestem, byłem zawsze mało ambitny a na studia nie poszedłem z myślą o karierze, rozwoju ale była to dla mnie ucieczka od dorosłości i wojska.
-
To jest z tej puli jestem tylko wykształcony ( o ile stopień magistra jednego mało elitarnego kierunku dzisiaj coś znaczy), ale moja praca nie ma nic wspólnego z moim wykształceniem czyli de facto to odpada. Czyli jestem zerem totalnym. Kiedyś jak rozmawiałem z dziewczyną z portalu randkowego i przyznałem się gdzie pracuje, to ona jakaś korporacyjna szycha może nie że od razu mnie olała ale widziałem że się zawiodła na mnie . Zresztą nie dziwie się jej chciałaby pewnie kogoś na swoim poziomie. Mnie tylko trzymają na tym magazynie bo nie znajdą innego na to miejsce, bo tak mają wiele zastrzeżeń co do mojej pracy zwłaszcza jej tempa i byle jakości bo robię wiecznie kilka rzeczy na raz i co chwilę o czymś zapominam. Ale i tak traktują mnie lepiej niż na budowie gdzie uważano mnie za upośledzonego umysłowo. Kiedyś miałem poważniejsze stanowisko w kontroli jakości ale za duża odpowiedzialność i rzuciłem ta pracę, a płacili słabo to tym bardziej nie miałem motywacji aby tam zostać. Przez swoje problemy psychiczne, małą asertywność i lęk przed odpowiedzialnością nie mam szans na żadną porządną pracę, zadowolę się byle czym byle by tam za dużo techniki i tzw męskich zajęć nie było wtedy w ogóle panikuje.
-
No w sumie rodzinka zawsze chce aby jej członek wziął ślub i nie ma to nic wspólnego z atrakcyjnością. Mi to od nastu lat szukają żony, a jakoś znaleźć nie mogą ale to bardziej to starsze pokolenie bo młodsi widzą jakim nołlajfem jestem albo nie uważają że powinni się w to wtrącać. W pracy też o to pytają raczej ci po 40-ce, dla których małżeństwo jest świętym obowiązkiem, młodsi faceci to co najwyżej pytają czy chodzę na dziwki ale zwykle w ogóle ich to nie obchodzi.
-
Chodzi Ci o wyjaśnienia rozumiem. Nic nie mówię, poza tym jak ktoś mnie dłużej zna to widzi moją dziwność, ażyciowość i już mniej dziwi moja samotność. Sporo myśli tez że jestem gejem, w tej pracy było tak dopóki nie zainteresowała mnie jedna dziewczyna( ale bez wzajemności z jej strony) i wtedy niektórzy jednak uznali że gejem nie jestem.
-
Bo faceci z tego forum nie mają w tej sferze zwykle dużego doświadczenia i dlatego są na tym forum m.in. jakby byli w stałych związkach czy "zaliczali " panienki jak ich rówieśnicy to by ich tu nie było prawdopodobnie. Kobiety są na forum zwykle z innych powodów dlatego dochodzi często do nieporozumień.
-
W Polsce tego jakoś nie widać bo politycy jakoś zbytnio urodą nie grzeszą. Choć w latach 90-tych słyszało się że wiele zwłaszcza kobiet głosowało na Kwaśniewskiego bo miał dobrą prezencję. Ale co do reszty to pewnie racja.
-
Akurat nauczycielem jest lepiej być na wsi dostaje się jakiś dodatek za to , czasem też mieszkanie służbowe. Znałem wielu nauczycieli z wiosek i należeli oni tam do elity, również finansowej co nie znaczy że byli bogaci.
-
Widocznie lubią być bite. Oczywiście żartowałem, ale też mnie to zawsze dziwiło. Ja nigdy bym nie uderzył kobiety czy podniósł na nią głosu, zresztą zachowuje się tak wobec wszystkich. No ale kobiety tego nie doceniają, wolą agresywnych, naładowanych testosteronem i emocjami od spokojnych, opanowanych i może nudnych, oczywiście nie wszystkie.
-
Czasami potrafią być sensowne szkolenia, no ale większości to jak mówisz. A urzędy pracy zawsze służyły głownie temu aby dawały miejsca pracy ich pracownikom, wyliczyli kiedyś że znalezienie pracy jednemu bezrobotnemu przez urząd pracy generuje koszty rzędu 50 tysięcy.
-
Nieważne ile zarabiam i tak jestem nieszczęśliwy. Pracowałem wiele lat za granicą, ale w Polsce i tak więcej odłożę bo mam mieszkanie za darmo i mniej piję . Po ostatnim pobycie w NL mam taką traumę że nie zamierzam już pracować za granicą raczej. W UK jestem ścigany przez debili z banku, także tam na pewno nie pojadę bo bym w pace może wylądował .
-
Mi studia w życiu na na nic się nie przydały. Czasami wręcz przeszkadzają bo np w urzędzie pracy nie dostaniesz jakieś tam ofert pracy, szkoleń bo uważają jeśli masz wyższe to ci to nie przysługuję. Jak mógłbym cofnąć czas to bym na studia nie poszedł, to strata czasu, lepiej było szybciej zacząć pracę i dorosłe życie bo studiując dziennie tak jak ja przedłuża się tylko dzieciństwo.
-
Minimalne czyli nie wszyscy zarabiają tak mało. Znam parę nauczycielek i nie narzekają na pensje, kokosów może nie mają ale w małych miejscowościach kobieta nauczycielka zarobi zwykle więcej od reszty kobiet. No i za największy problem zawodu oprócz papierologii uważają roszczeniowych rodziców. Ale bądźmy szczerzy każdy zawód w Polsce ma minusy i nie tylko nauczyciele cierpią.
-
20 zł za 45 minut to nie żałosna stawka, ja oficjalnie nigdy więcej niż 13 zł/h n rękę w Polsce nie miałem, a niby wykształcenie wyższe mam no ale niepotrzebne w wykonywanym zawodzie. Co do przygotowywania to nie wszyscy nauczyciele się chyba jednak przygotowują, zwłaszcza z długoletnim stażem, czy np wf-iści. Bycie nauczycielem to nie bajka, ale tez pisanie że zarabiają przeciętnie 2-2,5 tysiąca brutto( chodzi mi o pełen nauczycielski etat) to przesada i dotyczy tylko początkujących choć podejrzewam że jest to 2 tysiące netto a nie brutto. Problem nauczycieli jest taki że nie dostaną raczej pieniędzy pod stołem tak jak inni polscy pracownicy i jedynie korepetycje są ich utajonym dochodem.
-
Bzdury, brutto mają średnio ponad 4 tysiące. W tej chwili 2250 to minimum płacy i za tyle nikt by w szkole nie pracował skoro na kasie w biedrze można więcej zarobić. Nauczyciele rzadziej emigrują bo nie chcą robić fizycznie na zachodzie bo przecież nie zostali by tam nauczycielami, przynajmniej w początkowej fazie pobytu. Jesteś krótko za granicą a już dorabiasz jakieś mitologię na temat zarobków w Polsce, owszem nie jest różowo ale bez przesady.