Skocz do zawartości
Nerwica.com

carlosbueno

Użytkownik
  • Postów

    20 959
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez carlosbueno

  1. Ja tam bym się skusił na o 15 lat ode mnie młodszą i do 40 cm niższą.
  2. Hans, na rozrodczość wpływa głównie bieda i to ta skrajna wszystkie państwa z czołówki dzietności są ekstremalnie biedne, pogrążone w konfliktach zbrojnych i często nawet bez rządu lub z Talibami na czele( Mali i Somalia 2 i 3 miejsce). Ciekawe co będzie z Chinami ich polityka 1 dziecka odbiję się na demografii mają teraz 1,55 dziecka i nie długo zabraknie im ludzi, choć z drugiej strony nie mają tam emerytur i państwowej ogólnodostępnej służby zdrowia i tak aż starzenia nie odczują finansowo.
  3. Hans, W bogatszych krajach islamskich już sporo spadł współczynnik dzietności, a w biednych typu Somalia, Afganistan nadal jest jeden z najwyższych na świecie. Czyli aby w Polsce poprawić demografię należy doprowadzić ją do totalnego bankructwa, biedy i zacofania jak 100 lat temu, no i oczywiście szczelnie zamknąć granicę. No ale nie ma co więcej off topować. -- 15 paź 2013, 18:36 -- Choć z drugiej strony w Afryce północnej i Turcji współczynnik dzietności jest na poziomie 2,0-2,5 a w Europie ci ludzie mnożą się na potęgę bo im się to opłaca finansowo i jest to sposób na życie bez pracy.
  4. oficjalnie tak, ale naprawdę agnostykiem i nie widzę związku między wyciąganiem wniosków a wiarą.
  5. Aranjani, Tylko że teraz ze wsi kupę kobiet uciekło do miasta do pracy, na studia i tam zostało a faceci zostali sami i pogrążają się w alkoholizmie.
  6. A odnośnie tych wymagań wobec mężczyzn to w Afryce faceci wojują i leniuchują a ich kobiety nie tylko ciągle rodzą i zajmują się domem ale i też zdobywaniem pożywienia i w ogóle się nie buntują mimo że mają o wiele gorzej niż w Europie.
  7. Skąd te dane wątpię żeby była aż taka różnica choć niewątpliwie na wsi jest mniej rozwodów, ale to chyba oczywiste i każdy wie dlaczego tak samo jak to że na wsi 2 razy ludzi chodzi więcej do kościoła niż w mieście.
  8. Kestrel, Widać ta przypadłość jest dosyć powszechna, to nie dziwota że kobiety mają problem ze znalezieniem facetów, gdyby jeszcze człowiek zarabiał tyle że stać by było go na wzywanie fachowca na każdy problem to pół biedy a tak zostaje samotność do końca życia.
  9. Ja niestety nie znam się na wielu "męskich" rzeczach i osobiście - wkurza mnie to. Za dzieciaka zamiast czytać Tolkiena powinienem był siedzieć z moim ojcem w garażu, nauczyłbym się przynajmniej kilku przydatnych w życiu rzeczy. Candy, wzywanie ekipy specjalistów do wykafelkowania łazienki może jeszcze ma sens (jak cię na to stać), ale przykładowo żeby wymienić korki? jak mi pierwszy raz korki w mieszkaniu wywaliło to musiałem dzwonić do ojca żeby mi powiedział co zrobić, taka ze mnie cipa w tych sprawach... Ja to nawet od kogo się nie miałem nauczyć, bo ojca też te sprawy nie interesowały, także częściowo jestem usprawiedliwiony choć mój brat mimo że też leń jakoś lepiej se z tym radzi. Najgorsze to że niby przez ponad 4 lata w budowlance robiłem a kompletnie nic nie potrafię, no ale ja tam tylko sprzątałem albo demolowałem.
  10. W Polsce jest taka opinia zwłaszcza w społecznościach wiejsko- małomiasteczkowych że facet powinien w domu wszystko sam zrobić, naprawić od elektryki, stolarki po hydraulikę czy też sam wybudować dom, ten który tego nie spełnia nie jest 100% facetem tylko babą. No ale tez nie musi czy nie przystoi mu pomagać np w kuchni czy sprzątaniu bo od tego są kobiety. Największym marzeniem mojej mamy i jej pokolenia jest facet złota rączka co sam zbuduję dom, wykafelkuję, podłączy instalację elektryczną, hydraulikę itp ja niestety nic z tego nie potrafię to nawet w 1 % nie jestem facetem.
  11. Same chudziny tu dominują połowa forumowiczów waży poniżej 60 kg, a tylko 6% powyżej 100 kg, nie o taką Polskę walczyliśmy.
  12. Też cierpię na paniczny lęk przed znajomymi i dalszą rodziną. Głównie to spowodowane że wstydzę się siebie przed innymi, że nie pracuję, nie jestem w żadnym związku mimo zaawansowanego wieku i ogólnie w życiu kompletnie nic nie osiągnąłem. Bardziej boję się spotkania bo jak spotkam to często aż tak fatalnie to nie wygląda, lepiej niż myślałem przed, ale po spotkaniu sobie znowu myślę pewnie te osoby się ze mnie wyśmiewają, obgadują jakim to nieborakiem jestem. Oczywiście najbardziej mnie wkurzają pytania co porabiasz i ja muszę się wysilać i kłamać żeby jako tako się zaprezentować, bo mówienie prawdy jest nie do przyjęcia. Pewnie jakbym miał pracę byłoby lepiej.
  13. carlosbueno

    Ile macie wzrostu

    pewnie tak samo trudne do zrozumienia jak fascynacja niektórych czy wielu mężczyzn dużymi cyckami tego też nie rozumiem, mi się średnie najbardziej podobają a silikonowych potworów to nie trawię całkowicie.
  14. carlosbueno

    Ile macie wzrostu

    Candy14, Nigdy nie rozumiałem tej fascynacji niektórych czy wielu kobiet wysokim wzrostem, owszem rozumiem że nie chcą mieć niższego od siebie bo to kulturowo źle wygląda, czy niższego niż 170 cm, ale często słyszę od kobiet 160-165 że facet musi mieć minimum 180 a najlepiej conajmniej 185 to jakieś czyste fanaberie, faceci to są normalniejsi w tym względzie co najwyżej nie chcą mieć wyższych od siebie albo takich poniżej 150 cm.
  15. Okazuje się, że temu drugiemu nie zawsze da radę przetłumaczyć. -- 14 paź 2013, 22:26 -- carlosbueno, Patrząc na naszych zachodnich sąsiadów mam co do tego wątpliwości, czy jakby starczało z jednej pensji to by siedziały w domu. Turczynki i inne imigrantki siedzą no ale dla nowoczesnych Niemek to dyshonor bo kariera albo wygoda braku dzieci ważniejsza. Zresztą co ja będę krytykował innych jak sam z ogromnym prawdopodobieństwem umrę bez potomka a nawet zrobienia kariery.
  16. Według mnie co najmniej połowa polskich kobiet zamiast zapieprzać na 2 etatach albo nawet tylko robić karierę( n w biedronce) wolałaby wychowywać dzieci i zajmować się ogniskiem domowym, ale żyjemy w taki kraju jakim żyjemy i trudno z jednej pensji utrzymać rodziny czy w ogóle zdecydować się na dziecko. Na zachodzie Polki mające dzieci i mężów prawie wszystkie kurodomują bo tam pensja męża plus socjal starcza na wszystko, dlatego Polska skazana jest na wymarcie i bycie skansenem Europy.
  17. Ja to pamiętam że jak poszedłem do technikum to było trochę tzw kocenia, ale w sumie nic wielkiego, więcej się człowiek nasłuchał opowieści i obawiał a tak naprawdę do niczego wielkiego nie dochodziło. Zresztą ja byłem dręczony od wczesnej podstawówki do prawie końca szkoły średniej ale nie miało to nic wspólnego z falą, po prostu silniejsi psychicznie dręczyli słabszych psychicznie takie odwieczne prawo natury a zwłaszcza w wieku nastoletnim gdzie dochodzi do głównych ustaleń jeśli chodzi o pozycję w stadzie. Bo później to już nie trzeba wiele demonstracji przemocy gdyż każdy wie gdzie usadowiony jest w drabinie społecznej.
  18. Ja bym tak właśnie chciała Tylko faceta odpowiedniego brak, tzn. takiego, który by się nie przestraszył tym co powyżej napisałam, bo już tak nie raz było, bali się że nie zarobią W końcu jakaś prawdziwa kobieta, szkoda tylko że dziś tak mało prawdziwych mężczyzn, ja to się do nich nie zaliczam wręcz jestem 100% antyfacetem i na żadną kobietę nie liczę.
  19. Kiedyś zdarzyło mi się pracować krótko z samymi kobietami i plotkarstwo i obgadywanie straszne było, u facetów też jest nie powiem ale chyba mniejsze i nie ma takiego udawania że się kogoś lubi gdy naprawdę za plecami mówi co innego. A wzorce pewnie z domu i po części z tych głupawych kobiecych czasopism gdzie kobieta ma być szczupłą modnie ubraną miss robiąca karierę i z zapałem pichcić i szydełkować.
  20. veganka, Ale za ten dress code, pogoń za modą, chudością są odpowiedzialne głównie same kobiety, które zaciekle między sobą rywalizują. Większość kobiet które katują się dietami(nie chodzi mi o te z rzeczywista otyłością, nadwagą) robią to albo dla siebie, albo żeby popisać się przed koleżankami bo faceci na chude nie lecą. Wiem że feministki zwalają całe zło na facetów, ja ich nie bronię ale też wiele złego kobiety wyrządzają sobie same wzajemnie, po co im parytety wystarczy że zaczną głosować na swoją płeć a nie facetów.
  21. Wątpię żeby dziewczyny a przynajmniej większość z nich miała taki wymóg aby jej potencjalny partner musiał mieć wyższe wykształcenie, chyba zaradność życiowa, pozycja społeczna dużo bardziej się liczą poza charakterem oczywiście. Zresztą nie ważny papierek a to co ma się w głowie i rękach, ja mam niby papierek ale nigdy mi się w życiu nie przydał, wręcz odwrotnie bardziej przeszkadza.
  22. Hans, Moja matka pochodzi z 7 dzietnej rodziny i już od 5 roku życia wszyscy w polu zasuwali i wyrośli na porządnych ludzi którzy żadnej pracy się nie boją i bez niej nie potrafią żyć, niestety ja już tego nie odziedziczyłem, dzisiejsza rzeczywistość mnie rozleniwiła Teraz to dzieci nawet 1/100 nie robią tego co kiedyś dzieci na wsi, no i dziecko wtedy nie było tak kosztowne jak dziś wręcz było tanią siłą roboczą ale dobrze to wychodziło bo nie miało czasu na głupstwa.
  23. to spróbuj kiedyś zajrzeć do rodzin z 2-3 dzieci, to zobaczysz ile zajmuje gotowanie, pilnowanie dzieci, bawienie się z nimi, ogarnianie mieszkania, itp. Osobiście wolałabym pracować na budowie niż wykonywac taką jednostajną, niekończącą się pracę. No ale przecież ja pisałem że zbytnio zajęte nie są te co mają jedno dziecko które spędza jeszcze ileś tam godzin w szkole. A co do budowy czy zajmowania się dziećmi to ja np wolałbym gotować czy pilnować dzieci niż słuchać krzyków szefa pracując na budowie w deszczu ale to już kwestia tego co kto woli, zresztą przecież wiele kobiet uwielbia opiekować, zajmować się dziećmi czy gotować, choć robienie tego w dzien w dzień może być meczące ale z praca jest podobnie w końcu.
  24. tahela, Przecież ja pisałem że kobiety mają zwykle ciężej w życiu a przynajmniej więcej się napracują jak faceci, choć oczywiście nie jest tak zawsze. To jasne że kobieta która opiekują się dużym domem i ma kilkoro dzieci będzie miała sporo roboty w domu nawet jeśli zawodowo nie pracuję , ale przecież niektórzy mają małe 1,2 pokojowe mieszkania, wygody typu pralki autamatyczne, mikrofale, zmywarki itp. i np jedno dziecko które później chodzi do szkoły, przedszkola i jeśli kobieta nie pracuje zawodowo to nie powiesz że jest bardzo zajęta, bo niby czym. Oczywiście co najmniej połowa kobiet robi zawodowo i w domu i te są na pewno mocno zajęte, ale ja przecież o nich nie pisałem.
  25. tahela, Często tak bywa jak piszesz, kobiety są u nas już od dzieciństwa przyzwyczajane do większej ilości pracy i nauki, a od chłopaków się mniej wymaga i tak to pozostaje do końca życia. No ale są też przypadki że kobiety całe życie nie pracują wychowają może jedno dziecko i żyją sobie wygodnie nie martwiąc się o zbyt wiele rzeczy a pieniądze martwi się mąż i też czasem łatwiej mają od mężczyzn, no ale nie jest to bardzo częste choć w mojej rodzinie od strony matki jest parę takich przypadków że faceci zapieprzają po 14 h 7 dni w tygodniu a ich żonki se paznokietki malują i na solarium chodzą.
×