Skocz do zawartości
Nerwica.com

carlosbueno

Użytkownik
  • Postów

    20 959
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez carlosbueno

  1. Gdyby chciał utrzymać na takim poziomie jak wtedy to by utrzymał, ale dziś wymagania, standard życia jest dużo większy. Moi rodzice pochodzą z wielodzietnych rodzin ale od wczesnego dzieciństwa pracowali w polu to bardziej chodzi o zmianę priorytetów, stylu życia, gospodarki niż stricte finanse. Taki robotnik zarabiający 2 tysiące na pewno może kupić więcej żywności niż przeciętny robotnik 100 lat temu nie mówią już o ubraniach i dobrach które dzisiaj uważa się za podstawę a wtedy za luksusy. Korwin jeśli nie kłamie to przynajmniej zbytnio upiększa przeszłość kosztem teraźniejszości wg poważnych naukowców obecnie przeciętnie ludzie żyją na najwyższym poziomie materialnym w całej historii ludzkości, choć nie znaczy to że są szczęśliwsi. Gdzie dziś rodzi się najwięcej ludzi w krajach bardzo biednych a nie bogatych, jeśli chodzi o Europę to akurat sytuacja jest odwrotna bo aż tak biednych państw tu nie ma i tu najwięcej rodzi się w bogatych socjalnych rajach typu Szwecja, Francja( choć pewnie duży wpływ mają na to imigranci dla których płodzenie jest sposobem na życie). -- 27 lip 2014, 14:03 -- Pogoń za pieniędzmi, dobrami materialnymi, uznaniem to przecież istota kapitalizmu bez którego by sie on tak nie rozwinął Korwinista a już na pewno liberał gospodarczy powinien to popierać a nie krytykować.
  2. Środowiska katolickie np te związane z Frondą, czy RM ale i też oficjalna linia kościoła ciągle mówi jak to oni są prześladowani w Polsce choć to oczywiście na wyrost żeby nie powiedzieć kłamstwa. No ale jak oni zwolnienie prof Hazana uważają za atak na cały polski kościół i wiarę to nie dziwota. Kiedyś czytywałem Frondę i "Nasz Dziennik" i miałem wrażenie że żyjemy w kraju gdzie katolików się prześladuje niczym Żydów w III Rzeszy w takim tonie utrzymane były artykuły, relacje. Z kolei czytając "racjonaliste" czy "Fakty i mity" można dojść do wniosku że Polska to kraj teokratyczny gdzie prześladuje się ateistów oba te przypadki przesadzone, choć w pierwszym chyba bardziej.
  3. ściśle to od 19-tu do 48-u. a ja jestem dokładnie po środku w tym przedziale.
  4. carlosbueno

    Rolnik.

    Mojej matki rodzeństwo ma właśnie podstawowe, tylko wtedy dla ludzi urodzonych w latach 40-tych. początku 50-tych to była normalka na wsi. Ich dzieci maja już zwykle średnie a czasem i wyższe, mimo wszystko w Polsce w porównaniu do krajów anglosaskich awans młodego pokolenia jeśli chodzi o wykształcenie jest dosyć spory ale nie zawsze to idzie w parze z sytuacją materialną, statusem społecznym. Dzisiaj to kobiety są dużo lepiej wykształcone niż faceci również te wywodzące się ze wsi, uciekają z wiejskiej biedy do miast a faceci zostają sami i chleją.
  5. carlosbueno

    Rolnik.

    ja pracuje można powiedzieć w branży około rolniczej tez mam 8 zł/h ale akurat powiedzenie trzeba było się uczyc do mnie nie pasuje bo przynajmniej formalnie mam wyższe wykształcenie i w szkołach spędziłem 18 lat życia a robię coś do czego 2 klasy podstawówki by wystarczyły bo tylko umiejętność liczenia i czytania się przydaje że szkoły. Zresztą w większość prac chyba tak jest. A to gadanie trzeba było się uczyć jest w polskich warunkach żałosne, abstrahując od tego że jakby wszyscy mieli być magistrami to i tak ktoś te proste prace musiałby wykonywać. Ale to ulubiona gadka lemingów którym się powodzi, choć intelektualnie często wcale nie górują nad tymi mniej wykształconymi czy wykonującymi fizyczne prace.
  6. Na pewno wpływ na IQ ma i genetyka i środowisko. Czarni w USA maja średnio 15 pkt mniejszy iloraz od białych i 20 od wywodzących się z dalekiego wschodu. Ale i tak Afroamerykanie górują w nim nad swoimi pobratyńcami z Afryki gdzie w niektórych państwach średnie IQ wynosi 65-70 czyli jest na poziomie upośledzenia umysłowego. No ale miarodajność IQ tez jest poddawana w wątpliwość bo niby testy są zbyt kulturowo europocentryczne a taki niby upośledzony człek z afrykańskiego buszu poradzi se dużo lepiej w tym środowisku niż Europejczyk czy Japończyk. Gdzieś czytałem że środowisko w którym się wychowujemy może dodać lub odjąć kilkanaście pkt IQ ale to dotyczy chyba przeciętniaków bo ktoś wybitnie inteligentny będzie nim mimo niekorzystnego środowiska( ale może być np szefem gangu, mafii) a ktoś upośledzony i tak nim będzie mimo bogatej wykształconej rodziny. A co do dziedziczenia to znam rodziny gdzie bracia maja tytuły doktorskie i to z nauk ścisłych a ich siostra ledwo zawodówkę ukończyła, czyli różnie to się układa. Ja na pewno spośród rodzeństwa mam najsłabszą inteligencję ale za to największa wiedzę teleturniejową ale z tego żadnego pożytku nie ma.
  7. carlosbueno

    Rolnik.

    Mój brat jest oficjalnie rolnikiem a tak naprawdę nie odróżniłby żyta od pszenicy i nie ma ani jednej maszyny rolniczej, ale na czysto ponad 20 tysięcy z unii wpada co roku a ziemie daje w dzierżawę. Ale i tak gdyby zamienił ta ziemię na działki budowlane i sprzedał ustawił by się do końca życia na wysokim poziomie. A co do stawek w rolnictwie to u mnie 8 zł na h dają przy warzywach i traktorzyści, kombajniści podobnie( zatrudnieni w firmach bo tak prywatnie jakbys chciał wynająć to pewnie kilka razy więcej).
  8. nie masz szans z prawdziwymi defetystami ja np nie mam sąsiadów, szkołe juz dawno skończyłem i unika znajomych z niej bo się wstydze swego życia a praca( wiele lat pracowałem w budowlance a tam ciężko o kobiety) teraz z kobietami ale albo starszymi a jak młodszymi to dzielą jednak nas zbyt duże różnice środowiskowo- mentalne. Ogólnie lipa i czas się powiesić
  9. A co dalej? zacząć poznawać ludzi , dobrym pomysłem jest spotkanie się z kolegami/koleżankami którzy mają swoich kolegów , koleżanki , bynajmniej ja poznałam tak większość swoich byłych . Ja już jestem w takim wieku że ewentualni znajomi( których za wielu nie mam) są dawno sparowani, pożenieni, zdzieciowani, w przeszłości miałem takie możliwości ale brak mi było odwagi, czasami byłem zbyt wybredny a jak jakaś mi si ę spodobała to zawsze mnie olewała. A na zlotach forumowych zawsze jest przewaga facetów i kiepsko kogoś wychaczyc gdy tylu zgłodniałych samców atakuje już często zresztą zajęta zwierzynę.
  10. Ja swego czasu dużo wychodziłem z domu a jakoś nic to nie zmieniało bo samo bywanie np na dyskotekach, pubach. parkach, plażach nic nie da jak człowiek się nie potrafi przełamać albo nawiązuje co najwyżej powierzchowne relacje. Bywanie jest dobre dla ładnych lasek które zawsze ktoś zaczepia ale nawet przyzwoicie wyglądający( ale nie bardzo przystojny) facet jak nie będzie wykazywał inicjatywy i odwagi to obejdzie się smakiem.
  11. ja byłem raz w życiu w siłowni, nie podniosę nawet swojej masy ale na plus że nie mam brzucha( odstającego) i jestem naturalnie szeroki w barach i silniejszy od wielu chodzących na siłownie.
  12. No właśnie trzeba w takim wypadku być wchuj atrakcyjnym a nie średnim czy umiarkowanie przystojnym, znałem takiego jednego narkoman, alkoholik, nie za mądry i niezbyt zaradny a miał spore powodzenie ale był bardzo przystojny no i miał niezłą gadkę choć na dłużej nie mógł znaleźć partnerki i zmieniał je jak rękawiczki. Rozstał się z narzeczoną bo on zarabiał wówczas( około 2006) 800 zł a ona 5 tysięcy i nie mógł tego znieść.
  13. inspektor_erektor, ja tam brzydki nie jestem a całe życie sam wielu brzydszych i o głowę niższych ma większe powodzenie niż ja. Akurat u facetów zwłaszcza za po 25 roku życia wygląd ma drugorzędne znaczenie względem zaradności życiowej i śmiałości przede wszystkim. Co innego u dziewczyn tam wygląd to 99% sukcesu
  14. Ja myślę że z tych 2 tysięcy zaoszczędzonych przez pracodawce na Cicie, Zusie, składkach zdrowotnych itd jak 500 zł trafiłoby do pracownika to byłoby dobrze, dla niektórych by się to opłacało( np młodych singli) a dla innych( schorowanych, z dziećmi w wieku szkolnym) nie bo by ponieśli większe koszty z tytułu prywatyzacji państwowych dziś sektorów. No i zobaczmy co oferują dziś bogate korporacje swym pracownikom ano pakiety socjalne; prywatne ubezpieczanie zdrowotne, jakieś wspólne imprezy, wycieczki, darmowe baseny i siłownie czy nawet dofinansowane obiady słowem socjalizm na całego jak za czasów Gierka;)
  15. Nie było śmieciówek ludzie robili na czarno, choc tez spora część robi nich zamiast normalnego etatu bo to taniej pracodawcy wychodzi. Korwin chce aby wszyscy robili jak na smieciówkach a nawet jeszcze dalej bo nie chcę odprowadzać od pensji ZUS-u i składki zdrowotnej. Wg Korwina zarobilibyśmy wtedy co najmniej 2 razy więcej i każdego by było stać na prywatną służbę zdrowia i edukację za którą i tak często płacimy i tak mimo składek, ale znając naszych wspaniałych pracodawców tak różowo by nie było. Za pensję do łapy na poziomie 2,8 tys pracodawca ponosi koszty 4,8 tys ale nie chce mi się wierzyć że te całe 2 tysiące by trafiły do pracownika a nie chciwych łap kapitalisty.
  16. Śmieciówki czyli umowy cywilno-prawne płaca minimalna nie obowiązuje ja mam legalnie 1000 zł brutto czyli 720 netto wypłaty za miesiąc, a teoretycznie można pracować(wykonywać zlecenie, dzieło) nawet za darmo. Korwinowcy jak zwykle naginają rzeczywistość pod swoja ideologię, podobnie skrzeczą o jakiś niby to wielkich wydatkach np na bezrobotnych a ten śmieszny zasiłek dostaje raptem coś koło 10 % zarejestrowanych bezrobotnych. W polskim prawie jest tyle luk i możliwości że naprawdę można zatrudniać ludzi i prowadzić działalność omijając wiele podatków choć pewnie uczciwiej i lepiej było jakby tego nie trzeba było robić.
  17. Ja z Kinga czytałem "Pod kopułą"- ciekawie się zaczyna ale później jest gorzej a zakończenie kretyńskie no i jednak zbyt czarno-białe postacie tez wkurzały po jakimś czasie. Dallas 63' było lepsze a tego "bastiona" zamierzałem kiedyś nabyć ale jakoś go nie było czy za drogi i se dałem spokój choć pewnie warto przeczytac.
  18. Racja, kiedyś słyszałem czy czytałem że grubo ponad połowa przestępstw jest popełniana pod wpływem alko lub dragów, morderstwa również bo to zwykle nie jakieś zaplanowane zbrodnie z premedytacja a właśnie skutki libacji, czy wręcz wypadki. Dlatego np opłaca się inwestować w drogie leczenie narkomanów( chodzi mi o twarde narkotyki) bo oni żyją zwykle z przestępstw i kradzieży choć najbardziej to opłacałoby się ich zlikwidowac bo leczenie, terapia tez za skuteczna nie jest. Tez obracałem się nieco wśród byłych przestępców czy uciekinierów i wszystkie te osoby albo chlały albo ćpały( ci poniżej 30-tki) więc widac że to jest bardzo mocno skolerowane tylko nie wiadomo co jest przyczyna, pewnie wzajemnie się uzupełniają.
  19. Ja jestem zwolennikiem kary śmierci ale głównie z powodów ekonomicznych oraz że tak powiem sprawiedliwości, bo wiadomo że kara śmierci nie odstrasza od popełniania najgorszych zbrodni. No i oczywiście tylko za morderstwa z premedytacją. I nie porównujmy tego do reżimu typu KRLD czy islamskich państw gdzie kara śmierci grozi za apostazję czy za cudzołóstwo.
  20. Mylisz wiedzę z inteligencją Ty masz niewątpliwie dużą wiedzę z pewnych dziedzin ale nie jest to inteligencja. Ja zresztą mam podobnie wiele osób zwłaszcza tzw prostych uważa mnie za inteligentnego bo mam szeroką wiedzę ogólną i dobrze się wysławiam w porównaniu do nich, ale nie jest inteligencja zarówno ta mierzalna IQ jak i życiowa-przystosowawcza. Z matematyki byłem bardzo słaby, nie potrafię niczego naprawić a to są jednak oznaki inteligencji choć oczywiście nie tylko to, ale raczej jestem poniżej przeciętnej
  21. istotą konsumpcjonizmu jest kupowanie zbędnych rzeczy, no i zawsze jest jakiś nowy model czy to miksera, komórki, telewizora który ma jakąś nową wypasioną funkcje albo po prostu wstyd mieć starszy model bo inni będą źle patrzeć. No i nie zapominajmy o tzw planowanym postarzaniu produktu który powduje że dzisiejszy sprzęt, odzież itd zużywa się bardzo szybko tak aby kupić znowu nowy. https://www.youtube.com/watch?v=QPPW8KM7eEU
  22. To przyjedź nad morze póki pogoda ładna i masz jeszcze kasę ja też za kołnierz nie wylewam choć ostatnio coraz mniej pijam.
  23. ja w rok przepierdoliłem ponad 20 tysi a utrzymanie u rodziców miałem a jedyna konkretną rzecz jaką kupiłem był rower za 2,2 tys reszta poszła sam nie wiem na co. U mnie im gorsze samopoczucie( chyba że totsalny dół) tym więcej wydaje moje ostatni rok pracy w UK to wydawałem wszystko co zarabiałem, większość tam na jedzenie i picie wydawało 20-30 funtów tygodniowo a ja nawet 150 bo żarłem w restauracjach i kupowałem żarcie z najwyższej półki no i zamiast prać kupowałem nowe ciuchy no i na alko tez trochę szło. Ogólnie to jestem, oszczędny jak nie mam kasy ale to chyba normalne.
  24. siostrawiatru, to za te pieniądze zagraniczne chyba te zakupy? ja jak przywoziłem kasę z saksów tez ostro wydawałem wszystko takie tanie mi się wydawało i w parę miesięcy 5 tysięcy na głupoty szło. Teraz jak zarabiam w Polsce te marne grosze to jakoś mniej szaleje ale i tak kupę kasy idzie na słodycze i inne smakołyki niby to niedrogie ale suma sumarum trochę kasy na to idzie. -- 19 lip 2014, 19:09 -- ja kiedyś przez pól roku co tydzień kupowałem minimum jedną a często 2-3 a teraz leża i się kurzą choć przeczytałem je oczywiście.
  25. Tomcio Nerwica, W wielu przypadkach może i pracodawca nie może dać więcej pracownikowi ale są tysiące przypadków i dotyczy to też wielkich międzynarodowych firm że może ale nie da bo i tak znajdzie chętnych za parę zł na godzinę. Zresztą ja nie jestem zwolennikiem obciążania firm wysokimi podatkami jak by były mniejsze przynajmniej cześć pracodawców może by podniosła pensje. Zresztą płąca minimalna w Polsce to przecież fikcja przy takiej popularności tzw umów śmieciowych gdzie nie ma żadnego minimum i mnóstwo osób robi za 4-5 zł na godzinę bez żadnych praw pracowniczych choć forma pracy ma charakter etatowy a nie zlecenia.
×