Skocz do zawartości
Nerwica.com

elwe07

Użytkownik
  • Postów

    93
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez elwe07

  1. Mechanizmy obronne a psychoterapia. Witam! Mam pytanie dot. psychoterapii ,chciałabym na nią chodzić,ale boję się,że moje mechanizmy obronne (a mam ich bardzo dużo) nie pozwolą mi na kontynuowanie leczenia...boję się,że wpadnę przez to w jakąś psychozę czy coś...nie wiem czy ruszać "to wszystko" co mam w głowie,bo to co mam teraz przynajmniej znam (nerwica lękowa) a co będzie jak nabawię się czegoś gorszego przez psychoterapie? Przepraszam za tak chaotyczną wypowiedź,ale sama nie wiem już co myśleć...
  2. Już chorując na pewno mieliście takie rzeczy,które Wam wyszły nie wiem studia,matura,praca,związek czy jeszcze coś innego.Rzeczy duże lub małe...?
  3. Witam! U mnie od dzieciństwa było tak : -natręctwa (myślowe i czynnościowe) -wyrzuty sumienia -poczucie winy Potem doszło : -niskie poczucie własnej wartości -lęki -uczucie osamotnienia -napięcie -uzależnienie się od osób -przeżywanie wszystkiego "za bardzo" -tzw słomiany zapał -nie chęć do nowych rzeczy -uciekanie od problemów -strach przed odpowiedzialnością I teraz jestem już dorosła a wcale się dorosła nie czuję i te wszystkie objawy ciągle we mnie są. Co to jest?
  4. Ale ja nie chcę rezygnować z czegoś na czym mi zależy bo mam nerwicę...Zawsze tak robiłam i zawsze miałam później o to,żal do siebie...Wiem,że mam wybór,ale tak naprawdę nigdy nie będę wolna jeśli po raz kolejny dam się złamać.Przecież nie jadę k****a na skazanie tylko po to żeby coś zobaczyć,żeby pobyć ze znajomymi.Żeby cieszyć się życiem...Każdego z nas spotkały rożne złe rzeczy w życiu,ale to nie znaczy,że trzeba się położyć i czekać na śmierć...Ja wiem,że to teraz wygląda jakbym tłumaczyła to sama sobie,ale chce myśleć logicznie.Ok,nerwica mi to skutecznie utrudnia,ale przecież swój rozum mam.Trzymajcie za mnie kciuki proszę Was!
  5. Poddam się,czuję że się poddam...nie mam siły walczyć z tym kur******em,przeszłość znowu powróciła i chce mnie powalić...
  6. Napad paniki.Skuteczny sposób. Tak sobie myślę,o napadach paniki.W życiu miałam może ze 2 razy (w tym jeden silny) ale nie chciałabym nigdy tego powtórzyć.I tak siedzę i kombinuje...A może w czasie napadu paniki chlusnąć sobie w twarz wodą z butelki zimną albo poprosić koleżankę, mamę, siostrę czy kogo tam jeszcze żeby w razie takiego ataku po prostu dali nam w twarz?Nagłe odwrócenie uwagi od napadu może poskutkować chyba?Myślę że tych sposobów znalazłoby się więcej?Jak sądzicie?Może dopiszecie coś?
  7. To ja mam chyba jakaś podwójną nerwicę,bo ja zawsze tak przeżywam jak mam zrobić coś nowego...mam wrażenie,że to jest składowa różnych moich cech charakteru czyli wrażliwość (lub nadwrażliwość),pesymizm,chęć trzymania wszystkiego pod kontrolą,ambicja(lub jej przerost) i parę innych rzeczy,które chyba nie do końca są mi świadome. Jestem naprawdę wściekła na siebie,że zaczęłam brać te leki-jedna mała,biała głupia tabletka ma być wyznacznikiem mojego być albo nie być,mojego zdrowia,samopoczucia,wartości?Wtedy nie widziałam innego wyjścia,albo nie chciałam go widzieć a teraz naprawdę wolałabym rzucić to dziadostwo...i wmawiać sobie,że dam radę bez tego... Poza tym druga opcja jest taka,że nerwica jest doskonałą wymówką żeby ludzie wzięli odpowiedzialność za moje życie...wiem to jest chore,ale tak mnie nauczono.Że nie potrafię stanowić sama o sobie.Poza tym brak pracy też mi nie ułatwia i spirala się nakręca... Muszę jechać...chce...
  8. Wiem,że długie,ale proszę przeczytajcie.... Witam! Pisałam już w innym wątku,ale tutaj może bardziej opisze mnie i moje zmagania z chorobą.Z nerwicą pierwszy raz zetknęłam się w 2002 roku...dostałam wtedy strasznego napadu paniki...wtedy nie wiedziałam co to jest...bałam się przeokropnie.Wystąpił u mnie syndrom PTSD po śmierci kumpla...ale jakoś było do 2006 roku kiedy zaczęłam chodzić na studia...wtedy to już było źle...miałam ciągle inne lęki,że mnie coś opęta,że ktoś mnie żywcem zakopie i takie różne.No w i w październiku 2006 roku trafiłam do psychiatry.Dostałam Asentre 50 mg która zaczęła działać na mnie prawie od razu...wtedy wszystko przycichło...żyłam prawie normalnie...zaczęłam jeździć samochodem,pracować i takie tam...oczywiście dalej wszystkim się przejmowałam (od dziecka tak mam) i zawsze twierdziłam,że coś się skończy raczej źle.Do tego dochodziły obniżony nastrój,bóle głowy,kołatanie serca....itd...Ale leki raczej pomagały i dawałam sobie rade...A i jeszcze wspomnę że przed lekami jeszcze chodziłam na terapie indywidualną (z przerwami 2 lata) oraz na terapie grupową.... ...ale do rzeczy...zdecydowałam,że jadę ze znajomymi na wakacje za granice i zaczęła się jazda.A dokładnie po przeczytaniu informacji,że leków psychotropowych nie wolno brać za granicę.No i zaczęłam się wkręcać,że mnie wsadzą do więzienia gdzieś na zadupiu (za przeproszeniem) że zostanę zapomniana przez świat itd.To jest straszne bardzo chcę jechać na tą wycieczkę,dopóki nie przeczytalam tamtej informacji wszystko było w porządku,cieszyłam się,kupiłam kilka rzeczy na wyjazd i tak dalej.Teraz jestem w kropce ZAWSZE rezygnowałam z rzeczy dla mnie ważnych ze strachu...nie wybaczę sobie jeśli znowu tak zrobie...mimo tego,że tłumacze sobie,że to tylko nieracjonalny lęk.Jadę za miesiąc więc mam mało czasu żeby się ogarnąć i coś zrobić...mam ochotę od tego uciec jak zawsze,ale wiem,że wtedy kolejne lata będę egzystować w domu (brak pracy) i czekać na kolejne lęki...Nie mam pojęcia co zrobić...może macie jakiś pomysł...?
  9. Ja mam jechać na wakacje i jestem przerażona,nie wiem co z lekami itd czy Ktoś z Was jeździ po świecie?Jak to u Was wygląda?
  10. To jest własnie nerwica lękowa.Zawsze się tak nakręcam.A szczególnie po przeczytaniu tego : http://www.pulsmedycyny.com.pl/index/archiwum/4541,zapas,lek%C3%B3w,wyjazd.html jakieś pozwolenia cuda wianki.Ja potrafię sobie stwarzać najczarniejsze scenariusze...
  11. No tak,masz racje.Jedynie to mi pozostało...
  12. Witam! Choruje na nerwicę lękową od kilku lat,biorę lek Asentra 50 mg. We wrześniu wybieram się do Bułgarii.Dowiedziałam się ,że leki psychotropowe są tam "nie mile widziane" i nie wiem co z tym fantem zrobić.Boję się,że mając takie lekarstwa to złapią mnie na granicy i wsadzą za przemyt :/ Wiem,że to głupie,ale własnie takie mam lęki...Nie wiem co mam zrobić pomóżcie...
×