Skocz do zawartości
Nerwica.com

elwe07

Użytkownik
  • Postów

    93
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez elwe07

  1. Ja też tak mam.Jak otworze oczy rano to choćby Słoneczko świeciło i ptaszki śpiewały to klnę na czym świat stoi...depresja,lęki,natręctwa.Jak wstanę i się ogarnę to jest lepiej,ale generalnie najlepiej czuję się wieczorem i w nocy.Wtedy ta k**** nerwica ustępuje jakoś...dziwne...
  2. Być może nie mam racji, ale podważałoby to całą obecną medycynę (być może powinienem napisać uszkodzony w cudzysłowie, wtedy byłoby to bardziej zrozumiałe) Faktycznie może u ciebie obciążony stresem układ nerwowy chowa nerwicę w odległy zakątek, jednak nawet jeśli tak jest, jesteś raczej jednostkowym przypadkiem. :) Wiesz,przykładem może być to,że gdy naprawdę jestem mocno wkurzona na kogoś/coś to nerwica odpuszcza.Podejrzewam,że mam problem z wyrażaniem emocji i też stąd bierze się ta choroba,ale to tylko moje przypuszczenia.
  3. Nie chcę się kłócić,ale nie masz racji.Po pierwsze bzdurą jest to,że układ nerwowy "jest uszkodzony".Mamy dokładnie takie same układy nerwowe jak zdrowi ludzie,tylko trochę inne predyspozycje psychiczne związane z wychowaniem i cechami charakteru.A po drugie wierz mi,że ja chorując na nerwice 9 lat niejednokrotnie się przekonałam,że w pewnych sytuacjach w ogóle zapominam o jej istnieniu.Więc dlatego zadałam takie pytanie.
  4. Sukcesy?Jakie sukcesy? Rzadko kiedy jestem zadowolona,ze swoich wyborów.A właściwie ja niczego nie wybieram,nie próbuje,ja z góry zakładam,że coś mi nie wyjdzie.Albo coś zacznę i po kilku godzinach/dniach to porzucam.Jestem niereformowalna i to mnie dobija...
  5. Witam! Chciałabym się dowiedzieć w jakich sytuacjach nerwica odpuszcza?Kiedy się cieszycie,ekscytujecie?A może kiedy czujecie ból fizyczny?Bardzo mnie ciekawi,czy można "oszukać" nerwice?
  6. Thazek dlaczego zmieniłeś swoje zdjęcie w awatarze na jakąś świnie?
  7. No ok,ale jakoś nie uważam żeby to były moje najlepsze lata...
  8. Michuj pewnie masz rację,ale o to,że chodzi,że ja każdą porażkę bardzo długo przeżywam i chyba dlatego nic nie robię...a poza tym jeśli nic nie mam to nic nie stracę...
  9. Ale chodzi nie o zwykłe rzeczy,bo ja je wszystkie robię tylko rzeczy,które jakąś znacząco mniej lub bardziej mogą wpłynąć na moje "poukładane" życie...szukanie pracy,podjęcie nauki dalszej czy jakieś kursy...czuję się taka pusta..zero obowiązków które muszę zrobić,czuję się niepotrzebna...i skupiam się cały czas nad sobą...
  10. Siedzę w domu i nie umiem się zmusić do szukania pracy czy czegokolwiek.Zawsze znajdę jakiś powód,żeby tego nie robić.Macie jakieś sposoby,żeby zmusić się do działania?Mam w głowie tyle planów,marzeń a nie umiem zrobić kroku,dlaczego?
  11. Zaraz ludzie spokojnie,licytowanie się kto ma gorzej jest bezpodstawne.U mnie w domu nikt nie pił,nie bił,nie było patologii ale mimo to mam nerwicę.Jestem osobą niepełnosprawną i nie nauczono mnie życia tylko wyręczano mnie we wszystkim i nie uczono jak konfrontować się z problemami.Mimo to,że jestem już dawno dorosła to boję się życia i dla mnie nerwica jest "doskonałą" wymówką,żeby dalej się z tym życiem nie konfrontować.Ale z drugiej strony wiem,że sama sobie wyrzuty robię,że powinnam szukać pracy itd i że jestem beznadziejna bo tego nie robię.A stąd już krótka droga do stanów depresyjnych. Nikt nie powinien nikomu zarzucać,że czuję się wspaniale w chorobie i nic nie robi żeby z niej wyjść.To niedorzeczne.Bo każdy chcę być szczęśliwy i spełniony. Chyba,że jest tu jakiś masochista?
  12. Szczerze powiedziawszy to nie znam tej piosenki,ale powiem Ci,że muzyka to jedna z większych wartości w moim życiu i to głównie ona pozwala mi jeszcze na bycie sobą.Nie wiem co mam Ci doradzić,sama sobie,że sobą nie radzę.Niby lepiej jest doradzać jak widzi się coś z perspektywy,ale chyba nie wtedy jak się ma ten sam problem ;)Ja generalnie żyje od kilku tygodni z dnia na dzień i czekam na lepsze czasy.Wpieprzam te moje "cudowne"tabletki szczęścia i liczę na to,że moje problemy same się rozwiążą.Najgorsze jest to,że to wszystko siedzi w naszej głowie i to tak naprawdę tylko my możemy sobie pomóc.Nikt inny.No chyba,że ktoś chce nas naprowadzić na dobrą drogę,ale resztę musimy załatwić sami.Ja w chwili obecnej nie mam do tego sił a i osobowość unikająca czy cokolwiek to jest mi w tym nie pomaga.Czasem chyba trzeba coś przeforsować na siłę...byle coś w tym życiu robić.... :)
  13. Wiesz,kiedyś,jedna osoba (notabene bardzo dla mnie wtedy ważna) zapytała się mnie,a właściwie stwierdziła-"czy ktoś Ci kiedyś obiecał,że będziesz mieć w życiu łatwo"?Bardzo ciężko słyszeć to od osoby dla nas ważnej,ale niestety to jest prawda.Nikt nam nie gwarantował,nie obiecywał,że nasze życie będzie łatwe i przyjemne.Ja uważam,że tak jak to w piosence Dżemu "w życiu piękne są tylko chwile" a reszta to bagno w którym musimy się taplać.Nie piszę tego po to żeby zdołować,ale po to,żeby uświadomić,że tak już jest.I my tego naszym "biadoleniem" nie zmienimy.Ja też mieszkam na wsi,gdzie nie ma perspektyw,nie mam pracy,pewnie po części z własnej winy.Nie mam tzw.drugiej połówki bo mnie opuściła i tak naprawdę czasem się zastanawiam po co wstawać z łóżka,ale mimo to wstaje bo jeszcze mam nadzieje,że coś się zmieni,że będzie inaczej.Różnie bywa w życiu,raz lepiej raz gorzej,ale nigdy nie można powiedzieć,że coś będzie zawsze źle.... A co do Comy to masz rację,dołująca,ale niezwykle prawdziwa :) Pozdrawiam
  14. pathfinder,niepełnosprytna jak Ty to mówisz,to ja jestem.Dosłownie.Ale ja nie o tym.Mówią,że każdy jest po części neurotykiem.Może taka nasza (nad)wrażliwość,że wszystkim się przejmujemy?Może powinniśmy to zaakceptować?Ja się ciągle zawodzę na ludziach,ale tak sobie myślę,że może im za wysoko ustawiam poprzeczkę?Coraz bardziej zastanawiam się nad psychoterapią.Może by i Tobie pomogła?Chociaż trochę,żeby się tak nie męczyć i umieć jakoś żyć.Zastanów się nad tym. Pozdrawiam
  15. Ja od kilku lat biorę Asentre 50 mg. Poza tym chodziłam na terapie Gestalt.Niestety nie wiele mi to dało.Byłam też raz na grupowej,ale wszystkie moje problemy wracają do mnie jak bumerang.Każde niepowodzenie w życiu kończy się wielotygodniową udręką i lękami....
  16. Nie wiem,ja oprócz tego,że mam nerwicę to jestem też niepełnosprawna ruchowo..i mam wrażenie,że jak mnie nie urąbie jedno to drugie:/ ale szczerze powiem,że 100 razy bardziej przeszkadza mi ta nerwica niż ta niepełnosprawność...czuję się jak dziecko we mgle które sobie nie poradzi bez innych osób...ciągle szukam towarzystwa nie umiem być sama...5 miesięcy temu zostawił mnie chłopak a ja się zachowuje jakby to było wczoraj....miałam jechać w sierpniu za granice,ale nie jadę bo się boje....masakra...zeszłam z tematu wiem,ale musiałam to wyrzucić z siebie...
  17. A ja czasem sobie wyobrażam jakby to było jakbym nie miała tego lęku w sobie...i przez kilka chwil nawet w to wierze...ale to ciągle wraca...i wracają wszystkie rzeczy które zrobiłam źle...w ogóle mam wrażenie ostatnio,że czego się nie chwycę to spieprzę...
  18. Wiesz,chyba masz racje.Wygodniej jest tkwić w chorobie żeby nie brać odpowiedzialności za własne życie.I zanim ktoś mi powie,że brak mi empatii to powiem : ja też tak robię.A poza tym druga sprawa,czasem wolimy się zająć naszymi "wymyślonymi" lękami niż myśleć o tym co nas naprawdę boli.Mnie w moim życiu nie pasuję wiele rzeczy i jak zaczynam o nich myśleć to mam wrażenie,że wariuje.I że nigdy tego nie pokonam.Wiec wole sobie wmawiać,że to nerwica rujnuje mi życie...
  19. Od kilkunastu dni siedzę w domu i odechciało mi się wszystkiego.Robię wszystko mechanicznie.Wstaje,sprzątam,jem,siedzę przy komputerze.Czuję się jakby już nic dobrego miało mnie w życiu spotkać.Mam znowu jakieś lęki,natręctwa,ale śpię zaskakująco dobrze.Nie mam pracy,znajomi mają własne życie...nie wiem co mam ze sobą zrobić...
  20. elwe07

    [Bielsko-Biała]

    Spotkam się z "nerwicowcami" z okolic Bielska-Białej.Możnaby pójść na kawkę albo coś...Ktoś chętny?
  21. Thazek dobrze Ci radzę nie pakuj się w leki.Jeśli "jako-tako" funkcjonujesz i chodzisz na psychoterapię to nie decyduj się na leki bo już później nie będziesz mógł przestać.Kiedyś mój psycholog przestrzegał mnie przed psychotropami i niestety miał rację.One tylko tłumią objawy choroby,ale nie leczą.Ja je biorę już 5 lat i nie wyobrażam sobie życia bez nich...cieszy mnie jedynie to,że nie wciągnęłam się w benzodiazepiny choć od nich zaczynałam...Nie wiem,ale moim zdaniem to jest pójście po najniższej linii oporu..ja niestety też tak zrobiłam...
  22. Wiesz co nie obraź się,ale ja jestem osobą niepełnosprawna st.1 i oprócz tego mam nerwicę lękową i jakoś żyć muszę.A Ty idziesz na łatwiznę chcąc mieć stopień niepełnosprawności żeby zdobyć pracę.To może sobie od razu załatw żółte papiery nie będziesz musiała nic robić...;/ żenada
×