Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myopic

Użytkownik
  • Postów

    65
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Myopic

  1. 1. 5 2. 19 3. w kawiarence internetowej 4. wszędzie
  2. A nie pomyślałeś, że mógłbyś być milionerem gdybyś odpowiednio wykorzystał tę wiedzę, opatentował?
  3. Dodałem jeszcze 3 pytania do ankiety, aby ją uszczegółowić. Jeśli jeszcze jej nie wypełniałeś/aś zapraszam do badania.
  4. Jak się ma łeb na karku i wie się co to jest antykoncepcja i się jest np. na wakacjach w Watykanie, to można sobie bzyknąć nawet 12-latkę dla odmiany. I w tym przypadku także nie ma w tym nic złego.
  5. Oczywiście, że w Polsce można od 15 roku życia i nie ma w tym nic złego. W Watykanie nawet od 12 lat, co potwierdza np. ten artykuł.
  6. To badanie ankietowe prowadzone jest na różnych forach internetowych, więc także na tym. Ludzie z zaburzeniami także są członkami społeczeństwa, i jeśli się onanizują to chyba nie w sposób zaburzony. Jak każde sensowne badanie ankietowe, chciałbym aby to także opierało się na około 1000 respondentów - nie wiem skąd Twój wniosek linka, że miałoby się ono opierać na kilkudziesięciu osobach? W mojej ankiecie dotyczącej spotkań sam na sam z innymi będąc w związku mam już ponad 300 wypełnień. Przyznaję jednak, że zdarza się, że ludzie zaburzeni sporadycznie celowo wypełniają ankietę w sposób fałszywy, nielogiczny, ale takie pojedyncze arkusze mogę usuwać np. przed momentem usuwałem arkusz, w którym osoba wpisała, że ma poniżej 15 lat i jest w związku małżeńskim.
  7. paradoksy, to taka zwykła, choć może i niezwykła, ciekawość ludzka, co w tym temacie powie społeczeństwo. Już w podstawówce badałem klasę po kątem "statystycznym", w ciągu całego roku zapisywałem w specjalnym zeszycie ilość godzin lekcyjnych w każdym dniu, ilość zastępstw, ilość prac domowych itd. - wszystkie ciekawe informacje na temat życia szkolnego mojej klasy. Pod koniec roku szkolnego opracowałem wyniki, także na wykresach.
  8. Krzysiek1234, dzięki, starałem się wyczerpać temat, ale oczywiście masz rację - w pytaniu nr 12 dodałem brakującą odpowiedź, dla osób, które jeszcze nie miały partnera. Wypełnień jest dopiero 16, więc mam nadzieję, że ten drobiazg nie spowoduje zakłócenia wyników całości ankiety. Aha, w każdym momencie można sobie sprawdzić wyniki tego badania ankietowego.
  9. Przygotowałem ankietę dotyczącą onanizowania się. Temat ten budzi nie tylko na tym forum różne, kontrowersyjne wypowiedzi, opinie, więc postanowiłem sprawdzić co myśli społeczeństwo pod względem statystycznym. Zapraszam do wypełniania - to tylko 13 pytań. Proszę o szczere i logiczne wypowiedzi, za co z góry serdecznie dziękuję.
  10. Lolita, jeśli nie wiesz co napisać, a jednak bardzo musisz, to staraj się pisać na temat i nie obrażać innych forumowiczów.
  11. Lolita, wygląda na to, że niewiele rozumiesz z tego co piszę, ale nie martw się - na spokojnie przeczytaj jeszcze kilka razy i powinno się udać.
  12. Niekoniecznie. Z moją dziewczyną kochamy się 3-4 razy zaraz przed okresem i 3-4 razy zaraz po okresie, czyli w sumie jakieś 6-8 razy na miesiąc. Dla mnie to mało, bo mógłbym codziennie, a dla niej nawet za dużo. Więc ja się onanizuję dlatego, że potrzebuję więcej orgazmów, a ona się onanizuje nie dlatego, że seks ze mną jej nie wystarcza, bo według niej ma go nawet za dużo, tylko dlatego, aby mieć też inne bodźce, inaczej osiągać orgazm, lub też dlatego, że np. w trakcie owulacji ma większy popęd, a wtedy nie chce uprawiać seksu. O ile ja onanizuję się średnio 2 razy dziennie, o tyle ona raz na miesiąc. Tak więc Twój wniosek nie ma zastosowania do każdej osoby. Może tak być, ale nie musi. Natomiast nie rozumiem skąd taki pomysł, że moja dziewczyna miałaby być aseksualna...? Chyba, że to tylko taki żart, na co może wskazywać użyty przez Ciebie emotikon.
  13. Dziewczyno zastanów Ty się dobrze nad sobą. Ja gdy się onanizuję w dniach, w których nie uprawiam seksu z moją dziewczyną, korzystam z różnych filmów erotycznych w Internecie jak i tych, które mam na komputerze, aby się podniecić. To nie oznacza, że chcę się żenić z dziewczyną, która występuje w filmie. Po prostu podnieca mnie gdy patrzę jak oni się bzykają. Podobnie moja dziewczyna gdy się onanizuje w dniach, w których nie kocha się ze mną, do podniecenia używa takich filmów erotycznych z Internetu. I to także nie oznacza, że interesuje ją facet, który posuwa dziewczynę na filmie.
  14. Ja także słyszę od znajomych dziewczyn, jak to ich koleżanki w pracy zdradzają swych mężów w klubie fitness lub na basenie. Jednak nie ma czegoś takiego, że kiedyś to było lepiej, a teraz zdrada jest czymś powszechnym. Bzdura totalna. Zarówno kiedyś jak i teraz ludzie zdradzali. I będą zdradzać. Jednak mnóstwo ludzi nie zdradzało kiedyś, nie zdradza teraz i nie będzie zdradzać w przyszłości. Myślę, że te same proporcje zachowane są od wielu już wieków i obecne czasy ich nie zachwiały. Niektórym, tak jak np. autorce wątku, jedynie tak się wydaje. Osobiście nie wybaczam zdrady, po prostu rezygnuję z takiej dziewczyny. Do tej pory nie zdarzyło mi się być zdradzonym, chyba, że o tym nie wiem. Moja partnerka ma ciekawe podejście, że seks z prostytutką nie jest zdradą. Jednak gdy zapytałem "Czyli mogę chodzić sobie na dziwki?", zrobiła wielkie oczy i chyba dopiero wtedy poważniej się nad tym zastanowiła stwierdzając "To nie znaczy, że od razu musisz tak robić". -- 05 maja 2011, 09:23 -- Ktoś pytał czy flirt to zdrada. Tak, uważam, że flirt to zdrada, podobnie uważa moja dziewczyna. Moją ankietę do tej pory wypełniło prawie 300 osób i prawie 25% uważa, że flirt to zdrada - wyniki ankiety znajdują się tutaj.
  15. A ja myślałem, że jeśli onanizuję się 2-3 razy dziennie, codziennie, to już jest dużo.
  16. Ja uważam, że to nie o brak zaufania chodzi. Oglądanie się za innymi dziewczynami w Twoim towarzystwie to po prostu chamstwo. Co innego gdy idzie sam przez miasto, obejrzy się za dziewczyną, która mu się spodoba, bo to naturalne, że mężczyźni czasem tak robią, ale nie w Twojej obecności. Więc nie staraj się bynajmniej obwiniać siebie. Jeśli rozmawiałaś z nim o tym, że to Ci przeszkadza, a on sobie z tego nic nie robi i ciągle wymienia spojrzenia z innymi dziewczynami, to nie powinnaś go traktować zbyt poważnie i raczej sama może zacząć rozglądać się za kimś, komu będziesz wystarczać do szczęścia.
  17. NoOneLivesForever, Nie jestem katolikiem, jestem agnostykiem, nie wiem skąd taki pomysł. Ale rozumiem, że nazwałeś mnie tak, aby dowodzić swym tezom. Tyle, że ja już wcześniej odpowiedziałem na wypowiedzi, które prezentujesz, a Ty ich chyba nie przeczytałeś. Zgadzam się z tym w zupełności.
  18. Jednym słowem - flejtuch. Wiem coś o tym, bo wiele czasu w młodości spędziłem z moim kuzynem, którego ojciec, a mój tzw. ojciec chrzestny to okropny flejtuch. Taki był 20 lat temu, taki jest obecnie, a nawet jeszcze gorszy. Posiada swój pensjonat pod Krakowem, wynajmuje pokoje gościom. Gdy jego goście przyjeżdżają na jedną/dwie noce, to nie zmienia pościeli na świeżą, nie tyle z oszczędności co z lenistwa i właśnie dlatego, że jest flejtuchem. W kuchni urządzenia kuchenne lepią się od tłustego brudu, no bo po co je czyścić. Wszystkie koszule przy kieszonce na piersi ma wybrudzone tuszem, bo nosi w nich długopis, którego nie wyłącza, bo przecież potem trzeba tracić czas, aby długopis za każdym razem załączyć. Co ciekawe ten jego pensjonat cały czas funkcjonuje i przyjmuje gości...
  19. Np. ja byłem leczony przymusowo i gdyby nie to leczenie, to dziś w dalszym ciągu myślałbym, że wszędzie są zainstalowane miniaturowe kamery wywiadu, nawet w moim domu, że wszyscy cały czas chcą mnie wciągnąć do służb specjalnych, i dlatego podsyłają mi wybierane najładniejsze dziewczyny i podstawiają na drodze, po której się poruszam w ciągu dnia, że komunikują się ze mną przez telewizor, że jestem znany na całym świecie. Miałbym wiele innych "ciekawych" urojeń. Przymusowe leczenie spowodowało, że mogę funkcjonować prawidłowo, zarówno w związku z kobietą, jak i zawodowo, a także wśród innych ludzi. Leczenie przymusowe w szpitalu psychiatrycznym polega na podawaniu koniecznych leków. Ja nie godziłem się na branie leków doustnie, bo według mnie byłem zdrowy, więc dostawałem codziennie zastrzyk w pupę. Przez pierwsze 2 tygodnie dostawałem tak silną dawkę, że miałem mętny wzrok, jak naćpany, o czym powiedzieli mi rodzice, dopiero gdy już było ze mną dobrze - sam tego w lustrze nie widziałem. Na początku nawet zapięli mnie w pasach do łóżka, w sumie to nie stwarzałem zagrożenia, ale jeden nadpobudliwy chłopak wyskoczył do mnie z pięściami, więc się broniłem, a potem wyszło na to, że oboje byliśmy agresywni... Co ciekawe sam się z tych pasów wypiąłem, a wydawać by się mogło, że jest to najskuteczniejsze zabezpieczenie na wariatów - każda z nóg osobno zapięta skórzanym paskiem do łóżka, oddzielnie ręce. Po pewnym czasie leczony przymusowo człowiek zaczyna dostrzegać potrzebę leczenia. Podsumowując, o to się nie martw, że mamie stanie się tam krzywda. Leczenie może jej jedynie pomóc i należy je zastosować czym prędzej. Podczas pobytu w szpitalu napatrzyłem się na różne wytrącone ze stanu równowagi przypadki, które lekarze doprowadzali do stanu stabilnego.
  20. Śmiertelniczka, no to teraz rozumiem dokładnie Wasze podejście. Ja z moją dziewczyną mamy w sumie podobne, bo jak ją zapytałem co ona na moje spotkania z koleżankami, stwierdziła, że nie jest to nic miłego, ale trzeba to jakoś przełknąć. No i taka dokładnie odpowiedź także znajduje się w ankiecie, jako jedna z wielu. Ankieta jest także dla takich osób jak Wy. Ale oczywiście nie zmuszam Cię do jej wypełniania - jedynie zachęcam.
  21. Śmiertelniczka, dzięki za zrozumienie i mądre słowa. Faktycznie w większości w w tym wątku muszę się zmagać z negatywną postawą wobec mnie i nie mam pojęcia skąd się ona bierze. Wygląda to tak jakby nie wolno było mi mieć swojego stanowiska w jakieś sprawie. Ankieta została przygotowana zarówno dla tych, którzy zgadzają się na takie spotkania, jak i dla tych, którzy takich spotkań nie tolerują (czyli tak jak Ty i Twój partner), więc zapraszam Ciebie i Twojego chłopaka do jej wypełnienia.
  22. cd. wypowiedzi: i z piątej strony: I co shinobi, może dobrze by było choć raz przeczytać ten wątek zanim się człowiek decyduje brać udział w dyskusji?
  23. shinobi, przeczytaj jeszcze raz moje wypowiedzi w tym wątku, potem jeszcze raz, i jeszcze... Czytaj tak do czasu, aż Twoje wnioski będą zgodne z treścią przekazywanych przeze mnie informacji. Ja Ci tylko nieco pomogę cytując moją wypowiedź z tej strony: i z pierwszej strony: i z drugiej strony: i z trzeciej strony:
  24. Podobnie jak Badziak, uważam, że należy skierować Twoją matkę na przymusowe leczenie, a można to zrobić właśnie w taki sposób, że wezwać policję, gdy będzie się awanturować, a ta wezwie pogotowie. Na przymusowym leczenie będzie przez jakiś czas, może miesiąc, może 3, a potem wróci do życia z Wami jak człowiek, który nie będzie już stwarzał takich problemów. Ludzie żyją ze schizofrenią, jeśli systematycznie przyjmują leki to nawet pracują. Zaciekawiło mnie jeszcze coś, piszesz, że na leczenie matki stosowaliście nietanie leki. Przecież schizofrenia to choroba przewlekła, więc leki powinny być darmowe.
×