Witajcie. mieszkam od roku u teściów razem z 9 miesięcznym synem. Mój teść ma newice. Powiedzcie mi bo nie rozumiem tego czy to normalne że ludzie z nerwicą zapominają o podstawowych zasadach higieny, sprzątaniu za sobą. Ze nic kompletnie nie robią ani w domu ani wokół siebie. Do pracy nie pójdzie bo nie może bo się denerwuje bo nie może spać bo tysiąc rzeczy w domu i wokół niego też wołami trzeba ciągnąć żeby coś zrobił a i to byle jak. Puściły mi kiedyś nerwy i zrobiłam awanture bo sikał przy otwartych drzwiach kiedy ja byłam w kuchni jakieś 2 metry dalej. Nie myje rąk po wyjściu z toalety. Miałam iść do pracy ale nie jestem w stanie bo jak pomyśle że tymi brudnymi rękami ma robić synkowi jedzenie to wrrr.... Dzisiaj już nie pierwszy raz wchodząc do łazienki zobaczyłam w ubikacji pozostałości po potrzebie fizjologicznej. Nie moge już tego wytrzymać. Dawniej sprzątałam bo wstydziłam sie że jak ktoś za mna wejdzie to pomyśli że moje. Ale już DOŚĆ!!! nie potrafie dłużej:( Czy ja mogę mu jakoś uwagę zwracać? Nie wiem jak się zachowywać. Bo mąż mi opowiadał że mieli dawniej z nim jakieś poważne problemy że jak tylko mu ktoś coś mówił to groził że pojdzie sie stracić. Jestem tylko synową i nie wiem jak się w takich syruacjach zachowywać. Ale to jest nie do wytrzymania:((( Większego lenia w życiu nie widziałam. Mąż jak z nim rozmawiam to tylko mi mówi że ty nic nie rozumiesz nie wiesz co to za choroba. Ale to jest nie normalne żeby facet mający niecałe 50 lat tak się zachowywał. jak porobi ze 2- 3 miesiące w roku to sukces. Proszę o poradę