Skocz do zawartości
Nerwica.com

into the void

Użytkownik
  • Postów

    151
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez into the void

  1. into the void

    Kobiece sprawy :)

    dziewczyny a nie macie problemu z sandałkami na obcasie/koturnie takim już w przedziale 7-9cm ? tzn chodzi mi o odciski.. bo ja jak załoze takie z paseczkami ( ze skórki albo skórkopodobne ) to mnie strasznie obcieracja.. jak jest chłodniej ( nie upały ) to raczej nie mam problemu.. czyżby to była kwestia jakiegos antyperspirantu do stop? albo hmm jakiegos pudru/talku?
  2. chojrakowa nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałam... piszesz o uzależnieniu psychicznym od fluo? że kiedy odstawiasz w momencie jako takiej kontroli nad jedzeniem.. to wszystko wraca? hmm ja nigdy tak o tym nie myślałam.. co prawda do seronilu zawsze wracałam bo czułam się na nim bezpiecznie - nie tylko jesli chodzi o jedzenie ale i moje emocje ( na fluo byłam jakby spokojniejsza.. nie irytowałam się tak bardzo.. nie prowokowałam kłotni z A., nie "wariowałam".. ) teraz na Escitalopramie nie czuję lepiej niż na seronilu kiedyś ( ostatnie tygodnie na seronilu były jakbym nic nie brała).. nie wiem... czuje, że jestem w dup** najgorsze jest, że teraz taki chuj**wy okres w życiu mam..
  3. Thazek takie lubisz? :> jędrne a nie płaskie
  4. z tego co pamiętam jest wspomiane o nadmiernym poceniu się w ultoce.. kilka osób też pisało, że miało z tym problem... ja zauważyłam od jakiegoś czasu, że pocę (jak przy gorączce) podczas bardzo nerwowych snów... budzę się i mam całą koszulke morką.. wcześniej tak nie miałam, a sny często mam męczące.. w dodatku coraz częściej zdarzają mi się podwójne sny ( coś jak w Incepcji).. najpierw budzę się z jednego - uświadamiam sobie że tamto to był sen.. mam wrażenie że się obudziłam.. a potem znów się budzę.. mam też często wrażenie, że nie mogę się obudzić.. a jak Wam się śni po Esci ? czujecie się zmęczeni po tym?
  5. essprit ja nie uważam, że psychoterapia to gówno ani że psychiatra jest wspaniałym człowiekiem po pierwsze moje zetknięcia z psychologami zniechęciły mnie do dalszych poszukiwań.. po drugie z psychiatrami lepiej mi się rozmawia.. co do terapii to właśnie psychaitrzy nie raz mnie zachęcali ale nigdy żaden nie powstawił warunku - MUSI pani iść na terapię.. na pewno gdyby któryś z nich poświęciłby więcej czasu tym "zachętom" i uświadomił mi jak psychoterapia może pomóc byłabym innego zdania. U obecnego psychiatry jestem po drugiej wizycie, oczywiście pytał o psychologów.. a ja mu odpowiedziałam jakie mam doświadczenia i na tym stanęło. Myslisz, ze nie zdaje sobie sprawy z szkodliwosci wieloletniego przyjmowania leków? Ale obecnie nie jestem w stanie walczyć z tym wszystkim w tak zażarty sposób.. może kiedy moje życie się trochę ustabilizuje to wróce do takiej opcji.. a tak w ogóle to sama chodzisz na jakąś terpaie? przyjmuesz jakies leki? zastanawia mnie Twoje osobiste odświadczenie w tej kwestii
  6. dzięki linka ta kobitka rzeczywiście skończone coś w tym kierunku ( najprawdopodobniej podyplomówkę) bo pamiętam, że dawała mi jakiś adres jej www i tam było coś niecoś napisane także o samym szkoleniu.. nieważne... ta terapia była dla mnie hmm niewygodna.. miałam zadania typu wymienić 10 rzeczy, które mi się w sobie podobają albo 10 swoich skucesów życiowych.. starałam się coś wymyślić.. myślałam, że mi odpuści więc upierałam się, że nie mam tylu... później się przemogłam i coś tam naściemniałam.. nie czułam się w tym do końca szczera.. a jak uświadomiłam sobie, że takie podejście mnie jeszcze bardziej męczy, a sama zagłębiam w swoich niedoskonałosciach to odpusciłam.. fakt faktem była to jedyna psycholog, u której dało się zauważyć zupełnie inne podejście do pacjenta... na pewno była lepiej przygotowana, nawet ją polubiłam.. no ale wyszło tak jakoś.. essprit napisał(a): Into the void, dzięki tym pełnym twego zaufania specom z Akademii Medycznej jesteś 5 lat na psychotropach ??? Jeśli się nie mylę, to dokształć się trochę, poczytaj ... bo niewesoła to perspektywa. a gdzie napisałam, że w pełni ufam lekarzom? tak ciężko czyta się ze zrozumieniem? po drugie, nie leczę się 5 lat na z.o. od 5 lat biorę leki - tzn, przez jakieś 2 lata może mniej moje wizyty u psych. dotyczyły ed, później już zab. depresyjnych a w czym mam się dokształcić, bo nie rozumiem - "Jeśli się nie mylę, to dokształć się trochę, poczytaj.." o zaburzeniach odżywiania? o psychoterapii? o lekach? essprit napisał(a): Zaburzenia jedzenia można w 100 % wyleczyć ! To raz. Psychoterapeutą (zazwyczaj) jest osoba po medycynie, albo po psychologii . To dwa. nie pisałam, że nie można ale z mojego doswiadczenia i kontaktu z takowymi osobami napisałam - CHYBA nie można jasne chyba jest, ze psychoterapeuta nie bedzie osoba po polibudzie.. taka odpowiedź to żadna odpowiedź essprit napisał(a): I gwarantuje Ci, że gdybyś trafiła do dobrego psychoterapeuty tudzież psychologa - to już dawno nie "bawiłabyś się" w zaburzenia jedzenia ! a gdzie ja napisałam, że się w to "bawię" ? potrafię żyć z tym i nie przeszkadza mi to w takim stopniu jak jest teraz - zdaję sobię sprawę, że to nie jest 100% zdrowia ale życze każdej osobie z ED żeby osignęła tyle w kwestii zaburzen odzywiania ile mi się udało leki mi bardzo pomogły, nawet ostatnia moja psycholożka ( ta od terapii behaw - pozn) była pod wrażeniem do niej jednak nie poszłam z z.o.
  7. a to byłam/jestem w błędzie.. byłam pewna że psychoterapeutą może być tylko psychiatra zatem kim jest psychoterapeuta i na czym polega psychoterapia? chodziłam kiedyś do psycholożki (5-6 wizyt), która zaproponowała mi terapie behawioralno - poznawczą (to już psychoterapia?).. nie wspominam tego zbyt ciekawie..
  8. pisałam o bezpośrednim dzialaniu, tzn. jak toś wystawi gołego bobaska na plaży na poł dnia.. wiadomo że promieniowanie dociera i zimą i w cieniu i przy zachmurzonym niebie.. a po drugie to dziecko musi mieć kontakt ze słoncem bo sprzyja to wytwarzaniu się witaminy D3.. ta z kolei chorni dzieci przy krzywicą.. ok konczmy ten temat, bo juz chyba wszystko zostało powiedziane kupiałam dzisiaj ten olejek pod prsysznic z Rossmanna.. niby ok ale zapach ma do d** :/
  9. i tu chociaż nie mam doświadczenia się zgodzę.. bo komuś kto ma dyplom akademii medycznej prędzej zaufam.. nawet jak rozmawiam z psychiatrą podczas wizyty która trwa te kilkanascie minut mam wrazenie ze wiecej mi to daje niz takie pierdo*** o szopenie spychologa linka nie zaczytywałam się w cały temat, ale Ty tez masz/mialas problemy z ED? chodzi mi o Twoje zdanie na temat szansy zakaceptowania się POMIMO jakichś tam niedociagniec.. o całkowite wyzdrowienie..
  10. bulimia to nie anoreksja.. jeśli ktoś ma zaburzenia odżywaiania to raczej nigdy nie zakaceptuje siebie a tym samym wyzdrowieje jeśli będzie miał nadwagę.. ( nie mówię o nadprogramowych kilku kg ) ja otarłam się o bulimię.. właśiwie jedną nogą juz byłam bulimiczką.. leki które przepisał mi psychiatra ( fluoksetyna ) zaczęłam brać wiedząc, że można po nich schudnąć.. ale to nie tak, że na nie liczyłam pod tym względem.. po prostu zaufałam lekom, które nie miały wywołać tycia a mogły pomóc trochę schudnąć.. powoli zaczynałam jeść normalnie.. wcale nie chudłam.. dopiero gdy organizm znów zaczął normalnie funkcjonować - nie tyć po 1000-1500 kcal.. itd. kiedy nauczyłam się zjeść batonika i nie pochłonąć poł lodówki a następne pare dni głodować.. waga lekko zaczela spadac.. ogolnie bioroac fluksetyne (seronil) moja waga też się czassem wahała.. 2-3kg.. ale nie podejmowałam już żadnych drastycznych kroków/diet.. i tak po 5 latach czuję się NIEBO lepiej.. i znacznie bardziej normalna niż wtedy.. mimo, że nadal staram się kontrolować wagę ( to już nie tak, że jak przytyje 1kg to musze to zaraz zrzucić.. ale muszę mieć świadomosc ile waże ).. waga też mniej o jakieś 70% wpływa na moj nastrój... teraz biore inny lek.. nie wiem czy to z jego powodu czy dlatego, ze niezbyt aktywna ostatnio jestem ale waga lekko podskoczyla.. chcę schudnac ale to juz nie jest priorytet.. jedzenie nie jest już moim wrogiem takim jak dawniej.. z ED chyba nie można w 100% wyzdrowieć.. mi wystarcza to co mam teraz dodam, że na żadna terapie nie chodziłam z wyjątkiem kilku wizyt u kilku psycholożek.. dla mnie ich podejście to wielka porażka..
  11. a ja częściowo zgadzam się z marcją.. sama opalam się tylko kilka dni w roku.. raz na ruski rok wpadne do solarium.. ale opalając się w PL ( nie leże całymi dniami na plaży ) nie pamietam kiedy byłam poparzona.. melatonina rzeczywiście to ochrona skóry.. wytwarza się pod wpływem promieni słonecznych by chronić naszą skórę.. efektem jest opalenizna sama nie używam filtrów.. może przy pierwszym opalaniu jakąś 10-tkę.. rzadko jednak fakt faktem w dzisiejszym świecie marketing farmaceutyczny działa jak szalony.. na wszystko mamy leki/witaminy/suplementy.. przypomina mi to trochę spór o tabletki anty.. a te wszystkie "badania naukowców" to o kant d.upy.. wiadomo.. z drugiej strony nie uważam aby takie kremy miały komukolwiek zaszkodzic.. zwłaszcza małym dzieciom.. pytanie też jakie to "małe dziecko" ? bo myślę, że w pierwszych latach życia nie powinno się dziecka wystawiac na bezpośrednie działanie promieni słonecznych i to jeszcze w południe.. sama nie wyjechałabym też z małym dzieckiem nad morze śródziemne.. klimat w którym żyjemy jednak nas w pewnien sposób uwarunkowuje.. dlatego reasumując... jeśli ktoś odczuwa taką potrzebe - niech używa... kto ma to gdzieś ten będzie miał.. nie padła jeszcze jedna kwestia... co lepsze - opalanie się w PL bez filtrów (bardzo rzadko) czy opalanie z filtrami w ciepłych krajach bez umiaru...
  12. biore juz Elicee 1,5 miesiąca.. jakąś poprawę zauważyłam.. lekką w ogólnym nastroju.. a od kilku dni czuje się znów jak bym nic nie brała.. nie chce mi się iść nawet wykąpać, ubrać.. wyjście z domu to tylko z konieczności.. bałagan w domu, ciuchy walają się po całym mieszkaniu.. już nie wspomnę, że wczoraj od 13:00 miałam wolny dzień i nawet jednego zdania nie napisałam w mojej pracy dyplomowej.. od 2 miesięcy prawie nic nie napisałam.. nóż na gardle a ja albo śpie albo oglądam najgłupsze rzeczy w TV... 15 maja termin oddania a ja mam z 16 stron :| co za syf a i jeszcze waga w góre...
  13. czytałam kiedyś, że maść CEPAN pomaga zmniejszyć widoczność blizn, ponieważ jestem leniwa stosowałam jeden dzień, więc nie mogę ocenić.. kuzynowi lekarz kiedyś zalecił przyjmowanie beta-karotenu.. też w celu zmniejszenia widoczności .. jak ktoś jest systematyczny to moze próbować : )
  14. Pinkii.. to foto to Szulim? ona ma sztuczne cyce
  15. ja ostatnio dostałam od mojego Lubego Falvit i jak sobie poczytałam skład to mało jakie kompleksy witamin mają pierwiastki i witaminy w takich dawkach ma 100% dziennego zapotrzebowania na: wit. C wit. PP (niacyna) wit. E kwas pantotenowy wit. B6, B2, B1, A, D3, B12 kwas foliowy biotyne cynk i żelazo do tego wapń 16%, magnez 10% i nie podane w %-owym zapotrzebowaniu: potas, mangan, chrom, molibden i selen
  16. polecam do jajka dodać trochę mleka i mąkę ( + np. "ziarenka smaku" lub inną "wegete" ) - żeby wyszło takie jakby ciasto naleśniokowe ale luźniejsze... i dopiero wtedy do bułki tartej.. mmm a kalafior oczywiście ugotować wczesniej w osolonej wodzie.. i tak na pół twardo zeby się nie rozwalał.. smażę na oleju
  17. dziewczyno zrób może morfologie najpierw i idź do dermatologa.. jeśli tak bardzo jest dla Ciebie ważna Twoja uroda to dbaj o nią i wsio.
  18. into the void

    Kobiece sprawy :)

    ale tak w ciemno kupować stanik to też ryzyko (finansowe) oczywiście można później sprzedać itp... musiałaby najpierw przymierzyć danej firmy bo róznie bywa wg mnie Konrad jest ciasnawy w porównaniu np. do polskich stanikow Ava.. tam bymmusiała mieć chyba obwód 55 więc ciężko tylko z tabelek znaleźć swój rozmiar
  19. into the void

    Kobiece sprawy :)

    ja przy 75B/75C noszę 65F polska rozmiarówka, stanik firmy Konrad, rzeczywiście biust jest w lepszej kondycji.. wygoda zarąbista, polecam :) Wiola wyglądasz świetnie, buciki piękne.. i myślałam, że pokażesz córke kótra ma z 4 latka.. niebardzo tylko rozumiałam tą "ciężarną" babcia z Ciebie będzie I klasa :)
  20. zatem trochę mnie zmartwiłeś.. myślałam, że escitalopra, da mi "kopa" a jak wyjdzie, że jest słabszy niż fluoksetyna to nie wiem po co go biore... z drugiej strony chyba czuje sie lepiej przy esci 10mg (po miesiącu brania) niż ostatnio na fluo 40mg.. (brałam kilka lat) ale też nie lepiej niż kiedykolwiek na fluoksetynie..
×