Skocz do zawartości
Nerwica.com

zujzuj

Użytkownik
  • Postów

    1 822
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zujzuj

  1. No jeśli nad wodą, to na bank można z tego na działki siedliskowe przeznaczyć i zarobić na prawdę dużą kasę...co do samej fotowoltaiki to oczywiście nie jest to darmo. Kredyt trzeba spłacić, ale można sie postarać o jego gwarancje w narodowym banku gospodarczym...To ile słońca to sie nie martw. Instalacja 40 kilowatów może zrobić iles tam energii w naszych warunkach(juz nie pamiętam ile). W każdym bądz razie wychodzi tak, że z jednego kilowata jest 100 zł/miesiąc. Instalacja 100KW to 10 tyś/miesiąc itd...Pewnie że jest mała papierologia, ale to raczej trzeba załatwic takie rzeczy jak warunki przyłączenia do sieci, pozwolenie na budowę(od 40 kw) itd... ale przepisów nie ma. Jeśli to działka rolnicza
  2. To są tylko przykłady. Chodzi o to, że kasa w wieś jest pompowana jeszcze do 2020. To przecież nawet jeśli interes nie wypali to po prostu podnosi wartość samego gosp. i zwiększa majątek...Nie wiem w jakim woj mieszkasz, nie wiem ile macie ziemi...ale na bank można tutaj bardzo dużo wymyślić. Choć jeśli ziemia na brata to pewnie ciężej
  3. A czy ty przypadkiem nie masz małego gospodarstwa rolnego?...czy coś mi sie pomieszało? Osobiście nic nie posiadam, moja rodzina owszem ma i to wcale nie takie małe ale dane w dzierżawę. Moi rodzice a przynajmniej matka chciałąby aby ja albo brat zajęli się własnym biznesem związany z ta ziemią, ale my leniwi i bez żyłki do biznesu jesteśmy obaj. OMG..."leniwi i bez żyłki do biznesu"...Nieleniwi i z żyłką to siedzą na 100 piętrze na wallstreet... Obecnie sa takie możliwości na wsi, że to jest po prostu żyła złota. 1. Boś bank( i firmy fotowoltaiczne) sam załatwia sprawy za ciebie jeśli chodzi o instalacje 40KW fotowoltaiczne. Rząd będzie kupował energie z fotowoltaiki 5x drożej niż średnia krajowa prze 15 lat(przy instalacjach mini i midi). Za samozatrudnienie dostajesz od unii 50% zwrotu kosztów inwestycji. Zatrudniając matke ojca na 2 lata i siebie możesz dostać dotację 300 tyś i postawić 100KW... Generalnie masz mini elektrownie która spłaca ci sie po 3-4 latach, a potem państwo ma obowiązek płacić ci za to kilkanaście lat 4 tyś/miesiąc(lub 10 tyś). Nie robisz absolutnie nic. Kosisz tylko trawę i raz na rok wpuszczasz serwis 2. Sadzisz po 30 sadzonek (jedna kilkanascie zł) na ha orzecha włoskiego i masz 2,5 tyś/rok dotacji. Z 10 ha masz 25 tyś za nic.Nawet nie musisz tych orzechów zbierać. Nie sadzę żebyście za dzierżawę dostawali więcej. 3. Za przejęcie gospodarstwa przed 40-tką dostajesz koło 60 tyś za nic. Oczywiście musisz to zainwestować 4. Mając gosp. robiące 2-15 tyś euro przychodu rocznie dostajesz kasę za nic na rozwój. Musisz przedstawić biznesplan i kasę na inwestycje dostajesz za darmo. Możesz dostać do 15tyś euro To są przykłady darmowej kasy...zupełnie nie musisz zarabiać na rynku. Kase daje ci unia...Możesz sobie wymyślać pełno rzeczy. Obecnie ekologia jest na czasie. Do hodowli świń możesz dostać na budowę obejścia po 12 tyś/świnia. Hodowla drobiu jest łatwa. Polskie rasy gęsi czy kur są bardzo odporne i świetnie się czują w naszym klimacie.Polska gęś jest najlepsza na świecie. Japońce przyjeżdzają i rolnikom w dupę włażą, żeby im pierze sprzedawali. Potem kołdry z tego po 5 tyś$ jedna robią. Musisz tylko postawić jakiś kurnik i dac im chodzić i sobie żyć szczęśliwie :)...zioła, owoce, warzywa itd...Nie musisz być masowcem, rolnikiem z 5 kombajnami. Życie to dopiero przegrasz po 2020. wtedy te programy sie kończą...ale za to to pójdziesz do piekła, więc spieprzone życie tutaj to pikuś.
  4. obecnie raczej nie robi sie jednego testu. Robi sie serie testów z których dopiero specjalista może jakies wnioski wyciągać
  5. A mnie zastanawia pewien mechanizm w ludzkim myśleniu i postępowaniu. Chodzi o powtarzanie często drastycznie negatywnych wzorców z którymi sie zetknęliśmy jako dzieci, w życiu pózniejszym już jako dorośli... Nie chodzi o bicie, krzyczenie, czy jakieś inne mało drastyczne kwestie...Chodzi o rzeczy jawnie negatywne. Duża i znaczna część pedofili sama była ofiarami pedofili kiedy byli małymi dziecmi. Czytałem o kolesiu który mordował tylko 11-13 latków w spodenkach podobnych jak on kiedy miał 11-13 lat(kiedy doszło do cięzkiej dla niego sytuacji). Teraz czytam o Krolopie i rodzicu który określa go negatywnie, ale syna zapisał do chóru kiedy on tam nadal był dyrygentem. Ojciec alkoholik i często syn alkoholik ...Generalnie bardzo dużo jest tego typu przykładów. Czyn jednoznacznie negatywny, skutki chyba jasne dla wszystkich że jednoznacznie negatywne dla psychiki...a jednak rodzi sie jakaś potrzeba(?), styl zachowania(?) i człowiek powtarza to wszystko już jako dorosły.... Czy zwolennicy bicia nie mają obaw że sami"myślą" w ten sposób...a w rzeczywistości tylko mają potrzebę bycia jak rodzice(?), sam nie wiem jak to nazwać. Bo jesli takie zachowanie występuje w takich drastycznych przypadkach, to czemu nie miałoby występowac także w tych mniej drastycznych?...
  6. A czy ty przypadkiem nie masz małego gospodarstwa rolnego?...czy coś mi sie pomieszało?
  7. To nie jest takie oczywiste...w zasadzie to jest raczej odwrotnie. Nie siedze w temacie, ale od Adamieckiego, przez Lainga(psychiatra) te wszystkie Eriksony, Grofy, Jamesa itd...zawsze przejawia sie coś dokładnie odwrotnego. Erikson napisał taką psychoanalizę młodego M.Lutra. Pamiętam że określał go jako "prawdopodobnie jednego z najbardziej złych ludzi z wybitnych osobowości w historii"...Przypisywał mu borderlinei jakieś inne zaburzenia(mniej lub bardziej) i że w wieku 30 lat mógł pójść ścieżką rozwoju w stronę mistycyzmu(jakoś tak)a on sie zamknął w wizji osobowego Boga którą narzucał innym. Erikson zło dostrzegał właśnie w niejakim terroryzowaniu ludzi wizją Boga surowego,karzącego itd... To zawsze wygląda podobnie.Z religii sie niejako wyrywa...Nigdy sie nie spotkałem z pozytywną oceną człowieka w stronę lepszego, częstrzego, wypełniania nakazów,zakazów, uczęszczań na mszę. Mówię raczej o książkach naukowych, lub popularno naukowych..Mam książkę. "Dokumenty soborowe". Poczytaj sobie jak ta "powszechność" była wykuwana. To była brutalna przepychanka, walka o władzę od III w. Kilkanaście sotronnictw, z których każde ma jakieś swoje pomysły nie do przyjęcia przez wszystkich innych...Kościół to ludzie, a nie instytucja. Nie wiem o jaką obiektywizację chodzi...Moim zdaniem chodzi tylko o doświadczenie wewn. Nie ma żadnej magicznej mocy, kontakt z księdzem, spowiedz, powiedzenie tego czy tamtego...Chociaż możemy tym rytuałom sens...ale tylko w sensie głęboko osobistym, a nie obiektywnie powszechnej standaryzacji
  8. jama wrażenie, że refren juz powoli zaczyna rzeżbić rzeczywistość na swoją modłę...na siłę szuka potwierdzeń, dowodów i chce uwiarygodnić kościół w sensie instytucjonalnym...niejako z urzędu i dogmatycznie. Piszesz refren, że wewnętrzne doświadczenie musi zostać zobiektyzowane(nie wiem co to znaczy)i oprzeć sie w tym co powszechne...Może i tak. Tylko czemu nie patrzysz od drugiej strony? Czemu nie piszesz, że uczestnictwo w tym co powszechne jest niczym i jest puste bez doświadczenia wewnętrznego. A to czy kościół jest konieczny, potrzebny to akurat moim zdaniem nie jest...Poza tym, w świetle prac naukowych wygląda to inaczej. Raczej spotkałem się z odchodzeniem od powszechności i tworzeniem niejako wiary osobistej.Tak był nazywany rozwój. A nie odwrotnie
  9. Powinniśmy w nich mieszkać...a ja na pewno mam zamiar. Chociażby strawbale to technologia budowy domu ze słomy(prasowanej) i gliny. Okazuje sie że dużo tańsza niz standardowe, jednocześnie dużo zdrowsza i pod katem wszelkich parametrów przewyższa obecnie popularne technologie... To wiele mówi o dzisiejszym świecie i gospodarce...Wszyscy patrzą w stronę rozwiązań fiskalnych, ciąć/nie ciąć stopy itd...koszty życia wysokie, a jednocześnie jednostka zupełnie sie zrzeka wpływu na własne zycie, na rzecz przeróznych specjalistów, pośredników itd...Taki mały offtop. Ale dla zainteresowanych polecam stronę cohabitat, są tam opisane inne technologie budownictwa naturalnego. Teraz ludzie biorą kredyt po 250 tyś na 30 lat, żeby mieszkać na 50m2, a można za ta cenę mieć własny domek na własnej ziemi,z której możemy mieć spory dochód...Taki mały offtop Co do Polski. Polska sie rozwinie. Nie mówię że będzie to zasługa naszych elit...W taką stronę idzie świat...jeśli rzeczywiście uda sie wykorzystać jeszcze te łupki. Wszelkie prognozy na najbliższe lata potwierdzają że w czasach pokoju Polska ma takie położenie geograficzne, że wzasadzie geopolityka załatwi za nas sprawę
  10. Ilu ludzi tylu teologów....mnie wręcz szokuje, że główne zainteresowanie ateistów to Bóg osobowy i często przaśne, standardowe poglądy. Dawkins jest w zasadzie dość śmieszny ciągle i ciągle "dowodząc" przeciw standardowej wizji Boga, zupełnie(lub znikomo) nie odnosząc sie do kwestii bardziej skomplikowanych. Za słowem Bóg kryją sie różne, przeróżne poglądy...Niektórzy choć mają potrzebę używać słowa Bóg na wyrażanie swych poglądów, wolą tego słowa nie używać, bo w zasadzie wprowadza tylko zamieszanie...Potem rozmawia sie z ludzmi z których kazdy używa tego samego,a kazdy z nich rozumie coś innego. Ja mogę sie podpisać pod poglądami Nietsche'go(chyba ) jeśli cokolwiek z nich rozumiem...i jak to sie ma do tego co pisałem wcześniej? "Zabić Boga". Jak sie zaczyna w głowie kręcić za bardzo, można dojść do ciekawych rzeczy. Też mogę powiedzieć, że Boga standardowego trzeba zniszczyć, zabić, obalić. Mogę nawet napisać, że żeby do Boga dotrzeć, to trzeba boga najpierw zniszczyć...i nie ma w tym żadnej sprzeczności. Jest tylko intelektualne lenistwo, niski zasób słów, brak erudycji itd...Walisz cytaty kolesia którego myśli mało kto tak na prawdę rozumie, a który został regularnym wariatem.
  11. Tak czy siak...w dzisiejszych czasach cięzko sie odciąć od reszty świata. Pomijając względy czysto ekonomiczne i powiązania wielu gałęzi gospodarki z zagranicą...jest to nie do zrobienia od strony politycznej...no ale każdemu wolno marzyć
  12. Mnie jedno zastanawia...skąd u ludzi sie bierze taka myśl że wiedzą co mówią...Już kiedyś na pewnym forum(pokerowym) w dziale bocznica w podobnych wątkach pojawiało sie wielu ludzi którzy wiedzieli,mieli dobre pomysły itd...Ja jak chciałbym zrobić tak samo i miałbym powiedzieć jak miałoby wyglądać moje państwo, to miałbym pewne ogólne pomysły...ale jak miałbym podać rozwiązania systemowe to za kazdym razem w każdej kwestii mam wrażenie, że jest tak ogromna ilość rzeczy na których sie nie znam a które musiałbym uwzględnić, że nawet nie zaczynam...Tacy ludzie biorą potem udział w dyskusji publicznej, czy internetowej, czy poprzez wybory, czy po prostu będąc czytelnikiem tego czy innego pisma Adriano. No nic nie poradzę nato, żemam ogólną wiedzę czym jest franczyza. Są jej różne rodzaje, ale zawsze są obostrzenia i z góry narzucone ramy...a ty sie pytasz "Kto mówi o szeregach nakazów dla właścicieli franczyz?"...No tak mówi jej definicja. Jeśli jesteś franczyzobiorcą to obligujesz sie do spełnienia szeregu punktów...Poza tym to raczej franczyzobiorca idzie do franczyzodawcy.Nie wiem do kogo miałby sie zgłosić np:właściciel Orlenu, albo KGHM...To jest zupełnie bez sensu. Ty nie wiesz czym jest franczyza...Wygoogluj sobie franczyzę i przeczytaj "pakiet franczyzowy"...Bo chyba nie chodzi o tworzenie franczyz Orlenów. Franczyza sie sprawdza w przypadku takich firm jak restauracje, stacje benzynowe Prezes bierze kasę...ale ty mówiłeś o tym że Polak będzie dostawał 20% i 10% zysku.W zasadzie to już teraz tak jest. Przecież rząd ma prawo wypłacić sobie dywidendę i finansują z tego bieżące wydatki...ale ta kasa nie idzie bezpośrednio do ludzi(no chyba że spólka giełdowa której ma sie akcje) Ale jak ludzie mają głosować w kwestiach strategicznego przemysłu?...No ja w naszych warunkach sobie tego nie wyobrażam. Wole żeby takie decyzje podejmowali odpowiedni ludzie...a nie tacy jak ja. Oczywiście czasem referenda są dobre, ale nie na zasadzie im więcej tym lepiej
  13. 1.Jak większość firm może działać na zasadzie franczyz? Przecież musi być franczyzer który daje(kapitał, know how, szyld itd...rózne opcje zaleznie od franczyzy)...Generalnie postulujesz gospodarkę narodową w której naród nie ma kontroli/nie wie jak zarządzać własnym kapitałem? KFC to jest franczyza...Właściciel restauracji jest zobligowany do przestrzegania szeregu nakazów. 2.Polak będzie dostawał 15% dochodów małej i10% dużej firmy?! A to Polak nie miał pracować na siebie na wilnym rynku? Postulujesz że Polak będzie dostawał kase od państwa? To też jest delikatnie mówiąc socjalne. Nawet w eurosocjalizmie nie ma tak populistycznych komunistycznych zapędów. 3. 3x zarobków rynkowych,...sry. Komunizm...albo twoja praca jest warta gówno, albo nie. 4. Referenda w sprawach o których ludzie nie mają pojęcia to zły pomysł. Co ja wiem na temat odpadów, wody, energetyki, infrastruktury? Tym bardziej jesli ma byc wolny rynek. To znaczy, że kazdy musi mieć wiedze na ten temat...do tego droge każdy będzie chciał budowac sobie. Jak zrobić referendum na temat:gdzie i jak mają przebiegac drogi?
  14. a kto jest buddystą który wierzy w Boga?... ja osobiście nie ogarniam doktryn. Może chodzi o brak Boga w sensie chrześcijańskiego rozumienia. Chodzi chyba o Boga osobowego
  15. Ja sie zgadzam...Chodzi o strukturę rzeczywistości i możliwości jej doświadczania. Generalnie chodzi o doświadczanie a nie wymyślanie. Dla mnie Bóg istnieje i to jest oczywiste. Tak jak to że mam 2 ręce. Bóg jest w pewnym sensie bardziej rzeczywisty niż ściana, ja czy cały świat w sensie materialnym. Ale jeśli miałbym sie okreslić jako wierzący...to powiedział bym że wierze raczej słabo.
  16. PiS nie chce obecnie oddać życia za RP. No muszę powiedzieć że nawet z apostrofem nie bardzo wiem co masz na myśli...TZN. Ja jak sie cofne do czasów podstawówki to tez tak miałem. Byłem takim patriota i takiego języka używałem. Na godzinach wychowawczych jechaliśmy po Kwasniewskim bo to "ruski agent, pachołek, komuch"...i bylismy z tego dumni. Obecnie ciesze sie że z tego wyrosłem. Jakże głęboka analiza i jakże światła recepta na wszystko...nie tylko na lepszy kraj...ale na ład wszechświata. Tusk to przywódca totalitarny...Ty pewnych określeń używasz jako inwektyw, zapominając że one mogą znaczyć coś konkretnego. Apeluję o uzywanie inwektyw typu:huj, debil, łajza...a nie dyktator, faszysta, bolszewik...bo przy drugim zestawie powstaje mylne wrażenie, że chcesz cos konkretnego powiedzieć. No to dawaj tą merytoryczną krytykę PO
  17. Ciekawa informacja. Podobno przewidując upadek Euro i idacy za tym kryzys pieniądza papierowego możni tego świata skupują złoto. To samo robią Państwa...podobno drugą największą rezerwę złota na świecie ma Watykan. Większość zagrabiona...a raczej zagrabiona i oddana jako dar. Ciekaw jestem po co im ta kasa i co z nią robią
  18. Więc - jesteś gotowa przyznać że możesz nie mieć racji i wychowanie za pomocą pasa sprawdziło się w moim przypadku, jak twierdzę? Jesteś w stanie choć spróbować dostrzec mój punkt widzenia? Bo ja wasz bez problemu potrafię, i mówię o tym bez ogródek. Ja nie jestem w stanie...bo nie sądzę żeby ów pas był najważniejszą sprawą w twoim wychowaniu. Można uznać, że sprawdziło sie wychowanie twoich rodziców jako całość i niejako z bagażem ów pas akceptować, ale nie wiadomo czy to samo wychowanie bez pasa nie sprawdziło by sie lepiej..Tak samo jak nie da sie stwierdzić że wychowanie bez pasa zdało egzamin w kogos innym przypadku. Może duzo lepiej w twoim przypadku byłoby gdyby rodzice zamiast pasa stosowali inne metody...a może znowu komuś innemu należało by porządnie wpierdziel spuścić... -- 05 lis 2013, 16:06 -- A czy ktoś z nas (zwolenników karcenia cielesnego) twierdzi że bicie to coś pozytywnego?? Dzięki nim można uzyskać pozytywne REZULTATY w wychowaniu. To tak jak zabijanie ludzi nie jest niczym pozytywnym, ale w wielu krajach funkcjonuje kara śmierci - i choć nie jest to samo w sobie "pozytywne" - to jest to narzędzie do uzyskania żądanych rezultatów. Jakie pozytywne rezultaty? W jakich sytuacjach bicie jest nieodzowne, skuteczne i lepsze niż inne metody? Nikita tak pisał. Jak sie zrzygał bananem to dostał w pysk i pisał że to coś pozytywnego...no chyba nie ma wątpliwości że nikt go nie nauczył nie rzygać. Z resztą...ja w zasadzie akceptuje kary cielesne jako konieczność w wyjątkowych sytuacjach...Nie takie jak to opisywał Nikita..ale jednak. Wycofuje sie
  19. Wilhelmi wychował sie w sierocińcu...czy można mówić że sierociniec miał na niego zbawienny wpływ? Czy można mówić, że gdyby nie sierociniec to nie byłby tym kim był? Pewnie można i pewnie to prawda...ale czy ktokolwiek będzie mówił że dzieci powinny sie wychowywać w sierocińcach? To troche jest własnie taka retoryka zwolenników stosowania przemocy...Jeśłi ktoś jest rodzicem i krew go zalewa w pewnych sytuacjach to to rozumiem...ale jeśli ktoś mówi że to jest dobre i już to nic z tego nie rozumiem. Ja dostawałem wpierdol i jestem nawet z tego dumny...byłem niegrzeczny i chciałem taki być. Nie chciałem być grzeczny...ale nigdy bym nie powiedział, że to jest cos dobrego, że z tego wynika coś pozytywnego. To rodzi wstyd, poczucie krzywdy i ból. Nie ma innej opcji...może czasem jest konieczne. Temu nie przecze...ale nie jest czyms pozytywnym po prostu...Teraz przeczytałem artykuł o pladze pobic rodziców przez swoje dzieci w UK. Jak cos takiego sie czyta, to ja od razu był walił w ryj bez zastanowienia...tylko że to cos zupełnie innego
  20. oj tam oj tam...od razu na siłę przekonywać. Ja wyskoczę jeszcze z małym, może dość drastycznym uproszczeniem. Chodzi o psy i ich hodowlę, tresurę, wychowywanie czy jak to nazwać. Kiedyś był reportaż o psie i jego panu. Pies był bardzo agresywny i siedział w schronisku...jednak po przygarnięciu go przez jakiegoś pana zupełnie sie zmienił...Na tyle, że zrobiono o tym reportaż(pies był chyba przeznaczony do uśpienia). Wypowiadali sie specjaliści i mówili, że jeśli zwierze czuje sie przy kimś bezpiecznie, jeśli sie je dobrze traktuje, to ono będzie sie zachowywać poprawnie...W teorii obchodzenia sie z psem, nie ma miejsca na siłę fizyczną, karcenie psa biciem. Jeśli chcemy miec psa przewidywalnego i ułożonego to nie możemy go bić...już pomijam kwestię że to nic nie da....Podstawą wychowania jest więż, która sie buduje w oparciu o brak przemocy, kar cielesnych...a mówimy o psie. Oczywiście jeśli chcemy mieć psa nie zalęknionego, spokojnego, przewidywalnego...jeśłi chcemy mieć takiego co będzie robił co mu karzemy to można go lać inie którzy tak robią. To też daje efekty, ale raczej na wsi, gdzie pies ma byc grożny a na co dzień z nikim nie ma kontaktu....Podkreślam, że jest to podejście do wychowywania psów, które wszyscy rozumieją i akceptują Myślę że u dzieci jeśli chcemy sobie z nimi poradzić takie podejście jest też po prostu lepsze. Lepsze...choć może wymagające więcej czasu, uwagi i dojrzałości od opiekuna... Sa tez badania, że na ekstrawertyków i introwertyków inaczej działa kara i inaczej nagroda... Są ludzie którzy moga dostawać wpierdol na okragło i niczego sie nie nauczą. Po prostu są impulsywni i działają w danej chwili. Generalnie to nie padły żadne argumenty za stosowaniem kar cielesnych, przemocy. Sa jedynie teksty "lanie, przemoc mi nie zaszkodziły". Jeśli sie chce wychować człowieka bez lęków, pewnego siebie itd...to nie planuje sie stosowania przemocy. Oczywiście lękowca mozna wychowac także bez bicia...ale wiadomo o czym mówię...bo jak na razie to nie padły żadne argumenty...Jedynie Carlosbueno pisał że w ten sposób wychowa sie kogoś twardszego...co pewnie jest prawdą Nie rozumiem poco też sprowadzać dyskusję do kwestii pół-filozoficznych i przenosić ją na jakiś inny poziom. Moja racja, toja racja...To chyba jasne że każdy ma swoje zdanie...ale co to ma do rzeczy?
  21. Tylko że tu nie chodzio obarczanie rodziców o cokolwiek. Tutaj mówimy o sposobach wychowawczych... Nikt nie jest w stanie jasno wykroić cześci siebie, czy kogoś innego i powiedzieć "Ta cześć została ukształtowana pod wpływem tego i tamtego..."...Ale można mówić o wnioskach psychologów, pedagogów. Można mówić o tym całym dorobku...można mówić o samych metodach...No Nikita pisze że jak wyrzygał banana, którego mu wpychali to dostał w pysk. No chyba tutaj jest jasna sytuacja...a mimo to on pisze o tym jak o czymś dobrym. Ja rozumiem że można nie miec traumy, że można nie przezywać swoich klapsów...ale robienie czegoś takiego nie jest czymś pozytywnym, sensownym itd...a niektórzy tak piszą. W zasadzie totak nie piszą. Piszą ja dostałem więc mój dzieciak też dostanie...a czemu, po co, za co, to już inna sprawa
  22. Są klapsy na zimno i na gorąco . Na gorąco to każdemu sie zdaża i ja bym tego nie demonizował...sam dostawałem wpierdol i oceniam go negatywnie, bo dostawałem w zasadzie w 90% za emocje rodzica i chodziło tylko o złamanie mnie i podporządkowanie...Ale jeśli ktoś uznaje bicie jak Nikita za środek komunikacji, za coś niezbędnego w wychowaniu to we mnie budzi sie jakiś lęk...to jest coś...sam nie wiem jak to określić...Dodam że historia rodziny Bajkowskich to jest historia bardzo porzadnej rodziny, w której ojciec po prostu miał pogląd taki jak wy. Bicie to kara którą stosował i decyzja była jednoznaczna...Oczywiście wy możecie sobie to rozstrzygać we własnym sumieniu, ale społeczeństwo i instytucje państwowe mają zupełnie inne zdanie...a to że ktoś chce kogoś bić,bo sam był bity...bo jak na razie to do tego to sie sprowadza... Tyle przeróżnych książek o przemocy, tyle diagnoz, tyle terapii na których sie przerabia krzywdy wyrządzone...a tutaj na takim forum sa ludzie którzy mówią nie o klapsie, tylko o kablu i pasku...Przecież nawet sami piszecie, że im byliście młodsi tym więcej lania było...Czyli piszecie, że dostawaliście za bycie dzieciakiem. Za nie byciem dorosłym, za nie umiejętność bycia "wychowanym" od początku. To nie jest wychowanie, tylko to jest chęć dominacji, wychowanie pod potrzeby rodzica(nie krzycz, nie biegaj, nie brudz sie...itd...)i bardziej przygotowanie do wychowania...Nikita za dokuczanie spuszcza lanie aż do siniaków i daje szlaban na rok...Nad niczym sie nie zastanawia, nad niczym nie myśli. Robi psa Pawłowa i gitara gra. Dokuczanie-wpierdol...wniosek. Nie chce wpierdol-nie dokuczam...Nie jem fasoli-wpierdol, wniosek jem fasole-nie ma wpierdol itd...To jest przede wszystkim bardzo prymitywne spojrzenie, na człowieka i relacje.Dziś państwo nie pozwala na prymitywne wychowanie.
  23. Tak. To była taka cała rodzina...od dawien dawna szanowani ludzie ze szczytów. Matka opowiadała przed sądem że właśnie wychowywali ją poprzez kary cielesne. Najbardziej karane było kłamstwo, za które była bita w taki metodyczny na zimno sposób...po takim spełnionym obowiązku zdażało sie że matka szła płakać, no ale mus to mus.
  24. Może 1% ludzi tak "nie wychowuje"dzieci....to prowadzi do skrajnych zachowań. Był program o takich rodzicach i ich dzieciach. Dzieci rozpaczliwie szukały kontaktu i granicy...jaskrawe makijaże, coraz dziwniejsze stroje, zachowania. Jeden koleś to sobie zrobił coś jak tatuaż ze strzykawek. Na rękach na całej długości chodził z powbijanymi strzykawkami...a rodzice"to jego sprawa". To sa obrazy i relacje skrajnie drastyczne Co do bicia i porządności...Czy taka porządność nie jest w gruncie rzeczy formą degradacji? Pamiętacie historię z ta nauczycielką która zakatowała dziecko za sznurowadło? Oczywiście ona była żołniersko porządna. Można powiedzieć że absolutny społeczny wzór...i co? Jednocześnie była w stanie tak "dobrze" wychować niegrzeczne dziecko że je zatłukła. Była porządna dzięki wychowaniu i dzięki wychowaniu była w stanie zabić dzieciaka...Oglądaliście film "czerwona wstążka"? Tam jest jasno postawiony znak równości pomiędzy wychowaniem a pozniejszym nazizmem... Najlepsi naziści to własnie ci z jednej strony porządni, a z drugiej sadyści. Porzadni,aż pedanci.
×