Skocz do zawartości
Nerwica.com

m_antoinette

Użytkownik
  • Postów

    77
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez m_antoinette

  1. Bebzon, ja tak czytam i czytam i nie mogę się znaleźć żeby ktoś miał takie "ostre" zaburzenia jak ja... Paradoksalnie powiem, że ciesze się że nie jestem z tym sama jak napisałeś że też tak masz a możesz sprecyzować co dokładnie masz i czy różni się od tego co napisałam?
  2. Wiesz co, mam tak samo, albo bardzo podobnie i to praktycznie od zawsze (ostatnio trochę mi się nasiliło). Nawet nigdy nie pomyślałam, że to może być objaw jakiejś choroby Po prostu uważałam to za integralną część mojej osobowości i wynik introwersji :) Trochę to jest męczące, np to planowanie, wyobrażanie sobie co powiem, jak wypadnę i co zrobię będąc gdzieś tam (w moich wyobrażeniach zawsze jestem olśniewająca pod każdym względem xD) Tobie to aż tak bardzo przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu? Jeśli tak, to warto iść do psychologa/psychiatry, on sam ci powie najlepiej, jak sobie z tym radzić...
  3. Bo też myślałam, że każdego z podejrzeniem o schizofrenie kieruje się na to badanie. A w takim razie, czemu niektórych z podejrzeniem się kieruje, innych nie?
  4. tolken24, ja bardziej mam wrażenie że jestem za "szybą" i nie mogę niczego całkowicie dotknąć, poczuć. Myślałam, że to bardziej na tym polega, ale widać róznie ludzie to czują
  5. Nie miałam ich wiele w życiu, ale ostatnio w ciągu 4 dni zdarzyły się trzy, a ten ostatni trwał ok 40 minut ;/ Potem zasnęłam od razu jak się skończył. Tak, jestem bardzo zmęczona i słaba jakbym miała umrzeć zaraz ;/ Każdy ruch to wysiłek. I nie można tego zmęczenia przyrównać do niczego, bo to zupełnie inne zmęczenie niż to, które czuje człowiek z niewyspania albo z wysiłku fizycznego. Nic w tym stylu. Wewnętrzna słabość, przez którą ciężko zmusić się do działania. Też tak masz czy inaczej? I skoków w nocy raczej nie mam, tzn nie zauważyłam nigdy.
  6. m_antoinette

    wyniki EEG

    Czy jeśli wynik mojego badania EEG jest prawidłowy, to znaczy, że NIE MOGĘ być chora na schizofrenię? Wydaje mi się, że jeśli ktoś jest chory na schizo, to jego wynik powinien zawsze wyjść w jakimś stopniu nieprawidłowy. Ja się tej choroby strasznie boję, dlatego pytam.
  7. Mam pytanie o zaburzenia wzroku. Nie są to w żadnym wypadku halucynacje. Jest to coś takiego, że widzę jakby świetliste plamy jak na coś patrzę. Albo kątem oka widzę czarną plamkę gdzieś, ale jak się obrócę, żeby to sprawdzić, to już jej nie ma. To nie jest nic konkretnego i nie przeszkadza mi w funkcjonowaniu ale... jest wkurzające. Poza tym, mam oczopląs bardzo często i często "przesunięcie obrazu" tzn. jak np piszę na klawiaturze to na sekundę cały jej obraz obraca mi się trochę w inną stronę. Obraz czasem mi faluje... Zaznaczam, że to wszystko jeśli występuje trwa bardzo krótko, ok. sekundy. Oprócz tych świetlistych plam, bo mam je prawie cały czas. Nie przeszkadza mi to w normalnym funkcjonowaniu, tylko irytuje. Mam okresy że trwa to po kilka dni, a czasem prawie nie występuje. Wiem, że w nerwicy są zaburzenia wzroku ale nie wiem, czy takie też?
  8. Monika1974 dzięki za odpowiedź, a nie wiesz może czemu tak się dzieje?
  9. Z tego, co piszesz to się wydaje całkiem normalnym zjawiskiem które nazywa się paraliż senny (z resztą sam to napisałeś w temacie). Tego się nie leczy, jeśli oczywiście to jest to, o czym mówię. Też tak mam, kilka razy "ktoś" mnie dotykał po twarzy a ja mimo tego, że byłam obudzona to nie mogłam się ruszyć i czułam to. Beznadziejna sprawa ;/ też zasypiam blisko ściany. Nauczyłam się trochę to kontrolować, więc myślę, że tobie też by się mogło udać.
  10. Ja tak mam... Nic przyjemnego, szczególnie kiedy świadomość jest już "stępiona" zasypianiem a tu nagle jakaś przerażająca morda sie pojawia
  11. Tylko niestety problem jest jeszcze taki, że ja nienawidzę wstawać wcześnie chociaż wiem, że będę się źle czuć jak przesadzę Muszę mieć jakiś przymus żeby wstać - głównie jest nim szkoła.
  12. jakubkowa, wmawiam sobie że jest ok i że nie zginę że to zaraz przejdzie, liczę czas, ile jeszcze maksymalnie może to trwać. W zasadzie to nie mam żadnego konkretnego ani skutecznego sposobu. Ostatnio tylko wzięłam tabletki uspokajające, ale takie lajtowe, ziołowe.
  13. LadyLuna, ja chodzę do psychologa... Martwię się tylko tym, że od kilku dni mi się pogorszyło strasznie. Zapytam o to psychologa jak będę na wizycie, ale narazie chciałam spytać was, czy tak już mi zostanie? Czy to jest kolejny etap czy przejściowy stan. jakubkowa, a masz też taką wkurzająca, dziwną słabość? Uczucie, że nie możesz nic zrobić, że nie masz na nic siły? (I to takie zupełnie inne niż przy zmęczeniu?)
  14. Możliwe że lekami. Ale, nie zauważyłaś może, że im krócej śpisz tym mniej ci się chce spać? ;p Pytam, bo ja tak mam, jak nie muszę się zrywać rano, czyli w weekedny to potrafię spać po 13 godz i wtedy jest masakra - dużo bardziej chce mi się spać i do tego źle się czuję. A jak wstaję sobie np o 6 to normalnie żyje i dobrze się czuję.
  15. Normalka Ja już zawał kilka razy miałam xD Ale oczywiście zbadałam i serce w 100% zdrowe
  16. A nie chcesz chodzić publicznie do psychologa? :) Bo prywatnie to faktycznie ogromny wydatek.
  17. Ja wiem, same ataki mnie nawet tak nie martwią... tylko te ciągłe zawroty ;/ już nie mogę wyrobić, muszę się zwalniać z lekcji itp bo nie wyrabiam... Nie chcę żeby tak do końca życia mi zostało bo przestanę wychodzić z domu.
  18. To 148 to jeszcze spoko, ale w zestawieniu ze 119 trochę dziwne faktycznie...
  19. Witam. Staram się opisać krótko i proszę o opinie. Mam nerwicę od ok. 2 lat. I, szczerze mówiąc, nawet nie żyło mi się z nią źle. Naprawdę. Nie miałam ataków, czułam lęk i dużo innych typowych dla nerwicy dolegliwości, ale generalnie często miewałam dobry humor, moje nastawienie oceniłabym jako pozytywne :) Pierwszy atak miałam jakoś we wrześniu tego roku. Był to dla mnie szok, bo pierwszy raz coś takiego przeżyłam i kilka dni po tym chodziłam przybita, bo wciąż się bałam, że mogę mieć to znów. Ale minęło te kilka dni i znowu było tak samo „dobrze” (pojęcie względne, bo wiadomo, że jakoś bardzo dobrze to nie jest, ale tak jak już pisałam – raczej byłam zadowolona ze swojego życia, optymistycznie nastawiona itp). Aż do ostatniej niedzieli. Nie wiem co mi jest, ale strasznie mi się pogorszyło i modlę się, by to było przejściowe… Otóż zaczęłam mieć zawroty głowy praktycznie non stop, ucisk w klatce piersiowej, wrażenie, że ledwo co oddycham, słabo mi… Czuję się bardzo, bardzo dziwnie. Lęk trochę „ewoluował” czyli teraz jest taki, że odbiera mi niejako chęć do życia. Przedtem bardziej przypominał stres. Nie mam na nic ochoty i czuję pustkę w środku, i przez te 4 dni miałam już 3 ataki ;]] I są zupełnie inne niż tamten, który miałam we wrześniu. Tak strasznie, strasznie się boję że to mi się pogarsza i już tak zostanie. Rano budzę się i marzę o tym, żeby było tak jak przed 4 dniami. Moje pytanie jest więc następujące: czy to kolejny „etap” nerwicy i czy to znaczy, że będzie mi się pogarszać? Czy tak już zostanie?
  20. Ja mam często, bardzo często ostatnio paraliż senny, zawsze się tego boję. Jednak najgorsze paraliże wjeżdżające mi na psychę to były pierwsze 2 czy 3, teraz już w miarę ogarniam ten schemat i się tak makakrycznie nie lękam. Rano mam zawsze z tego ubaw albo przynajmniej "mam to gdzieś", ale w nocy inna sprawa
  21. Chodzę do psychologa tylko... U psychiatry byłam raz bo długo trzeba czekać na termin, gdyby nie to, też bym chodziła.
  22. Ja jak mam atak mam nawet 180/104 (ostatnio tak miałam)...
  23. Ja mam derealizację dzień w dzień od ok 2 lat. Super się z tym żyje ;] przestałam już na to zwracać uwagę - przyzwyczaiłam się. Już nawet nie pamiętam, jak to jest czuć normalnie, wiem, że kiedyś było inaczej ale nie potrafię sobie tego już wyobrazić.
  24. Ja najbardziej boję się w szkole z wiadomego względu - co zrobię, jak będę miała atak? Zawsze mogę wyjść z lekcji, ze szkoły itd ale ile można wychodzić. Co prawda w szkole tylko raz mi się zdarzyło, ale nigdy nie mogę mieć pewności, czy nie będzie więcej takich sytuacji. Poza tym mój atak: słabo mi niewyobrażalnie, serce wali tak szybko, że w ogóle nie mogę tego ogarnąć, cała się trzęsę i myślę, że zaraz umrę. Do tego nie mogę oddychać, tzn. mam wrażenie, że nie mogę, że biorę bardzo płytkie wdechy, które nie dostarczają mi wystarczająco dużo powietrza. Niedobrze mi i mam uczucie jakbym ja to nie była ja - jakbym straciła ciało... coś w tym stylu. A moje ciśnienie wtedy to ok 180/104. I wielki, wielki lęk, strach przed szaleństwem i śmiercią.
  25. Ja też tak miałam przez długi czas... Odtrącałam wszystkich, którym się podobałam, dawałam wprost do zrozumienia że nic z tego. Nawet jeśli ten ktoś mi się podobał na początku... Ale w końcu przełamałam tą barierę i po prostu... przeszedł mi ten schemat. Dlatego myślę, że to kwestia przełamania się.
×