-
Postów
147 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Radek
-
Byłem dzisiaj u lekarza i powiedział, że nie muszę już brać ketrelu na noc a seronil mam zmniejszyć do 20 mg. Jak po miesiącu będzie dobrze to odstawię całkowicie. Psychiatra powiedział, że zima to nie jest najlepszy czas na odstawianie antydepresantów, ale jak się dobrze czuję to spoko. Na napęd seronil działa tak, że potrzebowałem ketrelu na noc żebym nie budził się. Mam nadzieję, że to już dla mnie koniec z lekami.
-
Nie panikuj kolego. Teraz czarno to widzisz ale jak seronil zacznie działać to spojrzysz na swoją przyszłość bardziej optymistycznie :) Za miesiąc będzie si. A jak nie to 40 mg na pewno ci pomoże. Więcej nie ma co brać tylko jak coś zmiana leku. Można jeszcze w najgorszym wypadku połączyć 2 leki. Jest dużo opcji i któraś na pewno zadziała. Ja też zawsze przeżywałem na początku ale zawsze seronil mi prędzej czy później pomagał. Pozdro 600
-
Hejo, biorę seronil już od ponad 6 miesięcy i zastanawiam się czy nie odstawiać. Biorę do tego ketrel na noc i jestem przez to trochę zamulony do południa. Po za tym chcę nabrać masy a przez te leki nie mam apetytu Sam nie wiem czy to dobry pomysł. Dodam, że to nie jest moja pierwsza depresja ale wcześniej odstawiałem nagle bez konsultacji z lekarzem. Sam nie wiem. A co do dyskusji o neuroleptykach w depresji to myślę, że jak pomagają to czemu nie. Oczywiście nie powinno się brać jakichkolwiek leków, nawet paracetamolu, jeżeli nie ma ku temu przesłanek.
-
Niestety zacznie działać dopiero po miesiącu jak nie dłużej. Może będziesz musiała zwiększyć dawkę. Ale może już być lepiej po 3 tygodniach. Poprawa jest dosyć stopniowa ale jak już zadziała to poczujesz to. U mnie najpierw było zwiększenie energii, potem większy luz i dystans do problemów. Teraz jestem już kilka miesięcy na seronilu i właściwie czuję się cały czas tak samo - dobrze. Nie odczuwam działania leku i czuję się po prostu normalnie. Musisz uzbroić się w cierpliwość ale na pewno będzie lepiej.
-
Cześć, senność powinna minąć za jakiś czas. Zastanów się też czy przypadkiem o tej porze roku wcześniej nie dokuczała ci ospałość. To może być też objaw depresji. Ja miałem tak, że robiłem się senny ok. 12 ale po południu było już lepiej. Teraz też bywam senny ale nie jest to takie straszne. To znaczy lepsze to niż deprecha. Pozdrawiam i też trzymam kciuki.
-
Hej. Jestem na seronilu od jakiś 3 miesięcy. Brałem 40 mg i było wszystko w miarę ok. Ostatnio źle sypiałem tzn. miałem płytki sen i wybudzałem się ok 2 w nocy. Od tygodnia znowu biorę 20 mg i śpię trochę lepiej ale to nadal nie jest to. W ogóle czuję często z rana niepokój i też podejrzewam, że to może być efekt uboczny. Generalnie depresji już nie mam ale na pierwszy plan wysunął się nowy problem. Często jestem mocno nakręcony a potem wpadam w dołek. Potrafię takie fazy mieć 2 razy dziennie. Mój lekarz nazwał to cyklotymia i zastanawiał się czy nie zmienić mi leku. Pytanie: czy problemy ze snem to może być wina seronilu i czy jest sens zmieniać lek. W sumie seronil dobrze na mnie działa a te skutki uboczne nie są takie straszne. Sam już nie wiem.
-
Już nie wkręcaj, że masz taki problem z komunikacją, bo jakoś Twój post jest zrozumiały. Po za tym z tymi notatkami to nie jest zły pomysł. To już jest problem motywacji. Jesteś w błędzie. Samoleczenie opiera się na założeniu, że wiesz już wszystko i znasz swoje mechanizmy psychiczne, a to jest niemożliwe.
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Radek odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
brokenwing, czasem nie trzeba takiej gruntownej przebudowy jak pisze Monika. Ja na tym etapie co jestem porównałbym to do rozplątywania supłów. Na początku coś wydaje się problemem nie do przejścia a po kilku rozmowach i uświadomieniu sobie istoty całej sprawy okazuje się, że problem... przestaje istnieć. Rzeczywistość się nie zmienia ale twoja jej interpretacja. To tak w wielkim skrócie i metaforycznie o działaniu psychoterapii (jak ja to rozumiem). Ciężko opisać ten proces słowami i dla kogoś kto nigdy się nie leczył w ten sposób to może brzmieć jak magia. Ale zaręczam, że to jest lepszy konkret niż leki (przynajmniej na nerwicę i depresję). Tak jak pisze Monika czasem, szczególnie na początku, może być nieprzyjemnie. Psychika ludzka broni się przed nowym, nieznanym lub jakimiś emocjami, które kiedyś zostały wyparte. Trzeba nabrać zaufania do terapeuty. Ale warto przez to przejśc. Ps. brokenwing, może spróbuj terapii w jakiejś instytucji, która zajmuje się uzależnieniami np. WOTUiW. Trzeźwość to jest warunek konieczny ale na takiej terapii nadużywanie alko lub narko to tylko wstęp, bo to jest zazwyczaj objaw głębszych problemów. Przemyśl to, bo w takich miejscach jest full servis jeżeli chodzi o pomoc i pracują tam naprawde dobrzy specjaliści. -
To fajnie, że Ci przeszło. Piszesz, że nie chcesz mieć depresji i nerwic więc ich nie będziesz miał. To się nazywa myślenie życzeniowe. Szczerze życzę ci zdrowia, ale mam co do tego wątpliwości. To znaczy nie piszę tego złośliwie tylko sam mam takie doświadczenia, że depresja u mnie pojawiała się, znikała ale potem znowu wracała. Też brałem leki, zaczynałem się lepiej czuć i odstawiałem. Na terapii zaczynało się robić nieprzyjemnie, bo babka obalała mój obraz siebie świata, więc rezygnowałem. Dziwnym trafem też myślałem, że sam powinienem sobie poradzić, bo tylko słabeusze chodzą na terapię. Teraz z perspektywy czasu wiem, że to była moja wymówka żeby nie podejmować trudnej terapii i uniknąć zmian. Po kolejnym epizodzie depresyjnym postanowiłem spróbować terapii, chociaż sam byłem sceptycznie nastawiony, ale w sumie nie miałem już nic do stracenia. Teraz wiem, że była to dobra decyzja. A u ciebie Stary Góral nie wiem jak jest. Może rzeczywiście samo Cu przeszło. Nie twierdzę że to nie jest możliwe. Tylko dlaczego chcesz wszystkich przekonać, że psychoterapia to strata czasu? Ciągle piszesz, że terapia ci nie pomogła więc może napisz konkretnie czego od niej oczekiwałeś. Na jakiej podstawie stwierdziłeś, że jest nie skuteczna i po ilu spotkaniach?
-
Też myślę, że naciąganie potrzebujących ludzi jest złe. Tylko, że świat nie jest czarno-biały i nie ma tak, że wszyscy terapeuci są źli lub wszyscy są super świetni. Tak jak zdarzają się mechanicy, którzy naciągają klientów ale przecież większość jest uczciwa. Po za tym porządni terapeuci pracują pod szyldem różnych stowarzyszeń, które dbają o jakość usług, są poddawani superwizji i ciągle się doszkalają. Nie wiem na kodo ty trafiłeś Stary Góral, ale może to Ty nie byłeś dostatecznie otwarty lub gotowy na zmianę i dlatego terapia nie wyszła. Piszesz też, że tzw. "zdrowi ludzie" uważają terapię za głupotę czy nawet powód do wstydu. A ja powiem, że mam to gdzieś. Robię co uważam za dobre dla mnie i nie przejmuję się opinią ludzi, którzy wszystko upraszczają i kierują się stereotypami. Ostatni czytałem na onecie czy innym shitcie, że facet który zamordował swoją żonę i 2 małoletnich dzieci miał depresję. Wielu ignorantów powie sobie: acha, chory na depresje = świr = zabija ludzi. Nie dziwię się, że w takim zaścianku jak Polska chodzenie na psychoterapię to dla wielu wstyd. Tylko, że dziwnym trafem niepochlebnie o psychoterapii wypowiadają się zazwyczaj ludzie, którzy nigdy nie mieli z nią do czynienia.
-
Jeszcze co do rzekomego naciągania to napiszę, że za terapię nie płacę ani grosza (NFZ). Po za tym psychoterapeuci pracujący w publicznej służbie zdrowia wcale nie zarabiają dużo. Biorąc pod uwagę jaka ta praca jest ciężka i ile trzeba się uczyć żeby zostać psychoterapeutą to powiedziałbym, że zarobki są kiepskie. To według mnie świadczy, że terapeuci to w większości ludzie, którzy pracują z powołania. Na pewno tak jak w każdym zawodzie zdażają się partacze i naciągacze ale to jest na pewno jakiś niewielki odsetek. Ps. ja też uważam, że terapia przez internet to ściema i naciąganie.
-
Stary Góral, jesteś ignorantem. Jeżeli liczyłeś, że od samego gadania z psychologiem Twoje życie zmieni się na lepsze to nie dziwię się, że się rozczarowałeś. Psychoterapeuta może ci dać informację o tobie z perspektywy neutralnej i zdystansowanej osoby, wyjaśnić pewne mechanizmy. Samej zmiany dokonujesz Ty i również Ty decydujesz o tym. Myślę, że właśnie podjęcie psychoterapii i zmiana siebie wymaga odwagi. "Słabi ludzie", jak Ty to nazywasz, wolą właśnie narzekać na cały świat i topić smutki w alkoholu, bo tak jest łatwiej. Ps. Nie chce mi się polemizować z twoimi argumentami, bo są tak idiotyczne, że zaczynam myśleć że to prowokacja lub próba wyładowania frustracji. Po co próbujesz zniechęcać innych do psychoterapii? To, że tobie się nie udało nie znaczy że inni nie mogą z tego skorzystać.
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Radek odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
polo, dopiero teraz przeczytałem Twoje pytanie. Nie wiem jaki jest nurt mojej psychoterapii ale zauważam w niej elementy z psychodynamicznej, gestalt, trochę poznawczo-behawioralnej, humanistycznej i innych. Jednym słowem moja terapeutka elastycznie dostosowuje metody do danej sytuacji/problemu. Z tą Panią terapeutką pierwszy raz spotkałem się ponad 4 lata temu. Kilkakrotnie zaczynałem terapię i ją po krótkim czasie przerywałem. W końcu po kolejnym epizodzie depresji postanowiłem zrobić ze sobą porządek i postanowiłem poddać się terapii od a do z. Sam byłem trochę sceptycznie nastawiony ale już po ok 2 miesiącach mogę spokojnie powiedzieć, że decyzja o psychoterapii zmieniła moje życie. U mnie idzie to dość szybko, bo mam już doświadczenie z terapią i zdążyłem się oswoić z panią psycholog. Jak pokazuje moja historia rezygnowanie z terapii po kilku próbach nie koniecznie przesądza o jej nieskuteczności. Musiałem do pewnych wniosków dojrzeć. Też w swojej "karierze" miałem okresy, że obrażałem się na psychiatrów, leki, terapie i uważałem, że wiem wszystko lepiej. Myślałem, że terapia to jakaś ściema i że sam sobie powinienem dać radę ze swoimi problemami. Teraz dopiero zrozumiałem, że terapia jest właśnie jednym ze sposobów radzenia sobie z problemem i nie jest to nic wstydliwego czy szkodliwego. Nikt mi nie miesza w głowie, bo to i tak ja sam dokonuję wyboru i siebie zmieniam. Uczenie się od kogoś mądrzejszego, doświadczonego i znającego się na psychice nie jest przecież czymś złym. Na początku powiedziałem sobie, że nic nie mam do stracenia i nie zaszkodzi spróbować. Teraz wiem, że to była dobra decyzja, bo po raz pierwszy w życiu mogę szczerze powiedzieć, że lubię siebie takim jakim jestem i że jestem w porządku pomimo moich ograniczeń i niedoskonałości. Wielu myśli, że tabletki zmieniając chemię w mózgu uleczą ich. To prawda tabletki leczą ale tylko objawy. Żeby zaburzenia nie wróciły chodzi się na psychoterapię. Tak jak napisała hermiona, jest to długi i mozolny proces ale z każdą sesją ten węzełek staje się coraz bardziej przejrzysty i zaczynamy bardziej rozumieć siebie i się zmieniać. Najlepiej spróbować samemu :) Ps. Może i terapia nie wyleczy CHAD (nie wiem, nie znam się na tym) ale może warto na nią pójść żeby nauczyć się radzić z objawami, zrozumieć swoje zachowanie i poprawić jakość życia? -
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Radek odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
Jeżeli terapeutka będzie Cię kategorycznie oceniać lub pouczać to znaczy, że to jakaś lipa a nie terapia i trzeba z tamtąd wiać A tak całkiem poważnie to zawsze możesz zapytać co o Tobie myśli. Ja powiedziałem o swoich obawach i jestem teraz dużo bardziej swobodny, bo nie potwierdziły się. U mnie to działa tak, że jak sam czegoś w sobie nie lubię lub nie akceptuję to od razu projektuje to na innych. To znaczy, że jestem przekonany że inni myślą o mnie tak samo źle jak ja. Ale przekonałem się, że nikt inny nie potrafi mnie bardziej surowo oceniać niż ja sam :) -
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Radek odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
aerith, witaj. Trzeba czasu żeby dostrzec pewne rzeczy w sobie. Relacja z terapeutą odzwierciedla w pewnym stopniu nasze relacje z innymi ludźmi. Jeżeli na terapii udajesz żeby pokazać że jesteś idealna to zastanów sią czy tak nie funkcjonujesz na co dzień. Mi to wygląda na perfekcjonizm. Wiedz, że nikt nie jest idealny i wcale taka nie musisz być. Szczerość jest ważna ale masz też prawo do swoich sekretów i na terapii mów tyle ile uważasz, że możesz na ten moment. -
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Radek odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
Dzisiaj na terapii doznałem czegoś jakby katharsis. Skontaktowałem się z emocjami, które od dawna tłumiłem w sobie i je wyraziłem. Niedługo po tym 90% mojego wewnętrznego napięcia/lęku zniknęło jak ręką odjoł. Życzę wszystkim takich widocznych efektów psychoterapii. Mi jednak zajęło to dużo czasu zanim otworzyłem się i dałem się poznać. A ci co mówią, że psychoterapia to ściema są po prostu nieracjonalni. Jest wiele badań, które potwierdzają jej skuteczność. Największym dowodem na jej skuteczność jest to, że refunduje ją NFZ Nie no to akurat żart ale sam mogę poświadczyć, że psychoterapia działa. -
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
Radek odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Stary Góral, niezły z ciebie bajkopisarz (ew. erotoman-gawędziarz). -
Myślę podobnie jak soulfly89. Dodam jeszcze od siebie, że książki typu "The Secret", "Potęga Podświadomości, "Bogać się kiedy śpisz" itd. może i fajnie się czyta ale nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Na terapii uczę się, że każdy z nas ma jakieś ograniczenia i zamiast sobie wmawiać, że mogę wszystko lepiej to zaakceptować. Pozytywne myślenie może się sprowadzać do tego, że skupiamy się na naszych sukcesach i dobrych cechach ale jesteśmy też świadomi błędów i porażek. Wkurza mnie jak osoba, która nie ma pojęcia jak czuje się człowiek w nerwicy/depresji daje rady w stylu "myśl pozytywnie i wszystko będzie ok". Owszem wiele zależy od nas i z resztą wiara w to jest podstawą, bez której psychoterapia nie ma sensu. Jednak psychoterapia to dużo głębszy proces niż karmienie się sloganami z amerykańskich poradników. Przez takie głupie książki kilkakrotnie przestawałem brać leki po czym okazywało się, że depresja wraca pomimo pozytywnych chęci. W książce Murphiego "Potęga podświadomości" jest wprost powiedziane, że organizm sam może wyleczyć się z każdej choroby. Każdy specjalista od zdrowia puknął by się w czoło po przeczytaniu takich bzdur. Kolejnym skutkiem czytania tego typu książek jest przekonanie, że trzeba zawsze być uśmiechniętym, zadowolonym z życia człowiekiem sukcesu. Może i w naszej kulturze nie jest trendy być smutnym jednak te nieprzyjemne emocje są nieodłączną częścią ludzkiego życia. Wypieranie się tego może skutkować właśnie zaburzeniami typu nerwica. Po za tym komuś kto ma organiczne uszkodzenie mózgu lub zaburzenia hormonalne też wystarczy myśleć pozytywnie? Sorry ale ja tego nie łykam,
-
Myślę Linka, że terapia to dobra decyzja. Leki przytłumią objawy ale żeby nerwica nie wróciła potrzebna jest praca nad sobą. Ja teraz leczę się tak samo jak Ty tylko moim problemem jest nawracająca depresja, która z resztą też objawia się lękami/niepokojem. Tak z ciekawości co cię tak mega wkurza w tej nerwicy? U mnie efekt jest taki, że izoluję się od ludzi. Po Twojej częstej obecności na forum domniemywam, że też uciekasz przed komputer. Dobrze zgadłem?
-
Już lepiej trafić do więzienia lub zostać pijakiem niż się zabić. Każdy popełnia błędy i ma do tego prawo ale samobójstwo to największy błąd, którego już nie naprawisz. Wiesz, że rodziców się nie wybiera. Najważniejsze żebyś sam był w porządku w stosunku do siebie. Nie żyjesz po to żeby zadowalać swoich rodziców. Porozmawiaj z kimś o tym co Cię boli. Masz jakiś przyjaciół? Może to być szkolny pedagog albo psycholog. Ci ludzie są po to żeby pomagać. Jest wiele opcji żeby było lepiej. Nawet jak teraz jest lipa nie jest powiedziane, że tak będzie zawsze a najprawdopodobniej będzie dobrze. Śmierć jest najgorszym rozwiązaniem z możliwych (chociaż może i najłatwiejszym). Po za tym rodzice na pewno chcą dla Ciebie jak najlepiej tylko może komunikują Ci to w nieudolny sposób.
-
Lekarz psychiatra potwierdził moje obawy. Leki które zarzywam na astmę mogą działać depresjogennie. Zalecił mi iść do alergologa, powiedzieć w czym rzecz i zmniejszyć dawkę do minimum albo odstawić steroidy.
-
Ja teraz zaskoczyłem dopiero po 40 mg. Depresji już nie mam tylko odczuwam często niepokój. Ale myślę, że to po prostu skutek uboczny. [Dodane po edycji:] Ale zrobiłem sobie psikusa. Przez pomyłkę wziąłem dzisiaj podwójną dawkę - 80mg. Najpierw wszystko mnie drażniło i chciało mi się wymiotować a teraz cholernie chce mi się spać. Masakra, nie polecam.