Skocz do zawartości
Nerwica.com

Radek

Użytkownik
  • Postów

    147
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Radek

  1. Ja chcę w nowym roku: 1) regularnie trenować - siłownia i bieganie, 2) mieć dobrą średnią i dostać się na specjalizację jaką chcę, 3) poznać jakąś fajną, nową koleżankę , 4) nie powiem publicznie
  2. Nie napisałem, że trawa uzależnia fizycznie tylko, że uzależnienie psychiczne jest o wiele trudniejsze do wyleczenia. Pisząc o raporcie WHO właśnie chciałem uświadomić, że nie jest on źródłem wiedzy o szkodliwości thc, bo można go różnie interpretować. To co pisze znam z własnego doświadczenia. Ty pisząc o ciśnieniu masz chyba na myśli agresora wywołanego zrytą banią. Ja ciśnieniem nazywam stan, który występuje u palących codziennie. Ludzie którzy palą parę lat dzień w dzień są po prostu nerwowi jak nie zapalą i objawia się to często agresją - coś podobnego do nałogu tytoniowego (w sferze psychicznej. oczywiście). Jest taka stronka zielonemity proponuję tam zajrzeć. A to, że się afiszujesz z tym, że "palisz kilka lat i na pewno nie okazyjnie" świadczy, że jesteś zakochany w trawce i ciężko ci będzie przetłumaczyć, że to syf. Uważaj tylko żeby nie obudzić się z ręką w nocniku. Pozdrawiam.
  3. I bardzo dobrze, tak trzymaj. Ja też po świętach zaczynam działać, bo jak będę tylko czekał to się pewnie nie doczekam. Przypomniał mi się tekst jednego rapera: "więcej ruchów a mniej pie...a i kolorowsze staną się szare dni"
  4. Ja nie oczekuje recepty na szczęście tylko chcę wiedzieć czego nie robić żeby nie wyjść na frajera przed panną.
  5. Dobra odeszliśmy trochę od tematu. Może koleżanki z forum (koledzy też mogą) napiszą jakieś wskazówki dla niedoświadczonych. Jak rozmawiać z dziewczyną która nam się podoba a co jest totalną klapą i od razu skreśla. Może jakiś częsty błąd czy coś w tym stylu?
  6. Nie można mylić nauki chrześcijańskiej z naukami ojca dyrektora. Inna rzecz, że większość ludzi, którzy co niedziele są w kościele nie postępuje według zasad nauczanych przez Kościół. A jak patrze na niepokornych małolatów to aż się boje co będzie za 15 lat. Ale tu nie ma w co wierzyć. To fakt. Oczywiście nie można mówić, że wszyscy Polacy są nietolerancyjni czy zawistni ale jednak z kosmosu te stereotypy się nie biorą. Inna rzecz, że my młodzi możemy i musimy to zmieniać.
  7. A wyśmiewanie się z ludzi chorych psychicznie lub nawet z zaburzeniami psychicznymi. To prawda Polska to zadupie Europy.
  8. To znaczy m.in trzymać się własnych poglądów i wartości, walczyć o swoje, znać swoją wartość i nie przejmować się tym co mówią inni... Mówienie sobie że jest się do niczego to właśnie brak szacunku dla siebie taka autoagresja charakterystyczna dla dzieci i osób z depresją.
  9. Nie mówię, że mi się świetnie układają relacje z ludźmi (pomimo tego, że nie jestem chory). Nie mam dziewczyny, ze starymi kolegami sie nie zadaję, bo ćpają i piją, nie łatwo nawiązuję nowe znajomości, nie chodzę na imprezy, większość czasu wolnego spędzam przed kompem. Nie twierdze, że taka sytuacja jest łatwa. Jest to frustrujące i przygnębiające. Twierdze tylko, że brak apetytu, bezsenne noce, ciągłe stękanie i płakanie czy samookaleczenia i zapijanie smutków z tego powodu to już lekka przesada i trzeba się leczyć. Poza tym nie jest to sytuacja bez wyjścia i można to zmienić.
  10. Wszyscy palacze powołują się na ten cały raport WHO. Tylko, że każdy interpretuje go po swojemu. Ale np. porównajcie sobie: mi do fazy potrzeba przypuśćmy 6 machów lub 200 ml wódki. Teraz porównajcie kolesia który codziennie pije ćwiare wódy i tego co pali codziennie lufe. W tym zestawieniu alkohol jest bardziej szkodliwy. Ale przy paleniu i piciu od czasu do czasu, myślę że zielsko jest gorsze, bo alkohol wyparuje na drugi dzień a thc zalega w organizmie. Co do tytoniu to też bezsensowne porównanie, bo jakby człowiek wypalał dziennie tyle gandy co tytoniu to cienko by z nim było. A uzależnienie to uzależnienie, bo czy to alkohol, czy zielsko, czy amfetamina to mechanizm i sposób myślenia podobny. "Miękkie" dragi są niepozorne i taki gość który pali już 5 lat codziennie i jest zamulony na maksa, nie może zasnąć bez lolka nadal twierdzi, że nie ma problemu- to tylko trawka. Co do działania na psyche znam dwóch gości, którzy zapalili i jeden ma teraz schizofrenie a drugi nerwice (ten zapalił tylko raz). Z własnych obserwacji wiem, że chroniczne jaranie potęguje tzw. ból istnienia, a palacze mają jakieś idiotyczne skrzywione podejście do świata. Zespół amotywacyjny nie u wszystkich występuje ale przeważnie występuje. Tak samo nie każdy który zapali się uzależni. Niektórzy po dwóch razach, niektórzy po 40 a inni nigdy. Jeden pali całe życie a inny zapali raz i ląduje w psychiatryku. Nie wiemy jak to będzie u nas. A jak ktoś mówi "to tylko uzależnienie psychiczne" to znaczy, że nie ma pojęcia o czym mówi. A jak ktoś mówi, że palenie nie wywołuje agresji to niech zobaczy jaracza na tzw. "ciśnieniu". A jak ktoś mówi, że zapalił parę razy i już wie, że będzie palił zawsze to tylko potwierdza o zgubności "miękkiej" trawki i że to uzależnienie jest ciężkie do leczenia. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:49 am ] Trochę kaznodziejski styl mi się włączył hehe ale nie mogę siedziec cicho jak widze jakie bzdury niektórzy wypisują (ja też kiedyś tak myślałem ) Ps. ludzie: to forum o problemach psychicznych, niektórzy się żalą jacy są biedni a zaraz piszą posty, że trawka jest dobra, bo nie uzależnia i wogóle luzik, bo jest lepsza niż tytoń. Litości!
  11. Ja nie chciał bym być z kobietą, dla której byłbym ciężarem (o ile by któraś chciała być ze mną). Oczywiście, że każdy miałby w końcu dość. Tylko zależy o jakim związku jest tu mowa, bo jak ktoś zostawia partnera np. po 3 latach związku, bo ten ma problemy to jest to nie moralne. Myślę, że większość na forum jest samotna z wyboru, bo jest chora Ci którzy się dołują, bo nie mają dobrych relacji z ludźmi są w sumie sami sobie winni. To jest po prostu słabość psychiczna i wymaga to pomocy psychologa a nie lekarza dlatego ja nie uznaje tego za depresję.
  12. To rodzice zabraniają ci uprawiać sport? Chłopie ile ty masz lat? Wydaje mi się, że sam robisz z siebie ofiarę. Sam sie nie szanujesz to inni też nie będą cię szanowac. Sorry, ale przy takim podejściu nie znajdziesz normalnej dziewczyny
  13. No ja też myślałem, że taka kolejność jest dobra Jak to jest?
  14. Koledze fiufiu chodziło o to, że niemożliwa jest tylko i wyłacznie przyjaźń, bo zawsze jedno się zaangażuje głębiej. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:37 pm ] Ale myślę że można się przyjaźnić z np. dziewczyną naszego wiernego przyjaciela, albo dwoje ludzi, którzy lubią się za np. wspólne poglądy ale nie ma między nimi żadnej chemi też mogą się przyjaźnić.
  15. A ja może trochę z innej beczki. Tak przy tym świąteczno-noworocznym nastroju nawinęło mi się przemyślenie: czy masturbacja ma związek z kontaktami z kobietami. (nie żebym to robił ). Czy osoba samotna, która jak każdy człowiek ma potrzeby i sama się zaspokaja ma np. mniejszy zapał do szukania partnerki. I kiedy staje to się czynnością kompulsywną tzn. przy ilu razach w tygodniu?
  16. Tak jak mężczyźni tak i kobiety są inteligentne i mniej inteligentne. anand22 mówi tutaj o "bajerowaniu". Tylko na dłuższą metę lepiej mieć taką kumatą dziewczynę. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:07 pm ] Ale fakt, przy takim podejściu można poczuć się bardziej pewnie.
  17. Zaraz naskoczy na ciebie 3/4 forum Ale wielu gości, którzy mają powodzenie juz mi to mówiło.
  18. Nie no jasne, że charakter ma duże znaczenie szczególnie dla dojrzalszych dziewczyn. Widać to np. po moim znajomym, który mając 165 cm w kapeluszu wyrywa takie laski, że szok (wyższe od niego). Jest po prostu bardzo pewny siebie (no brzydki też nie jest). Z resztą widuje się kolesi szpetnych i chudych z ładnymi kobietami. Ale jak widze naprawde maksymalnego frajera z fajną dziewczyną to już nie wiem jak to jest. Może "wyrwać laskę" to łatwizna i taki głąb nie myśli tylko robi to co mu instynkt podpowiada?
  19. Radek

    depresja a odzywianie

    U mnie było tak że na początku dość dużo schudłem a później na lekach przytyłem sporo (zolafren bardzo zwiększa apetyt). Myślę, że jak odzyskasz równowagę psychiczną to i waga się ustabilizuje. bethi fajny avatar hehe
  20. Wiem że często jest odwrotnie, bo wogóle mało jest w dzisiejszych czasach prawdziwych mężczyzn. Napisałem tylko jak to powinno wyglądać i jak było od wieków. Ogólnie chyba masz rację ale są różne kobiety i różni faceci.
  21. Dla ścisłości jeszcze nigdy nikt mnie nie odrzucił... bo nawet nie próbowałem. Właśnie to jest paradoks, że bojąc się nie wiadomo czego, nawet nie prubuję i przez to nie mam dziewczyny. A po 10 nieudanych próbach to bym się nad soba zastanowił poważnie. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:06 am ] Nie jest to reguła. Już prędzej faceci tak robią.
  22. No ciekawe... nie myślałem nigdy o tym w ten sposób. Z tą nieśmiałością jest w sumie lepiej wraz z wiekiem. To jest nie racjonalne a wręcz głupie, bo rzeczywiście nie ma nic do stracenia ale jednak jest to dla wielu problem. Całe książki są o nieśmiałości i nie jeden terapeuta zarobił na tym kasę. Z. Freud wyjaśnia to tym, że nasze rządze pierwotne (id) są hamowane przez nad wyraz rozwinięte superego. Sposobem na to może być alkohol ale to bez sensu na dłuższą metę. Wiem jak powinno być teoretycznie ale gorzej z praktyką
  23. U mnie (lęki, depresja, bezsenność) zadziałało: -leki, rozmowa z psychiatrą -wsparcie bliskich, -pozytywne myślenie, -sport, -pozytywne posty dające nadzieję na wyzdrowienie, -sukcesy w szkole, -wiedza o depresji. nie pomogło (a wręcz zaszkodziło): -próby leczenia na własną rękę, -ziółka, deprim itp., -ukrywanie swoich problemów przed najbliższymi, -alkohol, -szukanie rozrywek na siłę, -urlop, -czytanie forum (niestety większość postów jest dołująca) PS. dobrze, że to już za mną ale teraz dopiero doceniam życie
  24. M.in. dlatego, że palacze są niereformowalni i piepszą głupoty myśląc, że odkryli prawdy życiowe. Ale wracając do tematu> Mam 21 lat nie jestem ani brzydki ani przystojny. Posiadam cechy cenione przez dziewczyny. Myślę, że byłbym bardzo dobrym partnerem i chciałbym być w poważnym związku. Mój problem polega na tym, że nigdy nie próbowałem poderwać dziewczyny. Nie potrafię tego robić, może trochę jestem nieśmiały. Koleżanki lubią mnie ale traktują jak kumpla, bo ja tak się zachowuję. Tzn. nie potrafię okazać im, że interesuje się nimi w inny sposób niż jako koleżanka. Nigdy przez to nie miałem dziewczyny . Powiecie, że trzeba spróbować. Ale ja nie wiem co może dziewczyna myśleć o mnie jako o facecie. Boję się, odrzucenia i jakoś nie mogę się przełamać. Jest to dla mnie ważne a wiem, że bierna postawa nie pomoże. Mój problem polega też na tym, że nie podobają mi się "szare myszki" a takie przebojowe i pewne siebie jeszcze bardziej mnie onieśmielają. Jak się przemóc i może ktoś przełamał swoją nieśmiałość i coś doradzi.
×