
wiecznie młody:)
Użytkownik-
Postów
89 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez wiecznie młody:)
-
Nie wiem dlaczego, ale odbieram w tej chwili to forum (niezależnie od ludków Tosia jako bardzo życzliwe miejsce. Gdybym miał czas na rysowanie ludków ; ) Z drugiej strony podoba mi się ten pomysł, jest śmieszny : d (tak, mam takie poczucie humoru na pograniczu cynizmu. Kiedyś patologiczne, dzisiaj jeszcze mi coś z lekkiego śmieszkowania zostało. Swoją drogą to ciekawe jak różne style bycia, w ramach zdrowej normy, mają ludzie. W skrócie nazwijmy to poczuciem humoru) Na pewno poczytam posty i się rozeznam. Swoją drogą mimo, że mam masę czasu, to nie powinienem go tutaj spędzać i w ogóle tracić zbytnio. Muszę pisać pracę i szukać pracy. Ale, że mieszkam dokładnie sam i tak też się czuję, to trudno mi się zebrać i szukam kontaktu z kimś tutaj.
-
tosia, jeszcze Cię nie czytałem ; ) w ogóle rozbijam się tutaj od wczoraj, a nic nie kojarzę.
-
Powinienem pisać pracę, a nie piszę. I tak w kółko, a termin do środy. Potem będę siedział 24 h na dobę i umrę. Ps. Ja tą pracę piszę już od 3 lat. Druga rzecz, zamierzam napisać jakiś post o mnie z powrotem, bo piszę pojedyncze posty od wczoraj, a nic nie znam na forum. Dawno tu byłem ostatni raz. Oglądam meczyk jakiś, net przeglądam, sam mieszkam.
-
Po co ludzie chodzą do urzędu? Przepraszam, może głupie pytanie, ale czasami słyszę, jak ktoś wymienia swoje życiowe czynności, że np "do urzędu coś załatwić trzeba pójść".. Co ludzie robią w tych urzędach i w jakich? Ja do skarbówki chodzę może raz w roku albo w ogóle nie chodzę, ostatnio przez neta wysłałem.
-
Nie znam Was, ale jak się niektórych czyta, to widać, że jesteście oczytani, niektórzy tak ładnie piszą i budują zdania, np. cyklopka. Poza tym jest na tym forum jakaś taka ciepła atmosfera. A jak niektórzy mają inny styl, to i tak to wszystko razem jest fajne, jak czytam pobieżnie Wasze posty to serio czuję, że tutaj każdy jest jakąś osobowością. Szkoda pewnie, że macie jakieś swoje problemy, dlatego tutaj piszecie. Gdybyście ich nie mieli byłoby już cudownie. A ja, aktualnie nie wiem kim jestem. W ogóle się staro czuję, mam 28 lat. Pozdrowienia wieczorne.
-
kasza w spreju xd hej. Muszę pisać pracę licencjacką a nie mam motywacji. Do środy muszę skończyć. Rozdziałem jest tożsamość / osobowość i szukam lajtowych naukowych książek / artykułów psychologiczno - socjologicznych do tego : x chyba po 6 latach od zarejestrowania se zmienię tego nicka, bo jakiś pretensjonalny jest. Chociaż zależy jak patrzeć. Zawsze zależy, kurza twarz ; )
-
Cześć. Właśnie po 6 latach ponownie wszedłem na to forum. 6 lat temu pisałem tutaj, że zacząłem terapię i teraz dalej chodzę, chyba już kończę. Niesamowite. Szmat czasu. Wtedy miałem 22 lata, teraz mam 28. Pewnie w ogóle osoby tutaj z forum się zmieniają i duża rotacja jest. Cóż. Pozdrowienia, może coś tutaj jeszcze popiszę.
-
jeśli możesz coś więcej napisać Misiek?
-
mgr Małgorzata Lis (plac serkowskiego) lub mgr Justyna Ziarkowska (aleja pokoju)?
-
To prawda, odwaga na forum a w realu to dwie różne rzeczy. Chyba nie będę kontunuował wątku, bo rzeczywiście tutaj nie "kafeteria".
-
Na szczęście wpisuję się w temat, więc bez obaw o ban mogę dyskutować. Otóż Lili-anno :) Od urodzenia nieśmiały. Ja na tym forum nie ściemniam, nie po to tutaj jestem. Ale wyobraź sobie, że nieśmiali ludzie mogą z czasem nabrać odwagi, albo nabrać trochę cynizmu aby napisać coś bezpośrednio i w prostych słowach. Tak może się zdarzyć i w życiu - ze skrajności w skrajność. "Cicha woda brzegi rwie", czasem największymi holerykami są ludzie o bardzo spokojnej i łagodnej powierzchowności, albo jeszcze inne przysłowia. A wpisując się totalnie w temat wątku myślę, że wszelkie problemy i nieśmiałość w relachach d-m może zniknąć z wiekiem, np. w sytuacji gdy zaczniemy spotykać osoby płci przeciwnej znajdujące się w podobnym do nas położeniu.
-
hehe, spokojnie, ja jestem opanowany. Ja tylko pytam, bo ciekawi mnie ten problem z naukowego punktu widzenia aha, i to nie te Penelopy mi namieszały. Pytam tylko o sprawę techniczną. Żarty żartami :) Więcej nie podejmuję tej kwestii.
-
To prawda, że bezpośredni i to prawda, że nie w moim stylu. Tylko w internecie na forum jestem taki pyskaty :) Ale już 22 lata nieśmiałości wystarczy. Ale nawet nie o to chodzi. Chodzi o potrzeby, które ma każdy i każda. Ostatecznie teraz, w młodym wieku krygujemy się i odczuwamy nieśmiałość, a - kto wie - za 10, 20, 30 lat - będziemy cynicznie / bez skrępowania (niepotrzebne skreślić) w tajemnicy, intymnie, skrycie "nadrabiać stracony czas", zaległości, potrzeby (niepotrzebne skreślić).
-
Przepraszam, czy na tym forum był temat "O zbawiennym wpływie seksu na chorobę psychiczną"? Bo jak nie, to bym założył (ale w sumie to też taka oferta) tak nieśmiało pytam. DEL
-
BOSKIE KOBIETY, boskie foty!
-
Ja nigdy nie ożenie sie z dziewczyną z problemem psychologicznym, bo sam taki mam. Ale chętnie poznałbym, pogadał. Może został przyjacielem, może partnerem seksualnym. Uważacie, że seks dobrze wpływa na depresję? Myślę, że tak :) Chętnie poznałbym dziewczynę w celach poznawczo-towarzysko-przyjemnych. Bo dlaczego nie?! Jestem z Krakowa, 22 lata. Wybaczcie mój cynizm. To nie do końca tak. To potrzeba :) Czy jak założę taki temat, to przejdzie?
-
PinkFlower gratuluję! Ale gdzie szukałaś tej pracy, że ją znalazłaś? Jakie portale internetowe? Opowiesz mi...
-
czy wygląd ma znaczenie? Oczywiście, że ma. Zwłaszcza wygląd faceta u dziewczyny ma znaczenie. Ale ja podpisze się pod Thazkiem. Wieszaki nie są sexy. Uwierzcie, że bardzo wielu facetom podobają się dziewczyny normalne, naturalne. Nie muszą być super piękne jak modelki, ale nie mogą mieć też tony pudru na twarzy, czy coś takiego. Dodatkowo wielu facetów lubi nieśmiałe muszą być kobiece :)
-
Palę, no nałóg jest. Ale ma ktoś jeszcze tak oprócz mnie, czy sam jestem ze swoim ... dziwictwem? A może przejdźmy do konkretów, PRV funkcjonuje :D
-
Nie robiłem seksu nigdy. A chciałbym, bo umiem.
-
cześć Kurka! Część z nas ma tutaj podobne rozterki. Mam nadzieję, że znajdziesz tutaj odpowiedzi i zrozumienie.
-
Byłem dziś u drugiego psychiatry, właściwie to dzisiaj, psychiatrki. Psychiatrka okazała się bardziej zaangażowana od mojego psychiatry, u którego byłem jakiś tydzień temu (niemniej wtedy byłem zadowolony). Dostałem lekarstwo do jedzenia. Wzbraniam się, ona to zrozumiała, pytałem o wszystko. Ale wziąłem. Mam jeść przez miesiąc co rano jedną tabletkę Asertinu. Po 3 tyg ma zacząć działać, a po miesiącu mam się u niej z powrotem pojawić. Coś czuje, że już od jutra zacznie on działać (hehe takie działanie psychologiczne, jak homeopatia). Przeczytałem ulotkę, któa jest bardzo wesoła. Mianowicie stoi w niej, co następuje: "Depresja to choroba, której towarzyszą następujące objawy: smutek, problemy ze snem (u mnie nie) i brak radości z życia" Cieszę się, że ktoś wymyślił tabletkę, której zjedzenie powoduje zanik smutku i przywrócenie radości z życia ;D Poza tym napisałem egzamin, który nie był taki trudny Następny dopiero po jutrze, więc mam wolny wieczór
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
wiecznie młody:) odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
No, to teraz szukam psychoterapeuty, mam skierowanie już. (W Krakowie czekam na termin u dr Kozak, nie wiem czy ona dobra jest?). I szukam jakiegoś dobrego. Wierzę, że to zadziała. Przy okazji powiem Wam jak sobie wyobrażam taki gabinet, jak powinien wyglądać - powinien mieć okno na piękny ogród, ładne, spokojne wnętrze i wygodne fotele :) Hehe niestety w NFZ takich chyba nie ma A przy okazji, czy "psychoterapia oszukuje nasz mózg, żeby dostosował się do życia w społeczeństwie, zamiast drążyć prawdę", to przyszło mi na myśl coś takiego. Dlaczego ja właściwie teraz, przy depresji, uważam, że widzę szerzej, lepiej, że jestem bliżej poznania prawdy? Czy prawda jest smutna? Nie wiem doprawdy, dlaczego uważam depresję za stan, w którym trzeźwiej, jak na dłoni widać wszelkie wady i całą prawdę. Przecież to stan umysłu dzieci, swego rodzaju szczęśliwe zahipnotyzowanie uważane jest za stan bliższy naturze! Dobre relacje z innymi, zorientowanie na świat, na innych, zamiast na siebie, radość przeplatana smutkiem, emocje, zachcianki. Stan, w którym o wiele lepiej poznajemy prawdę o sobie niż depresja, bo działamy z czystego serca, odruchowo, w instynkcie samozachowawczym. Tak więc, przyszło mi do głowy, że to dzieciństwo, a nie depresja jest bliższe prawdy. Tak jak dla człowieka środowiskiem naturalnym są lasy, łąki i uśmiechnięte buzie, a nie miasto i dekadencka cywilizacja. Dlaczego ludzie "ze wsi" tak często dobrze radzą sobie "w mieście"? Bo prócz tego, że się lansują, gonią w wyścigu szczurów i zabiegają o dobra materialne z galerii handlowych, zachowali w sobie tą naturalną cząstkę człowieka - radość, ciekawość, instynkty. Gdy wyjeżdżają do domów ładują akumulatory w zaciszu mniejszych miejscowości, wsi. W swoim środowisku naturalnym. To jest naprawdę dobre :) Hehe wybaczcie mi, musiałem napisać (jak zwykle kiedy piszę ). Trochę gadam jak jakiś postrzelony ksiądz :) -
Nasze małe i wielkie sukcesy !! :)
wiecznie młody:) odpowiedział(a) na Aga1 temat w Kroki do wolności
soulfly89 dziękuję za odpowiedź :) Mam duży problem z poznaniem siebie, do tego dopiero czekam na pierwszą wizytę u psychoterapeutki. A myślę, że to będzie długo trwać, zanim poznam siebie. A ja muszę już to zrobić! 4 lata straconych na studiach, na ich zmienianiu, zawalaniu wystarczy! Jestem już tak stary, że nie mogę sobie na to pozwolić, to mój ostateczny dzwonek. Jeszcze jedna zawalona sesja i koniec. Nie znajde nawet pracy, nie spojrze bardzo dawnym znajomym oczy ze wstydu, ani rodzinie. Będę nikim. Ja muszę poradzić sobie już, natychmiast, w tej chwili. Nie mogę czekać, aż terapia da efekty za 2 lata, bo za 2 lata ja sie obudze z ręką w nocniku, albo w ogóle już nie będę miał nawet nocnika A jak czasem sie zastanawiam, co miałbym robić w życiu to mnie krew zalewa. Na różne rzeczy jestem za stary, na takie które bym chciał (zostać menagerem, organizatorem) być może nie mam predyspozycji, a reszte uważam za prace patologiczne / pozbawione sensu / nie przynoszące satysfakcji. Co ciekawe za jedyną pożyteczną i sensowną uważam prace przy łopacie. Człowiek przynajmniej coś robi, jest sens i widzi efekt. Tylko jeśli wylądowałbym w takiej pracy to bym poniósł klęske. W szkole same szóstki, ambicje i oczekiwania moje i otoczenia, postrzeganie przez otoczenie jako kujon, a tu ląduje przy łopacie. Masakra, prawda? Ostatecznie myślę sobie na pocieszenie, że kluczem jest uspokojenie siebie i dobre relacje z innymi. Wtedy każde zajęcie idzie łatwiej. Nawet takie, w którym nie widzimy sensu ani przyjemności. A może właśnie dlatego nie widzimy w jaimś zajęciu sensu ani przyjemności, bo nie mamy sensu własnego życia ani dobrych relacji z innymi? Ehhh dżizas. Czas ucieka, nie mam czasu! Inni już pracują, osiągają sukcesy, a ja jestem w dupie -
hmm wiecie co... chciałbym uniknąć historii moich rodziców i statystycznych Polek i Polaków po 30tce, 40tce wzwyż. To znaczy sobota = obiad, serial, spanie i takie tam. Nie chce w wieku 22 lat oglądać seriali i siedzieć w domu cały dzień. Ja chce żeby moje życie było takim ciekawym serialem. Akurat seriali nie oglądam, ale niestety substytutem seriali jest u mnie internet i oglądanie wydarzeń sportowych. Jak bym chciał mieć takie ciekawe życie typu wyjścia z kolegami, przyjaciółmi, akcje, niespodziewane odwiedziny... kojarzycie. A co do dzisiejszego dnia. Byłem w bibliotece. Paraliż. Nikomu nie patrze w oczy, wyglądam masakrycznie smutno, gęba przygnębiona. Ktoś się zaśmiał -> myślałem że ze mnie Nie lubie tego! A teraz czeka nauka, i jutro też.