No właśnie nie można tylko trzeba! Jak chcesz wyleczyć się z nerwicy walcząc ze swoją naturą? Wierz mi, że ja też nie chętnie przebywam z ludźmi. Przedostanie się z punktu a do punktu b wymaga ode mnie mp3 na uszach i wzroku wlepionego w książkę... Imprezy, "luźne pogaduchy o niczym" mnie nie interesuja -akceptuję to, bo taki mam charakter, ale to nie znaczy, że to jest powodem newricy. Z chorobą walczę co dzień, z absurdalnymi lękami i chęcią stania się kimś kim nie jestem. Zresztą nikt mi nigdy nie kazał leczyć się "wyjściem do ludzi" w sensie, że zdobywaniem przyjaciół na siłę, prowokowaniem rozmów. Nikt też nie obiecał, że po terapi i wyjściu z choroby zmienię się w elfa szczęśliwości i będę rozrzucać różówe kwiaty po ulicach śpiewając piosenki fasolek i całe szczęście ... :) Zostanę taka jaka jestem tylko nauczę się panować nad strachem który przychodzi z nikąt, bo pokazałam mu że może ... To wymaga czasu. Nic na siłę.
Pozdrawiam
jakbym czytała siebie