Skocz do zawartości
Nerwica.com

re33

Użytkownik
  • Postów

    216
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez re33

  1. Mazury [Dodane po edycji:] Ufff Ludzie, ja Was nie rozumiem. Wyglada na to, ze nie macie innych problemow, jak "mieszanie" . RANY!!!! Żałosne
  2. To chyba nie był dobry pomysł połączenia wątków dominika92 a co do jasnej ....... przeszkadza Wam ta wanna???? To czepialstwo zwyczajne. [Dodane po edycji:] Poza tym, gdybys sie wczytała, wiedziałabys, ze ta "wanna" ma ukryty sens
  3. piscis jak dobrze zrozumialam, ze wybierasz sie na Wigilie do tesciowej. Oczywiscie, ze idz. W koncu to tez Twoja rodzina ze strony meza, no i maz bedzie. Nie martw sie na zapas, bo nie wiadomo, jak bedzie ja tak bardzo balam sie tych swiat, a teraz jakos ten lęk sie zmniejszyl. Widzisz, ja z matka swojego bylego mialam SUPER kontakt, bardzo sie lubilysmy, chciala, zebym byla jej synowa ale ze mna sie juz tak porobilo, tak sie zamknelam na to wszystko, ze jak robilam zakupy swiateczne (ona pracuje w sklepie), to przechodzilam przez jej sklep do drugiego i nawet glowy w jej strone nie odwrocilam, no nie moglam, balam sie jakos. Wiem, ze wygladalo to niekulturalnie, ale tak wyszlo. I nawet tak maly incydent z matka!!! mnie wytracil na chwile z rownawagi, ze wykasowalm jej nr tel z komorki. Tak BARDZO po prostu chce sie od tego odciac. I na razie nie moge, nie jestem w stanie utrzymywac z nia kontaktu. Kobieta nie jest nic winna, ale ja w inny sposob sobie nie poradze. Odcielam sie od niego i calej rodziny.
  4. piscis dasz rade!!!! Ja spedzam swieta z rodzicami i rodzenstwem - wiec bedzie rodzinnie nie wiem, jak moj nastroj jutro, ale postaram sie nie myslec za duzo. Jeszcze jakis miesiac i mysle, ze moj byly pojdzie w zapomnienie. Teraz musze swoja glowe zapelnic czyms innym. Bo tak naprawde 2 lata myslalam tylko o nim, a teraz powoli to odchodzi To uzaleznienie jest okropne. Czlowiek zapomina kim jest i wcale sie ze soba nie liczy. Ja teraz mam zamiar rozpieszczac siebie, jak tylko sie da Oczywiscie nie jest mi jescze tak prosto, ale robie postepy i niedlugo tylko machne na to reka piscis kochana, a ze swoim mezem nie planujesz sie spotkac w swieta??? [Dodane po edycji:] Dzis ogarneła mnie jakas "mała" radosc 3 misiace cierpien, męczrni, depresji......i zaczyna puszczać tak się cieszę. To chyba najlepszy prezent na święta
  5. Hej. piscis fajnie, ze juz przelamalas lody z psychologiem. I widzisz, jak on po pierwszej wizycie Cie "wyczail"? To prawda, ze jestes do swjego "przyklejona". Ja mialam to samo. Na szczescie sie odkleiłam. Ale bardzo, bardzo sie ciesze, bo te rozmowy z psychologiem na pewno wiele Ci pomoga. Ciekawe, co dzieje sie z conessa ??? , no i widze TAO zaszczycil nas swoja obecnoscia Co do mojego kolegi, moze faktycznie sie z nim spotkam U mnie w glowie zaczyna robic sie pustka hehe. Ciagle myslalam o bylym, a teraz coraz mniej. A jak juz przychodza jakies mysli, to je odganiam no i oczywiscie zero kontaktu piscsc a gdzie spedzasz swieta??? [Dodane po edycji:] Mam tylko nadzieje, ze moj były uszanuje moja prosbe, zeby sie ze mna nie kontaktowal i nie przysle mi zyczen na swieta. Naprawde juz bym tego nie chciala. [Dodane po edycji:] Jak zaczynalam stawiac kreski, to myslalam, ze zwariuje przez pierwsze kilka dni. Ale moim załozeniem było 25 kresek i ciagle o tym myslalam. Ze musze wytrwac do tych 25 I co???? Mam 25 kresek Wytrwalam!!!! Dałam rade!!!!! Jestem dumna sama z siebie
  6. Ja chyba tez [Dodane po edycji:] Ech, jakos nie moge sobie dzis znalezc miejsca. Prawie wcale dzis nie myslalam o swoim bylym chyba powoli dochodze do siebie swoja droga troche poslalismy smsow z moim kolega sprzed lat. I moze w po swietach spotkamy sie przed jego wyjazdem do Anglii. Padla propozycja spaceru po lesie. Ciekawe. Po 7 latach kazdy z nas jest juz inna osoba. No nic, zobaczymy, czy dojdzie do spotkania. Dziwne, zeby po 7 latach odnawiac kontakt nie wiem, czy tego chce. Ale facet, jako czlowiek jest wartosciowy, wiec mozna pogadac. [Dodane po edycji:] piscis jak po wizycie?
  7. piscis wczoraj nie miałam Internetu. Ciesze sie, ze sie wykapalas hahaha zakupy były beznamietne. jakos tak chodzilam po sklepach i kupowalam. Napisz, jak tam bylo na wizycie u psychologa Co do tych kontaktow, to naprawde dziwna rzecz. Mialam kiedys takiego bardzo fajnego chlopaka, ale sie rozstalismy. Nie bylismy dlugo. On zerwal kontakt i to tak totalnie. A teraz po 7latach ostatnio sie odezwal i dzis juz przyslal zyczenia na swieta. Bylo mi bardzo miło. Ale 7 lat nie mielismy kontaktu.
  8. Mnie dużo na nastroje pomaga muzyka. Slucham wszystkiego co daje mi sile. Teraz leci Metalica i daje mi powera ale ja generalnie z muzyka sie nie rozstaje. Uwielbiam wiele gatunkow [Dodane po edycji:] piscis obiecaj mi te "wanne" bez telefonu w lazience. Tylko nie wyskakuj na dzwiek dzwonka Wiem, jakie to jest trudne i wiem, ze potrzeba wsparcia. Ja piszac na forum sama siebie podbudowuje [Dodane po edycji:] A kasa sie nie przejmuj. Najwazniejsze, zebys miala pogodny nastroj [Dodane po edycji:] Metallica * [Dodane po edycji:] Zmykam. Ale wroce wieczorem rozlicze piscis z wanny haha Miłego dnia
  9. Z ta woda to prawda ja dzis zmykam na zakupy do miasta. Czas ruszyc sie z domu. W koncu swieta ida, a ja nie mam zadnego prezentu. Oj jak sie ciesze, ze powoli wracam do zywych
  10. Z ta wanna dobry pomysl a telefon zostwa w pokoju Ech, jak ja rozumiem, to uzaleznienie nawet od telefonu. Naprawde. I w takich momentach rosne w sile, ze mnie sie udalo zerwac ten kontakt. Mialam nie stawaic kresek, ale stawiam - tak dla wzmocnienia. Jakby nie liczyc tej rozmowy na gg, ktora chyba byla naprawde przelomowa, to mam ich juz 22 Zero kontaktu. Czuje, ze zdrowieje
  11. piscis ja Ciebie rozumiem doskonale. Dla kobiety bardzo wazne jest zaufanie, pewna serdecznosc, poczucie, ze jest sie dla kogos kim waznym, ciepło i dobre relacje. Wcale Ci sie nie dziwie, ze nie masz ochoty na zblizenia, bo jestes wykonczona tym jego postepowaniem. Doskonale to rozumiem. A on Cie obwinia, bo tego nie rozumie. Zrob moze dzis cos dla siebie, jakas mala przyjemnosc. np. zjedz pączka jesli lubisz albo cokolwiek, ale dla siebie. Te smsy i telefony tylko Cie dobijaja. Wylacz telefon chociaz na jeden wieczor. Nie boj sie. Odpocznij. Wiem, ze to trudne, bo przeciez tak naprawde czekasz na kazdy znak od niego. Ale zrob dzis cos dla siebie obiecaj mi i napisz, co to bedzie/było [Dodane po edycji:] conessa zyjesz????
  12. piscis kochana , no Ty sie nam normalnie wykonczysz!!! Zobacz, jak Ty to przezywasz. Tylko niszczysz sobie zdrowie. No kurcze, trzeba cos z tym zrobic. Koniecznie psycholog, moze pozniej jakies decyzje. Rany, jak ja Ciebie rozumiem, ale nie warto, naprawde nie warto tak rezygnowac z siebie. Przeczytaj koniecznie te lekture. Jest bardzo ciekawa i wiele rzeczy wyjasnia. Moze to przyniesie Ci jakas otuche, moze nie bedziesz taka zagubiona w tym wszystkim. Ja sama dowiedzialam sie stamtad o swoim uzalznieniu. I walcze. Wiem, ze kazdy dzien bedzie coraz lepszy i z kadym dniem bede coraz silniejsza, a co najwazniejsze zerwalam kontakt calkowicie i to mnie leczy!!!! piscis napisz, jak sie czujesz dzis????? czy lepiej???? [Dodane po edycji:] Ja wczoraj mialam taki dzien, ze w myslach naublizałam bylemu od najgorszych - tez pomoglo. Chyba wczoraj jakbym go spotkala plunełabym mu w twarz [Dodane po edycji:] Chyba jakies watki zostały dołaczone do naszego, bo jak wchodze w poczatek, to wyswetlaja sie posty o podobnym temacie.
  13. piscis a skad znowu ten dół???? Czyzby po lekturze??? [Dodane po edycji:] Ja dołuje caly czas, wiec dla mnie to juz nie robi wiekszej roznicy czekam na lepsze czasy i lepszy nastroj.
  14. Dzięki. Ja to juz przegladlam, stad dowiedzialam sie o swoim uzaleznieniu. piscis przeczytaj koniecznie !!!!
  15. Hej. piscis z tymi swietami, to u mnie tez nie za bardzo. Jutro dopiero mam zamiar wybrac sie do miasta po jakies prezenty i nie mam sily, zeby chodzic po sklepach. Do lekarza dzis nie pojechalam, wyslalam mu smsa, ze sie troche lepiej czuje. Pojade na poczatku stycznia, wtedy mam wizyte. Dzis dlugo spalam. Wstalam dopiero przed 12. Tak jakos nie moglam sie zwlec z lozka. Bardzo Ci wspolczuje, ze znowu wyszlo cos nie tak miedzy Wami. To, ze jestes taka placzliwa, to tez nic dobrego chociaz czasem placz oczyszcza i warto sie wyryczec. Wcale sie nie dziwie, ze tak trudno Ci sie rozstac z mezem i ze jestes tak uzalezniona, bo 10 lat to ogrom czasu. Mnie tez nie jest latwo, ale staram sie odganiac zle mysli. Wczoraj wykasowalam Jego nr gg, ktory gdzies tam jeszcze mialam zapisany. Zero kontaktu. Ale niedlugo sroda i masz wizyte u psychologa, jak dobrze pamietam
  16. Masz racje, ze Ci z ta " plycizna" maja lzej w zyciu i jest im prosciej. Ja to juz MEGA analizuje i dziele wlos na czworo, az czasem zameczam tym sama siebie. Ale tak mam. To ze teskinisz za bliskoscia, przytulaniem, seksem i ta energia, ktora przenosi gory, to normalne. wydaje mi sie, ze to dobry znak ja ciagle jestem na etapie "godzenia sie z sytuacja" i w ogole nie mysle o innych facetach. Nie jestem gotowa. Kiedys przeczytalam taka madra wypowiedz pani psycholog, ze "uczucia przychodza i odchodza - o nic sie nie pytaja" i czasem mysle o tym w kategoriach swojego bylego, ze "na uczucia nie ma rady" tez pomaga. Z drugiej strony takie uczucie moze przyjsc rowniez do nas, niewiadomo kiedy i gdzie Ja czesto mam watpliwosci tego typu, czy jescze komus zaufam, czy pokocham, czy sie otworze? Te nieudane zwiazki niestety mnie nie wzmacnija, tylko działaja wyniszczajaco. Po kazdym zwiazku mam depreche i ciezko wrocic mi do rownowagi. [Dodane po edycji:] Zmykam spac. piscis , conessa odezwijcie sie
  17. Tak trzeba to sobie wlasnie tlumaczyc, ze to płycizna i brak wrazliwosci. Czasem pomaga. Co do kolejnych zwiazkow. Mozna sie zastanawiac, czy sie chce, czy nie do czasu az kogos spotkasz i nadejdzie uczucie. Na to trzeba byc GOTOWYM. Czasem mija wiele lat, zeby dojsc do takiego stanu. Ja po rozwodzie ze swoim mezem 3 lata nie spotkalam sie z nikim, chociaz bylam bardzo mloda i swiat stal przede mna. Nie potrafilam. Dopiero pozniej, kiedy przestalo bolec, kiedy wszelkie urazy gdzies zniknely bylam gotowa na jakies zwiazki. To zalezy od wrazliwosci czlowieka i stopnia przezywania. ja mam przerabane, bo takie rzeczy przezywam bardzo dlugo. [Dodane po edycji:] Widzisz, mnie sie znowu nie udało nie ma na to recepty. Moze po prostu przyciagam takie TYPY. [Dodane po edycji:] I bardzo Ci wspolczuje coksinelka ze tak sie wydarzylo po 10 latach. Ja nie wiem, jak bym to przezyla. Musisz byc bardzo dzielna.
  18. Czasem bardzo budujace sa wypowiedzi innych, bo chociaz bardzo mi przykro coksinelka , ze zrobil Ci takie swinstwo po 10 latach to ja z kolei ciesze sie z tego, ze z moim bylam TYLKO 2 lata.
  19. coksinelka wydaje mi sie, ze Cie rozumiem. Ja tez zostałam zdradzona i tez w perfidny sposob. I to wlasnie boli najgorzej. To, ze ktos tak Cie / nas potraktowal. To jest okrutne i niesprawiedliwe. Czesto myslalam o tym, JAK mozna tak postapic, jak mozna nie liczyc sie z druga osoba, jak mozna wyrzadzic komus taka krzywde??? Ale juz sie nad tym nie zastanawiam, bo moj, czy Twoj facet na pewno o tym nie mysla. Sa szczesliwi i nie sadze, ze zżerają ich wyrzuty sumienia. Dla mnie to plycizna uczuciowa. Ktos, kto tak postepuje nie ma chyba w sobie ani odrobiny empatii, ani głebokich uczuc. Oni to maja w d...... i wcale o tym nie mysla!!!! [Dodane po edycji:] Nie sadze, zeby moj byly siedzial i rozmyslal, jak to on mnie skrzywdzil i ze przez to swinstwo, ktore mi zrobil mam depreche i dwa mieisace nie bylam juz w pracy. On sie pewnie jeszcze cieszy, ze zerwalam z nim kontakt, bo to w jakis tam sposob go zwolniło od odpowiedzialnosci, jesli taka w ogole byla!!!! On przytula teraz swoja panienke i jest siodmym niebie. Nie ma co żalowac takich PALANTOW.
  20. coksinelka to, co piszesz nie jest az tak pocieszajace. Piszesz, ze juz rok prawie od rozstania a Ty jednak ciagle o nim myslisz... z drugiej strony nie ma sie co dziwic, skoro byliscie razem 10 lat!!! ja po 2-letnim zwiazku nie moge sie pozbierac. Ech. Ale minleły dopiero 3 misiace, wiec daje sobie jeszcze troche czasu. A dołuję cała niedziele [Dodane po edycji:] Mam takiego doła, ze nienawidze samej siebie za to, że tak dałam mu się wykorzystac podczas tych ostatnich dwoch spotkan. dopiero teraz zdaje sobie sprawe jak uwłaczyłam swój honor. I dlatego nie chce go juz nigdy spotkac, bo chyba uciekne. O kontakcie nie wspominam, bo to juz nieodwolane.
  21. Hej dziewczyny! Jak mija niedziela? conessa ale wiesz, ze zawsze mozna zajrzec do folderu? ja mysle, ze zdjec jednak szkoda sie pozbywac, bo za pare lat bedzie mozna na nie popatrzec i pomyslec sobie: ech, jak to jest juz daleko za mna i moze nawet sie usmiechnac. Ja swojego zablokowalam nawet na NK, zeby nie wiedziec, czy wchodzil na moj profil. Ale dzis mialam sen. Az Wam opowiem. Sniło mi sie, ze spotkalam swojego bylego ze swoja dziewczyna, co prawda to byla jakas nieznajoma mi brunetka, ale w snie to byla wlasnie "ona". I wiecie co? Pobilam ja!!!! i na koniec naplułam jej w twarz. Potem odwrocilam sie do bylego i jemu tez naplulam w twarz!!! Ale ze mnie to wyłazi. piscis odezwij sie. co tam u Ciebie?
  22. conessa ja mam jeszcze ciagle mnostwo naszych wspolnych zdjec na kompie i zastanawiam sie co z nimi zrobic. No nic, tez zmykam spac. Do jutra.
  23. piscis kochana, piszesz, ze nie chcesz juz chyba z nim byc a jednoczesnie nie mozesz sie odciac. Hmmm, nie wiem, gdzie mieszkasz, ale moja kolezanka znalazla w duzym miescie terapie malzenska bezplatnie. To tak dla informacji. Ja mam nadzieje, ze Twoja terapia przyniesie jakies konkretne rozwiazania. Naprawde w to wierze, ale pewnie nie bedzie Ci łatwo przez to przebrnac i moze to byc bardzo bolesne. Zobacz na mnie, jak mnie wyniszczyl moj ziwazek, ze juz nawet teraz po zerwaniu ledwo zyje Trzeba naprawde sznaowac swoje zdrowie, a psychike juz szczegolnie. Masz racje, pojade do lekarza, bo szczerze mowiac czuje sie fatalnie.
  24. piscis kresek jest juz 7. Ale juz powoli przestaje myslec, zeby je stawiac, bo cos takiego we mnie pękło, ze ja mysle, ze juz NIGDY sie do niego nie odezwe. Nawet o tym nie mysle i nie czuje pokus. Ale zaczelam znowu dolowac. Ta deprecha chyba nigdy sie nie skonczy. Dzwonilam do lekarza, ze gorzej sie czuje, to kazal przyjechac w poniedzialek. Mowil, ze moze 2 antydepresanty trzeba polaczyc. Wiec moze pojade. Teraz to chyba dla mnie wiekszy problem, ze deprecha mnie dopadla ostro. Tak mnie to wszystko zlamalo. Bardzo. Widzisz, to o czym Ty piszesz, to jest dla mnie tak oczywiste a jednoczesnie bardzo smutne i trudne. Rozumiem Twoja blokade przez zblizeniami, to normalne, ze jak sie nie uklada kobieta woli sie tylko przytulic niz uprawiac seks. Ale faceci to inaczej rozumuja i jak widzisz on Cie straszy i szantazuje, ze znajdzie inna. To jest potworne. On nie rozumie Twoich potrzeb i wyglada na to, ze jest skupiony na sobie. A tak na marginesie : nie mysleliscie o terapii malzenskiej. Tobie terapia jest potrzebna, to oczywiste, ale moze razem tez warto sprobowac, jesli sa mozliwosci. conessa :
×