-
Postów
422 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Prusak
-
Oczywiście, że tak :) Z natury jestem samotnikiem i lubię przebywać w pojedynkę, jestem nauczona robić wiele rzeczy sama, przypuszczam, że będę musiała się uczyć dzielenia życia z drugą osobą, bo lubię swoją samotnie A Ty jesteś dla siebie najlepszym towarzyszem?
-
Najbliższa rodzina, kilka dziewczyn z którymi studiowałam i mieszkałam i jeszcze ktoś ... i każde dziecko o ile szybko złapiemy kontakt, bo potem miło mi w takim towarzystwie Miałeś kiedyś wrażenie, że codzienność która Cię otacza to film a Ty jesteś tylko obserwatorem a nie uczestnikiem?
-
Lubię mówić... a rozmawiać, owszem, ale tylko z osobami przy których czuję się dobrze, bo ogólnie unikam ludzi, bo nie lubię znać zbyt wielu osób. Łatwo nawiązujesz powierzchowny kontakt z nowo poznanymi osobami?
-
... sen i ciepła kąpiel zimą a zimna latem Starasz się starasz i Ci nie wychodzi... reagujesz złością, smutkiem czy w ogóle się nie przejmujesz?
-
Chodzę po prostu na kontrole, tyle że rzadko ... mój brat z kolei poszedł bo go bolał ząb i skończyło się leczeniem kanałowym (podobnie jak u Ciebie Lakuda - tyle, że u niego to koszt 350zł i przekonywanie pani dentystki by go przyjęła, bo nie chciała takiego ciężkiego przypadku). Co dziś na obiad?
-
Smutno i szaro, zasługa chmur Stratus :'> Lubisz patrzeć na chmury i wymyślać nazwy dla ich kształtów?
-
ostrych przedmiotów skierowanych w moim kierunku i jakkolwiek głupio to zabrzmi boję się "strachu", a za tym kryje się wiele rzeczy, emocji i takich tam Jak wabi się Twój zwierzak?
-
Jeszcze kontaktuje na tyle by zrozumieć Mantis. Po prostu inaczej patrzymy na te sprawy, ja bym uparcie polowała na kaczkę, ale pewnie nie pociągnęłabym za spust Zabawne te przenośnie.
-
Ponieważ kobiety również są estetkami :) Mi osobiście bardziej podobają się kobiety (wizualnie) niż mężczyźni i u kobiet potrafię dostrzec urodę (wtedy charakter się nie liczy, bo tylko patrzę a nie liczę na nic więcej ) a u mężczyzn liczy się urok a z nim każdy jest przystojny Ej, to brzmi jak pójście na łatwiznę, po co się starać zdobyć kobietę i zatrzymać ja przy sobie jak można złapać taką jak z opisu powyżej i traktować jak zabawkę(przy okazji, nieładnie, nawet jeśli ktoś się na to godzi ) No i myślałam, że faceci mają instynkt łowcy (och te uogólnienia, jak można by bez nich żyć)
-
Raz na 13 lat Serio, ostatni raz byłam u dentysty połowę-mojego-życia temu, ale teraz pani dentystka była w szoku, że nie mam dużych ubytków po tak długim zwlekaniu do kontroli, ale i tak czekają mnie 3 wizyty, by połatać jakieś dziurki. Tak, jestem z siebie dumna Boisz się wizyt u dentysty?
-
A wieczorny program...chyba "Wstydliwe choroby" na TLC, bo lubię programy o ludzkim ciele. Brzydzisz się widoku operacji?
-
Mój nastrój jest dobry. I dobrze :) Haniu poproś lekarza o zastrzyki z żelaza (o ile nie ma przeciwwskazań) - mi bardzo pomogły (wcześniej brałam tabletki na receptę, ale nic nie dawały, dopiero zastrzyk zadziałał...ale siniaki po nich mam już rok). Często chodzisz do internisty (pediatry?)
-
To chyba źle, ale lubię :) Fakt, że to nic mocnego, ale kiedyś zapomniałam wziąć tabletkę i moja mama od razu poznała to po moim zachowaniu <-- wiem, że to niemożliwe i głupie, ale śmiałam się z tej zależności. Przypadek, bo przecież jedna tabletka nie zmieni mojego dnia Shadowmere bardzo lubię piosenkę z wierszem z Twojego podpisu, czytam Twój opis i nucę melodię :) A Ty?
-
Też jeszcze umiem, ale się starzeje, bo kiedyś umiałam dotknąć łokciami a teraz kręgosłup by mi pyknął Od czego jesteś uzależniona/y?
-
Za beztroską dzieciństwa - nie widziałam wtedy wielu rzeczy, widziałam tylko dobre strony życia Umiesz dotknąć podłogi dłońmi na płasko bez uginania kolan?
-
Może nie tyle kawał co z życia wzięta rozmowa, mam nadzieję, że się uśmiechniecie: Tata: Natala, mama kupiła Ci wróżkę Ja: Wróżkę? Tata: Co? Ja: No wróżkę. Taką ze skrzydełkami, spełniającą życzenia? Tata: A nie, bo ja usłyszałem nóżkę i myślę sobie "co za nóżka"? Ja: A o co chodzi z tą wróżka? Tata: Z GRUSZKĄ! Mama kupiła Ci gruszkę. Fakt to chyba nie jest śmieszne kiedy się czyta, ale ja nie mogłam przestać się śmiać z tej dziedzicznej głuchoty :) Zapisuję na pamiątkę, bym o tym nie zapomniała.
-
Dziś byłam pracowita niczym mrówka - posklejałam i poprawiłam 32 strony pracy mgr (same tabelki a one zajmują sporo miejsca ), upiekłam strudel i ciasteczka... a na wieczór poproszono mnie o ponowne upieczenie ciasteczek i nie odmówiłam. Z tego zamieszania nie zdążyłam nawet zjeść obiadu. Nie miałam myśli egzystencjalnych, miałam naprawdę dobry nastrój. Jestem chyba szczęśliwa? coma ugłaskaj chomika ode mnie :)
-
Poprosiłabym o silniejszy charakter - wtedy potrafiłabym zmienić swoje życie... choć właściwie nie musiałabym go wtedy zmieniać, bo zawczasu potrafiłabym je ułożyć. A Twoim życzeniem było by?
-
Monika1974 niczego złego w tym nie ma :) Chodzi raczej o moje podejście. Kiedyś też miałam podobne myśli jak w moim poprzednim poście i skończyło się źle A teraz boje się powtórki z historii, niby jestem bardziej rozsądna niż dawniej, ale to siedzi w człowieku - taki głupi tok myślenia. Dlatego boje się odchudzać, żeby nie przekroczyć pewnej granicy - nie sądzę by do tego doszło, ale mimo wszystko ta obawa mnie strasznie denerwuje Potrzebowałam kilku lat by nauczyć się normalnie jeść i boje się, że moja chęć zgubienia kilku kilogramów to wszystko zniweczy... ale może niepotrzebnie panikuję, bo w końcu dorosłam i inaczej patrze na wiele rzeczy i to bycie lepszym to tylko moja zasłona dymna przed wzięciem się za siebie? Ale pokręciłam A jutro robię strucle jabłkową ... chyba czas pożegnać się z tym wątkiem, bo zostanę z tym co mam i nie będę się niepotrzebnie zadręczać myślami o tych głupich 5 kilogramach, może uda mi się machnąć na nie ręką, z nimi też mogę być fajna, prawda? Mam dość niski poczucie swojej wartości i chyba niepotrzebnie wierzę, że odchudzanie mogłoby coś zmienić. Powinnam się czuć dobrze ze sobą bez względu na okoliczności. Rozpisałam się, ale musiałam to z siebie wyrzucić i jak zacznę w siebie wątpić to będę to czytała :)
-
Nie tylko Ciebie, mnie dodatkowo rozczula fakt dopasowania awatarów Lakudy i Litra Maślanki :) Czujesz, że umiesz pomagać i wspierać osoby na tym forum?
-
O proszę ile mamy podobnych problemów Ja dodam tylko szybciutko, że moi rodzice nie rozumieją jak ciężko mi napisać magisterkę, ciągle mówią, że przecież jestem mądrą dziewczyną, więc co jest trudnego w napisaniu takiej pracy... próbuję im tłumaczyć, że to nie zależy ode mnie. Im bardziej naciskają tym ja bardziej się dobijam w mojej beznadziejności, a potem nagle czuję przypływ energii i chęci pisania pracy, potrafię wtedy siedzieć cały dzień i pracować, a potem budzę się rankiem i myślę sobie jakie bzdury pisałam poprzedniego dnia i znów jestem z siebie niezadowolona. Zwariować można, bo wychodzi na to, że sama sobie szkodzę a nie wiem jak przestać. Przecież wiem co mam pisać, mam materiały, ale mimo to w głowie mam pustkę, nie mogę się skupić i zebrać rozsądnych myśli, z góry skreślam wszelkie pomysły i skazuję się n porażkę. Okropne uczucie A kiedyś byłam taka ambitna, chciałabym odzyskać dawną siebie lakuda mam wrażenie, że wiem co czujesz i przykro mi z tego powodu Oby było lepiej...
-
Ach właśnie, strasznie lubię to, że PM i Thazek dzielą się swoim szczęściem z forum, nie wiem czemu, ale jak Was czytam to zawsze się uśmiecham :) Stawiajcie czoła przeciwnościom a wtedy codziennie będziecie mieli co dodawać do tego tematu :)
-
Wiecie u mnie jest tak, że non stop coś piekę, ale nie dla siebie tylko dla bliskich mi osób, uwielbiam widzieć ich uśmiechy, słyszeć że im smakuje i widzieć jak masują się po najedzonym brzuchu... no właśnie i jak tu schudnąć w takich warunkach No ale nie poradzę, że dobre samopoczucie innych jest w tym przypadku ważniejsze niż moje własne, ale przynajmniej mam satysfakcję, że sprawiłam im przyjemność... no i sobie też, bo sama wcinam co upichciłam. No i błędne koło Ech, ale o czym ja piszę, nie potrafię wielu rzeczy doprowadzić do końca to co dopiero wziąć się za takie coś :) nieidealna trzymam kciuki, skoro utrata wagi jest pomocna w Twoim leczeniu, więc mam nadzieję, że osiągniesz swój zamierzony cel :)
-
Gąsieniczki (parówki w cieście drożdżowym) a właściwie uśmiechy moich rodziców i sąsiadów po ich zjedzeniu :) Radość sprawił mi tez wieczór i pewne słowa :)
-
lakuda plan dnia może przerażać, ale fakt to dobra rzecz. Ja za namową pewnej osoby ( )ponownie spróbowałam ułożyć sobie plan dnia i wyszedł mi nawet, nawet. Gorzej z jego przestrzeganiem. W sumie podzielam słowa dominiki92. Czasami mi nie wychodzi, ale przynajmniej kiedy o czymś zapomnę to zerkam na kartkę na ścianie i wiem co powinnam robić w danym momencie i czasami wypełniam swoje obowiązki :) Aha! Mój plan dnia nie jest wzięty z kosmosu i w sumie jest możliwy do wykonania, wolałabym nie ryzykować próbując spełnić niemożliwe do spełnienia zadania... tak wyglądał mój pierwszy plan dnia i dla mnie było to coś strasznego, czułam się do niczego. A teraz wiem, że mogę dać radę o ile spróbuję :) lakuda spróbuj chociaż taki plan napisać - za pierwszym razem trudno go wypełnić, ale chociaż będziesz wiedziała co byś chciała robić, chyba że to nie za dobry pomysł w Twoim przypadku?