
lunatic
Użytkownik-
Postów
5 407 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez lunatic
-
jakie tam mroźne dni w Afryce żałuje ze nie robie na nocki, na wieczór mi sie wszystko poprawia, i nastrój i koncentracja
-
ja biore znów Coaxil ale jak narazie po 2-3 tygodniach nie mam zadnego efektu, ani złego ani dobrego, zawsze mi szybko wygaszał stany lękowe a tym razem nie działa jeszcze, musze sie posiłkować amisulpirydem, nawet nie wiem czy ten mix jest dobry bo mialem brac albo jedno albo drugie no ale jak jeden nie działa to musze cos kombinować
-
przypuszczam, ze przez te dopuszczalne odchylenia
-
czasami na generyku można sie troche inaczej czuć "Producent leku generycznego musi wykazać podobieństwo m.in. dwóch parametrów farmakokinetycznych: AUC i Cmax. Generalnie rzecz ujmując, dopuszcza się odchylenia w wartościach tych parametrów dla leku generycznego w stosunku do leku innowacyjnego w granicach od 80 do 125 procent." "Zamiana jednego preparatu generycznego na inny bywa niekiedy odczuwalna przez pacjenta" http://pulsmedycyny.pl/2581745,63366,leki-oryginalne-i-odtworcze
-
no nie wiem, moja babcia była chora na schizofrenie, na oddziale jak byłem poznałem tez jednego chłopaka chorego, potem byłem u niego w domu jak juz nie brał żadnych leków i pracował i funkcjonował bez problemów, energii miał pełno, chodził, śmial się, w niczym nie przypominał poważnie chorej osoby
-
lucy1979, brałaś samo czy z jakimś antydepresantem?
-
ja bym tak nie powiedział ze depresja to pryszcz przy schizofrenii
-
a byłaś kiedyś na terapii grupowej? ale nie takiej ze sie sałatki robi w grupie itp. tylko jakieś 10 osób siedzi w kółku i gadają na różne tematy z którymi sobie nie radzą
-
a pomogło Ci to coś?
-
pomogło to komuś na pamieć i koncentracje? wyczytałem ze ma takie działanie
-
Elmopl Chodzisz dalej na terapie?
-
nie chodzi o nerwice i dokładność tylko ze w takim szybkim tempie po prostu sie myle z nerwów ze musze to szybko zrobic,a nie potrafie szybko z powodu braku obycia z setkami tych nazw leków, jak jest mała recepta i nikt nade mną nie stoi to sie jakoś nie myle na wirusa przeziębienia nie ma nic, tylko leczenie objawowe, na katar miejscowy aerozol z substancją udrażniającą i obkurczającą (np Nasivin czy inny podobny) na kaszel mokry syrop Flavamed, na suchy Supremin albo Robitussin Albo wszystko powyższe w jednym preparacie w tabletkach np. Grypolek albo Vicks w saszetkach, ten Vicks tam dość polecają, z tym ze on nie dziala na suchy kaszel, tylko na mokry -- 10 maja 2014, 21:19 -- aa, przy escitalopramie powinno sie uwazac na aspiryne
-
pewnie asparginian, bo on jest w żółtym, ten akurat dobry jest, ale oni go nie mają
-
unikać w jakim sensie, jako pacjent? kupiłem tam specjalnie u nich magnez za 3 zł który nakazują każdemu wciskać nawet jak nie potrzebuje, syf jak cholera, moja mame piekł po tym żołądek pół dnia, to samo z tranem za 4 zł i masą innego dziadostwa, którym chcą ściągać klientów, bo jak przychodzi po jedno promocyjne to juz od razu kupuje całą reszte którą ma od lekarza
-
terminal, są, juz sie tym nie przejmuje, pogadałem sobie z tą osobą do której dostałem kontakt od lekarza i przyznał mi racje, tak nie powinno być ale tak jest w sieciówkach, jezeli prezes izby aptekarskiej sie ze mna zgadza to jest dobrze bo tam mi chcą wmówić ze to ja jestem do niczego
-
bo oni mają prawo, natomiast ten kto to realizuje juz nie ma prawa sie pomylić, taka jest sprawiedliwość -- 10 maja 2014, 15:56 -- dwa leki potrafią sie roznic w nazwie jedną literą i nikogo to nie obchodzi ze jest niewyraźnie napisane i nie wiadomo o ktory chodzi, jak nie wiesz to sie nie nadajesz do pracy, takie podejście
-
najgorszy problem jest z tym ze nakazują oferować zamienniki danego leku ktory jest tanszy, niektore leki maja ich po kilkanascie, trzeba sprawdzac cene, dawke, ilosc tabletek, wszystko musi sie zgadzać z oryginałem bo inaczej jest błąd i musze isc pod dany adres i wymieniac lek i przepraszac, tego nie uczą w zadnej szkole, to jest wiedza praktyczna nabywana z czasem, przy takiej ilosci lekow z kazdej dziedziny nie jest mozliwe opanowanie czegos takiego w kilka dni, jest to mozliwe do sprawdzenia na komputerze ale jak gosc przynosi 5 recept po 5 lekow na kazdej to wychodzi 25 lekow do ktorych trzeba sprawdzic taki zamiennik, odpowiednio go dobrac, znalezc i zrobic to szybko bo jest kolejka, na receptach drukowanych byłoby to jeszcze realne, ale nie jak ja np jeden lek musze probowac odczytywac co tam pisze bo tak jest nabazgrane, zrob cos takiego jak nie masz wiedzy praktycznej szybko i bez pomyłki, no ja normalnie wymiękam
-
Elmopl Jestem troche załamany, pracowałem tydzień na próbe, dawałem z siebie wszystko, byłem na nogach od 5 do 23, starałem sie najbardziej jak umiałem i sie dowiedziałem ze jestem za wolny i nie moga ze mna spisac umowy bo nie jestem samodzielnym pracownikiem, tylko takim nad ktorym trzeba miec kontrole bo robi błędy, to jest jakis nonsens zeby od stazysty z zerowym doswiadczeniem praktycznym wymagac cudow ze bedzie szybki jak ktos z 20-letnim stazem co ma apteke w jednym paluszku i wie gdzie co jest, ile kosztuje itp., ruch jest jak cholera, wszystko trzeba szybko, jak sie kogos o cos zapytam to jest nie za bardzo bo nie ma czasu na tłumaczenie bo jest kolejka, a jak zle wydam lek to ja odpowiadam za narazenie zycia, a recepty są tak pogryzmolone i w takich dużych ilościach (np kilka recept na kilkanaście lekow nagryzmolone nie wiadomo w jakich ilosciach i dawkach, nie wiadomo gdzie co lezy bo nie zdazylem jeszcze opanowac i ja mam to zrobic w ekspresowym tempie bez pomyłki) zostaje jeszcze na drugi tydzien probny za darmo, ale raczej nie po to zeby tam zostac bo w koncu mi czyms takim obrzydzą tą prace tylko zeby sie jeszcze dalej uczyć, a naprawde mi sie to spodobało, ale to jest jakiś cholerny supermarket a nie apteka, idą na ilosc a nie jakosć, dostalem kiedyś kontakt od swojego lekarza do prezesa izby aptekarskiej zeby mi cos załatwił, powiem mu jak wyglada sytuacja, ze mam juz jakies tam doswiadczenie i moze mi znajdzie apteke a nie sklep wyobraz sobie ze nie dostałem zadnych obowiązków, nie wiedziałem co mam robić dokładnie, a potem sie dowiedziałem ze nie moge sobie spacerować i ogladac co gdzie lezy bo tzn ze nic nie robie (jak oni mi w ogole nie płącą!) tylko mam sprzedawac, a jak nie ma ludzi to mam sprawdzac sam co jest do roboty (dokladanie lekow itp), tak ma wygladać praca stażysty po kilku dniach, albo ja jestem faktycznie tak głupi i nie moge tego ogarnąć albo oni mają nienormalne wymagania -- 09 maja 2014, 20:16 -- miałem kierowniczce powiedziec ze jej zarzuty są absurdalne i nie bede dawał sie tak traktować bo nie po to konczylem studia zeby robic za jakies popychadło, no ale to byłby koniec wiec dość grzecznie jej wysłuchałem i powiedziałem ze zmienie to co mi zarzucała, no ale jakoś tego nie widze, ich sposob traktowania ludzi i ogolne podejscie do pracy farmaceuty jest paskudne i łamie wszelkie standardy tej pracy
-
Ellora, ile masz brać ten lek? mowil Ci cos o tym lekarz? albo wspominal cos o tym ze nie powinno sie go brac za długo np. latami?
-
Ellora, czesc, po esci masz turbodoładowanie?
-
ok, zgłosze sie po tego kopa
-
moze byłoby i fajnie jakbym nie mial zwolnionych obrotów mozgu
-
nie rozumiesz mnie zupełnie, ja nie mam 18 lat i po prostu NIE MOGE pozwolic sobie na np. zaczecie leku, który mnie przez 2 tygodnie wprowadzi w stan nieuzywalnosci, nasili stany lękowe czy cokolwiek innego co przeszkodzi mi w funkcjonowaniu na pewnym poziomie, dzis bylem pierwszy dzien w pracy i widze co sie ze mna dzieje, mam problemy z szybkoscią kojarzenia i z koncentracją, z pamięcią, cos takiego jest dla mnie jak wyrok, bo przy czyms takim moge o tej pracy zapomniec, w tym momencie nawet nikt nie potrafi powiedziec z czego to jest, czy przewlekle stosowane lekow tak wpłynęło czy ciagle utrzymujące sie objawy nerwicowe uposledzają te funkcje jakbym mial prace ktora polega na siedzeniu przed biurkiem i opierniczaniu sie albo prace fizyczna w ktorej nie trzeba myslec to by tego problemu nie było, stad moje nachalne wkurzanie sie na dzialanie lekow i ich tempo dzialania -- 05 maja 2014, 18:33 -- Mam wrazeni ze albo ja pisze nielogicznie i faktycznie jest ze mna gorzej niz myslalem albo Wy nie rozumiecie tego co pisze, pisalem ze bylem na terapiach i wiem jak one wygladaja, jak w szpitalu zaczalem gadac o rzeczach obecnych od razu na pierwszym spotkaniu z psychologiem były poruszane tematy najgorsze z dziecinstwa bo po krotkim czasie babka doszła w czym tkwi sedno problemu i od razu sie chciala za niego brac a nie czekac 5 tygodni az ja bede gotowy o tym gadac, byc moze u Was to wygladało inaczej
-
tak, to prawda, ale to był jedyny lek który w ten sposób załatwiłem, poza tym kiedyś psychiatra tez mi go proponował, co do paro to dlatego chcialem czegos innego bo wiedzialem ze tego typu leki mogą dzialać lepiej i wcale nie musze wybierać między atakami paniki a uczuciem zobojętnenia i demotywacji co do terapii nie zakładam tylko to po prostu wiem bo na kilka krótkich terapii już chodziłem i wiem jak reaguje na niemiłe wspomnienia i rozgrzebywanie tego o czym chciałem zapomnieć i nie myśleć, terapeuta nie będzie ze mną gadał o sprawach nieistotnych tylko po to zebym sobie pogadał i sie czasem nie zdołował bo początek problemu jest w dzieciństwie i każdy terapeuta od tego zaczyna