Skocz do zawartości
Nerwica.com

atrucha

Użytkownik
  • Postów

    1 804
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez atrucha

  1. Drętwiała mi twarz..jedno oko odmówiło posłuszeństwa..chcieli mi wyciąć zdrowy wyrostek..nie czułam prawej ręki..miałam problemy z mówieniem..przeszłam kilka punkcji kręgosłupa..leżałam raz na chirurgii przygotowywana do operacji..raz na oddziale udarowym z umierającymi osobami.. A MAM TYLKO NERWICĘ LĘKOWĄ. ..wyluzuj.. ..poczytaj inne posty i znajdz dobrego psychiatrę.Do śmierci masz daleko. Baaaardzo daleko.
  2. Poczytaj posty na forum :) Masę informacji zawierają.. A wstydzić to się można pryszcza giganta na czole,a nie swojej choroby .. Działaj by wyjść z tego :) Pozdrówki.
  3. Qrcze.. Też jestem szarym człowiekiem ale staram się doszukiwać pozytywów w swoim życiu. Jeżeli jest to niemożliwe,to "gimnastykuję się",by nie myśleć o tym,co mogłam zrobić a nie zrobiłam. Dziecko to największy pozytyw. Nie jestem i nie będę doskonałą matką..ale włożyłam spory wysiłek w wychowywanie go. Po pierwsze - ze wszystkimi problemami radziłam sobie sama. Tatuś zwinął żagle,kiedy syn miał 3,5 latka. Potem rozdział życia ze szpitalem dla dzieci. Masa stresu,bólu i poświęceń..Po kilku latach myślałam,że pęknę z dumy,kiedy moje dziecko wpisane zostało do Złotej Księgi jako jeden z najlepszych w swojej szkole. Opłacało się ..
  4. Dana..wg mnie to jeszcze Efectin nie działa w pełni u Ciebie i stąd dalej nawala Ci żołądek. Sam lek nie powinien tak szkodzić.. Mówię to dlatego,ze moim głównym problemem zawsze był żołądek (i cały układ pokarmowy). Umęczyłam się strasznie nim znalazłam odpowiednie lekarstwo. Teraz sporadycznie coś mi dolega. Przetrwasz jeszcze jakiś czas i przejdzie. W każdym razie tak sądzę.. Oczywiście,wszystko konsultuj ze swoim lekarzem A tak na marginesie - zaczęłam się interesować tym tańszym odpowiednikiem Efectinu.. Ponoć działa identycznie a kosztuje tylko..25zł. W niedługim czasie postaram się skonsultować to z fachowcem.
  5. atrucha

    Książki

    Wejdz na strone http://www.ksiegarniauwm.pl/ . Dysponują książką (a przynajmniej mają ją w ofercie).. Niestety cena przesyłki kurierskiej równa się u nich cenie samej książki (wszystko 36zł).
  6. atrucha

    Suchar na dzisiaj :)

    Nauczyciekla w szkole pyta dzieci, czy ktos zna jakies zdanie po niemiecku? Wyrywa sie Jasiu: -Ja znam! -No to powiedz -Posztraffiam ffszystkichhh polakufff.. Mam nadzieję,że nie uraziłam uczuć religijnych
  7. atrucha

    Książki

    Wpisz sobie w google. Tak zrobiłam i na wstępie dwie księgarnie internetowe znalazłam które oferują "Oswoić lęk" tych autorów. Cena 18 zł. Powodzenia.
  8. „Życie składa się z 10 procentach z tego, co mi się przydarza i w 90 procentach z mojej reakcji na to, co mi się zdarzyło.” Czynniki wpływające na powstawanie lęku Powstanie lęku uzależnione jest przede wszystkim od indywidualnych uwarunkowań jednostki. Należą do nich: • DOŚWIADCZENIE INDYWIDUALNE człowieka, które obejmuje trzy główne obszary, odnoszące się kolejno: do świata zewnętrznego (działania innych ludzi, zdarzenia, zjawiska), do własnej osoby (konsekwencje własnych działań i cech, komunikaty otrzymane od innych) oraz do relacji między sobą a światem zewnętrznym. Doświadczenie życiowe rozpatrywane jest jako ciąg zdarzeń tworzących indywidualną historie życiową; • WYPOSAŻENIE GENETYCZNE, takie jak: cechy układu nerwowego, odziedziczone cechy osobowości (np. cechy temperamentne), inteligencja, zdolności, style poznawcze; • MECHANIZMY PSYCHOLOGICZNE: Pojęcie własnej osoby – względnie stały, wewnętrzny wizerunek siebie; Samoświadomość – zdolność człowieka do monitorowania własnych myśli, uczuć, pragnień oraz do koncentracji uwagi na sobie jako obiekcie; Proces samoregulacji – dzięki niemu działanie człowieka jest „na bieżąco” korygowane i dopasowywane do standardów wewnętrznych (takich jak cele osobiste) bądź do spostrzeganych oczekiwań innych ludzi (np. norm grupowych). Przebiega poniżej progu świadomej uwagi. (M. Kofta, D. Doliński). Na wszystkie te czynniki bezustannie wpływa i kształtuje je środowisko zewnętrzne, otoczenie, w którym żyje i rozwija się człowiek jako istota społeczna. Każdy ma, co prawda, swój posag genetyczny (wrodzone predyspozycje), który wyznacza mu granicę indywidualnych uzdolnień, jednak środowisko może wpływać korzystnie lub niekorzystnie na rozwój tych uzdolnień. Środowisko można podzielić na bliższe (takie jak rodzina) i dalsze (np. grupa rówieśnicza, nauczyciele, telewizja, a także różnego rodzaju zjawiska). Specyficzny wpływ środowiska polega na tym, że jednostka nabywa i tworzy zasób indywidualnych doświadczeń, które w znacznym stopniu wpływają na ukształtowanie się jej cech albo zachowań”. Już S. Freud zauważył, że ważną rolę w rozwoju odgrywa szczególnie doświadczenie wczesnodziecięce. Ponieważ dziecko pierwsze lata swego życia spędza głównie w środowisku rodzinnym, to ono w znaczny sposób na nie oddziałuje. W zależności od struktury rodziny, osobowości jej członków, od sposobu postępowania rodziców, rodzaju wzajemnych interakcji, może stać się ono czynnikiem wpływającym na powstawanie lęku. W rodzinie nawiązuje się pierwsze kontakty z ludźmi, poznaje pierwsze wzory osobowe, zaspokaja się swoje potrzeby, szczególnie podstawowe (bezpieczeństwa, miłości i akceptacji). Ich nie zaspokojenie prowadzi nieuchronnie do wielu negatywnych konsekwencji. Poczucie bezpieczeństwa to jedna z elementarnych ludzkich potrzeb, prawie tak ważna jak sen lub jedzenie. Niektórzy psychologowie twierdzą, że tylko prawidłowo zaspokojona potrzeba bezpieczeństwa w wieku dziecięcym zapewnia właściwy rozwój uczuciowy i pozytywne kształtowanie się osobowości dziecka. Zachwianie tego poczucia wywołuje lęk. Dzieci przy słabych związkach z rodzicami, przy trudności znalezienia kogoś, kto by je obdarzył uczuciem, na kim mogłyby polegać, jednym słowem przy narastającym głodzie uczucia niezbędnego do prawidłowego rozwoju czują się zagubione, niepewne, lękliwe. Szczególnie zaś wychowywanie się w rodzinie pełnej konfliktów, napięć i niechęci wywołuje poczucie zagrożenia i sprzyja powstawaniu lęku. W grupie rodzinnej ustala się pewien styl interakcji między jej członkami, tworzy się sieć wzajemnych relacji i sojuszów, ustala się specyficzny wzorzec komunikacji. Również nadmierna surowość lub opiekuńczość rodziców, pociągająca za sobą stawianie nadmiernie wysokich wymagań w stosunku do dzieci, oddziaływuje silnie traumatyzująco. Dziecko przejmuje wzory reagowania z najbliższego środowiska i uczy się określonych sposobów reagowania. Jeśli w procesie wychowania stosowany był styl przyczyniający się do wytwarzania lękliwości i zajmowały się nim osoby lękliwe, to prawdopodobieństwo wytworzenia się u niego lękliwości jest bardzo wysokie. Do sytuacji lękotwórczych należą także: śmierć członka rodziny (zwłaszcza rodzica), choroba, pobyt w szpitalu, przeżycie przez dziecko tragedii lub wypadku. Oprócz rodziny, jako najbliższego środowiska wpływającego na kształtowanie się indywidualnego doświadczenia, można wyróżnić także grupę rówieśniczą, w której dochodzi do nowych interakcji i wymiany doświadczeń. Kontakty rówieśnicze dlatego są tak ważne, że stwarzają dziecku wiele okazji do porównywania swoich możliwości z możliwościami rówieśników. A nie jest to rzecz bez znaczenia, gdyż tylko w konfrontacji z innymi można dowiedzieć się, co się potrafi i ile jest się wartym. Wiele informacji, sposobów reagowania zdobywa się i uczy poprzez kontakt z nowymi ludźmi, szczególnie mającymi większe doświadczenie, np. nauczycielami, osobami starszymi. Również telewizja stanowi w dzisiejszych czasach olbrzymie źródło wiadomości, wzorów zachowania oraz uświadamia o możliwych zagrożeniach (takich jak klęski żywiołowe, wypadki, przestępstwa i in.), o sposobach radzenia sobie z nimi i ochrony przed nimi. Czasami dochodzi do sytuacji, w których zgromadzone informacje zniekształcają obraz własnej osoby, co w konsekwencji, może prowadzić do obniżenia poczucia własnej wartości. Towarzyszy temu trudność rozumienia własnych motywów i osobistych celów. Niska samoocena objawia się niewiarą w swoje możliwości, nie podejmowaniem działań, strachem przed nowymi sytuacjami, aż w końcu może doprowadzić do wycofania się i zamknięcia w sobie. Podatność na zaburzenia lękowe w dużym stopniu determinują także mikrouszkodzenia centralnego układu nerwowego, które powodują osłabienie zdolności do radzenia sobie w sytuacjach trudnych oraz małą odporność na silne bodźce. W większości przypadkach powstawania lęku czynnikiem go wywołującym jest zagrażająca sytuacja lub zdarzenie. Jednak decyzję o tym, czy jest ona zagrażająca czy nie, podejmuje człowiek. Dokonuje on oceny na podstawie indywidualnych doświadczeń nabytych w ciągu życia. Szczególny wpływ na kształtowanie się tych doświadczeń ma środowisko rodzinne. A wrodzone predyspozycje jednostki określają jej podatność na zaistnienie lęku. Można zauważyć, że czynniki wpływające na jego pojawienie się są różne i wzajemnie się przeplatają.
  9. "Strasznie się porównuję i zaczyna mnie to coraz bardziej wyżerać od środka. Wkurzam się na siebie, że nie widzę niczego dobrego w sobie, żadnej wartości. Pamiętam, że moja mama też mnie wciąż porównywała z innymi i myślę, że wyrobiła we mnie ten nawyk. A ja chciałbym tylko się cieszyć z tego, co mam i jaki jestem, dostrzec rzeczy wartościowe w sobie i powiedzieć sobie z czystym sercem: Jesteś OK."
  10. Też to mam...ja jeszcze dołożę od siebie gadanie przez sen. A szczękościsk mam też w dzień. Yesooo.. Notorycznie zgrzytam zębami,kiedy śpię! Udało mi się wystraszyć tym niewtajemniczone osoby,które miały okazję spać ze mną w jednym pomieszczeniu.. Nie wiem,jak to wygląda a sama mysl o tym powoduje u mnie gęsią skórkę. Szczękościsk czuję np.przy zasypianiu.
  11. Qrcze..Jak Was czytam,to dochodzę do wniosku,że jestem teraz w naprawdę komfortowej sytuacji. Co miesiąc jadę samochodem w jedną stronę ok.7h. Tabletki spowodowały,ze nic większego nie dzieje się ze mną. Jedynie czasem mam wrażenie,ze zwymiotuje,ale szybko zmuszam się do myslenia o czymś innym. Przed terapią lekową nie byłam w stanie przetrwać w samochodzie nawet 1/2 godziny. Pamiętam raz sytuację,kiedy po 15 minutach płakałam tacie,by zawrócił do domu. Porażka całkowita pod każdym względem..
  12. Słuchajcie..Może warto otworzyć nowy "dział",w którym każdy, kto przypadkiem trafi na jakiś fajny gotowy text,będzie mógł go wrzucić..? Nie wiem,jak najłatwiej rozwiązać to technicznie,więc niech mądrzejsze głowy pomyślą Jeśli chodzi o cytat wyżej przytoczony - postaram się dziś wkleić coś ciekawego z pozostałej części artykułu. Gdyby ktoś jeszcze chciał by przesłać mu całe pliki (tego DDA, lub inne..),niech wrzuci swój adres w prywatną wiadomość do mnie,lub bibi..(myślę,ze bibi nie ma nic przeciwko,bo to uczynna kobitka;) )
  13. atrucha

    Problem ze zdjęciami

    Jakiś techniczny problemik się pojawił. Nie mozna wstawić zdjęcia (choć wcześniej było to możliwe) Wstawiłam za pomocą hostingu. Inni też skarżą się Pozdrówki.
  14. Tematem tego artykułu nie jest bezpośrednio nerwica lękowa. Nie wiem,czy w całości nadaje się do umieszczenia na forum. Niestety nie znam jeszcze całej treści więc...decyzję pozostawiam bibi To Basi materiał.
  15. Jestem w trakcie czytania pewnego materiału (od bibi..Basia,dzieki!). Pomyślałam,że powinniście ten frag.też poznać. Bardzo wymony jest.. Jeśli ktoś uzna,że to zaśmiecanie forum..-proszę admina o usunięcie "Jestem bardzo silnie zdeterminowana by dać sobie radę z moimi problemami, bo to jak cholerna niewola! Niewolą jest to, że chcesz wejść swobodnie do restauracji i zjeść coś pysznego, planujesz to wcześniej, obmyślasz każdy ruch, żeby nie było "wpadki". A potem przechodzisz jak gdyby nigdy nic koło tej restauracji, bo nie jesteś w stanie wejść. Bo jak wejdziesz - wszyscy będą patrzeć, bo trzeba będzie się odezwać. Na pewno inni będą myśleć, że jesteś tu sama, bo jesteś tak beznadziejna, że nie miałaś z kim przyjść. Niewolą jest to, że przynosisz do domu ser, którego nie znosisz, bo pani podała nie ten, o który prosiłaś. Ty nie chciałaś robić kłopotu i nie zwróciłaś pani uwagi. Niewolą jest to, że nie potrafisz usiąść, ot tak, na ławce - inni pomyślą, że siedzisz tam, bo nie masz nic lepszego do roboty. Nie masz dokąd pójść, nikt na ciebie nie czeka. Nie przestaję ani na pół sekundy zastanawiać się "co sobie inni pomyślą?". Czy odbiorą mnie taką, jakbym chciała? To znaczy, jako kogoś zupełnie i skończenie cudownego. Jeśli ktoś na mnie spojrzy, powie coś na mój temat, zawsze zakładam, że ocenia mnie i to ocenia negatywnie. Analizuję każde słowo, które ktoś powie, rozkładam na czynniki pierwsze, wszędzie wietrzę podstęp. To są koszmarne kajdany! Pozwalam jakiejś nieokreślonej masie obcych ludzi, którzy nawet nie wiedzą o moim istnieniu, kierować moim życiem! To absurd! Ale właśnie tak w dużej mierze wygląda moja egzystencja. Zupełnie nie wierzę w swoje odczucia. Prawie zawsze jestem święcie przekonana, że wszyscy mają rację, tylko nie ja. Ale pracuję nad tym, przełamuję się, robię rzeczy, których nie zrobiłabym ze strachu przed oceną. I tłumaczę sobie, że to nie jest takie ważne, co inni myślą. Może to tłumaczenie kiedyś wejdzie mi w nawyk i... naprawdę zaufam sobie, swojej ocenie. Kiedyś..."
  16. Ciekawe.. Sama też tak miałam. To chyba chodzi o miejsca w których miało się wcześniej ataki lękowe. Potem samo miejsce paralizuje człowieka. Albo o ucieczkę przed problemami..
  17. Qrcze..Wynika z tego że moje dolegliwości w zimie to raczej jakaś deprecha niz nerwica..bo Wy wszyscy zimą macie się lepiej Pamiętam lato,kiedy było duszno i nagle "nakręcałam się"..ale zimowe długie wieczory i więcej czasu na analizowanie tego co się ze mną dzieje są dla mnie gorsze. Chyba.. bo już po przemyśleniu tematu,sama nie wiem..
  18. Jestem pewna,że każdy z Was zauważył nasilanie się dolegliwości w poszczególnych okresach roku. W moim przypadku (założe się,ze większość z Was tak ma), "czarne chmury" nadchodzą zimą. Jeśli wiosną mobilizuję się do życia,tak zimą padam na łopatki.. Jak to się ma u Was..?
  19. Kiedy byłam na etapie silnych ataków lękowych,nie radziłam sobie zupełnie.. Nawet głupi spacer był dla mnie tragedią. Nie wyobrażam sobie,bym mogła wtedy np.pracować..Fizyczne dolegliwości były tak mocne,ze uniemożliwiały mi normalne funkcjonowanie. Dziś jest zupełnie inaczej,ponieważ jem tabletki. Teraz mogę żyć (prawie) jak zdrowi ludzie. Mogę pracować,spotykać się z innymi,podejmować jakieś drobne wyzwania i realizować plany (np.na Efectinie zrobiłam prawo jazdy;) ). Nie czuję by nerwica jakoś specjalnie mnie w chwilii obecnej ograniczała. Może tylko zimą (czyli obecny okres) czuję się gorzej i nie mam ochoty na kontakty z innymi. Brakuje mi tej pozytywnej energii. Walczę ze sobą i swoim organizmem,by nie spać zbyt długo. Sen teraz jest jak narkotyk..
  20. Magda! Ani przez chwilę nie zastanawiaj się Gdybym sama miała taką możliwość,już bym skorzystała. Niestety jestem ograniczona czasowo..
  21. Mam to w zupełnie nie stresujących sytuacjach np.przed zaśnięciem.. Wrażenie takie,jakby miało zaraz serce wyskoczyć.. Potem rytm wyrównuje się sam. Też nie pojmuję tego zbytnio. Właściwie cała ta choroba trudna jest do pojecia
  22. Jeśli "polecam" (patrz Efectin) - równocześnie informuje,że każdy organizm jest inny i inaczej reaguje na poszczególne leki. Nie wspomnę już o konsultacji lekarskiej (bo to podstawa).
×